Z lodu za Wielką Wodą
Data: 24-01-2003 o godz. 02:46:54
Temat: Tu łowię


Jako mieszkaniec Anchorage (Alaska) chciałbym Wam opowiedzieć o bardzo popularnym tutaj sposobie zimowego spędzania czasu na lodzie z wędką w ręku. Z góry zastrzegam, że moje wędkarskie wyczyny traktować należy z przymrużeniem oka. Dla mnie, to tylko pretekst aby wyjść z domu. To wreszcie świetna zabawa przy okazji spaceru z dziećmi.



Anchorage to największe miasto na Alasce. De Long Lake to nazwa jednego z wielu jezior mieszczących się w jego granicach administracyjnych. Jest bardzo popularne wśród tutejszych mieszkańców. Latem pełni rolę kąpieliska dla lubiących popływać, a w ciągu całego roku - łowiska dla wędkarzy. Teraz w zimie, kiedy jezioro jest pod lodem, zagląda tu sporo ludzi, szczególnie rodziców z małymi dziećmi. Rodzinne wędkowanie w przerębli stanowi dla dzieci wielką frajdę i jest dla nich znakomitą szkołą posługiwania się sprzętem wędkarskim, a przy okazji, ciekawą lekcją przyrody.


De Long Lake - zza szyby samochodu.


De Long Lake - ślady częstych wędkarskich odwiedzin.


De Long Lake - szczęśliwi, którzy mieszkają nad samym jeziorem.

W wodach De Long Lake występują: salmon, trout, rainbow, black fish a nawet pike. Nie dla wszystkich angielskich nazw ryb znam polskie odpowiedniki. Dla Was będzie to zapewne łatwe. Szczupak (pike) od lat jest tu wielkim problemem. Jego szybkie rozprzestrzenianie się na Alasce stało się plagą, dlatego na tę rybę nie ma wyznaczonego limitu połowów.

Skąd biorą się salmony w tutejszych, miejskich jeziorach? Otóż, jeziora te są zarybiane zarówno przez tutejszy Fishing Game jak i przez uczniów szkół. Każda z tutejszych szkół podstawowych wyposażona jest w akwarium z oprzyrządowaniem, w którym trzymana jest ikra salmona. Dzieci mają możliwość bezpośredniej obserwacji całego procesu wylęgu. W pierwszych dniach maja lęgną się malutkie salmoniki, które podchowane do wielkości paru centymetrów są potem "wlewane" do najbliższego dla szkoły jeziora. Spośród 100 - 200 sztuk wychowanych w ten sposób rybek część zapewne ginie a jakaś część przeżywa. I te właśnie są atrakcją dla bardzo popularnego tutaj ice fishing.


Weźmie?


W oczekiwaniu na branie.

Na co się łowi? W zasadzie jest to obojętne. O tej porze roku (zima) głodne rybki rzucają się na wszystko. Wczoraj łowiłem na kukurydzę i na zielony groszek, dzisiaj na to samo. Dodatkowo znalazłem zakupione kiedyś (10 - 12 lat temu!) rodzaj gąbczastych kulek o żółtocytrynowym kolorze - bardzo atrakcyjną przynętę na ryby. Jutro prawdopodobnie będę łowił na malutkie krewetki.


Jest pierwszy!


Efekt godzinnego połowu.


Kończymy połowy, zwijamy manele. W zimie, tu szybko zapada noc.

Mamy oczywiście limity połowów. I tak: można złowić (zabrać z łowiska) 10 szt salmonów (wielkość obojętna), 5 szt rainbow, 1 trout. Nie znam limitu na black fish, ale ryba ta, chyba ze względu na swój ohydny wygląd, nie cieszy się popularnością i z reguły jest wypuszczana z powrotem do wody. Wielkość ryb jest różna. Najczęściej poławiane są osobniki o długości 8 - 10" (czyli 20 - 25 cm - przyp. red.). Większe należą do rzadkości, więc jeżeli myślimy o kolacji na 4 osoby, to aby się najeść trzeba złowić limit. Mniejsze połowy traktowane są jako deser do kolacji lub śniadania.


Może nie są wielkie...


...ale znakomite pod lampkę białego wina!

O popularności ice fishing niech świadczy fakt, że będąc na rybach tej zimy już kilkanaście razy nigdy nie zdarzyło mi się łowić samotnie. Zawsze ktoś odchodzi i zawsze ktoś przychodzi. Wielu z przychodzących nie posiada wierteł do lodu bo wiedzą, że zawsze znajdą jakąś wczorajszą dziurę, którą otworzą sobie młotkiem czy jakimś łomem. Ja zawsze dla pewności wiertło biorę tylko raz. Potem wystarczy młotek, no i koniecznie chochla.


I znowu pojawia się wędkarz.


Spojrzenie na zamglone De Long Lake.

Nawet jeżeli się nic nie złowi, to dzieci mają uciech z pobytu na świeżym powietrzu. Jeżeli jest pogodnie, można w ten sposób spędzić 1 - 1,5 godz. Jeżeli jest zimno, to i po 15 - 20 minutach uciekamy do domu. W moim zakładzie pracy (szpital) są zapaleńcy, którzy każdego dnia spędzają choć pół godziny nad otworem w lodzie i nie przejmują się brakiem brań. Dotlenianie swoich organizmów to dla nich najważniejsze po 8. godzinach pracy spędzonych w budynku szpitalnym. A poza tym co tu można robić zimą na Alasce? Tylko łowić ryby! A co latem? Oczywiście to samo!

Salmon







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=185