Rejestracja przyczepy „SAM” krok po kroku
Data: 10-04-2006 o godz. 07:00:00
Temat: Nasza publicystyka


Godzina 14.20. Urząd Miasta, drugi w kolejce do Wydziału Komunikacji. Na szczęście nikt przede mną nie rejestrował samochodu. 14.30 - moja kolej.



Rejestracja przyczepy „SAM” krok po kroku. Udało mi się tego dokonać w trzy dni. Może to kogoś zainteresuje?

Przed okienkiem dumny zgłaszam chęć zarejestrowania przyczepy podłodziowej. I się zaczęło... Pani z okienka zaczęła wyjaśniać mi wszystko po kolei, a więc najpierw napisać prośbę o wystawienie zlecenia na nadanie numerów, znaczki skarbowe za 64 zł plus znaczki za 6 zł chyba za złożenie pisma, potem instrukcja: „Proszę do okienka informacji z wypełnionym formularzem o wydanie tymczasowych tablic rejestracyjnych”, wypisanie formularza 5 minut (tylko imię, nazwisko, adres, określenie, na co powieszę tablicę - w moim przypadku przyczepa lekka typu „SAM”). I do okienka nr 1 (informacja) składam wniosek, czekam na blankiet przelewu na kwotę 59 zł i znaczek skarbowy za 1 zł. Teraz kasa – zaliczone, powrót do okienka Wydziału Komunikacji.

Przy okienku konsternacja!
- A dlaczego pan tak dużo zapłacił?
Szok - a skąd mam wiedzieć? Telefon do informacji – zajęty.
- Na pewno powiedział pan, że chodzi o wydanie tablic tymczasowych do przyczepy?
- Na pewno!
Wracam do informacji i mówię, że coś jest nie tak. Pani wzięła blankiet myśli i pyta: „Co jest nie tak?”. Moja szczera odpowiedź: „Nie wiem” musiała ją zastanowić. Telefon w ruch - zajęte. Mała zaduma - jest pomyłka. Teraz z nowym blankietem do kasy wycofać poprzednią wpłatę i odebrać nadpłatę. Godzina 15.00 z powrotem przy okienku z kompletem dokumentów.

Godzina 15.20. Po podpisaniu paru dokumentów, w tym oświadczenia o tym, iż sam wykonałem przyczepę z zakupionych materiałów, mam tymczasowy dowód rejestracyjny, tablicę tymczasową i zlecenie na nabicie numerów oraz wykonanie tabliczki znamionowej. Koszt: 110 zł. Teraz ubezpieczenie…

W "towarzystwie" problem - brak numeru, brak masy dopuszczalnej. „I jaką stawkę mam panu naliczyć?” Dwie stawki do 400 kg i powyżej, ustalamy na wszelki wypadek powyżej 400 kg. Składka podstawowa 140 zł na rok. Po zniżkach 70 zł.

Następny punkt programu: Stacja diagnostyczna.

W Urzędzie Miasta podałem nazwę stacji diagnostycznej, w której będę wykonywał przegląd i na tę stację dostałem zlecenie. Niestety stacja ta nie posiada wagi do ważenia pojazdów! Mała podpowiedź: naprzeciwko jest skup złomu oni mają wagę i zważą - dobra, jadę. W skupie zważyli i skasowali. Ile? Do 165 kg po 10 zł. No cóż - jak mus to mus i z powrotem na stację diagnostyczną. Tam już poszło dość sprawnie. Zmierzono przyczepę, spisano typ opon, ustalili nacisk na oś, typ przyczepy (troszkę się zastanawiali, czy nie zaliczyć pojazdu do przyczep specjalnych) i kolor, nabito numery, wykonali tabliczkę znamionową. Jeszcze sprawdzenie świateł i do rąk dostałem świadectwo przeglądu technicznego pojazdu. Lżejszy o 237 zł z powrotem do urzędu.

Trzeci dzień - 14.30. Okienko Wydziału Komunikacji: nowe instrukcje z powrotem do okienka nr 1. Tam wypełniam formularz o wydanie docelowej tablicy rejestracyjnej, otrzymuję blankiet na wpłatę 114 zł. Z potwierdzeniem wpłaty i znaczkiem skarbowym za 1 zł z powrotem do okienka Wydziału Komunikacji. Jeszcze uzupełnienie danych w poprzednich formularzach, parę podpisów, wydruk nowego tymczasowego dowodu rejestracyjnego i o 15.10 otrzymuję nową tablicę rejestracyjną, tym razem docelową, a do miesiąca mam się zgłosić po odbiór stałego dowodu rejestracyjnego. Jeszcze wizyta w towarzystwie ubezpieczeniowym, uzupełnienie danych…

Całkowity koszt 462 zł plus ubezpieczenie. Teraz można wyruszyć na łowy...

Tyton







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=1334