„Szpiedzy tacy jak my”, czyli zaproszenie na XVI Zlot PW
Data: 30-07-2006 o godz. 00:00:00
Temat: Pogawędkowe imprezy


W dniach 15-18 czerwca pewien mały odłam „Grupy Południe PW” - na zlecenie Redakcji - miał za przyjemną powinność zadanie zbadania terenu, przetarcia szlaków i nawiązania kontaktu w związku z planowanym XVI Zlotem PW...



Wspierani byliśmy zarówno przez agentów zwerbowanych wśród miejscowych wędkarzy...

...jak i zawodowego fotografa z długą lufą.

Do zadania podeszliśmy poważnie, a zaangażowane zasoby ludzkie pozwoliły wykonać zadanie wzorowo.

Kosztowało nas to wiele zdrowia i poświęcenia - były nawet małe załamania nerwowe, ale wszystko skończyło się dobrze, a trud włożony w misję nie poszedł na marne.

Jak już wspomniałem w połowie czerwca, około 30 doskonale wyszkolonych i zakamuflowanych agentów za cel obrało sobie Jezioro Żywieckie, które to dla zmylenia przeciwnika w wykazie wód Okręgu PZW Bielsko-Biała zwane jest jako Tresna i oznaczone numerem B11.

Jezioro Żywieckie - bo taką nazwą będziemy się posługiwać - jest trzecim, najwyżej położonym i największym zbiornikiem kaskady rzeki Soły. Zaporówka położona jest 337 metrów n.p.m. i liczy sobie 1100 ha. Maksymalna głębokość sięga 20 m, długość ok. 8 km, a szerokość ok. 2 km. Wysokość zapory wynosi 38 m.

Zbiornik jest pięknie położony wśród górskich zboczy. Zapierające dech w piersiach widoki zapewniają wiele estetycznych wrażeń, uroda samego jeziora, jak i okolicy jest niezaprzeczalna.

Szczególnie jesienne klimaty górskich stoków wchodzących prawie pionowo do wody, pokrytych mieszanymi lasami liściasto-iglastymi, swoją kolorystyką zachwycą i wprowadzą w zadumę nawet najbardziej zatwardziałych wodniaków i wędkarzy.

Sama okolica pełna jest wszelakich atrakcji turystycznych, ale nie do końca były one celem tej wyprawy.

Głównym celem wyprawy było przetestowanie i zaadoptowanie na potrzeby "XVI Zlotu Pogawędek Wędkarskich” znalezionego wcześniej zajazdu „Rybak”, jak i samego jeziora pod wiadomym kątem.

Co nieco o rybach:
około 15 lat temu, na potrzeby remontu zapory, zbiornik został opróżniony z wody i ryb niestety. Ale niema strachu - woda ma dobrego gospodarza, więc rybostan uzupełniono uczciwie, a że nikt tu nie prowadzi gospodarki rybackiej, to trzeba powiedzieć, że woda jest bardzo atrakcyjna nie tylko ze względów widokowych.

Sztandarową rybą zbiornika jest sandacz i jest go tu naprawdę dużo. Łowcy gruntowi łapią duże ilości na trupka lub fileta. Powszechnie praktykowane jest tu wywożenie przynęt.

Tak łowione sandacze to z reguły nie giganty, ale i tak jest dobrze - większe egzemplarze łowi się na głębszej wodzie na spinning metodą opadu lub na trolling.

Podglądając miejscowych spinningistów stwierdziłem, że łowią oni dość lekko jak na ten typ wody. Osobiście nie wybierałbym się na tą wodę bez główek 20 gramowych /i cięższych/. W upalne przedpołudnie na 9 m stoku przy 25 gramowej główce i 12 cm gumie, udało mi się zaciąć i przyholować do łodzi dobrze ponad 60 cm sandacza. Niestety - próba podebrania ręką skończyła się niej szczęśliwie, więc pamiętajcie o podbierakach.

