Kwietniowy początek sezonu
Data: 23-04-2006 o godz. 07:00:00
Temat: Wieści znad wody


Po 6 miesiącach zimy chyba każdy ma dość… Nie możemy doczekać się pierwszej wyprawy. Prognoza pogody na 15 kwietnia (Wielka Sobota) nie nastraja optymistycznie – niewielki deszcz i silny wiatr - 17 m/s, zimno.



Odpada wysoka Wisła czy duży Domaniów. Wybieramy niewielki, kilkuhektarowy zbiornik PZW położony w lesie, licząc na osłonę przed porywistym wiatrem. Wyjeżdżamy o 4.30 rano w składzie: żona, sąsiad i ja. Po drodze zabieramy kolegę. Na miejscu jesteśmy o 5.15. Zbiornik jest niewielki, ale sympatyczny.

Będziemy łowić na baty, drgającą szczytówkę, gruncik i spławik. Mieszamy zanętę: „czarna płoć”, dodaję Coco Belge, prażonych konopii i kopromelasy. Nęcimy pod bata. Na haczyku dwie pinki. To samo na drgającej szczytówce. Gruntówkę stawiamy z dendrobenką i dwoma białym robakami. Przygotowania jeszcze w trakcie, a Anka łowi pierwszą tego roku płotkę.

Mirek próbuje na ochotkę, ale efektem jest tylko jazgarz. Płotki biorą sporadycznie, nie są duże (największa 22 cm), ale wyczekiwane całą zimę brania cieszą.

Nagle silne branie na gruntówce – ping - pong uderza w kij. Zacięcie spóźnione – wyciągamy pusty haczyk z resztką dendrobeny... Mirek robi namiętnie zdjęcia. Oprócz nas widać tylko 2 wędkarzy.

Regularnie wyciąga płotki tylko Anka, męska część w zasadzie solidarnie bez ryby, nie licząc pojedynczych sztuk. Wreszcie pierwsze branie na DS. To niewielki jazik, ale hol efektowny.

Powoli trzeba kończyć. Mirek zmienia przynętę na wędce spławikowej z białych robaków na trzy barwione pinki. Nie rzuca daleko, ok. 4 m od brzegu. Jest w miarę głęboko – do 2 m. Wreszcie jest branie – to lin, taka mała niespodzianka na koniec wędkowania. Potrzebny podbierak. Mierzymy – 37 cm. Pierwszy lin w życiu wędkarskim Mirka.

Koniec wędkowania. Rzut oka na zegarek – jest 11.00. Najwięcej ryb złowiła Anka na bata – 23 płotki, największą Mirek.

Wyniki moje i sąsiada są mizerne, ale jestem bardzo zadowolony. Tym bardziej, że kilka dni później byłem tam sam i zdecydowanie poprawiłem bilans – szkoda, że nie miałem wtedy aparatu…

Sqza







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=1348