Nimfa – czyli co i jak
Data: 19-06-2005 o godz. 10:40:00
Temat: Muszkarstwo


W związku z widocznym zapotrzebowaniem (temat na forum „Nimfa czy sucha”) postaram się przybliżyć w miarę swojej wiedzy, sposoby połowów na nimfę.



Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie odkrywam tu Ameryki. Wielu mniej i bardziej znanych muszkarzy już na ten temat wylało morze atramentu. Ludzie jednak pytają i dyskutują. No a jak pytają, a do tego jeszcze Old_rysiu podpuszcza ( pozdrowienia OLDI), to napiszę co wiem, może komuś się to przyda.

NIMFA

Zestaw
Wędzisko + sznur + magazyn na sznur. No i tu się trochę zatrzymamy. Magazynem na sznur najczęściej w naszym mniemaniu jest kołowrotek. Jako ciekawostkę powiem Wam, że wcale tak być nie musi. We Francji wielu muszkarzy używa trzymanych w jednej ręce zwijadełek, a w drugiej kij. Radzą sobie przy tym świetnie. Sposób ten przy połowie ryb o niezbyt dużej masie wydaje się być nawet lepszy niż klasyczny (dla nas) z kołowrotkiem. A to dlatego, że nie zrzucają sznura pod nogi lub na wodę, tylko od razu nawijają na wspomniane zwijadełko, mając przy tym pełną kontrolę nad prowadzeniem zestawu lub holowaną rybą. Piszę o tym, by przekonać nowych adeptów muszkarstwa, że kołowrotek jest najmniej istotną rzeczą w zestawie, co nie znaczy, że ma być taki, który rozleci się na drobne podczas pierwszej wyprawy.

Następnie musimy wykonać przypon i dowiązać go do sznura. Wykonujemy go z kilku (w zależności od grubości końcówki sznura) odcinków żyłki - od najgrubszej do najcieńszej. Przykładowo: 50 cm fi 0,30 + 40 cm fi 0,28 + 30 cm fi 0,25 + 25 cm fi 0,22 + 25 cm fi 0,20 + 30 cm fi 0,18. Na przedostatnim segmencie (na 0,20) dowiązujemy „boczny trok” (do niego przywiążemy „skoczka”) o długości ok. 1/3-1/2 ostatniego segmentu z żyłki o grubości jak w ostatnim segmencie lub cieńszej.

Gdybyśmy chcieli umieścić naszego skoczka wyżej lub wydłużyć przypon, to nic nie stoi na przeszkodzie. Można dowiązać np. dwa odcinki po fi 0,22 i przywiązać go pomiędzy nimi. Oczywiście można już dzisiaj kupić gotowe przypony konieczne o żądanych parametrach i dowiązywać tylko ostatni segment. Ale to kosztuje – ok.10 zł i do tego jeszcze koszty przesyłki. A przynajmniej dla mnie taki przypon jest jednorazowego użytku. Do ostatniego segmentu dowiązujemy muchę (nimfę) i jest to mucha prowadząca lub - jak kto woli - kierunkowa, a do bocznego troka dowiązujemy muchę boczną - „skoczka”.

Zestaw zmontowany!! No to teraz łyk piwa (kierowco nie pij!), modły i zaklęcia mile widziane.

Jak łowimy

Najczęściej łowimy brodząc w wodzie, a interesujące nas miejsce obławiamy w następujący sposób. Podajemy muchy w górę pod kątem ok. 60-70° od miejsca domniemanego stanowiska ryby, dobierając długość zestawu tak, by praktycznie nie trzeba było wybierać luzu ręką. Czyli na początku kij równolegle do lustra wody, w miarę jak zestaw zbliża się do miejsca naprzeciwko nas podnosimy kij w celu wybierania powstałego luzu, a następnie znowu oddajemy luz, opuszczając kij w miarę spływania zestawu w dół od naszego stanowiska.

Dobrze jest przytrzymać zestaw na końcu nawet parę sekund (powoduje to, że nimfy zaczynają imitować właśnie wychodzące ku górze larwy owadów) i następnie krótkimi pociągnięciami podciągnąć go parę metrów do siebie (to imituje po prostu ruch, który jak wszyscy wiedzą, często wywołuje agresję u drapieżników). Oczywiście, jeżeli zajdzie taka potrzeba to musimy wszelkie luzy wybrać ręką. Najważniejszą i zarazem najtrudniejszą do nauczenia rzeczą w tej metodzie jest kompromis pomiędzy utrzymaniem bezpośredniego kontaktu z nimfami, a niezakłócaniem ich jak najbardziej naturalnego spływania z nurtem. Czyli imitowania naturalnie spływających larw owadów itp.

