Dorsze w Jastarni
Data: 17-05-2008 o godz. 09:15:00
Temat: Morskie opowieści


Gdzieś tak w marcu padło hasło "dorsze" - pewnie że jadę!!!



Impreza organizowana przez jednego z producentów dla osób współpracujących z tą firmą. Organizator dla tych osób wynajął wychodzący z Jastarni kuter "Passat", a dla nas - czyli 5 osób zaprzyjaźnionych z firmą + prezes firmy - na pokładzie 8 czy 9 m łodzi.

W niedzielę wypływamy po 9.00 i "Passat" i my pływamy po wrakach naokoło półwyspu helskiego. Z "Passata" mamy informacje o 7,5 kg później o 8 kg czyli na "Passacie", na którym rozgrywane są zawody towarzyskie jest nieźle - u nas padają 1,5 kg do 2 kg.

Na jednym z wraków coś mi siada na pilkera. Kołowrotek mam dobrze wyregulowany, co jest …błędem. Okazuje się, że na wrakach hamulec ma być dokręcony na maxa, ale za późno się dowiedziałem o tym. Czułem tylko, że ryba płynie w poziomie i nie mogę jej za nic podnieść, a jak weszła w zaczep, o co na wraku jest łatwo, to sprawa była przegrana. Nie powiem abym był spokojny - wiązanie nowej przynęty musiało poczekać, bo łapki latały.
W sumie na 6 łowiących padło 17 czy 18 dorszy w rozmiarze 1,5-3 kg.

W/g osoby za sterem powinniśmy wypłynąć następnego dnia z samego rana, bo wiadomo, że rano biorą. I tak uczyniliśmy-spożycie wieczoru poprzedniego zostało ograniczone. Miałem nawet się powstrzymać, ale organizmu nie oszuka (weekend) i jakieś 2 piwa przyjąć musiałem.

O 6.00 w poniedziałek wyjście z portu - no może przesadzam… w pół do siódmej było. Pierwszy wrak, drugi wrak, ..., czwarty i kolejne i szlag jasny - 2 dorsze na pokładzie! Na "Passacie" też bryndza. Tego dnia mamy wracać do W-wy czyli 450 km jazdy przed nami, a że dochodzi południe a ryb nadal brak decydujemy, że powoli kierujemy się w stronę portu. Szyper decyduje, że przerobimy jeszcze dwa małe wraki i spływamy - u niego też zniechęcenie przebija z głosu. W akcie desperacji na żyłce, na którą mam dowiązaną do plecionki, wiążę jedną przywieszkę i zakładam Fishhuntera chyba 7 cm na sporym haku, na dole wisi pilker. Hamulec dokręcony na maxa, jestem przygotowany- nie tak jak wczoraj.

Napływamy na wrak leżący na głębokości niecałych 50 m,do brzegu jest niewiele ponad 1km. Opuszczamy przynęty i mnie pierwszemu coś siada, ale siada tak, że i ja przysiadam z wrażenia. Tym razem jestem przygotowany z hamulcem, co okazuje się niekoniecznie właściwe. Kilkanaście sekund mocowania się z rybą na sztywno ze szczytówką w wodzie, próby podniesienia jej z wraka skończyły się spadnięciem dorsza. Po wyciągnięciu zestawu okazało się że dorsz wisiał na przywieszce i nie wytrzymał węzeł na żyłce 0,35 mm. W pierwszej chwili wędkę z kołowrotkiem chciałem posłać lotem koszącym w dal, ale w sumie wędka wytrzymała, kołowrotek też, a że węzeł nie wytrzymał?

Koleżeństwo za to zaczęło mieć brania: 4,6 kg i radość kolegi, domaganie się piwa dla najlepszego itd., itp., na co kolejny odpowiada 8,8 kg.Podpływa do nas kuter z Helu, na którym jest kilku wędkarzy, wpływa w łowisko i też próbują łowić. Być może ich szyper widział przez lornetkę hole u nas, ale tak z tego co wiem, nie powinien tak postępować - żeby wciskać się na innych!?!? Płyniemy na inne miejsce 300-400 m dalej też z jakimś wrakiem.
Tam padają 6,6 i 6,5, jakaś 4 i 5, no i 13,8 kg.

Prawie 14 kg dorsz wygląda jak żaba: ogromny łeb, wyłupiaste ślepia. Co ciekawe, skórę ma porośniętą glonami czyli trochę na tym wraku pomieszkał. I okazuje się nawet bardzo powolne wyciąganie ryby nie służy jej zdrowiu. Zapewniam wszystkich, że dorsz do powierzchni był wyciągany bardzo powoli (niech ktoś spróbuje prawie 14 kg przeciągnąć przez 50 m wody), a mimo to pęcherz wyszedł mu przez gardło.

Po urwaniu już nie łowiłem, bo mnie szlag trafił i pewnie jakbym drugi raz coś urwał, to bym wędkę do morza jednak wyrzucił.
W sumie towarzystwo połowiło, ja spędziłem kilka dni z kolegami, więc wyjazd udany. A to, że nie połowiłem??? A czy to jest najważniejsze?

I pytanie konkursowe: Pilkerów jakiej firmy używaliśmy łowiąc dorsze?

Sacha







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=1743