Dublet
Data: 29-05-2005 o godz. 16:00:00
Temat: Łowca okazów


Między 22 a 26 maja razem z kolegą Maćkiem zaplanowaliśmy zasiadkę na karpie na Górnym Stawie w Starym Sączu. Akurat przed długim weekendem – obaj nie przepadamy za tłokiem nad wodą. Niestety, pechowo na 24 maja wypadła mi prezentacja na uczelni, dlatego nad wodą zjawiłem się dopiero wieczorem tego dnia.



Po dotarciu na miejsce zabrałem się za rozbijanie namiotu i montowanie zestawów. Później przyszedł czas na oglądnięcie łowiska, jakie przygotował Maciek. W odległości 70-80 m od brzegu znajdował się podwodny garb, na szczycie którego było nie więcej niż 60 cm wody. Zaraz za podwodną górką dno opadało łagodnie na ok. 2 m. Właśnie na tym spadzie kładliśmy zestawy. Kolega bez problemu rzucał z brzegu, ja dysponując słabszym sprzętem byłem zmuszony wywozić je pontonem. Za przynęty posłużyły nam kulki proteinowe robione własnoręcznie przez kolegę i kukurydza o zapachu waniliowym.

Pierwsze branie na mojej wędce nastąpiło kilka minut przed północą. Ryba nie walczyła zbyt dynamicznie i po kilku minutach karp był na brzegu. Trafił do worka karpiowego, gdzie miał czekać na poranną sesję zdjęciową. Następnego dnia zrobiliśmy kilka zdjęć i karpik odpłynął w siną dal.

Przez cały dzień w sumie nie mamy brań, nie licząc pięknego karasia, jaki uwiesił się na zestawie kolegi. Dopiero, gdy słońce powoli chowało się za horyzont, dostrzegliśmy oznaki żerowania ryb. Po godzinie 19 nastąpiło gwałtowne branie na wędce, na którą dzień wcześniej złowiłem karpia. Ryba dała się szybko podprowadzić pod brzeg. Zamiast oczekiwanego karpia, na przynętę skusił się amur. Odkręciłem hamulec przed lądowaniem do podbieraka bo wiem, co amur potrafi pokazać właśnie w końcówce holu. Ten akurat nie pokazał dużo, bo już w drugiej próbie kolega zagarnął go podbierakiem. Walczył w wodzie niemrawo, dlatego obawialiśmy się, że na brzegu pokaże ile ma siły. Położyliśmy go na pontonie odwróconym do góry dnem. I to prawdopodobnie uratowało mu życie. Przez chwilę walił ogonem z taką siłą, że nie sposób było go chwycić do zdjęcia. Spieszyliśmy się z nim tak bardzo, że w końcu ustawiłem złe parametry w cyfraku i zdjęcie słabo wyszło. Nie było czasu na korektę, ryba trafiła z powrotem do wody.

Karp miał 70 cm długości i ważył 8 kg. Amur przy długości 95 cm ważył 15 kg.
Sprzęt jakim złowiłem obie ryby to: wędka BALZER 240 cm, kołowrotek OKUMA, żyłka 0.28 + zestaw karpiowy samozacinający + hak nr 4 OWNER. Przynęta: kukurydza o zapachu waniliowym.

Kex





Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=1126