Mimo że łowiliśmy ryby w godzinach raczej przedpołudniowych i „okołoobiadowych” (ach to biesiadowanie), to i tak każdy z nas miał kontakt z konkretną rybą i dlatego trzeba być przygotowanym na wszystko. Bedmar po złapaniu „zaczepu” zaczął go wyrywać na siłę, aż zaczep ożył i odpłynął, zostawiając gumę pociętą potężnymi szczupaczymi zębami.

Dlatego uczulam spinningistów nastawionych wyłącznie na sandacza na założenie przyponu odpornego na szczupacze zęby - sandaczom to nie przeszkadza - a pozwoli to na uchronienie szczupaka przed odpłynięciem z wabikiem w pysku. Pamiętajmy, że szczupaki można tu spotkać wszędzie i to nie będą to jakieś pistolety.

W zeszłym roku wędkarze łowili i zabierali z łowiska niesamowite ilości okonia - ładnego okonia mimo, że okoniowe eldorado chwilowo skończyło się, to dobry fachman przy odrobinie szczęścia może ładnie połowić 30-35 cm garbusów. Pływa jeszcze ich dość dużo, a zapewniam, że można trafić na większe.

Suma podobno jest niewiele, ale nie przeszkodziło to Bemarowi złowić z trolla na pękatego Siudaka 116 cm "wąsacza". Ryba po błyskawicznym foto wróciła do wody.

Najbardziej denerwującą rybą jest tutaj chyba boleń. Tłucze się niemiłosiernie, a złapać go nie sposób. Na pewno trudniej niż na rzece, jest łowiony na trolla, ale raczej przypadkowo. Był tam jeden specjalista od boleni: łowił i wypuszczał po kilka sztuk dziennie, ale ze skromności nikt mistrza o szczegóły nie wypytywał.

Rzeki wpadające do zbiornika to rzeki górskie, więc muszkarze będą mielico robić. W naszej najbliższej okolicy płynie Łękawka - można więc złowić tam: pstrąga, lipienia, świnkę, ponoć brzanę i inne ryby prądolubne.

Jeśli chodzi o ryby spokojnego żeru, to mieliśmy okazje spotkać łowcę rekordowego leszcza, wędkarza starej daty, który jakoby złowił leszcza 104 cm i 9,9 kg masy. Nasze lekkie niedowierzanie pan ów skwitował kilkoma słowami dość niecenzuralnymi - teraz już wierzymy.

Poza tym są tu karpie i amury. Jednego nawet widziałem - miał ok. 70 cm i już śmierdział. Ukleja może nie taka jak na Bugu w okolicach Woli Mystkowskiej /pozdrawiam Artura!!/, ale i tak całkiem spora. Płoć i inna drobnica też jest tu obecna. Wyczytałem, że zbiornik zamieszkuje ponad 20 gatunków ryb.

Podsumowując: z rybami będzie dobrze, byle pogoda dopisała. Sandacze i duże leszcze powinny każdemu dać połowić tym bardziej, że na wędki można mieć wgląd spod dachu grilla, a tam będziemy dość dużo przebywać, bo …

Tak się jakoś szczęśliwie składa, że w czasie XVI zlotu przypada „Okrągła Rocznica” Działalności Pogawędek Wędkarskich, więc będzie to wielkie święto naszej społeczności, czyli: tort, bąbelki i „czas na wspomnienia”.

Jak już wspomniałem XVI Zlot odbędzie się w zajeździe Rybak położonym nad samą wodą przy brzegu bardzo dużej Zatoki Łękawki.

Pensjonat prowadzi przeurocza pani Maria. Jest to kobieta szalenie sympatyczna i przyjazna wędkarzom, prawdziwa kopalnia wiedzy na temat tego, co w jeziorze aktualnie się dzieje.

