Czy wiesz, że...
SANDACZ:
- Rekord Polski - 15,60 kg
- Złoty medal - od 9,00 kg
- Srebrny medal - od 7,00 kg
- Brązowy medal - od 5,00 kg

Konto/logowanie
Members List ZAREJESTROWANI
 Ostatni Tobiasz
 Dzisiaj 0
 Wczoraj 0
 Wszyscy 4520

 UŻYTKOWNICY
 Goscie 335
 Zalogowani 0
 Wszyscy 335

Jesteœ anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj

Jesteœ stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj
aby zalogować się!

Na forum napisali
krzysztofCz: [quote:f2a4672e65="jjj an"]W tym wątku będę podawał wpłacone kwoty ...(18221) Mar 27, @ 16:07:40

lecek: Wielkanoc w Ustroniu. Zapowiedziałem małżonce, że święto, świętem ...(59104) Mar 26, @ 15:02:24

lecek: Pooszło. k ...(18221) Mar 26, @ 14:43:29

krzysztofCz: Za Lucka i Bedmara... poszło k ...(18221) Mar 26, @ 14:00:16

artur: Poszło ...(18221) Mar 26, @ 10:30:05

krzysztofCz: Poszło k ...(18221) Mar 26, @ 07:09:09

jjjan: Nikt się nie kwapi więc jeżeli ktoś chce wpłacić,, to proszę blik ...(18221) Mar 25, @ 20:19:56

mario_z: Dzisiaj spotkanie jajeczkowe nad wodą, oczywiście bez wędki bym n ...(59104) Mar 24, @ 20:50:03

Krzysztof46: nic nie trzeba ,zbierajcie na nastepny rok i tyle w temacie ...(18221) Mar 24, @ 17:30:00

krzysztofCz: To komu mamy wpłacać ;question Ktoś zapłacił, to trzeba Mu się ...(18221) Mar 24, @ 17:27:29


Artykuły komentowali
Krzysztof46 w ''Znowu Ta Szwecja'': Szkoda panowie ze sié nie oglaszacie .Chétnie dokoptowalbym do fajnej ekipy ...
Karpiarz w ''Usuwanie usterek w wagglerach i sliderach Dino.'': Ot fachura jestes Jotes. Pozdrawiam i dzieki za cenne wskazowki.
grubyzwierz w ''Znowu Ta Szwecja'': hmhmh... Mówisz Jacek, że Szwecja.. ? Kto wie, kto wie... :)
krzysztofCz w ''Znowu Ta Szwecja'': Janku czekamy na nową relację :-)
old_rysiu w ''Znowu Ta Szwecja'': A my pozdrawiamy z Polen :-)
jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Jeszcze nie do końca.
Ekipa pozdrawia że Sweden.🙂

Zenon w ''Znowu Ta Szwecja'': Dlaczego "znowu" czyżby się znudziła?

Miło widzieć znajome pyszcz...

jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Gdyby popłynąć w czwartek w dzień, to do Karlskrony, bilet dla czterech plus...
dzas w ''Znowu Ta Szwecja'': koszta zależą od tego ile pijesz... :) bez tego w 2,5 tysia za dwa tygodnie ...
the_animal w ''Znowu Ta Szwecja'': Świetna wyprawa - ekipa wiadomo - chętnie dowiedział bym się jakie koszta są...

Rozmaitości
» Pomocnik
» Regulamin PW
» Przeszukiwanie zasobów
» Przeszukiwanie forum
» Łowca Okazów 2010
» Grand Prix Czatu
» Prognoza pogody
» Ośrodki i stanice wędkarskie
» Rejestracja łódki
» Interaktywne krzyżówki

Recenzje
· JAXON ZX MACHINE 400
· MacTronic NICHIA HLS-1NL2L
· TUBERTINI GORILLA UC4 FLUOROCARBON
· Daiwa Exceler Style F
· Namiot Fjord Nansen
· Mikado NSC Feeder
· Wędzisko Mikado NSC 360 Feeder Nanostructure
· Mistrall Bavaria 2,7
· żyłka DUAL BAND
· Mikado T-Rex Bolognese 600

Filmoteka
Sum 200cm

Dodał: avallone78
Dodany: 14th Feb 2011
Odsłon: 2100
Ocena: 0.00 Ocen: 0

X targi Na Ryby ZAJAWKA

Dodał: jarecki74
Dodany: 19th Mar 2010
Odsłon: 1963
Ocena: 1.00 Ocen: 1

Boleń Wojtka

Dodał: wojto-ryba
Dodany: 23rd Dec 2009
Odsłon: 1984
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 5/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2223
Ocena: 5.00 Ocen: 4

Żerowanie karpi 4/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2054
Ocena: 5.00 Ocen: 2

Żerowanie karpi 3/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2111
Ocena: 4.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 2/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2023
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 1/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2062
Ocena: 2.00 Ocen: 1

Sum Odrzański

Dodał: jarokowal
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2425
Ocena: 5.00 Ocen: 3

Hol suma

Dodał: Marek_b
Dodany: 22nd Mar 2009
Odsłon: 2245
Ocena: 5.00 Ocen: 3


Gdzie lubią bywać ryby?
Opublikował 27-03-2003 o godz. 15:00:00 Zespół Redakcyjny
Pytania do ichtiologa Kajko napisał
Miras:
Na ryby chodzę już wiele lat i zawsze ciekawi mnie to, co dzieje się pod powierzchnią wody. Ale zagadnienie ma charakter czysto wędkarski. Podam przykład. Wszyscy słyszeli chyba o szczupaczym zielu, ale z pewnością mało kto wie, jak ono wygląda. Ja wiem i wielokroć już z tego faktu potrafiłem skorzystać. Wiem również, że istnieje więcej tego rodzaju powiązań, które można wykorzystać. Czytałem kiedyś o tym w jakimś kalendarzu wędkarskim. Niestety, nie było tam żadnych ilustracji ani opisów roślin. Dobrze ilustrowany opis roślin i zależności typu roślinność - ryby może zainteresować wielu Pogawędkowiczów, a następnie pozwoli wykorzystać tę wiedzę w sposób praktyczny nad wodą. Z wędkarskim pozdrowieniem.

