O zdradliwym wpływie kobiet na nasze hobby
Data: 16-02-2005 o godz. 12:10:00
Temat: Bajania i gawędy


Czyli jak prawdziwego wędkarza (PW) przekształcić w pantoflarza.



Prawdziwy Wędkarz (PW) cieszy się dużym powodzeniem u kobiet. Z feministycznego punktu widzenia jest bowiem znakomitym zwierzęciem łownym. Nieliczne przypadki pojawiania się cech PW u samic są na tyle incydentalne, że można je pominąć w naszych rozważaniach.

Jednakowoż system połowu i w ich wypadku nie odbiega od normy. Podstawowe zalety PW to:

1. Duża stabilność (ma tylko jedną prawdziwą miłość),
2. Przewidywalność (jak go nie ma to wiadomo gdzie jest, tak samo jak wiadomo, na co będzie chciał wydać ewentualną kasę),
3. Jest zdrowy fizycznie i psychicznie (przynajmniej do czasu).

Złowienie PW można podzielić na fazy.

Faza 1 - czyli nęcenie

Pomimo groźnej nazwy jest to stosunkowo najprostsza czynność dla kobiety. Każda z nich ma to zakodowane w swoim genotypie. Generalnie skłonność PW do wody powoduje u niego naturalne ciągoty do wszystkiego, co jest opływowe. Odpowiedni ubiór i wproszenie się na ryby jest tutaj podstawą nęcenia.

Nie można jednak zapomnieć o kardynalnym błędzie popełnianym przez kobiety podczas nęcenia. Chodzi tu o rodzaj działalności werbalnej zwany rozmową. Krótkie zdania na temat czynności PW (na co łowisz, piękny spinning, ale piękna uklejka itp.), jednak bez wymuszania odpowiedzi i umiejętność zajęcia się rozplątywaniem żyłki są absolutnie wskazane.

Niestety, część kobiet przez rozmowę rozumie ciągłą wymianę powietrza z płuc do przestrzeni i do tego tematyka powyższych związana jest zawsze z odwracaniem uwagi mężczyzny od jego podstawowego zajęcia, czyli łowienia. Takie podejście powoduje narastającą irytację i spłoszenie upatrzonego okazu.

Faza 2 - czyli hol

Kilka udanych (dla PW) wypraw na ryby z kobietą (K) skutkuje bezkrytycznym wzięciem przynęty. Objawy tego są bardzo czytelne, oto kilka z nich:

1. PW daje się namówić na dyskotekę,
2. PW zaczyna gustować w kawie a piwo zastępuje winem,
3. Sobotni lub niedzielny poranek spędza w supermarketach.

Właśnie od tego momentu K rozpoczyna hol. Ewentualne odjazdy PW amortyzuje przy pomocy załzawionych ocząt i dokręcenia hamulca zwanego SexDrag. Kiedy holowany okaz zaczyna się wykładać można przejść do fazy następnej.

Faza 3 - czyli tresura

Celem tresury jest przekształcenie PW w podgatunek zwany Wędkarz Odświętny (WO). Jak zwykle najskuteczniejsza jest tu zasada kija i marchewki. Doświadczona K korzysta przy tym z przyrządów pomocniczych zwanych popularnie dziećmi. Tajemnicą poliszynela jest, że dzieci chorują głównie w dni wolne. Dla niepoznaki pozostały wolny czas wypełniają teściowie i szeroko pojęta rodzina.

Okresowe przypadki buntu są kasowane w zarodku przy pomocy hamulca Sexdrag i tzw. wyrzutów sumienia. Najtwardsze osobniki PW wytrzymują nawet od roku do dwóch tresury, zanim zmienią się w WO znanego czasem jako Wędkarz Osiadły. Po zakończeniu tresury WO jest czasem gotów twierdzić, iż wszystko, co robi, robi z własnej woli. Po następnym roku tresury podgatunek WO zamienia się w zwierzę zwane Wędkarzem Udomowionym (WU).

Jednym z ciekawszych elementów jest ostatnio szeroko dostępny telefon komórkowy. Dzięki temu wynalazkowi tresura PW może trwać nawet na odległość a podstawowe chwyty to:

- kiedy będziesz,
- kocham Cię,
- dzwoniła Twoja matka.

Pierwiastek pozazmysłowy to bezsprzeczna zdolność kobiet do dzwonienia w momencie brania lub holu ryby. Niestety, tu nawet egzorcyzmy nie pomagają.

Byba







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=1045