Angielska wiosna
Data: 14-01-2006 o godz. 23:15:00
Temat: Spławik i grunt


Choć jest to mój debiut na PW myślę jednak, że ten tekst pomoże nie tylko adeptom odległościówki, ale też bardziej doświadczeni koledzy znajdą w nim coś, co być może przyda im się w zbliżającym sezonie.



Choć jest to mój debiut na PW myślę jednak, że ten tekst pomoże nie tylko adeptom odległościówki, ale też bardziej doświadczeni koledzy znajdą w nim coś, co być może przyda im się w zbliżającym sezonie.

Łowisko - moim wczesnowiosennym jest płytki staw lub niewielka glinianka. Na stawie wybieram miejsce, w pobliżu wpadającego do niego kanału, ponieważ podniesiona wiosennymi roztopami i opadami woda niesie spore ilości pokarmu, zwabiając takież ilości ryb w okolice dopływu. Wybierając się na gliniankę wybieram rozległe wypłycenie, które latem porastają łany moczarki.

Sprzęt - używam klasycznego zestawu match'owego, składającego się z wędziska długości 3,90 m - przy niewielkiej odległości lub 4,50 m przy większym dystansie. Kołowrotek wielkości 3000 do 4000 z płytką szpulą, nawijający minimum 80 cm żyłki przy jednym obrocie korbki. Żyłka 0,12 do 0,18 - w zależności od wielkości ryb występujących w łowisku /obowiązkowo tonąca/.

Przypony - ich grubość dobieram do wielkości spodziewanych ryb oraz rozmiaru haka - ten zaś dobieram do przynęty. Tak więc, przy małej odległości i rybach - 0,10 do 0,12, tylko przy słabych braniach 0,08. Przy większym dystansie - 0,12 do 0,16.

Haki - osobiście używam Colmik'ów seria BS5000 w rozmiarach 18 przy ochotce, pince, pojedynczych białych, do 8 przy pęczku czerwonych. Moje spławiki to klasyczne waglery, wstępnie dociążone, typu insert (z wklejoną cieńszą antenką) - przy małych przynętach lub słabych braniach, przy przynętach większych lub dobrych braniach bez wklejki. Ciężar - czym dalej tym większy.

Sprzęt już mamy - teraz coś o zanętach i samym łowieniu...

Łowiąc na stawie, w którym to poławia się głównie małe leszcze, wybieram zestawy mniejszego "kalibru". Łowisko zanęcam następującą zanętą:

    - 2 cz.SPECIAL MATCH - Mondial-F
    - 2 cz.BIO MIX (ciemny)
    - 1 cz. biszkopt
    - 0,5 cz. coprah-melase
    - 0,5 cz.coco-belge
    - atraktor - zazwyczaj stosuję mieszankę wanilii i kolendry (1 do 1) lub samą kolendrę.

Łowienie zaczynam od rozrobienia zanęty, do której po nawilżeniu i przetarciu dodaję sporą ilość przynęt, na które będę łowił (nawet 0,5 l na 2 kg zanęty). Są to zazwyczaj castery, pinka, siekane gnojaczki i jak mam to jokers.
Zanęta gotowa - teraz gruntowanie...

Zazwyczaj robię to gotowym zestawem ze śruciną zaciśniętą na haczyku. Po zbadaniu głębokości i wybraniu odległości zaznaczam obie - grunt korektorem na kiju, odległość łowienia na żyłce przy kołowrotku markerem. Po tych wszystkich czynnościach możemy zanęcić łowisko i zacząć w końcu łowić. Robię to w następujący sposób:
    - przetartą zanętę dziele na dwie części. Pierwszą jeszcze lekko dowilżam i dodaję do niej około połowę przygotowanych casterów, czerwonych (ciętych), ewentualnie jokersa. Lepię z niej mocno ugniecione kule, które mają zacząć pracę ze sporym opóźnieniem.
    - do drugiej części zanęty dodaję resztę przynęt oraz pinkę. Z połowy lepię luźne kule, drugą połowę pozostawiam na donęcanie, które zaczynam dopiero po godzinie łowienia.
Drugi sposób, to wymieszanie całej zanęty z przynętami, zanęcenie kilkoma kulkami (3 - 6) i regularne donęcanie małymi porcjami zanęty - kulka zanęty co 5 do 15 minut, w zależności od intensywności brań.

Łowisko nr 2 - glinianka

Przygotowania do łowienia wyglądają podobnie jak na stawie z tą różnicą, że na gliniaku stosuję zazwyczaj mocniejsze zestawy, a to dlatego, że mam tutaj całkiem spore szanse na sporego lina, leszcza, karasia a nawet karpia.

Dlatego też używam trochę innej zanęty:
    - 2 cz. SPECIAL MATCH
    - 2 cz. SUPER CARASSIO
    - 1 cz. epiciene
    - 0,5 cz. piernika
    - 0,5 cz. arachid gruby
    - 0,5 cz. coprah-melase
    - 0,5 cz. konopie mielone (nie prażone)
    - atraktor

Również podczas nęcenia stosuję zwykle pierwszy przedstawiony wariant, jednak zamiast pinki stosuję białe robaki, którymi również podnęcam. Na obu łowiskach stosuję podobny sposób łowienia. Na „dzień dobry” zakładam przynęty raczej mniejsze, na delikatnych hakach i przyponach. W miarę "rozwoju sytuacji" zakładam grubsze przypony i przynęty. Na jeden raz (ok. 3 - 4 godziny łowienia) przygotowuję ok. 1,5 kg zanęty i ok. 0,5 l przynęt. Takie ilości w zupełności wystarczą.

I to by było na tyle. Myślę, że przedstawione tu informacje pomogą nie tylko początkującym wędkarzom.

W następnym artykule - jeśli ten spotka się z Waszym zainteresowaniem - napiszę coś więcej o moich zanętach i metodach połowu.

Połamania kija i do następnego razu…

Match6







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=1282