Kajko:

...I masz, Mirasie, rację. Absolutną... prawie. Z jedną rzeczą bowiem się nie zgodzę. Obecność danej rośliny tylko przypuszczalnie może być oznaką występowania tam ryby pożądanego gatunku. Szerzej ujmując - nasz popularny szczupak lubi po prostu siedzieć w ukryciu, a że niektóre rośliny tworzą odpowiadające mu warunki, to siedzi sobie właśnie tam.

Gdybyś wpuściłbyś go (tego szczupaka) do pustego basenu i wrzucił związane zielone (żeby mu było milej, temu szczupaczkowi) foliówki, to najprawdopodobniej wśród nich by sobie siedział i czekał na jakąś potencjalna kolację.

Są natomiast rośliny, które szczególnie odpowiadają rybkom podczas tarła. I w tym okresie siedzą w pobliżu takich właśnie roślin, co nie znaczy, że nie skorzystają w akcie szalonej miłości z innych roślinek.

A tak na koniec, bo koledzy pewnie dadzą popis swojej praktycznej wiedzy, wolę wiedzę wędkarska zdobywać empirycznie jak mój dziadek, który tylko popatrzył na wodę i wiedział czy, i gdzie rybka siedzi.


 
Pokrewne linki
· Więcej o Pytania do ichtiologa
· Napisane przez Zespół Redakcyjny


Najczęœciej czytany artykuł o Pytania do ichtiologa:
Jak zostać ichtiologiem?


Opcje

 Strona gotowa do druku Strona gotowa do druku

 Wyœlij ten artykuł do znajomych Wyœlij ten artykuł do znajomych


Komentarze sš własnoœciš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoœci za ich treœć.

Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować

Re: Gdzie lubią bywać ryby? (Wynik: 1)
przez Jarbas (jarbas@hot.pl) dnia 27-03-2003 o godz. 16:01:09
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.jarbas.com.pl
Ciekawe.
Ja natomiast zauważyłem, że najwięcej szczupaków kryje się w drzewach i krzakach.



Re: Gdzie lubią bywać ryby? (Wynik: 1)
przez Sazan dnia 29-03-2003 o godz. 09:49:58
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.sazan.com.pl
Ciekawe, Kajko, czy Twój dziadek babcię też wypatrzył siedzącą nad wodą? :)
Obserwuję u siebie, że karpie też lubią mieć "dach" nad głową. Szczególnie w upalne dni gromadzą się w cieniu, pod pomostem. Nad wodą często obserwowałem pstrągi, jelce, klenie pod wiszącymi gałęziami, ale pewnie czekały na strącane wiatrem owady. Na pewno każda wodna przeszkoda jest potencjalnym miejscem przebywania ryb.

Konkretna roślina wodna występuje tam, gdzie ma ulubione czy też najlepsze warunki rozwoju. Znajac jej potrzeby, po gatunku roślin obrastających wodę można dociec jaka jej (wody) PH (analogia do gleby). Być może (nie wiem) roślina jest również wskaźnikiem występowania tam konkretnych rybich gatunków... Czy wie ktoś coś więcej na ten temat?



Re: Gdzie lubią bywać ryby? (Wynik: 1)
przez Kierownik dnia 29-03-2003 o godz. 14:37:07
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://republika.pl/rhplus/index.htm
Ja staram się dowiedzieć gdzie ryby jedzą lub polują, bo to mnie interesuje. Często miejsca odpoczynku i miejsca żerowania to dwa inne miejsca. Bardzo często żerowiska wiosenne i jesienne to również dwa inne miejsca. Nie szukam ryb jesienią w miejscach gdzie łowiłem je wiosną. Znam tylko jeden wyjątek od tej zasady. Od czasu do czasu łowię bolenia z kilkoma pijaweczkami. Miejsce w których poluje wyklucza występowanie jakichkolwiek przywr. Złapały je gdzieś na mulistym podłożu lub w przeszkodach podwodnych. A to nie są miejsca gdzie szukamy bolenia i słusznie bo jeśli nawet tam są to nie żerują. Z szukaniem drapieżników jest tak że nie powinno się szukać szczupaków sandaczy bo niby jak to robić. Szukać należy skupisk ryb będących ich pokarmem. O wiele łatwiej wpatrzeć duże stado uklei, bo ta często oczkuje, iż zobaczyć ogon suma. Drugi przykład dotyczy sandaczy. W zbiorniku zaporowym Chańcza są dwa kamieniste wały. Jeden z nich jest naprawdę wymarzonym miejscem dla sandaczy. Duże głazy, korzenie, głębokie dziury i spadziste stoki. No bajer, mam fotkę tego miejsca przy niskiej wodzie. Ale ja tam nie łowiłem często bo nie lubię tłoku. Znajomy nadał mi miejsce na sandacze. Nic nadzwyczajnego, piaszczysty wał, łysy jak facet z reklamy gipsu. Nic się tu nie działo przez cały dzień. Ale godzinę po zachodzie słońca przypływały tu sandacze. Mieliśmy w tym miejscu bez porównania lepsze wyniki niż wędkarze łowiący na kamieniach. Nie wiem niestety dlaczego właśnie tu przypływały sandacze. Kamienisty wał lepiej oddaje ciepło w nocy niż wał piaszczysty, więc teoria termiczna odpada. Nie wiem czy kiedyś zdołam to wyjaśnić, zwłaszcza, że ryby zaglądają tu coraz rzadziej. Teraz penetrują miejsca nęcone przez karpiarzy. Nie są to jak wiadomo miejsca sandaczowe. Najlepsza karpiowa miejscówka na Chńczy jest mi dobrze znana bo wydobywałem tam niegdyś ochotkę. Nie znam lepszego miejsca na te sympatyczne robaczki. Nie jest to jednak miejsce stacjonowania karpi, leszczy ani innych ryb będących pokarmem sandaczy. O określonych godzinac

