Foty ze zlotu u Twego płotu (2)
Data: 11-10-2006 o godz. 18:10:00
Temat: Pogawędkowe imprezy


Dostałem kolejnych kilka ''ciepłych słów'' za przedstawienie się na początku tej relacji. Czas najwyższy na nowe faux pas. Mama jednak mi mówiła: ''Jak się nie przewrócisz, to się nie nauczysz''. Poza tym, chcę Wam przypomnieć, że nie tłucze naczyń ten, kto ich nie zmywa.



Uwierzycie, że oni przyjechali na ryby z Anglii? Trzeba było widzieć, jak cierpliwie czekali przy swoim rodpodzie z zestawami na karpia. Bardzo żałuję, że nie dany im był jego atak. A może to i dobrze. Jak byśmy wyglądali, gdyby puchar pojechał do Anglii?

Gośka i Madzia - dwie dusze towarzyskie. Poszły ze mną i Jezierem na spacer pierwszego dnia. Zauważyłem, że woda w jeziorze ma bardzo niski stan.

Bullet44, Jacek_dsw i Sigi. Stoją przy głównym wejściu do pensjonatu. Pogoda była przepiękna. Gdybym miał układać wszystkich tak, aby fotka była extra, miałbym zaledwie kilka fotek (jak zresztą inni zawodowcy). Jestem jednak amatorem i mnie wolno pokazywać fotki kiepskiej jakości. Ważne, że mam na niej mistrza.

To nie jest to samo zdjęcie co w galerii. Skorupa w czasie łowienia bardzo się koncentrował. Był tak przejęty obserwacją zestawu, że musiałem cykać. Nie miałem wtedy pojęcia, że raczej drugi plan wyszedł lepiej.

Nie ma chętnych na zgadywanie w galerii, co to za budowla. Szkoda, bo na takich zaporach są one wszędzie, lecz trochę inne. Pamiętamy kanał przelewowy, który odprowadza nadmiar wody na zbiorniku Pławnowice na rzece Bóbr. Tam były ogromne schody. Tutaj inaczej - woda płynie z impetem w dół tym betonowym ślizgiem. Dopiero na dole jest rozrywana zębami na drobne strumienie i wyrzucana w górę, aby straciła impet i nie niszczyła dna. Musi to być niesamowity widok.

Już Was nie męczę. Teraz mogę pokazać: SANDALISTA i jego SANDACZ. No bo kto miał złowić sandacza? Zander przecież nie przyjechał. Sandalista po raz drugi obronił tytuł nickowy - gratulacje.

Wspominałem już o zapalonych angielskich wędkarzach. Nie chciałem budzić i przeszkadzać. Mój angielski imiennik spał z butelką tyskiego w ręce. Prócz tego że łowił, spał i pił piwo, to się opalał.

To widok z tamy w kierunku rzeki Soły. Płynie ona do następnego zbiornika Międzybrodzie, a potem do kolejnego, na którym nie byliśmy.

Nie robiłbym tego ujęcia, ale przypominam sobie, jak Włodek namiętnie fotografował takie słupy i druty na zaporze w Pławnowicach. Pod nami Elektrownia Tresna.

Pisałem już o tym zboczu. Poszedłem tam zobaczyć. Faktycznie siatki druciane, jedna obok drugiej zakrywają skały. Najbardziej zdziwiło mnie, że siatki te leżały sobie i nikt ich nie ukradł. Nowa inna Polska?

Tutaj widać całe to zbocze, które wisi nad drogą dojazdową do zapory od strony Międzybrodzia. Mam tylko nadzieję, że jeszcze miesiąc i droga będzie oddana do użytku.

Tego pana już znacie. Nasz galernik Woytas. Przyjechał z Jarokowalem wcześnie rano. Wykrzyknik już był na wodzie.

Trzynasta dzisiaj fotografia i nie przeczę, że celowa. Pechowa. Jest skrzywiona i nie zauważyłem tego. Zbyt dużo fotek miałem do kompensowania. Musiałem ją jednak pokazać. To słynna góra Żar. Na jej szczycie wielki zbiornik wodny - sztucznie utworzone jezioro. Środek góry wybrany i zabetonowane boki. Zbiornik jest zamknięty i nie można podejść do lustra wody. Całość jest ogrodzona, a pilnują wszystkiego służby security i ich owczarki niemieckie. Tutaj na focie widzicie tor kolejki. Tą kolejką jechaliśmy na szczyt.

Jesteśmy na szczycie góry Żar. Przed nami widok w kierunku Śląska.

Włoskie, kalifornijskie, bułgarskie, hiszpańskie, reńskie czy burgundzkie? Tym razem alzackie z krainy Gosi i Roberta.

Degustowano spokojnie i w różnych punktach. Przeważały wina wytrawne. Szkoda, że nie było mojej żony. Jednak Robert i o niej pamiętał. Mam okazję tutaj podziękować w jej imieniu.

Yankeer i Artur. Nowy i stary bywalec zlotów. Ciekawe, czy w Anglii mówi się pozytywnie o tym weekendzie?

Ruch jak w ulu. Jezier pierwszy raz przy rozdawaniu nagród, Wichura dawno już swoją odebrał, a Ala szuka Oli.

Zebrała się już elita i tylko czekać na rozpoczęcie wręczenia nagród. U mnie niestety to jeszcze chwilę potrwa.

Nie mogę przecież zapomnieć o degustacji... szczupaków i sandacza. Nie zdążyłem zrobić fotki, bo porcje znikały jak lód na Saharze. Jest to jedyna fota, na której są widoczne dwa małe kawałeczki ryby.

Teraz chyba w to wierzycie.

Przyjechali aż z Gdańska. Na pierwszym planie Wojtek - ojciec SpinerK'a, którego widzicie nieco dalej.

Z pewnością było to miejsce, które wszyscy oglądali. Ładowanie akumulatorów odbywało się wszędzie, nawet na korytarzu.

Bez przerwy mam wyrzuty sumienia. Czy aby dobrze zrobiłem, podpowiadając im zjazd nad żywieckim. Może gdzieś tam na Karaibach spędziliby urlop bardziej przyjemnie?

Fotę tę wykonałem na zlocie. Nieliczni jednak mieli okazję oglądać tę wodę. Mało tego, co niektórzy nie uwierzą, że byli tak blisko. Zbiornik wodny na górze Żar.

c.d.n.

Old_rysiu







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=1427