Fala na moich miejscówkach
Data: 27-03-2005 o godz. 10:30:00
Temat: Wieści znad wody


Siedziałem przy komputerze, gdy od wpatrywania się w linie z kodem php oderwał mnie dźwięk nadchodzącej wiadomości. Rzadko kiedy zwracam na to uwagę zajęty czym innym, lecz tym razem podświadomie coś mi kazało kliknąć...



Wyjazd na pierwszą zasiadkę nad Wisłę planowaliśmy z Kuntą na 1 kwietnia. Nie jest to prima aprilis, ale długa zima nie pozwoliła wcześniej myśleć o dojeździe do rzeki. Na siłę nie lubię, a początek sezonu z DS najmilej spędza się obserwując szczytówki z butlą gazową pod nogą, siedząc na krzesełku z gorącym kubkiem kawy w ręku.

Nigdy na starcie sezonu nie zależało nam na rybach. Zawsze były to dni oczekiwane z masą pytań... Jak rzeka? Co po zimie? Jak wyglądają główki? Czy nurt się zmienił? Czy kra zniszczyła ulubione opaski? Czy rozmyło łachy? Setki czy... Pierwsze wyjazdy przeznaczaliśmy - niby łowiąc ryby na DS - na obserwację rzeki, snuliśmy plany i typowaliśmy miejscówki na dalszą część sezonu.

Wiadomością od Kunty był link. Klikam na niego i przed moimi oczyma pojawił się tekst z Onetu. Oczy mi latały jak wałek maszyny do pisania dobrej sekretarki. Wersy tekstu pochłaniałem w tempie ponaddźwiękowym, a reszta włosów, jaka mi pozostała na głowie, stawała dęba... Na Wiśle w Toruniu fala ponad 8 metrów!

Matko Boska - skoro tyle, to z okolic gdzie jeździmy, czyli niedaleko Torunia - nie zostanie nic. Woda zniszczy brzeg, rozmyje drogi dojazdowe, a stojąca na polach nie pozwoli dojechać nam do rzeki przez najbliższy miesiąc. Nie chciało mi się wierzyć, ale kolejne informacje jakie znalazłem w Internecie i dobiegające z włączonego telewizora potwierdziły najgorsze przypuszczenia, że na ryby 1 kwietnia nie pojedziemy.

Następnego dnia po południu dzwonił Kunta. Wracał od klienta i przejeżdżał obok Torunia. Pojechał na nowy most na trasie Toruń - Warszawa. Długo z nim nie rozmawiałem, a jedyne co do mnie dotarło to słowa, że Wisła szeroka była jak Wołga, a Drwęca jak Wisła.

Dzień był mglisty lecz mimo to, wchodząc do domu chwyciłem ponownie za telefon. Namówiłem Kuntę na wyjazd nad rzekę po jego powrocie do Inowrocławia, aby zobaczyć okolice, które odwiedzaliśmy zawsze z wędkami.

Około 17-tej byliśmy na wale. To co widzieliśmy, przedstawiam poniżej. Było mglisto i pochmurno, widoczność bardzo słaba. Udało nam się mimo to zwiedzić parę miejsc nim dzień na dobre się skończył.


Drzewa widoczne na horyzoncie to w normalnych warunkach brzeg rzeki. Parkowaliśmy zawsze pomiędzy nimi samochód.


Zjazd na drugą stronę wału. Jeszcze trochę a da się łowić z tego miejsca. ;)


Z jednej strony współczuć, bo woda pod sam dom, z drugiej jednak pozazdrościć bo ryby można było przez okno łowić... ;)


Z sadów zrobiły się pola ryżowe.


Solec Kujawski. Nadbrzeżna stanica ratownictwa wodnego.

Jarbas







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=1082