Bajkowy świat rafy koralowej
Data: 10-05-2007 o godz. 09:40:00
Temat: Morskie opowieści


Rafa koralowa jest ekosystemem, w którym różnorodność życia jest obecna na skalę niespotykaną nigdzie indziej na Ziemi. Nawet lasy równikowe Amazonii ustępują rafom koralowym pod względem liczebności i złożoności gatunkowej żywych form roślinnych oraz zwierzęcych.



Florydzka rafa - zwana Pulley Ridge - należy do pięciu głównych formacji raf wystepujących na naszej planecie i chociaż ustepuje ogromowi Wielkiej Rafy Koralowej u wybrzeży Australii, jest jednak równie fascynująca i nie mniej warta poświęcenia większej uwagi.

Jako wędkarz obcujący stale z fauną wodną południowej Florydy nie mogłem się pohamować, żeby nie odwiedzić ryb, które łowię w ich naturalnym środowisku. Różnorodność życia rafy jest tak przytłaczająca, że to co zdecydowałem się tu opisać i co udało mi się (gorzej lub lepiej) sfotografować, będzie tylko znikomym wyrywkiem z tego wspaniałego, podwodnego świata.

Podróż do "bajkowej krainy" zaczynamy na jednej z plaż w Pompano Beach. Po mozolnym dźwiganiu ciężkiego ekwipunku nadchodzi moment, kiedy wreszcie można się zanurzyć w wodzie.

Teraz pozostaje wypłynąć na odpowiednio dużą odległość, by napotkać pierwsze oznaki rafy.

Przeważnie głębokość ok 5-8 metrów wystarcza, by dalszą wędrówkę kontynuować blisko dna w poszukiwaniu ciekawych tematów do fotografii. Zegar ciśnieniomierza tlenu w butli wskazuje, że mamy około półtorej godziny na zwiedzanie, więc zostawiamy szybko napotkaną rozgwiazdę w tyle.

Jeśli będziemy mieli trochę szczęścia, to już niedługo napotkamy przedstawiciela jednego z kilku gatunków żółwi morskich, żyjących w wodach południowo-wschodniej Florydy.

Te wdzięczne stworzenia objęte są ścisłą ochroną i patrząc na nie trudno się z tym nie zgodzić.

Dla mnie znacznie lepiej wygląda w naturze niż na talerzu, choć zupa z żółwia uchodzi w kręgach smakoszy za niebywały rarytas. Osobiście uważam, że fakt spotkania żółwia morskiego w jego naturalnym środowisku daje dużo większą satysfakcję niż to samo spotkanie z nim w restauracji. Niestety postepujące zanieczyszczenie wód oceanicznych powoduje, że tylko w niektórych "oazach wodnych" możemy je jeszcze spotkać.
Dieta tych zwierząt składa się głównie z trawy morskiej oraz meduz. Coraz częściej więc, spotyka się je martwe w skutek konsumowania plastikowych toreb, mylnie branych przez nie za meduzy. Cóż, oto jeden z kosztów rozwoju cywilizacyjnego. Jest jeszcze jedno zagrożenie.

Skorupa tego żółwia nie była wystarczająco mocna w porównaniu z turbiną silnika napędzającego łódź motorową. W przyrodzie jednak nic nie ginie, więc pozostałości po wypadku przykuły uwagę widocznej obok triggerfisha, który - nota bene - jest cenioną wędkarską zdobyczą.

Częstym bywalcem rafy koralowej jest także murena.

Jakkolwiek nie jest agresywna w stosunku do człowieka, jest jednak z dala omijana przez nurków, ponieważ zaskoczona w swojej jamie potrafi dotkliwie pokąsać, a rany przez nią spowodowane bardzo trudno się goją, głównie z powodu dużej ilości bakterii gnilnych, obecnych wokół jej zębów i szczęk.

Tym razem jednak obyło się bez demonstracji siły. Zostałem jedynie uraczony tym oto filuternym spojrzeniem.

Opowiadając o rafie koralowej nie sposób nie wspomnieć o jej stałym bywalcu - languście.

