Drugą niedzielę z rzędu nie wytrzymałem. Trzynastego marca (to moje drugie zgłoszenie do PW i drugie z trzynastego) mimo paskudnej pogody - zimna, wiatru i obfitych opadów śniegu, jestem nad ukochaną Wisełką w miejscowości Ochaby. Jestem nastawiony na pstrągi i klenie.
Wokół mnie arktyczne piekło, którego zdjęcie na pewno nie jest w stanie oddać. Łowię przede wszystkim na woblery własnej roboty i trochę na gumki. Łowi się ciężko, bo przelotki marzną, wiatr zmienia tor lotu przynęty i ściąga żyłkę na krzaki.
Ubiegła niedziela obdarowała mnie dwoma kropkowańcami, złowionymi metodą nowatorską. Prawie cała rzeka była zamarznięta, tylko miejscami były wolne od lodu koła o średnicy maksymalnie 10 m. Po prostu zatapiałem wobler i spławiałem go pod lodem z prądem jakieś 50 - 70 m, a potem powolutku prowadziłem pod prąd. Pstrągi okazałe nie były, ale też nie fikoty.
Dziś lodu prawie całkiem brak - podobnie jak ryb. Kolejna opaska i nie pomagają pracochłonnie strugane kiełbie, strzeble, okonki i płoteczki. Nie pomagają również twisterki, kopytka i strażaki. Wydaje się, że na nic zda się kombinowanie z prowadzeniem przynęty.
Na szczęście dochodzę do jednego z moich ulubionych miejsc. Głęboki i rozległy dół usłany głazami, od brzegu osłonięty zwisającymi krzakami. Powoli prowadzę pod prąd imitację strzebli, lekko ją podszarpuję, zatrzymuję na kilka sekund i znowu trochę do przodu. W trakcie jednego z zatrzymań woblera, poczułem lekkie szarpnięcie i po zacięciu już wiedziałem, że to ponad kilogramowy kleń.
Prawie każdy hol klenia dostarcza emocji na początku, potem ryba szybko słabnie, pewny chwyt za kark i jest na brzegu. Piękna ryba, duże łuski, jaskrawa czerwień płetw pięknie wygląda na śniegu. Miarka pokazuje 46,7 cm, kilka fotek i wraca między swoje głazy, a ja usatysfakcjonowany wracam do ciepłego domku.
Rybka wzięła o godzinie 8.15. Złowiona została na kij Robinson Dynamic, kołowrotek Okuma Genic, żyłka Jaxon Hexan 0,18 mm (albo 0,19 - sam dokładnie nie pamiętam).
Zaraz po powrocie do domu ściągam fotki na kompa i postanowiłem zgłosić klenia. To jeszcze żaden okaz, ale może niektórym stęsknionym wody wędkarzom doda ochoty na choćby krótkie wędkowanie.
Zdjęcie ryby
Sandalista