Przeczytaj dalszy cišg komentarza...


]


Re: Gdzie lubią bywać ryby? (Wynik: 1)
przez Jarbas (jarbas@hot.pl) dnia 29-03-2003 o godz. 15:30:13
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.jarbas.com.pl
Z tym doświadczeniem to jest różnie kierowniku. Moim zdaniem nie chodzi o ilość lat – posiadanych a o ilość wyjazdów wędkarskich. Co z tego, że łowi ktoś 30 lat jak w sezonie jest na rybach 20 – 30 razy. Co innego jak sezon to 80 -100 wyjazdów. Wtedy wędkarz młody może szybciej nabyć doświadczenia. Przyjeżdżając nad daną wodę „któryś tam” raz z kolei dostrzegamy w niej coraz więcej, więcej o niej wiemy. Po jakimś czasie dokładnie znamy odwiedzany akwen i efekty mamy coraz lepsze. Nikt mi nie powie, że na wodzie na której jest pierwszy raz ma lepsze efekty niż na takiej której był parę razy. Poznawanie łowiska to jest 80% sukcesu. Reszta to FART w myśl zasady iż trafiliśmy „w rodzaj przynęty optymalnie dobranej”. Technika też się liczy ale tego można się nauczyć. Umiejętność poszukania ryb + fart jest sukcesem wędkarskim. Piszesz ciekawie o miejscach przebywania sandaczy, dołożę tu jeszcze swój przykład: Kiedyś przypadkowo ustawiłem łódkę w miejscu bardzo mulistym, gdzie najczęściej wędkarze łowią krąpie, płocie i leszcze. Tak było mulisto, że kotwicę wyrywałem z dna razem z kolegą, ale... Sandacze brały jak opętane. Na tak mulistym dnie? Zawsze przepływając w tym rejonie jeżeli nie stoją łódki to próbuję je łowić i zawsze jestem mile zaskoczony. Nigdzie w literaturze nie znalazłem że sandacz przebywać lubi nad mulistym dnem, czyżby wyjątek?


]


Re: Gdzie lubią bywać ryby? (Wynik: 1)
przez Kierownik dnia 29-03-2003 o godz. 16:07:12
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://republika.pl/rhplus/index.htm
Jak zaczyna się okres polowanie na jakiś gatunek ryb to mogę sobie pozwolić na jednodniową nieobecność nad wodą. Po dwóch dniach nieobecności często nie wiem o co chodzi i muszę wszystko zaczynać od nowa. Odwiedzanie wody raz w tygodniu mało daje bo trudno poskładać informacje w jakąś logiczną całość. Często rozmawiam z wędkarzami siedzącymi nad rzeką kilka dni bo od nich dowiem się bardzo dużo. Trzeba tylko wiedzieć o co pytać. Z tym fartem się nie zgodzę. Jak zna się wodę i zwyczaje ryb plus jako taka technika, to fart już do niczego niepotrzebny. Kiedyś miałem fart ale nie chciałbym na tym opierać swojego wędkarstwa bo on się kiedyś kończy. Co do sandaczy to według mnie sprawa wygląda tak. Sandacze polują na białą rybę która często grzebie w mule w poszukiwaniu pokarmu. Sandacz jak chce coś zjeść do musi się dostosować, łaski nie robi. Są jednak spece którzy potrafią wneriwć odpoczywające sandacze a te ja wiadomo w mule się nie zagrzebują. I stąd ta niby różnica. Wszystko się zgadza obydwie strony mają rację.


]


Re: Gdzie lubią bywać ryby? (Wynik: 1)
przez Jarbas (jarbas@hot.pl) dnia 29-03-2003 o godz. 16:25:06
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.jarbas.com.pl
No to może tak. Kiedyś próbowałem się coś od Ciebie dowiedzieć o podhaczanych sandaczach, albo zapomniałeś, albo... no dobra. Mam namierzony taki wałek na jeziorze przy którym stoją duże sandacze. Nie biorą nigdy bo nie słyszałem o przypadku aby ktoś w tym miejscu złowił rybę za pysk. Można je zmusić tylko do „zabawy” lub „odganiania” przynęt, czyli podhaczają się za grzbiet, brzuch lub płetwę ogonową. Próbowałem w różnych porach dniach i nocy bez efektu – zawsze przynęta nie w pysku. Co zrobić aby zmusić je do żerowania albo gdzie w takim razie żerują?


