Opuścili nasze szeregi...
Data: 01-11-2007 o godz. 00:00:00
Temat: Nasza publicystyka




Dzisiejszy dzień skłania do refleksji, wspomnień i zadumy nad Tymi, którzy nas opuści. W tym roku niestety wieczna rozłąka dotknęła również nasze pogawędkowe grono.



Na początku października zszokowała nas informacja, że opuścił nas Bonski. Wiadomość ta była tym bardziej tragiczna, że odszedł niespodziewanie, w wieku trzydziestu kilku lat. Osierocił dwoje dzieci.
W naszej pamięci pozostanie jako osoba zafascynowana urokami Zalewu Zegrzyńskiego, Kolega zawsze chętny do dzielenia się swoimi bogatymi doświadczeniami.

28 października wpłynęła do nas kolejna tragiczna wiadomość - tym razem z Francji.
Robert napisał:

Spotkanie jak wiele innych spotkań Polaków na obczyźnie.
Niemal banalne: duży sklep, zasłyszana polska mowa i pierwsza wymiana zdań. Później zdawkowe cześć i grzecznościowe "na pewno się jeszcze zobaczymy". Czy na pewno? A jednak spotkanie z Ryśkiem nie było takie zwykłe. Poznaliśmy nasze rodziny i zaprzyjaźniliśmy się. Wspólne imprezy, wspólne święta, wspólny wyjazd na wakacje i to, co nas tak mocno łączyło - wędkowanie i wypady na grzyby.
Próbowałem zarazić Rysia spinningiem, On uparcie preferował lekką "denkę". Zawsze znajdowaliśmy kompromis.

To dzięki Niemu poznawałem L’Ill, wskazywał mi takie miejscówki, o jakich można było tylko śnić. Dzięki Niemu i metodzie, jakiej był wierny, nauczyłem się łowić klenie i nie tylko.
Rysiu miał jeszcze jedną pasję - uwielbiał motocykle i doskonale na nich jeździł.

Lata upływały nam szczęśliwie na kultywowaniu wspólnego hobby i spotkaniach. Wszystko ma jednak swój kres.
Ponad półtora roku temu zmarła Wiola - Jego żona. Osierociła dwóch synów i… Rysia. Radzili sobie jednak po Jej śmierci. Obaj synowie byli już prawie dorośli, kończyli szkoły, wchodzili w dorosłe życie. Rysiu jednak był zagubiony. Mimo że myślałem, iż znam Go dobrze - myliłem się. Nie mógł się pozbierać po odejściu Wioli…
27 października odszedł również i On.

Piszę o tym nie po to, by szukać współczucia, nie proszę o żałobę po Nim. Nie sądzę, by Rysiu tego chciał. Był też (cichutkim) uczestnikiem PW - mogliśmy Go poznać pod nickiem Rysiu67.

Cześć Ich Pamięci.

Redakcja "Pogawędek Wędkarskich"







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=1659