Radomski (dez)informator
Data: 05-06-2007 o godz. 21:10:00
Temat: Nasza publicystyka


Sprawa zaczęła się prozaicznie - od wyjazdu nad Jeziorkę. Dla wielu nawet może się wydawać błahą, ale czy na pewno taką jest? Wielu może pomyśleć, że to nasz lokalny problem - ja uważam, że lepiej zapoznać się z tematem.



Nie znacie dnia, kiedy miłościwie panujący nam Związek zafunduje Wam podobny, a może i ciekawszy pasztet od tego jakim nas uraczył. Ale wszystko po kolei.

Jeziorka należy do Okręgu Mazowieckiego od dwóch lat (wcześniej Okręg Radomski). Na odcinku od źródeł do zb. Głuchów jest wodą górską. Zbiornik i poniżej - nizinną. Na podstawie (żenującego moim i nie tylko moim zdaniem) porozumienia z O/Radom, Jeziorka jest udostępniona dla wędkarzy radomskich, a nawet oddana im "w opiekę". Jako że moim ulubionym zajęciem nad wodą jest chodzenie "za pstrągiem", górna Jeziorka jest mi bliższa od dolnej. Napotykanie "wędkarzy" ze spławiczkiem i dendrobeną na odcinku "górskim" nie należy do rzadkości. Ale zazwyczaj po grzecznym, acz stanowczym: "tu na robala nie wolno. Proszę się przemieścić na Głuchów lub niżej tam jak najbardziej(!)", kończył swoje połowy miłośnik lekkiej spławikówki (czyli kłusol na tym odcinku).

Ostatnim razem było inaczej. Na moje "tu na robala nie wolno!", usłyszałem w odpowiedzi ..."jak nie wolno, jak wolno(!). W zeszłym roku owszem nie było wolno, ale w tym roku sam byłem zdziwiony - pozwolili. Jak Pan chce, mogę pokazać w wykazie". Nie oponowałem. Stwierdziłem, że chętnie zobaczę. W ok. 3 min. oglądania owego spisu wód Okręgu Radomskiego utkwiły mi w pamięci dwie ważne rzeczy. Pierwsza: to, że w spisie jest:
39.rzeka Jeziorka na całej długości , ze starorzeczami.

Dodam tylko, że zapis obwodu rzeki Jeziorki w Okręgu Mazowieckim brzmi:
Jeziorka (1) 120 Obwód rybacki nr 1 (po wyłączeniu wód górskich) - obejmuje:
    a) rzekę Jeziorka od zbiornika w Gluchowie do ujścia do Wisły
    b) zbiornik Osieczek
    c) zbiornik Gluchów
    d) rzekę Kraska od jej źródeł do jej ujścia do rzeki Jeziorka, wraz z dopływami do ww. oraz wody starorzeczy i innych zbiorników wodnych o ciągłym dopływie lub odpływie do wód tych cieków.


    Drugi zapis mówiący: ( napiszę dosłownie, łącznie z podkreśleniami, by uniknąć nieporozumień) "Dodatkowe ograniczenia w połowie ryb obowiązujące tylko na niżej wymienionych wodach: rzeka Radomka, zaliczona do kategorii wód górskich na odcinku od źródeł do zbiornika zaporowego Topornia (z wyłączeniem zbiornika).

    Niżej są wymienione inne ograniczenia, ale nie związane ze sprawą.

    Po zapoznaniu się z tymi zapisami krew mnie zalała. Od dwóch lat płacimy dodatkowe pieniądze w Okręgu Mazowieckim na zarybianie pstrągiem potokowym i faktycznie te zarybienia są dokonywane. Obowiązują nas przepisy połowu na wodach górskich (i bardzo dobrze). A Okręg Radomski udostępnia wodę górską jako nizinną dla swoich wędkarzy i gliździarstwo* (czyt. kłusownictwo) zostało niejako zalegalizowane.

    Po powrocie do domu przyszła chwila refleksji. W następnych dniach pojawiły się wątpliwości jak traktować coś, co widziałem przez chwilę i wszystko na czym się opieram, to zapamiętane kilka zdań. Najlepszym rozwiązaniem oczywiście było zdobyć ów wykaz i na spokojnie prześledzić zdanie po zdaniu. Po kilku dniach stałem się szczęśliwym posiadaczem jak się okazało nawet dwóch dokumentów. Pierwszy, jaki otrzymuje każdy wędkarz przy opłacaniu składki na 2007 r. To ten, który widziałem w formie poskładanej kartki i takim wyglądzie pierwszej strony:

    Drugi dokument otrzymywany przez wędkarzy w formie małej książeczki wygląda tak:

    Ten dokument posiada zapis - 2006,ale skoro rozdawany jest w obecnym, należy go uznać za obowiązujący.

    Pojawienie się drugiego dokumentu o ładnie brzmiącej nazwie "WYKAZ ŁOWISK Okręgów "Ściany Wschodniej"" , mogło by sugerować rozwiązanie sprawy i to, że zawiera zapisy wyjaśniające moje dotychczasowe wątpliwości. Nic bardziej mylnego niestety. Wręcz udowodniło prawdę, że gdzie dwa dokumenty, tam zagmatwanie będzie jeszcze większe.