]


Re: Gdzie lubią bywać ryby? (Wynik: 1)
przez Kierownik dnia 29-03-2003 o godz. 18:27:47
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://republika.pl/rhplus/index.htm
Nie wiem co zrobić. Gdybam tam mieszkał to bym kombinował. Świadomość, że pod łodzią stoją takie klocki daje napęd do działania. Nie wiem co próbowaliście robić. Zapewne te złowione sandacze nie są odwożone do szpitala ;-)) Jeśli znajomi je jedzą to zapewne wiecie czym się odżywiają owe sandacze. To może być kluczem. Amerykanie na takie niemrawe ryby polują gumkami z doczepioną małą rybką. Powinna być to ryba którą sandacze jedzą najczęściej. Na Chańczy próbowałbym kawałek fileta ze szczupaka ze skórą bo to ich przysmak. Teraz nie jedzą ich często bo już je zredukowało mocno. Ostatnio zagryzają okonie. Podejrzewam też, że jazgarz jest na tapecie. Do nich dobrały się w pierwszej kolejności a były ich miliony. Teraz się odrodziły ale zapewne nie na długo. Mają przechlapane bo zajmują miedzy innymi sandaczowe tereny na środku jeziora na znacznych głębokościach. Nadal trzeba eksperymentować z przynętami. Władek Kondracki z Głębinowa pokazywał mi swoje przynęty i ma ich sporo. Twierdzi, że trzeba trafić na odpowiednią, dopiero ryby zaczną brać. On wrzuca sandaczom gumę pod nos i dopiero wówczas ma delikatne branie. Ludzie którzy z nim łowili mówią, że to jest niesamowite bo tylko jemu biorą. Facet wyczuł temat. Tu moja teoria o doświadczeniu wychodzi. On spędził kawał życia na wodzie łowiąc sandacze. Wie kiedy, gdzie, jak i na co. Potrafi to czego inni nie potrafią bo nie poświęcili tyle czasu na dojście do tego. Łowienie z nim raz czy dwa też nic nie daje. Wiem coś na ten temat bo ludzie którzy ze mną łowili bolenie też nie dają sami sobie rady. Pewnych rzeczy się nie przeskoczy. Droga jest jedna, trzeba ją przejść i nie słuchać tych którzy mówią, że jest droga na skróty. Aby znaleźć sandacze polujące trzeba wiedzieć kiedy było tarło. Po jego zakończeniu samice odpływają i polują intensywnie przez dwa tygodnie w wodzie o głębokości około 4-6 m. Niektórzy twierdzą, że nie chodzi tu o głębokość ale o temperaturę a dokładnie o magiczne 16 stopni. Mój znajomy ichtiolog się z tego śmieje - ale sandaczy nie łowi, więc

Przeczytaj dalszy cišg komentarza...


]


Re: Gdzie lubią bywać ryby? (Wynik: 1)
przez Jarbas (jarbas@hot.pl) dnia 29-03-2003 o godz. 18:45:02
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.jarbas.com.pl
Sam mówiłeś Kierowniku, że widzą trzeba się dzielić, za co Ci dziękuję. Muszę przyznać, że nasunąłeś mi pewne pomysły o których teraz przemilczę, ale w odpowiednim czasie Ci się pochwalę. Jeszcze raz wielkie dzięki...


]


Re: Gdzie lubią bywać ryby? (Wynik: 1)
przez Kierownik dnia 29-03-2003 o godz. 18:55:09
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://republika.pl/rhplus/index.htm
To nie ja mówiłem, że wiedzą trzeba się dzielić. Na WCWI przeczytałem, że kto tego nie robi jest fijutem i palantem. Teraz się zastanawiam czy to przypadkiem nie ze strachu tyle dzisiaj napisałem :-)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))


]


Re: Gdzie lubią bywać ryby? (Wynik: 1)
przez Jarbas (jarbas@hot.pl) dnia 30-03-2003 o godz. 15:13:12
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.jarbas.com.pl
Widzisz Kierowniku rady i porady udzielane przez bardziej doświadczonych bardzo pomagają tym mniej. Łatwizna. Po co do czegoś dochodzić samemu latami jak ktoś może (czasami bardzo prostą podpowiedzią) pomóc? Wiadomo, że nie na wszystkie pytania są proste odpowiedzi, ale jak udzieli się wskazówki to jest łatwiej i prościej. Praktyka czyni mistrza, ale teoria jest też niezbędna. Nie każdy ma możliwość „podpatrywania mistrza”. Czasami uczeń mistrza przerośnie a większego niż przerośnięty w okolicy nie ma. I co robić? Piszesz o Swojej skuteczności i profesjonalizmie w połowie boleni, a czy nie byłoby Ci przyjemniej jak byś komuś pomógł zbliżyć się do Twojego poziomu? Uważam, że milej jest jak ktoś powie o kimś, że się od niego czegoś nauczył, niż jak „wielkość wędkarską” stwierdzać może tylko przez oglądanie zdjęć trofeów wykonanych przez tą osobę? Net daje nam tą możliwość, że wszystko jest bliżej na wyciągnięcie ręki. Miło Ci będzie jak ktoś z drugiego końca Polski stosować będzie Twoje rady i porady. Nie wiem, ale mi by to odpowiadało. Zawsze uważam, że dobry wędkarz to nie ten co staje na pudle na zawodach ale taki co umie nauczyć skutecznie wędkować innych wędkarzy. Przynajmniej sam dąży do perfekcji i stara się częścią swojej wiedzy podzielić się z innymi. Sam znam takich wędkarzy którzy tylko dlatego sami jeżdżą na ryby aby nie zdradzać sowich miejscówek, a jak już wybierzesz się z takim na ryby to nie pływa w swoje ulubione miejsca. Sens? Może jest. Tylko dlaczego zawsze pierwsze pytania pada „gdzie złowiłeś”? Kłamać, czy odpowiadać w stylu „w Wiśle” lub „w jeziorze?”.


