Pierwszomajowy boleń
Data: 24-10-2005 o godz. 08:45:00
Temat: Łowca okazów


1 maja tego roku wyruszyliśmy z synem na otwarcie sezonu spinningowego nad Narew do Serocka. Wypłynęliśmy z przystani około 7.00 - jako cel wytyczyliśmy sobie Narew w okolicach Kluska.



Niestety trolling i spinning na naszych sprawdzonych miejscach nie przyniosły pozytywnego rezultatu. Dopiero około 12-tej w okolicach mostu w Wierzbicy trafiliśmy na „górkę żerową”. W przeciągu pół godziny mieliśmy kilka brań – syn trafil szczupka 52 cm, a ja 49 cm. 2 szczupaki i ładny okoń synowi spadły. Nie mieliśmy już pomysłu na dalsze łowienie na Narwi – postanawiamy popłynąć na Bug.

Wpływamy na niego około 14.30. Trollingujemy na rozległym blacie, gdzie głębokość waha się od 1,8 do 2,4 m. Obaj łowimy na smukłe woblery - ja na Dorado, a Młody na Sieka. W ciągu 10 minut mam dwa brania – okoń 28 cm i szczupak 46 cm (wypuszczam go). Syn kręci nosem z niezadowolenia – oddaję mu więc swój woblerek, a sam zakładam Invadera Dorado w kolorze uklei. Zmieniam tempo prowadzenia woblera – z wolnego, kiedy to wobler stuka sterem w dno na nieco szybsze. Wabiki teraz tylko muskają dno, idąc jak przecinaki. Moja Yamaha terkotkuje wesoło, a ja steruję trochę zakosami – wobler raz lekko zwalnia, raz przyśpiesza. Około 15.20 mam potężne branie, które o mało nie wyrwało mi kija z ręki! Następuje natychmiastowy, kilkunastometrowy odjazd. Nie próbuję nic robić, czekam, aż ryba trochę się wypompuje. I faktycznie – za chwilę daje się holować, idąc przy dnie bokiem. Syn stoi już z podbierakiem. Mam pewność, że to raptor – żadna inna ryba nie wali w przynętę z takim impetem.

Po kilku minutach ryba jest przy łodzi – piękny boleń przewala się na powierzchni – i na widok łodzi daje potężnego susa na otwartą wodę. Z kołowrotka „leci dym”, ale odjazd nie jest daleki i za chwilę ryba znowu jest przy burcie. Syn nie chce podbierać, mówi: „Tato boję się, że mogę coś schrzanić – lepiej podbierz sobie sam”. Biorę od niego podbierak i zagarniam tańczącego przy łodzi bolka za pierwszym razem. Przyjmuję gratulacje od syna – w jego oczach widzę niekłamany podziw. Jeszcze podczas wspólnych wypraw nie trafiła nam się taka ryba – zawsze, gdy łowię coś większego jestem sam na łodzi. Około 16-tej spływamy do przystani. Rybę waży i mierzy pan Rysio – przystaniowy z koła numer 6. Boleń ma 76 cm, waga wskazuje 3,30 kg.

Sprzęt użyty do połowu: wędka Shimano Nexave 2,70 c.w. do 40 g, kołowrotek Shimano Nexave 4000, plecionka 0,18, przynęta – wobler Dorado Invader w kolorze uklei.

Jako ciekawostkę dodam, że samo branie rozgięło dwa groty tylnej kotwicy (zmienianej przeze mnie na VMC) i gdyby nie to, że hamulec w trollu mam zawsze delikatnie ustawiony – pewnikiem bolek spadłby walcząc pod łodzią, na krótkiej plecionce.

Lesitr







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=1225