    Od czego zacząć. No może od tego dla mnie i wędkarzy z O/Mazowieckiego najważniejszego. Czyli od informacji o braku informacji o górnej Jeziorce jako wodzie górskiej w w/w "WYKAZIE ŁOWISK" . O braku jakiejkolwiek informacji o porozumieniu z Okręgiem Mazowieckim i o wodach udostępnionych ze względu na porozumienie. A tym bardziej o warunkach połowu na tych wodach. Podobna sytuacja jest z Okręgiem Piotrków Trybunalski .Jedynym źródłem informacji o porozumieniach z tymi okręgami są zapisy w tejże właśnie "Instrukcji wypełniania rejestru połowu ryb". Jedynym źródłem informacji o Jeziorce jest również owa "Instrukcja wypełniania rejstru połowu ryb" i w takiej sytuacji należy ją traktować jako uzupełnienie wykazu łowisk. Zwłaszcza, że są tam tak ważne zapisy, jak ograniczenia w połowie ryb, których to ograniczeń nawet dla Okręgu Radomskiego nie ma w "Wykazie Łowisk". Czyli wracamy do pierwotnego spostrzeżenia.
    Okręg Radomski usankcjonował kłusownictwo na wodach górskiej Jeziorki!

    Co ciekawe przy rzczce 26.Brzuśna jakoś można było dopisać (kraina pstrąga i lipienia). Niestety w Dodatkowych ograniczeniach w połowie słowo -tylko - na niżej wymienionych wodach. Podkreśla, że na innych wodach nie ma ograniczeń czyli na Jeziorce też nie ma. Na domiar złego nigdzie nad rzeczką nie uświadczy oznakowań dla "wód krainy pstrąga i lipienia".
    I prawie legalnie dokonuje się rzezi pstrążków na tejże rzeczce. Piszę pstrążków, bo zazwyczaj jest to narybek dopiero co wpuszczony. Na pytanie, czemu ma pstrążka 20 cm ubitego w wiadrze słyszymy zwyczajowo - "wędkarz" ze spławikówką odpowiada: "- ... ano połknął tak głęboko, że i tak by nic z niego nie było".
    Okręg Mazowiecki powinien natychmiast zerwać żenujące porozumie z Okręgiem Radomskim ze względu na nie wywiązanie się zasad porozumienia.

    Podam jeszcze inne przykłady z (dez)informnatora radomskiego. W Wykazie Łowisk na stronie 37 znajdziemy: wody nizinne o/Zamość a na str.38 górskie . Tu też możemy dowiedzieć się ciekawych rzeczy!

    W wodach nizinny czytamy: 04 rzeki Por ... Obejmuje: rzeka Por na odcinku od jej źródeł do jej ujścia do rzeki do rzeki Wieprz; rzeka Gorajec od jej źródeł do jej ujścia do rzeki Por. Zapis jak zapis - gdyby nie ten na następnej stronie w rubryce -wody górskie: 01 rzeki Por nr.1 ... Obejmuje:rzeka Por od źródeł do zapory w m.Tworyczów wraz z dopływami oraz rzeka Gorajec na całym odcinku.

    Więc w końcu jaka jest rzeka Por: górska czy nizinna? A może to zależy od widzimisię łowiącego radomskiego wędkarza? I jeśli będzie łowił na odcinku od źródeł do zapory w Tworyczowie, to łowi na górskiej. A jeśli po prostu na odcinku od źródeł do ujścia do Wieprza, to już na nizinnej. Podobną sytuację mamy z rzeką Tanew. W przypadku połowu na odcinku od źródeł do rzeki Złota Nitka będzie to woda nizinna. Ale już łowiąc od źródeł do ujścia Wirowej, będzie to połów na wodzie górskiej. Najgorzej wypadł w tym spisie Wieprz - nie znajdując miejsca w dziale wody górskie w ogóle. I w/g owego Wykazu Łowisk jest wyłącznie wodą nizinną z zapisem: 02 rzeki Wieprz nr1 ... Obejmuje: rzeka Wieprz na odcinku od jego źródeł do ujścia rzeki Świnka wraz z wodami dopływów na tym odcinku z wyłączeniem odcinka rzeki w granicach Roztoczańskiego Parku Narodowego.

    Tylko patrzeć jak gliździarstwo* z "radomskiego" po wytłuczeniu pstrążków na Jeziorce wyruszy na "podbój" górnego Wieprza. A tam "okazów" po 20 cm mają do dyspozycji znacznie więcej, niż na małej Jeziorce. Ciekawe tylko, co na to koledzy z Zamościa i okolic? Pewnie przyjmą z otwartymi ramionami, znając ich gościnność.

    Postanowiłem nie doszukiwać się więcej ew. "kwiatków" w propozycji Okręgu Radomskiego dla swoich wędkarzy. Może to by nawet i śmieszne było, gdyby nie to, co widuję na Jeziorce. Może nawet jest tak, że znawcy pisanego tekstu zakwestionują moje spostrzeżenia. Ale postanowiłem opisać je okiem przeciętnego wędkarza, jaki dostaje takie papiery do ręki. I nie byłem w stanie dojść do innych wniosków niż takich, do jakich doszedłem. W rękach osób, które lubią naciągać przypisy mniej lub bardziej świadomie są jawną aprobatą do zachowań kłusowniczych.
    Na koniec mogę tylko życzyć wszystkim: ,,niechaj opatrzność będzie z nami i uchroni nas od takich opiekunów naszych rzek".

    Farti

    *Gliździarze - zwyczajowo przyjęte określenie kłusowników, łowiących na przynęty naturalne ryby łososiowate.
    Proszę, aby nie obgrażali się Koledzy, łowiący na takie przynęty w sposób zgodny z przepisami RAPR!





Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=1594