I Zasiadka Karpiowa Pogawędek Wędkarskich - Zaproszenie
Data: 16-05-2007 o godz. 18:45:00
Temat: Pogawędkowe imprezy


Od dawna trwały gdybania o pogawędkowym wypadzie na karpia i do tej pory na tym się kończyło. W czasie marcowego spotkania piwnego w Zabrzu, pojawił się po raz n-ty ten sam wątek, który pewnie znów zostałby wstępnie omówiony i puszczony w zapomnienie. Nie pozostało nic innego, jak wziąć sprawy w swoje ręce i pociągnąć temat.



Jak się okazało chętnych jest całkiem sporo, właśnie tu z południa Polski. Tym samym lokalizacja zasiadki była już oczywista. Uczestnicy podrzucali co rusz nowe propozycje, a warunki były trywialnie proste. W wodzie musi pływać karp - to główny warunek. Kolejne - równie ważne - to możliwość bezpiecznego zaparkowania auta (przynajmniej tak, aby było w polu widzenia) i brzeg na tyle dostępny, aby usiąść w miarę blisko siebie. Z wszystkich propozycji najciekawszą okazała się propozycja Reekiina, a jest nią Roszków (gmina Wodzisław Śląski). A ustalonym terminem okazały się dni 1 - 3 czerwca.

Roszków jest to około 25 ha woda, należąca do katowickiego okręgu PZW. Powstała w wyrobisku pożwirowym. Od razu napiszę, że Roszków nie jest mekką polskiego karpiarstwa i ryby niestety mogą nie dopisać. Choć z ręką na sercu mogę powiedzieć, że jeszcze trzeciego maja pływały tam trzy karpie, gdyż widziałem je wygrzewające się na płyciźnie. Brzegi jeziora są porośnięte małymi drzewami, które raczej nie dają zbyt dużego cienia. Po dziś dzień widać pozostałości po pracach wydobywczych, co czyni ten zbiornik niezbyt pięknym, jeśli chodzi o wartości widokowe.

Dużo plusów muszę dać ukształtowaniu dna tego zbiornika. Podwodne górki nie są rzadkością, blaty też były widziane okiem echosondy. W miejscu, gdzie mamy zamiar łowić dno zbiornika jest raczej czyste, pozbawione roślinności. Natomiast w drugiej połowie zbiornika jest sporo zatopionych drzew.

Każdy z wędkujących znajdzie miejsce dla siebie, choć nie każde będzie takie samo. Są wypłycenia na 1,5 m, jak i dziury po 12 m, górki 2, 3, 4 metrowe. Karpia można szukać 20 m od brzegu, jak również zapolować na odległości 100 metrów.

Aby podnieść prestiż imprezy wprowadzę nutkę współzawodnictwa. Losowania miejsc nie przewiduję. O tym, kto gdzie będzie łowić decyduje znana z dawien dawna zasada: "Kto pierwszy, ten lepszy”. Mam tylko nadzieję, że wszystkie teamy rozsiądą się na jednym, wytypowanym brzegu.

Skoro już mowa o teamach: proponuję dobrać się w dwuosobowe zespoły tak, aby nie wprowadzać chaosu na łowisku, a z drugiej strony karpiowanie w pojedynkę jest raczej bardzo uciążliwe. Fajnie będzie, jeśli każdy zespół będzie posiadać matę do odhaczania karpi, ale zdaje sobie również sprawę, że nie będą tam tylko i wyłącznie karpiarze, a nikt przecież nie kupi maty na jeden wypad. Dlatego mam prośbę do starych wyjadaczy, żeby zabrali ze sobą maty i pomagali tym mniej przygotowanym. Dla niezorientowanych w tematyce karpiowej dodam, że wszystkie złowione ryby (karp, amur) wracają do wody!

Jako że jest to pierwsze pogawędkowe spotkanie nastawione na połów jednego gatunku ryby chciałbym, aby miłośnicy spinningu zostawili swoje zabawki w domu i próbowali poznać trudy i tajniki karpiowej specjalizacji. Mam również nadzieję, że ci bardziej doświadczeni będą służyć fachową radą młodym adeptom.

Jacek_Dsw







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=1583