Zestaw prowadzimy na takiej głębokości, na jakiej uważamy za stosowne albo na takiej, jakiej pozwalają nam warunki (szybkość nurtu, ciężar oraz wielkość much). Najtrudniej jest znaleźć sposób na sprowadzenie lekkiej przecież przynęty na dużą głębokość. Zachęcam do wykorzystywania wszelakich zawirowań wody oraz spowolnień nurtu występujących przed miejscem, które chcemy obłowić. Zobaczycie jak czasem głęboko można sprowadzić nieobciążone muchy na odcinku 1- 2 m takim prostym sposobem. Co się zaś tyczy odległości, na jaką podajemy muchy to jest ona taka, jaką sami sobie ustalimy zgodnie z potrzebą w danej sytuacji oraz naszymi umiejętnościami.

Najczęściej jednak łowimy tą metodą krótko – czyli „krótka nimfa” lub na dłuższym sznurze, z reguły nie dalej niż 7-12 m – czyli „długa nimfa”. Rzeczą oczywistą jest to, że im dłuższy zestaw, tym trudniej jest zauważyć lub wyczuć branie.

Jak zauważyliście nie piszę tu o kilku różnych odmianach połowu na klasyczną nimfę. Dla mnie nimfa to nimfa, niezależnie czy jest ona: długa, krótka albo płytka lub głęboka. To zależy tylko od nas, jaką w danym czasie zgodnie z warunkami na łowisku zastosujemy. Zawsze jednak będzie to ta sama metoda nieznacznie odbiegająca od klasycznych kanonów.

Wszystkie metody ulegają z czasem pewnym modyfikacjom i należy się z tym pogodzić. Dlatego wystarczy podać, że lipienie brały w pół wody a dołek, w którym siedziały był 6 m od miejsca, w którym stałem. Jak jeszcze ktoś zdradzi opis przynęty, to już wszystko wiemy. A nie „łowiłem na pół długą, pół głęboką nimfę z indykatorem, a zestaw podawałem rzutem back cast (takich robiących wrażenie słówek można dodać jeszcze parę). I nikt nic nie wie – często łącznie z autorem. To tyle .

DOLNA NIMFA - Zwana też ciężką nimfą

Zestaw

Podobny jak wyżej – jednak raczej nie lżejszy niż AMFTA 5-6 i raczej z kołowrotkiem.

Jak łowimy
Różni ją od klasycznej nimfy to, iż jako przynęt używa się much dociążanych lametą lub drutem ołowianym. A co za tym idzie prowadzi się je krótko, praktycznie na odległość nie większą niż długość kija i wyciągniętej ręki. W związku z tym przypon do tej metody wystarczy wykonać z dwóch odcinków żyłki - 30 cm odcinka, do którego przywiązujemy muchę, a dalszy odcinek do sznura (grubszy) dobieramy długością tak, by nimfy aby opaść na dno, nie powodowały zatapiania sznura, czyli musimy w miarę dokładnie dobrać długość przyponu do głębokości łowiska. Ideałem jest jak końcówka sznura znajduje się 5 cm do 15 cm nad wodą.

Oczywiście możemy łowić na jedną, jak i na dwie muchy. Mucha kierunkowa zawsze obciążona, a skoczek wedle uznania. W tej metodzie jednak proponuję stosować krótkie troki (5-10 cm) - z uwagi na ciężar muchy lubią się plątać i skręcać. Zestaw podajemy 60-70° w górę od stanowiska.

Metoda ta została wymyślona do obławiania głębokich miejsc w okolicach dna, dlatego po podaniu przynęt sprowadzamy je na maksymalną głębokość. Następnie pamiętając o tym jak należy prowadzić zestaw (kompromis) naprowadzamy na domniemane stanowisko ryby. Każde nienaturalne zachowanie zestawu powinno być kwitowane zacięciem. Dodatkowo również w końcowej fazie przeprowadzenia zestawu zacinamy, a następnie przerzucamy zestaw i tak dalej.

Nie czuję się na siłach opisywać wszystkich znanych mi zachowań zestawu będących symptomem wskazującym na branie. Musicie się tego sami nauczyć, obserwując i nabierając wprawy. Nie będę też opisywał nimf - jest tego mnóstwo na specjalistycznych forach, wraz z fotkami i opisem wykonania.

Myślę, że udało mi się choć trochę przybliżyć sposób połowu na nimfę i jej zasadnicze dwie odmiany. Tak jak pisałem na forum każdy ma prawo do eksperymentowania i tworzenia wszelakich kombinacji. Dobrze wiemy, że wielu tak robi. Wędkarstwo to jeden wielki worek pomysłów i to w dodatku worek bez dna.
Życzę sukcesów i pozdrawiam.

Yari





Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=1138