Megaokoń
Data: 22-05-2005 o godz. 08:50:00
Temat: Łowca okazów


Trafił mi się życiowy okoń.



W tzw. długi majowy weeked 2005 byliśmy we czterech (Gumo, Kropa, Legolas i piszący te słowa) w Szwecji, nad jeziorem Rottnen.

Pierwsze dwa dni upłynęły mi pod hasłem: „ A na woblery inne niż Bomber Long A 9 cm GT też brać będą” . Skutek - zero, nic, null! A Gumofilc ciągnął równo... domyślacie się pewnie na co.

Trzeciego dnia (3 maja) przemogłem się i założyłem rzeczonego Bombera. Popłynęliśmy trollingiem wzdłuż brzegu, ale głębokość tam była 7-8 m. A Bomber na dłuższej lince, to właśnie koło dna tam chodził. Było ładne słoneczko i wiał zachodni wiatr.

Nagle poczułem, że coś zassało mojego Bombera, ale coś raczej niedużego (łowiłem na Talona VI+ i plecionkę 30 lbs, więc i sumowi bym spoko dał radę), niestety. Grunt, że bierze! Po dwóch dniach posuchy chciałem, żeby cokolwiek potarmosiło szczytówkę.

Ale... szarpie się jakoś dziwnie - okoń?? Tak, ale jaki! Mega okoń. Jak Gumofilc go zobaczył, to go do łódki na wpół złożonym podbierakiem podebrał. Strasznie dziwny - cały czarny, jakby bagienny. Fakt, woda brunatna jak na Asnen, ale tam okonie były normalnie wybarwione.


Miarka wskazała 50 cm

Miałem jeszcze później 40-taka, ale z innego jeziora i wyglądał zupełnie normalnie, nie jak murzyn.

Kuba





Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=1120