Jak zrobić jiga cz. II - Materiały
Data: 13-07-2007 o godz. 20:05:00
Temat: Zrób to sam


W pierwszej części opisałem niezbędne, jak i te mniej potrzebne narzędzia do wiązania jigów. Teraz chciałbym pokazać, z jakich materiałów je najczęściej wykonuję. Wprawdzie dobrą i łowną przynętę, można zrobić z kawałka ścierki, gumowej rękawiczki czy nawet reklamówki, ale tych rzeczy, używam w awaryjnych sytuacjach. Szczerze, zatem zachęcam do skompletowania podstawowego zestawu materiałów, dzięki którym nasze pudełka zapełnią się skutecznymi i cieszącymi oko jigami.



Podstawą każdego jiga jest główka z haczykiem (wyjątkowo kotwiczką). Wybór na rynku jest ogromny. Mnogość firm wykonujących główki z różnorodnych haków, czasem stawia przed nami nie lada wyzwanie - które wybrać?

Zazwyczaj wybieram haki znanych i sprawdzonych firm. Pierwszym kryterium wyboru jest oczywiście ostrość i wytrzymałość. Przy wybieraniu główek, polecam zwrócić uwagę na ołowiany kołnierz, znajdujący się na trzonku haka, tuż przy główce. Najlepiej gdyby go w ogóle nie było. Niestety bardzo rzadko można kupić takie główki. Oczywiście zawsze można go usunąć, jednak nie jest to łatwe i zajmuje troszkę czasu. Dobrze wiąże się materiały na zwężającym się kołnierzu. Główki z pojedynczym ołowianym zadziorem też są wygodne, gdyż zadzior można bardzo łatwo zlikwidować. Najtrudniej zaś poradzić sobie z pierścieniami, które mają za zadanie chronić gumę przed spadaniem z haka. Na złość zazwyczaj najlepsze haki są w nie "wyposażone". Pozostaje więc, albo żmudna praca kombinerkami albo wiązanie bez ich usuwania. Najwygodniej było by wykonać własne formy i odlewać wszystkie główki, ale niestety nie posiadam do tego warunków i muszę sobie radzić kupując gotowe odlewy, bądź główki z hakami.

Kolejną niezbędną rzeczą są nici. Dobierając je, kieruję się prostą zasadą - jak najcieńsze i jednocześnie jak najmocniejsze. Nie polecam nikomu naturalnych, bawełnianych nitek. Jeśli nic - i to tylko sztuczne. Najczęściej używam woskowanych Danvise, poczwórnych Synton, czy podwójnie splatanego Gralla. Na niciach nie polecam oszczędzać. Mocna i trwała nitka daje pewność, że podczas pracy nie będzie niebezpieczeństwa zerwania, a pierwszy kontakt naszej przynęty z zaczepem nie spowoduje rozpadnięcia się jiga. Jeśli planuje się wykonanie większej ilości przynęt można kupić dużą szpulę nici i rozpleść je na cieńsze. Koszty będą wtedy minimalne, a materiału wystarczy nam na bardzo długo.

Właściwie zawsze korpus przynęty przewijam (owijam) innym materiałem. Przewijki głównie wykonuje się dla wzmocnienia konstrukcji przynęty, dodatkowo ma to wpływ na jej wygląd. Najczęściej do tego celu wykorzystuję druty i lamety, rzadziej jedwabie. Podstawowy zestaw drutów i lamet nie kosztuje dużo, jednak na początek wystarczy znaleźć gdzieś w szufladzie kawałek cienkiego miedzianego drutu i nie ponosząc żadnych kosztów, uzyskamy jeden z najlepszych materiałów na przewijki. W miarę rozwoju naszego warsztatu dokupimy kolejne.

Czas pokazać materiał, którego używam najczęściej. To pióra marabuta, a dokładniej rzecz ujmując, ich substytut. Marabut jest ptakiem chronionym, więc używa się materiału zastępczego. Zazwyczaj jest to puch indyka, lub strusia. Występuje w sprzedaży w tak szerokiej palecie barw, że każdy dobierze dla siebie (i ryb), dokładnie to, czego potrzebuje.
Na co trzeba zwrócić uwagę kupując te pióra? Przede wszystkim na stosinę. Nie może być zbyt gruba, bo nie będziemy mogli jej dobrze ułożyć na trzonku haczyka, a skrzydło wykonane z grubej stosiny, będzie słabo pracowało. Ważną rzeczą jest też zakończenie pióra. Powinno być puszyste. Zdarza się, że w paczce piór gorszej jakości znajdziemy pióro, które już nie zaliczymy do puchu, jego zakończenie jest bardziej charakterystyczne dla pióra pokrywowego. Nie wyrzucajmy go jednak. Też może się kiedyś do czegoś przydać. Z "marabuta" możemy wykonać przynętę, na każdy gatunek ryby. Od pstrąga po suma. Nadaje się na ogonki, skrzydełka, korpusy. Szeroka paleta barw daje właściwie nieograniczone możliwości. Niestety pióra te często farbują i po jakimś czasie przynęta biało - czerwona, staje się różowa, a kontrastowość barw zanika.