]


Re: Gdzie lubią bywać ryby? (Wynik: 1)
przez Kierownik dnia 30-03-2003 o godz. 19:19:17
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://republika.pl/rhplus/index.htm
Jarbas, czy Ty chcesz zadymę wywołać? :-))))) Jak napisze co myślę o niektórych sprawach poruszonych w Twoim poście to dopiero się zacznie. Mam ortodoksyjne poglądy w tematach "dyskusyjnych". Dyskwalifikuje mnie to jako dobrego nauczyciela. Na dodatek nie wszyscy jeżdżą na ryby po to samo. Dla jednych to kontakt z naturą dla którego są w stanie wyrzec się łowienia ryb. Inni potrzebujący ciągłego potwierdzenia, jeżdżą po sukces, zmagają się z rybami z kolegami i Bóg wie jeszcze z kim. Osobiście unikam takich ludzi bo wprowadzają w czasie pobytu nad wodą niezdrowy klimat rywalizacji. Dla mnie w tym miejscu kończy się przyjemność. Nie jeżdżę też z ludźmi którzy muszą zabrać ryby z łowiska. Nie ma dla mnie znaczenia powód dla którego to robią. Uważam, że niedorośli do do pewnych rzeczy i pomaganie im jest wyrządzanie szkody środowisku. Niestety popełniłem już raz taki błąd i nie mam zamiaru go popełnić po raz drugi. Od 3 lat zabieram młodego spinningistę z mojego miasta. Nie wiem czy kiedyś będzie mistrzem, bo tylko on na to pytanie potrafi odpowiedzieć. To zależy od tego jak wiele jest w stanie poświęcić aby nim zostać. Ja do niczego go nie namawiam bo on sam powinien decydować o swoim życiu. Wędkarstwo nie jest jedyną przyjemnością. Może nagle zmieni zainteresowania i zacznie "zapoznawać" dziewczyny w dużych ilościach. Kto wie. Mnie wystarczy to, że ma odpowiedni stosunek do ryb i traktuje je jak żywe istoty. Nigdy nie musiałem mu mówić, że należy wypuszczać ryby. Mówię mu o wszystkim i ma okazję śledzić cały proces połowu, od szukania ryb do ich łowienia. Sam zdecyduje co chce przyjąć i ile tej wiedzy chce przyjąć. Mnie podoba się to jak cieszy się z każdej ryby lub z kolejnej "życiówki". Ja niestety już nie potrafię tak bardzo tego przeżywać. Chciałbym tylko przekazać mu stosunek do ryb wody i tego wszystkiego co je otacza. To właśnie powinien przekazywać dalej. W tym nadzieja na lepsze czasu dla ryb wody i młodych wędkarzy.


]


Re: Gdzie lubią bywać ryby? (Wynik: 1)
przez Jarbas (jarbas@hot.pl) dnia 30-03-2003 o godz. 20:33:40
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.jarbas.com.pl
Nie widzę Kierowniku powodu do zadymy, a i nie chcę abyś mi go wskazywał. Skoro tak uważasz.... Dodam, że nie szukam zadymy ani nie chcę jej prowokować. Zadałem tylko pytanie i napisałem swój pogląd. Chyba mam prawo? Chciałem tylko usprawiedliwić siebie jako tego co pyta i Ciebie jako tego co odpowiada. Wędkarstwo jest sposobem na życie ale świat na nim nie kończy. Nie powiem, że czasami przeginam w wyjazdach „nad wodę’, ale staram się nie zaniedbywać innych spraw. Dochodzimy tu do tematu czy można być dobrym wędkarzem (i co to pojęcie oznacza) jeżdżąc nad wodę od czasu do czasu czy trzeba nad nią być non stop. Piszesz o młodym wędkarzu którego wciągasz w tajniki spinningu. Chyba robisz to z jakiś pobudek, no nie? W wędkarstwie każdy szuka czegoś innego. Nie poradzę nic że te hobby pozwala „się realizować” w różny sposób. Fajnie ująłeś aspekt kontaktu z naturą. Nie powiem czasami zdarza mi się pływać cały dzień po jeziorze bez żadnego rzutu spinningiem. A ile to razy byłem nad rzeką i nawet nie uzbroiłem wędki. Dlaczego? Wiesz sam. Chodziło mi w mojej wypowiedzi o kontakty między ludzkie. Przyjemniej jest być nad wodą traktowanym inaczej, bardziej przyjacielsko niż jak intruz. Dam Ci przykład. Byłem dzisiaj na rekonesansie nad Wisłą. Bez wędki z lornetką. Stanąłem obok faceta który rzucał spinningiem 7 cm kopytem na 20 główce. Powiedział, że łowi sandacze bo jak teraz nie złowi to kiedy ma to zrobić.... Odszedłem, bo co miałem zrobić? Dalej łowiło dwóch na grunt na 7 wędek. Zwinąłem się do domu a myśli jakie miałem? ---- co to kogo obchodzi.....


