Niedzielny spacer
Data: 21-03-2006 o godz. 22:00:00
Temat: Nasza publicystyka


Nareszcie trochę słoneczka. Pogoda dodatnia, idzie wiosna. Czas na plener i test mojego aparatu. Jak się później okazało, to nie był test mojego aparatu, a jedynie test moich umiejętności ustawień.



W niedzielę rano jeszcze nie zapowiadał się tak piękny dzień. Im jednak bliżej południa, tym więcej pokazywało się niebieskiego nieba. Czyżby to był czas na wypad z aparatem?

Po obiedzie zadzwoniłem do szwagra Justyna (Czerwionka). Jego syn Sebastian jest wędkarzem i umówiłem się z nim na popołudnie. Zabrałem mój aparat - Sony F828 i pojechałem autobusem do niego. Sebastian już na mnie czekał.

Poszliśmy na zalew 'Tama'. Jest to sztuczny zbiornik wodny, powstały po przegrodzeniu rzeki Bierawka. Służył kiedyś jako zbiornik wody przemysłowej dla kopalni 'Dębieńsko'. Dawno temu rozebrano przepompownię i przedzielono zbiornik na dwie części. Pierwsza część tzw. 'Nowa Tama' to staw Koła PZW Czerwionka. Nie ma połączenia z rzeką, co miało na celu odizolowanie brudnej niesionej wody z Bierawki. Bierawka wpada dopiero w drugiej części o nazwie 'Stara Tama'.

Natura zrobiła z tej części zbiornik osadowy wszelakich zanieczyszczeń. Znacznie więc się wypłycił. Jednak Bierawka płynęła coraz czystsza i teraz 'Nowa Tama' ma wodę gorszą. Czy tak jest na 100% - tego nie wiem, ale to widać po kolorze i przezroczystości. Osobiście bardzo wątpię, aby ktoś z tego koła zadał sobie trud na zbadanie tych wód.

Tuż za zbiornikami 'Tamy' jest mały stawek. Kiedyś służył do produkcji materiału zarybieniowego pod opieką PZW Czerwionka. Był to normalny staw tarłowy. Od dawna już nie zagospodarowywany i służy teraz ku uciesze wszystkich wędkarzy majacych jedynie kartę wędkarską.

Przebijamy się krok po kroku po rozmiękłym brudnym i namoczonym śniegu. Byle bliżej 'Tamy'. Dochodzimy do zalewu od strony Stanowic.

Sebastian opowiada:
- Widzisz, wujek, te kępki słomy na lodzie? Całe dwa dni ciężkiej pracy, wkładania słomy do otworów w lodzie i wszystko na nic. Za późno chyba, bo jak zrobili przeręble to ryby wypływały do góry brzuchem. Przyducha na maksa. Nikt tutaj nie łowi.

Faktycznie, lód wyglada bardzo ciekawie - co parę metrów wiecheć wbity w lód tworząc całą szachownicę. To trzeba sfotografować .

Przyducha

Na lodzie zbiera się już woda i jak tylko przygrzeje, będzie można liczyć na odspojenia lodu od brzegów. Przechodzimy na drugą stronę, gdzie za wałem płynie rzeka Bierawka. Od razu zauważamy stadko dzikich kaczek. Jedne spokojnie pływają po wodzie (nurt rzeki) inne siedzą przyczajone w starych trawach na przeciwnym brzegu.

Bierawka 1

Bierawka 2

- Wujek, idziemy na mały stawek, tam nie ma przyduchy i tam mamy szansę na jakiegoś wędkarza.

Brniemy zatem przez zapadający się mokry śnieg pod butami. Na szczęście nie jest daleko i jeszcze większe szczęście - siedzi jeden wędkarz. No, teraz to już musimy tam dojść.

- Jak gruby lód? - wołam z brzegu.
- Panie, spokojnie, pół metra jest!!

Wędkarz

Podchodzimy.
- Cicho! O, właśnie wykłada - podpowiada wędkarz.

Branie

Ledwo zdążyłem pstryknąć a następna rybka jest zacięta i już pod lustrem. O jasny gwint! - szybko pstryk.

Jest!

Mała płotka (dłoniaczek) ląduje do wyciętego otworu w lodzie. Tam już pływają inne.

Płotki

Przy okazji rozmawiamy o regulaminach. No, tak - gdzie siatka? Gdzie zabite ryby, które mają być zabrane? Dlaczego one pływają w dołku lodowym? Wędkarz ryb tych nie zabiera. Żona mu zabroniła - okropnie rybami by śmierdziało w domu. Od lat tylko łowi i wypuszcza. Ostatnio widziano tutaj wydrę. Tej zimy, jeszcze nawet wczoraj. Trochę się martwią wszyscy o swoje rybki.

