W drugą stronę
Data: 09-05-2005 o godz. 07:00:00
Temat: Wieści znad wody


Jak co roku członkowie Towarzystwa Miłośników Rzeki Wieprzy w Sławnie wraz z pracownikami ZO PZW Koszalin dokonują zarybień trzeciorzędowych dopływów Wieprzy narybkiem troci wędrownej.



Dopływ trzeciorzędowy to najprościej mówiąc dopływ dopływu rzeki głównej, są to głównie rowy i cieki wodne zapomniane przez Boga i ludzi (meliorantów i producentów taniej energii).

Do nich wpuszcza się maleńkie, około 2 cm trocie w fazie zanikania woreczka żółtkowego, tj. kiedy zaczynają pobierać pokarm. Narybek pochodzi z ikry pozyskanej z troci odłowionych w Darłowie i Jeżyczkach (osobnym tematem jest ilość ryb poławianych, a ilość faktycznie potrzebnych do uzyskania materiału zarybieniowego).

Prace zarybieniowe nadzoruje ichtiolog ZO PZW Koszalin Sławomir Połomski – człowiek oddany swojej pracy, bardzo pomocny naszemu Towarzystwu. Zarybianie polega na roznoszeniu w specjalnych metalowych bańkach narybku w ilości po ok. 1000 -1500 sztuk i rozproszeniu go w cieku o odpowiednich warunkach, takich jak: przepływ zapewniający natlenienie wody, piaszczyste dno uniemożliwiające zamulenie skrzeli rybek oraz kryjówki, zapewniające maleństwom bezpieczeństwo. Jest to ciężka praca fizyczna przez cały dzień, ale dająca niesamowitą satysfakcję.

Niestety to, co dzieje się później z tymi rybami powoduje, że stajemy po całym, kolejnym bezowocnym dniu wędkowania (fakt autentyczny) i pytamy siebie: Czy jesteście pewni, że my te ryby to do właściwej rzeki wpuszczaliśmy?

Dopóki istnieje TMRW będziemy się starać, aby takie sytuacje nie miały miejsca. Póki co, czekamy na kolejne zarybienia tym razem jesiennym pstrągiem potokowym. Wracając do naszych małych bohaterów: żyją sobie one w tym siurku ok. 1 - 1,5 roku

i zaczynają spływać do dopływów rzeki głównej, potem do rzeki głównej nabierając srebrnej barwy. Mają wtedy drobną, łatwo odpadającą łuskę i mierzą od 18 do 28 cm - to znak, że właśnie przeszły proces tzw. smoltyfikacji i przystosowały się do życia w słonej wodzie Bałtyku, gdzie spędzają od 1 do 4 lat. Im dłużej przebywają w morzu tym lepiej, bo wtedy obżerając się śledziami, tobiaszami i innymi rybami, intensywnie przybierając na wadze i zaczynają wędrówkę do swoich macierzystych cieków w celach tych, co to każdy by chciał.

Do rzek wpływają już zimą tuż przed sztormami, czynią tak przez całą wiosnę i lato pod warunkiem, że jest odpowiedni stan wody w rzece. Mają wtedy wspaniałą kondycję i jasnosrebrne barwy z ciemnym grzbietem, są wspaniałym przeciwnikiem na wędce.

Przebywając w rzece dłużej stają się bardzo ostrożne, nie pobierają prawie wcale pokarmu i zmieniają barwę na miedziano-brązową. Dla mnie jest to najpiękniejsze ubarwienia naszych troci. Są wtedy piekielnie trudne do złowienia.

W latach suchych latem wchodzą bardzo rzadko. Główny ciąg zaczyna się przeważnie pod koniec września, a kulminacja przypada w okolicy 1 listopada (złośliwość losu sprawia, że wtedy większość z nich traci życie). Po odbytym przez nieliczne osobniki tarle większość chorych, owrzodziałych, wymęczonych tarłem ryb, łowiona jest przez rzesze zapaleńców z całej Polski a te, którym bohatersko uda się wrócić do morza, wracają ponownie jako wspaniałe wielkie ryby, z którymi spotkania zainteresowanym życzę.

Halbin





Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=1113