Chętnie poławiane ze względów kulinarnych, objęte są zarówno okresem i wymiarem ochronnym, jak również limitem ilościowym. Do pięciu ograniczona jest dzienna ilość sztuk "w siatce". Spotkać je można przeważnie w sąsiedztwie jakiejś formacji zapewniającej schronienie, ponieważ poławiacze langust to nie jedyni wrogowie tego stworzenia. Wyżej wspomniana murena, młody rekin czy cała plejada innych drapieżników skwapliwie wykorzysta szansę na obiad z langusty.

Jak wspomniałem na wstępie, różnorodność form żywych na rafie koralowej jest niebywała. Od bajecznie kolorowych angelfish…

… poprzez ławice opalizujących surgeonfish…

… czy płochliwych filefish…

… czy wreszcie na mieszance różnych gatunków, których nazw nawet nie znam, skończywszy.

Nie tylko wielość gatunków, ale i rzeźba dna…

… nadaje temu miejscu niepowtarzalny urok.

Stworzony przeze mnie sielankowy wizerunek rafy koralowej nie do końca jednak odpowiada stanowi faktycznemu. W rzeczywistości jest to pole walki - walki o przetrwanie. Pewna - specyficzna - forma tych zmagań może umknąć mniej uważnemu oku. Przyjrzyjmy się zdjęciu poniżej, szczególnie prawej stronie formacji korali.

To co widzimy to zwierzęta, a raczej całe ich kolonie, walczące ze sobą przy użyciu... broni chemicznej. Organizmy tworzące kolonie zostały zaatakowane przez sąsiadującą grupę innych korali toksynami, w wyniku czego część kolonii obumarła, odsłaniając tylko pozostały wapienny szkielet. W skutek tego powstała kolejna pusta przestrzeń, gotowa do kolonizacji przez napastnika.
Przestrzeń życiowa potrzebna do rozwoju korali ma kluczowe znaczenie w przetrwaniu gatunku, a że każdy cal kwadratowy powierzchni jest na wagę złota, więc organizmy te - ewolucyjnie - wytworzyły mechanizmy obrony i ataku również w formie wojny chemicznej.

Także ten młodociany nurse shark…

… nie leży podziwiając krajobraz. Każda nieostrożna ryba zostanie zjedzona bez ostrzeżenia i w mgnieniu oka. A że ryb jest zawsze dostatek…

… należy więc przypuszczać, że w tym ekosystemie, drapieżniki rzadko bywają głodne.

Kolejnym bywalcem rafy jest "srebrny król" czyli tarpon atlantycki.

Widzimy go tu w jego naturalnym środowisku…

… oraz jako zdobycz wedkarską.

Tarpon w okresie dorastania zamieszkuje głównie mniejsze, porośnięte namorzynami cieki wodne. Dorosłe osobniki wędrują głównie wzdłuż raf w poszukiwaniu żeru i tylko zaglądaja do kanałów w okresie tarła. Posiadają one jedną wyjątkową cechę, która wyróżnia je spośród innych ryb: potrafią wykorzystywać powietrze atmosferyczne, żeby dodatkowo zaopatrywać się w tlen. Jeśli z jakiegoś powodu otaczająca woda staje się zbyt uboga w tlen, tarpon po prostu podpływa pod powierzchnie i bierze "łyk" powietrza atmosferycznego. Ta unikalna umiejętność stała się prawdopodobnie przyczyną sukcesu tej ryby jako gatunku, gdyż pływa ona w naszych wodach w prawie nie zmienionej postaci od niespełna 100 milionów lat. Tarpon atlantycki jest jedną z najbardziej poszukiwanych "game fish". Walka z rybą rozmiaru jak na zdjęciu może trwać dobrą godzinę.

Mówiąc o rafie i jej mieszkańcach, nie sposób nie wspomnieć o barracudzie.

Ta "maszyna do zabijania" jest postrachem rafy koralowej i dorasta do - bez mała - dwóch metrów. Szczęka wyposażona w zestaw zębów ostrych i twardych jak obsydian, potrafi z łatwością przeciąć metalowy przypon jak sekator. Atakuje tylko i wyłącznie obiekty w ruchu, więc jest częstą niespodzianką dla wędkarzy, łowiacych na żywa rybkę. Jakkolwiek na wędce dość szybko się męczy, to wyjęcie haka z jej pyska zawsze powoduje u mnie ponadnormalny wzrost adrenaliny.

