Warszawskie Piwne Spotkanie ''Pogawędek Wędkarskich'' - listopad 06
Data: 19-11-2006 o godz. 19:35:00
Temat: Pogawędkowe imprezy


W środę 15 listopada odbyło się kolejne Warszawskie Piwne Spotkanie Pogawędek Wędkarskich. Już trzeci raz spotkaliśmy się w klubie przy sklepie Jerk na ul. Twardej i wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że jeszcze nie raz tam piwko wypijemy. Co działo się ostatniej środy, można zobaczyć na zdjęciach poniżej.



Otwierając drzwi Jerka o godzinie siedemnastej myślałem, że spotkam w środku tylko Robota, ale okazało się, że już kilka osób przybyło przede mną. Początkowo dominowały w rozmowach tematy spławikowo - gruntowe, co patrząc na poniższe zdjęcie nie powinno dziwić.

Przybycie Lecka do życia pobudziło spinningistów i sympatyków muszkarstwa. Tym razem nie pojawił się on ze swoimi woblerkami, ale przyniósł ciekawe ślajzury, nimfy, mokre oraz kolekcję mikro suchych muszek, służących do połowu lipieni. Woblery przyniósł za to Andzia. I to jakie woblery! Nawet najzagorzalsi fani metod gruntowych oderwali się od rozmów o atraktorach, zanętach i zestawach i z zainteresowaniem spoglądali na cacka Andzi.

Z przyjemnością oglądaliśmy żuczki i rybki. Niestety marny ze mnie fotograf i zdjęcia wyszły w większości nieostre. Jedynie ten wobler, wykonany z łupiny orzecha, można na razie zobaczyć. Wymianom uwag dotyczących malowania, ułożenia steru, czy mocowania kotwic nie było końca.

W międzyczasie Farti tłumaczył Granatowemu, co trzeba zrobić, by kolejny tekst Granatowy napisał już pod tytułem z „pamiętnika skutecznego pstrągarza”.

O czym rozmawiał Janusz (JKarp) z Witkiem (Stefan), nie mam zielonego pojęcia, ale musiało być to coś naprawdę zajmującego.

Na szczęście pojawił się Esox i można było zobaczyć tak oczekiwane zdjęcia z wiosennej wyprawy do Szwecji. Zdjęcia wspaniałe - śliczne widoki i do tego ryby.

Mogliśmy też pooglądać skuteczne przynęty. Przyznam się, że po tym oglądaniu, kilka moich „gładkich” coblerów - za sprawą wodoodpornego markera - ma już bardzo ciekawe kreski i wzorki na bokach.

Po emocjach wędkarskich przyszedł czas na sportowe. Nasza reprezentacja piłkarska po ciężkim boju pokonała Belgów, więc we wspaniałych nastrojach wracaliśmy do domów.

Wielkie podziękowania dla chłopaków z Jerka oraz dla kucharza, (który chce na razie pozostać anonimowy) za przygotowanie bardzo smacznego spaghetti.

Do następnego razu!

Torque







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=1467