]


Re: Gdzie lubią bywać ryby? (Wynik: 1)
przez Kierownik dnia 30-03-2003 o godz. 22:13:55
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://republika.pl/rhplus/index.htm
Ja też dzisiaj byłem nad Wisłą i to już czwarty raz przez ostatni tydzień. Też nie zabieram wędki choćby dlatego że jeżdżę tam rowerem. Sama jazda i odpoczynek nad rzeką sprawia mi wielką przyjemność. Rodzi refleksje i wskrzesza wspomnienia. Niestety tą sielankę psują "spinningiści" których też widziałem. Polują na sandacze i małe bolki które już biją ogonami na ciepłej wodzie. Nie ciągnę tego tematu bo rzygać się chce jak się na to patrzy. Nie mam żadnych celów w tym, że zabieram Patryka, bo tak ma na imię, na ryby. Po prostu mu zaufałem i chce się z nim podzielić radością jaką daje wędkarstwo. Wcześniej się frustrował po nieudanych wyjazdach. Teraz uczy się łowić i cieszyć samym faktem przebywania nad rzeką. Myślę, że powoli, uzyskany wynik, będzie stawał się rzeczą drugoplanową. Jeśli zacznie znakomicie łowić to drugie dobrze :-))) PS. Z tą zadyma to nie do końca było serio.


]


Re: Gdzie lubią bywać ryby? (Wynik: 1)
przez Jarbas (jarbas@hot.pl) dnia 30-03-2003 o godz. 23:06:40
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.jarbas.com.pl
Ja do Wisły mam 40 kg więc rower odpada. Sezon dzielę między rzeką a jeziorem i zastanawiam się czy czasem w tym sezonie nie zwiększę proporcji na rzecz rzeki. Nie powiem, że umiem się całkowicie odnaleźć wędkarsko nad Wisłą ale się staram i robię postępy. Pociąga mnie to, że nie ma takich samych miejsc. W tym samym miejscu w różnych poziomach wody mamy różne łowiska i to jest piękne. Dzień i noc. Dwa światy nad rzeką. Przeraża mnie myśl o letnich obozowiskach i przekazywanie główek jeden drugiemu. Ale jakoś i miejsca dla mnie starczy a ostatnio częściej grunciarze wpuszczają mnie na zajęte przez siebie główki jak nie. Czasami owocuje to wspólną „pogaduchą” kosztem ryb ale czego człowiek nie robi dla „wymiany doświadczeń”. Zastanawia mnie też bardzo, czemu więcej można się dowiedzieć od wędkarzy „przyjezdnych” niż od miejscowych, ale może to jest tak tylko na odcinku rzeki gdzie ja jeżdżę. Nie, że nie chcą powiedzieć, po prostu mniej wiedzą. Bazują bardziej na przyzwyczajeniach sprzed lat. Przywiązują się do miejsc i metod. Szukałem przewodnika, osoby która nauczy mnie spinningować nad Wisłą. Nie znalazłem. Może dlatego, że tak od niej daleko mieszkam. Miejscowi jak spinningują to gdy podejdziesz odkładają wędkę i będzie tak długo czekał aż sobie nie pójdziesz – więcej jest grunciarzy. Trzeba do wszystkiego dochodzić samemu. I staram się. Pytam się na lewo i prawo i bywam, po prostu bywam nad Wisłą. Efekty?
Pamiętam swój pierwszy raz nad Wisłą i pamiętać będę do końca życia. Nie będę opisywał bo masa by wyszła, a po drugie nie mam polotu literackiego. Wspomnę tylko, że przynęt narwałem tyle, że aż strach. Nie zniechęciłem się. Analizowałem co robiłem źle i następnym razem było lepiej. Teraz urywam jedną dwie czasami trzy. Kończę bo nie skończę. Dodam tylko, że najpiękniejsze jest to, że główka pusta dzisiaj jutro staje się rybnym Eldoradem i odwrotnie...........


]


Re: Gdzie lubią bywać ryby? (Wynik: 1)
przez Kierownik dnia 31-03-2003 o godz. 06:55:00
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://republika.pl/rhplus/index.htm
Jarba litości!!!!! Ile Ty masz lat? 40 km to dożo? Nie twierdzę, że to dystans na codzienny spacer rowerem, ale raz w tygodniu... Ja czasami robię nadwiślańską trasę to nabijam 140 km. Staram się przynajmniej co drugi dzień przejechać 50 -60 km a mam 48 lat. W ubiegłym roku łowiłem w całkowicie nowych miejscach. Wszystkie znalazłem dzięki rowerowi. Kiedyś z mostu w Szczucinie oglądaliśmy boleniowy spektakl. Przyszła wysoka woda w czasie letniej niżówki i bolki biły jak wiosną. Podejrzewam że i sumy ostro polowały a nad brzegami puchy. Właśnie poznałeś jeden ze sposobów na wiślane ryby. No ale aby z tego skorzystać trzeba się dostosować do rytmu rzeki bo rzeka rzadko dostosowuje się do naszego siedmiodniowego rytmu z weekendem na końcu. :-)))))))))


]


Re: Gdzie lubią bywać ryby? (Wynik: 1)
przez Jarbas (jarbas@hot.pl) dnia 31-03-2003 o godz. 09:11:11
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.jarbas.com.pl
Mam 31 lat, a wydaje mi się, że kondycję o wiele gorszą od Ciebie. Cywilizacyjny, mieszczański tryb życia – samochód, prawie zero ruchu przez zimę, „samara” coraz większa (wpływa Sazana – zwiększona ilość spożywanego napoju chmielowego) i tak dalej. Ale podsunąłeś mi dobry pomysł. Mam rower i szkody aby rdzewiał. Tylko ile będę jechał nad Wisłę? Podejrzewam że jak przyjadę to nie będzie mi się chciało już łowić, a jeszcze powrót. Ale rower dla kondycji dobra sprawa. Przy wyjazdach na ryby zostanę jednak przy samochodzie. Przynajmniej więcej czasu będzie na obecność nad rzeką. Ale nie o tym mieliśmy tu pisać...........