Do przedstawicieli "olbrzymów" rafowych należy niewątpliwie grouper.

Może trudno w to uwierzyć, ale niektóre odmiany tego gatunku potrafią dorastać do 4 metrów długości przy wadze ciała kilkaset kilogramów. Stanowi wspaniałe trofeum wędkarskie (jeśli komuś uda się ta sztuka), a wartości kulinarne nie ustepują sportowym. Mam cichą nadzieję, że będzie mi kiedyś dane chociaż raz zmierzyć się z tym kolosem.

Wspominając oceaniczne kolosy, czuję się niejako w obowiązku wspomnieć o moich ulubieńcach - rekinach.

Zdjęć podwodnych - póki co - nie posiadam wiele, gdyż podczas sporadycznych spotkań z rekinami w wodzie, fotografowanie jest ostatnią rzeczą, która mi przychodzi do głowy. Owszem lubię lekki zastrzyk adrenaliny, ale nie do tego stopnia. A szkoda, bo były by to naprawdę wdzięczne obiekty do fotografowania.

Gatunek ten jest zaliczany od najbardziej udanych produktów ewolucji ze wszystkich zwierząt na Ziemi. Wyewoluowały one już pareset milionów lat temu i wiele z nich - jak się przypuszcza - bardzo się od tego czasu nie zmieniły. Królem w rekinim świecie był Carcharodon Megalodon - największa ryba drapieżna, jaka kiedykolwiek istniała na naszej planecie. Ponieważ wszystkie rekiny były i są chrzęstnoszkieletowe, więc o kształcie i rozmiarach wymarłych przedstawicieli tego gatunku możemy tylko spekulować na podstawie znalezionych, skamieniałych zębów. Biorąc pod uwagę, że rekin gubi w czasie swojego życia przecietnie ok 3000 zębów (nowe odrastają mu jak paznokcie), więc i materiał archeologiczny jest dość bogaty. Ocenia się, że w praoceanie 70% pierwszych ryb stanowiły gatunki rekinów.
Ja również nie zamierzam wstępować na grząskie wody domysłów, co do rozmiarów megalodona. Posłużę się tylko przykładem.

Zęby te pochodzą z mojej kolekcji, a przedstawiają skalę porównawczą. Pierwszy od dołu, szpiczasty ząbek pochodzi od żarłacza białego (great white) o rozmiarze ok 4 m (długość zęba 2,5 cm). Powyżej niego mamy ząb rekina tygrysiego (tiger shark) o rozmiarach ponad 5 m. Teraz biorąc pod uwagę fakt naukowy, że zęby rekinie rosną proporcjonalnie do długości ciała, pozostawiam wyobraźni Czytelników oszacowanie rozmiaru właściciela trzeciego, ciemno-oliwkowego zęba. Dodam tylko, że nie jest to największy znany ząb megalodona.

Teorie na temat, kiedy megalodony wymarły są różne. Obecnie większość naukowców skłania się do stwierdzenia, że było to prawdopodobnie ok. półtora miliona lat temu, choć istnieją teorie, które tę granicę przesunęły aż do okresu 10 tysięcy lat temu. Najbliższym obecnie żyjacym kuzynem megalodona jest żarłacz biały, który na mocy międzynarodowego rozporządzenia z grudnia 1998 został objęty całkowitą ochroną jako gatunek zagrożony wyginięciem.

Ponieważ jednak wskaźnik ciśnienia mieszanki tlenowej w butli nieubłaganie wskazuje, że czas już wracać, więc jeszcze tylko jedno spojrzenie na ławicę przepływających opodal angel fish…

… i wracamy z powrotem do "szarej rzeczywistości" codziennych obowiązków z mocnym postanowieniem odwiedzenia bajkowej krainy po raz kolejny.

Megalodon

P.S. Wszystkie zdjęcia zamieszczone w niniejszym artykule wykonane zostały w części przeze mnie, a w części przez mojego kolegę i towarzysza wędkarskich i podwodnych wypraw VODNIK-a (zarejestrowany user PW), a wykorzystałem je tutaj za jego wiedzą i przyzwoleniem.







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=1580