PSR nas olewa! Etatowi strażnicy mają w nosie
Data: 02-07-2006 o godz. 19:35:00
Temat: Wieści znad wody


Dzisiaj będąc o godz. 3.30 w porcie, gdzie trzymam swoją łódź, wraz z kolegami byłem świadkiem ohydnego kłusownictwa. Wybrałem się dzisiaj z kolegą na ryby z łodzi. Gdy wjechałem na teren portu mój wzrok przyciągnął jakiś ruch na płytkiej wodzie. Okazało się, że to dwóch wstrętnych kłusoli, z którymi już od dłuższego czasu nie możemy sobie poradzić, beztrosko chodzi po płyciznach z podrywką i mordują płoteczki i jaźwiczki po 5 – 8 cm. Spojrzeliśmy z kolegą po sobie zdumieni! Toż to szok!!!



Jakim cudem tych dwóch jeszcze ma czelność pokazywać się w tym porcie? Jakim prawem? Przecież już 10.05.2006 r zgłosiliśmy do Państwowej Straży Rybackiej i nie tylko, że w porcie „Maruś” przy tamie na Zalewie Sulejowskim grasują kłusownicy. Łowią na podrywkę malutkie – niewymiarowe rybki w ilościach hurtowych, wypływają łodzią nr (podaliśmy z detalami wraz z nazwiskiem właściciela) na zalew i dokonują kolejnej przeokropnej rzezi na sandaczykach i sumkach.

Ci dwaj zwyrodnialcy potrafią z jednego wypłynięcia czerpać korzyści w postaci po 30 sandaczyków (trzydzieści) NA GŁOWĘ (!) przez 7 dni w tygodniu – nawet po niecałe 30 cm sztuka, okraszone kilkoma sumkami – niewymiarowe i w okresie ochronnym – które od razu sprzedają w okolicznych knajpach!!! Na domiar złego, gdy ci dwaj już się obłowili drobiazgu, przekazali podrywkę w następne ręce, zupełnie obcym nam w tym porcie facetom, których sprowadzili tu w celu robienia kokosów na rybich dzieciach. Szok!!! Co w takim razie stało się z naszym zgłoszeniem do PSR i w inne miejsca???

Będąc już na wodzie, zebraliśmy się w kilka łódek, po rozmowie z wędkarzami z innych łodzi, postanowiliśmy ponownie zgłosić fakt do Straży Rybackiej – do etatowych strażników Okręgu Piotrkowskiego pod nr 601918673, dostępny na jednej ze stron rejestru połowów. Strażnikowi, który odebrał telefon wyjaśniliśmy z detalami wszystko od zarania dziejów, wskazaliśmy miejsce, gdzie w danej chwili znajdują się kłusownicy – cały czas zbulwersowani wędkarze na innych łodziach pilnowali i obserwowali bandziorów – kolor i wielkość łodzi, itd. Niestety, gdy już sobie pogadaliśmy, usłyszeliśmy, że PSR nie przyjedzie, a ONI - etatowi - są w tej chwili na Cieszanowicach, więc też nic nie zrobią…
- Panie, to zgłoście to na Policję, niech ONI się zajmą sprawą, bo czas najwyższy z tym skończyć. Ileż można jeszcze zwlekać?
Facet obiecał, że zgłosi na Policję. Już oni się nimi zajmą! Tyle, że zgłosi to do Tomaszowa, bo mają bliżej.

Bzdura! Na zalewie są dwa posterunki Policji wodnej. Jeden w porcie, z którego wypływamy – czyli tam, gdzie kłusole łowią na podrywkę! Drugi w Bronisławowie – w połowie zalewu. Próbowaliśmy jeszcze uprosić, by zgłoszono to do Bronisławowa – znamy tam komendanta służbistę, wroga kłusoli, mieliśmy więc nadzieję, że to się wreszcie skończy – bo jeśli się znają, to nic z tego nie wyjdzie.

Czekaliśmy prawie do południa, nie zważając na nasilający się wiatr i falę, zmieniając tylko miejsca od czasu do czasu, bacznie obserwując beztroskich kłusowników łowiących na podciąganego, raz po raz wyciągających krótkie sandaczyki. Niestety, Policji, PSR i etatowych, ani widu, ani słychu. Kolejny raz olali SOS uczciwych wędkarzy! W tym momencie to MY – normalnie nieuczciwi wędkarze, łowiący zgodnie z obowiązującym regulaminem i w zgodzie z etyką wędkarską poczuliśmy się INTRUZAMI na łowisku. Możemy mówić o prawdziwym szczęściu, że nie „skasowano” nas za donos na nieszczęsnych kłusoli!

Panom strażnikom PSR i etatowym, z życzeniami dalszych sukcesów i owocnej pracy na rzecz PZW Jarek i właściciele wszystkich łodzi w porcie „U Marka”.

Jotes60







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=1387