]


Re: Gdzie lubią bywać ryby? (Wynik: 1)
przez Sazan dnia 31-03-2003 o godz. 09:23:02
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.sazan.com.pl
Młodzieńcze! Ty brak u siebie kondychy nie zwalaj na Sazana! Właź na rower i gnaj nad wodę! W piwie będziesz pławił siebie i rybę (w rondlu) po powrocie znad wody... :)
Po wypławieniu, musisz znowu na rower! :)



]


Re: Gdzie lubią bywać ryby? (Wynik: 1)
przez Jarbas (jarbas@hot.pl) dnia 31-03-2003 o godz. 09:42:25
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.jarbas.com.pl
Wiedziałem, że tego nie przemilczysz
Uderz w stół a nożyce się odezwą!!!
Tak jest Sazanie bez dyskusyjnie zrobię tak jak każesz!!!
A zwalić najlepiej jest na kogoś, przynajmniej „jako tako” człowiek się sam przed sobą usprawiedliwia ze swoich grzechów.


]


Re: Gdzie lubią bywać ryby? (Wynik: 1)
przez Sazan dnia 31-03-2003 o godz. 09:54:07
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.sazan.com.pl
Mężczyzna powinien stale wciągać brzuch. Mniej wtedy widać, że grzeszy :)


]


Re: Gdzie lubią bywać ryby? (Wynik: 1)
przez Jarbas (jarbas@hot.pl) dnia 31-03-2003 o godz. 10:10:32
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.jarbas.com.pl
Nie zgodzę się z Tobą. Uważam, że nie powinien mieć go wcale. Szczupła, wysportowana sylwetka jest świadectwem „samozachowania”, ambitności, higieny życia i bycia oraz aktywności ruchowej. Ponadto jest wyrazem zdrowia. Lepiej nie mieć co wciągać jak wciągać choć „Nic człowieka nie upiększa jak samara coraz większa”.


]


Re: Gdzie lubią bywać ryby? (Wynik: 1)
przez adalin (adalin@poczta.onet.pl) dnia 31-03-2003 o godz. 10:40:54
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.youtube.com/watch?v=2bprl-wGqnc
Jarbas, tak się jakoś składa, że mimo posiadanego auta moim głównym środkiem lokomocji jest właśnie rower. Może to i niepoważne dla niektórych, że dorosły facet pedałuje codziennie do pracy. Mnie to akurat nie bardzo obchodzi :)
Tak się też jakoś składa, że bardzo często jeżdżę na ryby właśnie rowerem. Może nie robię po 100 km, bo do Odry mam zaledwie 15 - 25 (wszystko zależy od miejsca, w które jadę). W każdym razie dzięki rowerowi zacząłem tak naprawdę poznawać rzekę. Wreszcie mogłem dojechać do miejsc, o których właściciele aut mogli tylko pomarzyć. I przekonałem się, że tak naprawdę "bankowe" i zawsze obsadzone łowiska są dlatego "bankowe", bo można tam bardzo łatwo dojechać samochodem.
Jeżdżąc rowerem zacząłem uczyć się ograniczać ilość zabieranego sprzętu. Okazało się, że nie potrzeba mi 20. rodzajów haczyków, 10. przyponowych szpulek, 5. wędek (a może bat, a może piker, a może coś innego?). Okazało się, że bez sita, leżaka i 5 kg zanęty też można łowić. I to jest właśnie najpiękniejsze, takie spacerowe wędkowanie.
Okazało się też, że dupsko i nogi bolą tylko przez pierwszy tydzień a potem zaczyna się tęsknić do rozświergotanej, wiosennej przyrody i zapachu łąk. Przyrody, której nie zauważysz jadąc samochodem.
Co ciekawe, po paru tygodniach zauważasz, że spodnie są jakieś przydużawe :)
A jak smakuje piwko wypite na ławeczce przed dwiejskim sklepikiem...
A ilu rzeczy o wodzie można się dowiedzieć od wiejskich degustatorów, którzy zawsze zagają: "Co, na ryby? A gdzie? Ja wczoraj byłem, pod dębami, wie gdzie to jest?..."
Jarbas, po prostu szczerze polecam. Zobaczysz, będzie Ci się chcialo łowić...
Jedno zastrzeżenie: jeżeli jedziesz na sumową zasiadkę, weź lepiej saochód - a nuż się coś złowi... :)))))
pzdr -ad


]


Re: Gdzie lubią bywać ryby? (Wynik: 1)
przez kajko (paprosz@wp.pl) dnia 31-03-2003 o godz. 13:02:57
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Zgodze się z adalinem. Rower to piękna sprawa. Do pracy jeżdżę samochodem,mam co prawda 25 km do roboty ale musiałbym drałować przez całe miasto a dalej wylotówka na Berlin (średnia przyjemność).
Jak jadę nad jezioro też mam około 25 km jakos się tak nauczyłem, że jeżdżę tylko na 2 dni na ryby i ciężko mi sie obyć bez namiotu, spiwora, i zarcia a do sklepu daleko. Jednak jak jadę sobie pospinić to pedałuję nad Wartę mam żabi skok, a potem do woli w górę lub w dół rzeki. Rower pierdyknę w krzaki i tak po 200-300 m z każdej obejdę, potem hop na rower i znowu kawałek. Niestety przez zimę wszystkie spodnie stały mi sie dziwnie za małe. To znak, że czas na spina z roweru.