Niemal równie często używam piór koguta (rzadziej kury). Zazwyczaj kupuje się skalp (nazwa handlowa to kapka) razem z piórami. Cena za taką kapkę, waha się od 6 do nawet 250 zł. Rzadko zdarza się, by potrzebne do naszych celów pióra, można było zakupić luzem.
Kapki dzielimy na siodłowe i szyjne. Pióra w kapce siodłowej są zazwyczaj dłuższe, bardziej miękkie i równiejsze. W szyjnej, pióra są o wiele sztywniejsze i bardziej zróżnicowane. O ile z kapki siodłowej wykorzystamy właściwie wszystkie pióra, o tyle z szyjnej tylko te największe. Warto zatem mieć jakiegoś znajomego muszkarza. Z kapki szyjnej wykorzysta on najmniejsze i najcenniejsze pióra, na jeżynki do suchych much, a bezużyteczne duże pióra, przydadzą się idealnie do naszych celów .

Potrzebny też jest materiał na korpusy jigów. Najwygodniej i najszybciej wykonuje się je z chenilli. To sznureczek, do którego przymocowano inny materiał. Wybór kolorów, grubości, rodzaju, jest ogromny. To, czego dokładnie będziemy używali, zależy tylko od naszej fantazji. Praca z tym materiałem jest bardzo wdzięczna, korpusy, wychodzą równe, powtarzalne, dodatkowo jest to materiał, który nie pozostawia śmieci podczas wiązania. Co ważne - nie farbuje.

Innym rozwiązaniem na wykonanie korpusu jiga są dubbingi. To nic innego jak zmielona włóczka, sierść, błyskotki, futro. Wystarczy włóczkę pociąć na centymetrowe kawałeczki i wrzucić do młynka, do mielenia kawy. Po chwili mielenia, otrzymamy puszysty pukiel. Wkręcając go między nici i nawijając na haczyk, otrzymamy piękny korpus przynęty. Podczas wykonywania dubbingów możemy puścić wodze fantazji. Do młynka warto dodać kawałki czegoś błyszczącego (np. anielski włos). Można też mieszać ze sobą różne rodzaje materiałów, kolorów. Gotowe dubbingi pakujemy w woreczki i wykorzystujemy w miarę potrzeb. Można oczywiście kupić gotowe, jednak te wykonane w domu, będę wystarczająco dobre do wykonywania jigów.

Wspomniałem wcześniej o czymś błyszczącym. Do dużej ilości przynęt dodaję też materiały, które błyszczą, odbijają światło, wysyłają refleksy świetlne. Umownie o takich materiałach mówi się - flashe. Są to sztuczne włókna, pakowane w pęczki, o różnej strukturze i sztywności. Bardzo wzbogacają wygląd przynęty i dodatkowo często podnoszą też jej łowność. Niestety są drogie. Dlatego warto udać się do marketu tuż po świętach Bożego Narodzenia. Różnego rodzaju błyszczące łańcuszki, niteczki, anielskie włosia, na wyprzedażach można kupić za bezcen i to w ilościach wystarczających na lata wiązania.

Na koniec sierści i futra. Pukle sierści zwierząt takich jak sarna, jeleń czy dzik, służą głównie jako budulec muddlerowych główek. Bardziej miękkie można też użyć jako skrzydła jigów. Bardzo dobrym materiałem na ogonki i skrzydełka sztywniejszych jigów, jest też sierść kozy. Z futra zrobić można kołnierze, śliczne falujące skrzydła, a ścinki wykorzystać (jak wspomniałem już wcześniej) na dubbingi. Najczęściej używam sierści lisa i królika, dobra jest też sierść wiewiórki amerykańskiej. Futra kupuje się razem ze skórką i tnie na potrzebnej długości i szerokości paski. Ważne jest by zwrócić uwagę czy tniemy skórkę wzdłuż czy w poprzek włosa. Będzie miało to duże znaczenie dla wyglądu i pracy naszej przynęty. Zanim jednak wybierzemy się do sklepu, warto przetrząsnąć, strychy, piwnice, szafy w poszukiwaniu starego kołnierza z lisa, mufki, czy zapomnianego futra.

Starałem się przedstawić tylko najpotrzebniejsze i moim zdaniem, najważniejsze materiały potrzebne na początku drogi "krętacza", który samodzielnie chce wykonywać jigi. W miarę rozwoju umiejętności i podczas szukania nowych rozwiązań, warto zacząć eksperymentować. Przyjrzeć się piórom pokrywowym ptaków takich jak kuropatwa, perlica, czy kaczka. Wykorzystać pióra mieczowe pawia czy kołnierze bażanta złocistego. Warto też przeglądnąć stare szafy z ubraniami oraz włóczkami. Możemy natknąć się tam na prawdziwe skarby, które bardzo wzbogacają warsztat. Można by tak wymieniać i wymieniać. Jednak na początek naprawdę wystarczy nawet połowa głównych materiałów, które widać na zdjęciach.

W kolejnej części pokażę poszczególne etapy wykonywania jiga.

Torque







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=1609