Na wyposażeniu pensjonatu jest 6 łodzi o różnej wielkości. Wszystkie te łodzie, jak i sam pensjonat na potrzeby zlotu zostały zarezerwowane, więc zlotowicze, którym nie będzie się chciało ciągnąć łodzi przez cały kraj, mogą się ograniczyć do przywiezienia tylko silnika i akumulatora. Silniki spalinowe odpadają - jezioro na szczęście objęte jest strefą ciszy.
Pensjonat liczy ok. 40 miejsc noclegowych, więc nie za wiele jak na nasze potrzeby i możliwości, ale możliwe są dostawki. Standard podobny do łupkowskiego: pokoje 2,3,4 i 5 osobowe, posiłki urozmaicone, smaczne i niedrogie. W każdym pokoju jest umywalka, kabiny prysznicowe na półpiętrze. WC - parter i półpiętro. Na półpiętrze znajduje się również lodówką. Pełny węzeł sanitarny mają tylko 2 pokoje /4-5 osobowe/. Na parterze pomieszczenie integracyjne z "maszyną grającą".

Godziny posiłków są do ustalenia i tak też zrobimy na miejscu. Istnieje możliwość zamówienia „śniadania wędkarskiego”, czyli o każdej pogańskiej godzinie może oczekiwać na Was prowiant w sreberku i herbata lub kawa w termosie. Dodatkowo dla dzieci istnieje możliwość zamówienia mniejszych porcji - tzn. "połówek".

Ceny obiadów kształtują się od 10-12 zł, natomiast śniadania i kolacje po 8 zł. Wypożyczenie łódki na cały dzień: 10 zł, a kapoka 5 zł. Dodam, że policja skrupulatnie sprawdza ilość sprzętu ratunkowego!! No i najważniejsze, czyli cena noclegu - 15 zł od osoby ( tu podziękowania dla pani Marii za elastyczność w rokowaniach).

Zlot oficjalnie odbędzie się w dniach 6-8 października, 2006, więc zapraszam serdecznie w imieniu organizatora, którym tym razem jest „grupa jastrzębska”. Będziemy tam od 4 października, więc możecie przybywać wcześniej.
Adres pensjonatu to:
    Rybak
    Maria Wąsek
    34-300 Żywiec – Oczków 272
    Tel.033/8652186
Wszystkich pytających o drogę i wskazówki jak tam dojechać kieruję do kolegi LOBUZA - człowieka, który z racji góralskich korzeni, zna tam każdy zakamarek. Numer telefonu każdy zainteresowany otrzyma na priv. Ponadto zamieszczamy poniżej mapkę, ułatwiającą dojazd. Jakiekolwiek pytania dotyczące zlotu należy kierować do: Tytona , LOBUZA, Bedmara58 i mnie.

Teraz trochę bardziej przyziemnie: ze względu na ograniczoną ilość miejsc może zdarzyć się, że zajdzie potrzeba dostawienia dostawek. Proszę więc o poważne deklaracje i wysyłanie zaliczek w nieprzekraczalnym terminie 21 wrzesień 2006 r. Kwotę zaliczki demokratycznie wyznaczam na 50 zł i chyba nie muszę tłumaczyć, co się z nią dzieje, gdy ktoś rozmyśli się w ostatniej chwili.

Podając nick wpłacającego zaliczki proszę wpłacać na konto:
    Putkowski Dariusz
    34 1050 1605 1000 0022 0670 7503

Proszę określić, kto kiedy przyjeżdża (na forum będzie na to miejsce) i z jakich posiłków będzie korzystał, gdyż przy takiej spodziewanej ilości gości muszę poinformować odpowiednio wcześniej panią Marię, co kto będzie jadł.

Na koniec chciałbym podziękować wszystkim szpiegującym i szpiegowanym za wspaniałą imprezę, którą to bez kozery można by nazwać kolejną, nieoficjalna biesiadą PW.

W zwiadzie udział wzięli:
    Oldi + 4
    Lucek +2
    Bedmar +1
    Tyton + 1
    Darek +2
    LOBUZ+4
    Piotrek+2
    An77 +2
    Luk750
    Tiur
oraz masa przypadkowych, ale otwartych i przyjaznych wędkarzy. Jeśli kogoś pominąłem. to przepraszam.

Tekst: Darek
Foto: Old_rysiu







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=1399