- Zresztą panie - jakie ona nam rybki wyżere? Toż wszystko padło pod lodem. Na wiosnę jak sobie popływa w tym pustym akwenie, pójdzie w inne miejsce. Tymczasem zostawię jej te płoteczki. Może biedactwo zagłodzone? Jak jutro będą pływały w tym dołku, to je wpuszczę do stawku z powrotem.

Nie mam zamiaru dyskutować o etyce wędkarskiej. Każdy z nas ma swoją etykę a ten wędkarz nie zasługuje na etyczne pouczenia. Życzymy udanych połowów, złamania kija i ruszamy na drugi koniec Tamy. Tam, gdzie rzeka Bierawka wpada do zbiornika, jest całkiem spory plac nie zamarzniętej wody.

- Wujek idziemy tam, może jeszcze tam jest ta albinoska.
- Jaka albinoska?
- Kaczka dzika, krzyżówka ale cała biała jak hodowlana, domowa.

Jeszcze jedna fotka spławiczka w wodzie i idziemy w kierunku 'Starej Tamy'.

Spławik

Już widać zbiornik, a na jego części zamarzniętej - stada kaczek.

Kaczki

Tutaj rzeka Bierawka wpada do "Starej Tamy".

Wlot Bierawki

Na jej brzegu kaczor uważnie się mi przygląda.

Ciekawska

Z lewej strony zbiornika kaczy zlot. Szukamy wszedzie albinosa.

StaraTama

Niestety - tu jej nie ma.Jest coraz później. Jeszcze pół, może godzina i będzie koniec sesji zdjęciowej. Sebastian zauważa albinoskę ale bardzo daleko w prawej części zbiornika. Wygląda to jak kupka śniegu i w ogóle nie przypomina kaczki. Teraz dopiero widzę, że mój zoom jest za mały. Mam jednak instrukcję ze sobą. Jest - zoom inteligentny. Ustawiamy. Efektu w wizjerze nie widać zbytnio, ale postanawiam zrobić fotkę. Może ktoś uwierzy, że to była kaczka? Jeszcze inne ustawienie: 8 milonów pikseli, zoom max i nie oddychać.

Albinos

Jeszcze ustawienie 'panorama' i do domu.

Albinos

Jesteśmy już w domu u szwagra - czas wypróbować złącza telewizyjne. Jest w zestawie przewód, więc na nowym LG ciekłokrystalicznym można zobaczyć fotki. Jeszcze portret szwagra (znają go uczestnicy IV Zlotu PW - Przewięź).

Justyn

Wyjmuje kable - podłączamy i załamujemy ręce. Kabel nie pasuje. Karpiarz dał mi inny kabel, pomylił z innym sprzętem. Jestem załamany.

- Nie martw się, wujek - mówi Sebastian - to są typowe kable. Zaraz zobaczę czy z naszej kamerki nie pasuje.

Przynosi kabelek z kamery i... pasuje! Fotki jednak mi się nie podobają. Są ujęcia strasznie zamazane. Na wszystkich fotach brak ostrości. Jedna jest zadowalająca. Ta kaczka - albinos jest widoczna na focie. Chociażby dla tej małej kaczuszki warto napisać o tym spacerku.

Robię przy okazji test nocny. Bez światła, bez lampy błyskowej, za pomocą podczerwieni robię fotkę pudła wysoko na szafie w końcu ciemnego korytarza.

Nocne

- To nie wszystko - woła Justyn - zrób fotkę obrazu z telewizora. Zobaczymy czy są zakłócenia. No to pstryk.

Telewizor

Justyn do domu jeszcze mnie nie puszcza. Zapowiada ekstra deserek. Właśnie wczoraj w Makro kupili wielkiego leszcza. Moja siostra Hanka podała go właśnie już gotowego na stół. Tylko dla Waszego dobra, nie zrobiłem fotki. Mam nadzieję, że już niedługo, każdy z Was złowi sobie rybkę na kolację lub po prostu kupi.

Old_rysiu



Poniżej inne wersje zdjęcia prezentowanego w artykule. Wcześniej oglądać je można było jako zalinkowane w komentarzach. Z uwagi, iż blok na głównej stronie Artykuły komentowali nie akceptuje wszystkich poleceń html’a , zostały podpięte pod tekstem za zgodą autora tekstu.


Dwa kliknięcia w PS-ie Jarbasa


Kilka kliknięć w PS-ie Sazana







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=1324