Morskie bociany
Data: 22-05-2009 o godz. 10:27:45
Temat: Pogawędkowe imprezy


XXIII zlot Pogawędek Wędkarskich - Połchowo 2009. Zlot zarezerwowany dla wędkarzy, chcących połowić w naszym morzu. Czy było warto jechać przez całą Polskę, aby spotkać się z beloną? Zapewniam, że tak.



''Żyjemy przez chwilę zachłanni na każdy gest ... "

Słowa piosenki nie kłamią. Skoro miałem dotknąć tej wspaniałej ryby, trzeba było pojechać. Jutro mogło być za późno.
Plan podróży ułożyłem tak, aby się zbytnio nie męczyć. Jedziemy nad Zalew Włocławski, tam w ośrodku MOSiR Pabianice śpimy i rano dalej w drogę nad morze. Nie ukrywam, że chciałem też zobaczyć piękne lasy w okolicy Gostynina. Droga prowadziła przez geometryczny środek Polski. No to mamy pierwszą zlotową fotografię :

To nazwa miejscowości a nie dzień tygodnia. Piątek leży w środku Polski. Teraz już tylko mały skok i jesteśmy w Nowym Duninowie, gdzie gospodarze ośrodka już na nas czekali. Zalew wydawał się piękny, ale kolor wody nie budził zachwytu. Wieczorne i poranne wyloty kormoranów na łowy, nie wróżą zasobności ryb w wodzie.

'' Miasto budzi się z naszymi marzeniami Miasto budzi się, nie jesteśmy sami Daj nam dzisiaj dobry dzień ... "

Po śniadaniu ruszamy do Połchowa. GPS informuje o płatnej autostradzie, przyjmuję wyznaczoną trasę i w drogę. Pogoda śliczna. Na autostradzie luzy. Prędkościomierz pokazuje 150 km/h. Tyle wystarczy. W Połchowie meldujemy się około 13:00. Po drodze oczywiście zahaczyliśmy o obiadek. W ośrodku ''Na Wzgórzu" nie ma nikogo- wszyscy nad morzem w Osłoninie. Lark wyznacza drogę. Przemieszczamy się żwirową drogą i już za 4-5 km jesteśmy na wyznaczonej plaży, gdzie spora już grupa pogawędkowiczów wita nas z Jjjanem na czele. Przed nami morze a w nim gdzieś tam pływają te morskie bociany. Zjeżdżają łodziami pierwsi wędkarze. Są belony. Ciśnienie wyraźnie się dźwiga. Pierwsza sesja fotograficzna.

Jjjan eskortuje nas do ośrodka, ale drogami asfaltowymi. To jednak 9 km i ciągle jakieś skrzyżowanie. Całkowicie się gubię w tym lesie dróżek. Jest gospodyni ośrodka. Otrzymujemy pokoje - no i wprowadzamy się.

'' Za młodzi na sen Za starzy na grzech Wypijmy przy stole Za błędy na dole By ich było mniej"

Kolejni pogawędkowicze - Monk z rodziną, Zippo, Akabar... Bedmar z workiem złowionych belon.

Bedmar przekazuje złowione ryby w moje ręce. Szybko je sprawiłem i dołączyłem z kuflem do brygady. Teraz wszystko zaczyna nabierać tempa. Już nie wiem, czy to sobota, czy niedziela. Na rybach byłem w sobotę rano.W Tytonowych piankowych spodniobutach stałem w morzu po piersi i rzucałem zestawem spinningowym Tiritha. Pierwszy raz w życiu w polskim morzu. Prawem frajera złowiłem trzy belony!!!
Wieczorem razem z Dżepetto gotowałem dla wszystkich bigos, w którym nie brakowało suszonych grzybów Tiritha.
Jjjan zabrał w sobotę dziewczyny do Akwarium w Gdyni. Tego dnia zabrałem się też za belony.

Prawie wszyscy spróbowali tej rybki - piszę prawie, bo okazało się, że Pietruch się nie załapał. Jest możliwe, że jeszcze kogoś pominąłem, za co serdecznie przepraszam.
Rybka była bardzo smaczna. Dla tych, którzy nie wierzą w jej zielone ości - zrobiłem fotkę.

'' Nie odnajdzie więcej nas
Ta sama chwila''

No teraz to mi przyszło pokazać jedynie fotki:

Córka Dżepetta ma na imię Daria. Moja chrześnica też :-)
Była jeszcze jedna gwiazda- piłki nożnej.

Ustawić wszystkich do zdjęcia - było niewykonalne. Beatka dwoiła się, troiła, ale i tak wszystkich nie zebrała.

''Albo teraz i już, kiedy niebo Cię zsyła,
Albo wszystko skończone i wybacz "

Stchórzyłem. Nie pojechałem na dorsze. Pamiętałem tekst pisany przez Kajka. Okazało się, że było przepięknie. Chłopaki nałowili dorszy i nikt nie oddał śniadania Neptunowi. Może dlatego, że sam pojechałem do Gdańska i tam osobiście mu się pokłoniłem?
Gdańsk jest prześliczny. Pamiętałem go jeszcze z lat 60-tych. Teraz jest wspanialszy. Trudno pokazać piękno architektury i uliczek w rozmiarze 430 pikseli szerokości.

Gdańsk to nie wszystko. Mamy jeszcze słynny Sopot.

Nie mogę zawalać tekstu fotografiami, tym bardziej, że w drodze powrotnej zwiedziliśmy Toruń. Miasto mniej znane niż Gdańsk a równie piękne.

''To już jest koniec
Możemy iść
Jesteśmy wolni
Bo nie ma już nic"

To już koniec. Kilka wspaniałych dni minęło. Zostały wspomnienia i pamiątkowe fotki. U każdego inne chociaż z tego samego zlotu. Cieszę się, że było mi dane poznać kolejnych wspaniałych ludzi. Za rok spotkamy się znowu nad morzem. Myślę, że tym razem nie stchórzę i pojadę na dorsza.
Należałoby zakończyć tekst kolejnym fragmentem piosenki:

''W życiu piękne są tylko chwile "

Old_rysiu







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=1872