Pstrąg w ziołach
Data: 09-07-2007 o godz. 21:50:00
Temat: Ryby na stół


Jak chyba wszystkim już wiadomo, nie potrafię łowić pstrągów - fachowo. Nadeszła chwila by się przyznać, że to nie jedyna moja ułomność. Kolejną rzeczą jakiej nie potrafię robić fachowo jest gotowanie. Wiem, wiem ... wiele osób pewnie teraz zastanawia się, ile jeszcze rzeczy nie potrafię robić, wedle sztuki ogólnie przyjętej za słuszną. Pozostanie to na razie moją słodką tajemnicą. Powróćmy więc do pitraszenia.



Długo nie należałem do zwolenników przyrządzania ryb w folii. Głównie ze względu na złe doświadczenia w kwestiach smakowych ryb serwowanych w ten sposób. Nigdy wcześniej nie był to pstrąg. Gdy dane mi było spróbować po raz pierwszy pstrąga, przyrządzonego w ten sposób, zmieniło się moje podejście do tego tematu. Postanowiłem tylko trochę zmodyfikować proces przygotowania takiej ryby, z uwzględnieniem oczywiście odpowiedniego zestawu przypraw. Po kilku próbach powstało coś, czym się chcę z Wami podzielić ( i do czego się zobowiązałem Katarinie – tutaj pozdrawiam).

Na początek trzeba zaopatrzyć się w pstrąga. Coś takiego już można uznać za wystarczające. Ale powiem ze skromnego doświadczenia, że od kilograma to już jest naprawdę to!

Pstrąga sprawiam bez skrobania. Jego skóra i tak jest do wyrzucenia, a delikatne mięso ryby bez dodatkowego maltretowania, lepiej zachowuje swoją konsystencję. W dalszym procesie przygotowania, niezbędne są następujące dodatki. Na początek skrapiam solidnie rybkę sokiem z połówki cytryny. Pozwalam jej poleżakować w tym stanie kilkanaście minut. Następnie dodaję trochę soli morskiej i pieprzu kolorowego. Są one świeżo kręcone na rybkę.

Kolejne przydatne przyprawy to: czosnek, mięta i tymianek.

Po tych czynnościach układam rybkę na folii, posypuję przyprawą do grilla na jednym boku, po tym przekręcam na drugi. Kroję 3 - 4 ząbki czosnku na duże kawałki i układam zarówno pod rybą , zarówno w środku niej jak i na wierzchu. Do środka wkładam miętę i trochę tymianku, a także układam je po jej bokach, delikatnie wciskając pod nią by nie wystawały zbyt daleko, co mogło by przeszkadzać przy zawijaniu w folię. Na koniec na wierzchu układam trochę masła. Po zakończeniu tych czynności wygląda to mniej więcej tak.

Dopiero po zawinięciu ryby w folię podłączam piekarnik, by dać trochę czasu na to, aby aromaty przeszły zawartość folii. Czas w piekarniku, w zależności od wielkości ryby, to 30 - 45 minut, przy temperaturze 200 - 220 stopni Celsjusza.

Po wyjęciu z piekarnika ryba wygląda podobnie jak przed, ale zapach........ ech. Do tego tylko jeszcze miłe towarzystwo i coś do popicia. Na koniec należy nacieszyć oczy pięknymi efektami jakie nam zafundowała natura.

I to by było na tyle .....

Farti







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=1608