]


Re: Gdzie lubią bywać ryby? (Wynik: 1)
przez Jarbas (jarbas@hot.pl) dnia 01-04-2003 o godz. 00:41:55
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.jarbas.com.pl
No super Panowie!
Nie wyobrażam sobie, że pedałuje 40 km w jedną stronę, łowię ryby i wracam. Ale mam inny pomysł. Kupię bagażnik do roweru, samochodem nad rzekę a potem rowerem. Pomyślę – na pewno. Jakbym miał do rzeki tak blisko jak Wy nie było by problemu. Często widzę nad rzeką miejscowych z rowerami, a jeszcze częściej w ostatniej chwili leżący rower. Tu mały apel do „zroweryzowanych” wędkarzy – nie rzucajcie swoich jednosladów gdzie popadnie, bo ktoś może na to najechać!
Widziałem suma Kierownika, jestem ciekawy jak go zabrał rowerem? Na ramie? Samochodem przynajmniej można na przednim siedzeniu zapietego w pasach.


]


Re: Gdzie lubią bywać ryby? (Wynik: 1)
przez Kierownik dnia 01-04-2003 o godz. 06:23:38
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://republika.pl/rhplus/index.htm
Ja Cię nie namawiam na wyjazdy rowerem na ryby, co najwyżej na poprawnie kondycji. Sam tez nie jeżdżę rowerem nad łowienie nad Wisłę, ani nad Chńczę. Zawsze zabieram ponton aby potem nie płakać, że po drugiej stronie na opasce bolki biły a po mojej stronie cisza. Kije na łódź mam jednoczęściowe tak więc transport rowerem odpada. Nie bardzo sobie wyobrażam Lamiglasa z czerwoną szmatą na końcu :-))) Rowerem penetruje rzekę w poszukiwaniu miejsc. Tak jak pisałem, kilkaset przejechanych km daje miejscówkę na której łowię przez kilka miesięcy. Ja do Wisły mam 22 km. Tam gdzie łowię najczęściej ponad 30 km. Miejsc szukam nawet ponad 50 km od Staszowa. Oczywiście nie pokonuje takich dystansów na góralu. Dam Ci jeszcze jedną radę na dobre poznanie rzeki. Kiedyś sobie tak oto wykombinowałem. Jedzie się na ryby ze znajomym który ma prawo jazdy. Zabiera się dwa pontony. Wysadzam kolegę gdzieś w górze rzeki a sam jadę jakieś 10 km niżej. Zostawiam samochód w bezpiecznym miejscu i płynę też około 10 km. Kolega dopływa do samochodu, potem jedzie odebrać mnie w umówionym punkcie. Teraz gdy mamy komórki jest to tym bardziej proste. No jak?


]


Re: Gdzie lubią bywać ryby? (Wynik: 1)
przez Jarbas (jarbas@hot.pl) dnia 01-04-2003 o godz. 09:33:38
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.jarbas.com.pl
Patrząc dalej na rozwój sytuacji dojdziemy do wniosku że przyda się na forum dział „sporty pokrewne”. Mamy tu jasny przykład, że rower staje się nieodzownym narzędziem przy poszukiwaniu dobrych miejsc nad rzeką. Ale myślę, że jednak pozostanę przy nim (rowerze) tylko jako narzędziu kondycyjnym. Fajnie wygląda wędkarz w woderach, z plecakiem na grzbiecie i przytroczoną wędką do ramy (pomysł z czerwoną szmatą pyszny!!!).
Rejony Wisły nad które jeżdżę mają wysokie skarpy i długie główki więc mając ze sobą rower zacznę uprawiać trójbój
1. Bieg z przeszkodami
2. Wędkowanie
3. Jazda na rowerze. Coraz lepiej to widzę. Macie coś jeszcze?


]


Re: Gdzie lubią bywać ryby? (Wynik: 1)
przez Jarbas (jarbas@hot.pl) dnia 01-04-2003 o godz. 09:33:49
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.jarbas.com.pl
Patrząc dalej na rozwój sytuacji dojdziemy do wniosku że przyda się na forum dział „sporty pokrewne”. Mamy tu jasny przykład, że rower staje się nieodzownym narzędziem przy poszukiwaniu dobrych miejsc nad rzeką. Ale myślę, że jednak pozostanę przy nim (rowerze) tylko jako narzędziu kondycyjnym. Fajnie wygląda wędkarz w woderach, z plecakiem na grzbiecie i przytroczoną wędką do ramy (pomysł z czerwoną szmatą pyszny!!!).
Rejony Wisły nad które jeżdżę mają wysokie skarpy i długie główki więc mając ze sobą rower zacznę uprawiać trójbój
1. Bieg z przeszkodami
2. Wędkowanie
3. Jazda na rowerze. Coraz lepiej to widzę. Macie coś jeszcze?


]


Re: Gdzie lubią bywać ryby? (Wynik: 1)
przez Kierownik dnia 01-04-2003 o godz. 10:25:05
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://republika.pl/rhplus/index.htm
Myślę, że rowerowy kros podwodny z oszczepem powinien rozwiązać wszystkie Twoje problemy wędkarskie :-))))))))))


]


Re: Gdzie lubią bywać ryby? (Wynik: 1)
przez Jarbas (jarbas@hot.pl) dnia 01-04-2003 o godz. 10:48:38
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.jarbas.com.pl
Chyba nie było to śmieszne....
Ale jeżeli nie to proszę o szczegóły, to jest bliższe sprecyzowanie sprzętu. Aha z akwalungiem czy na bezdechu?


]


Re: Gdzie lubią bywać ryby? (Wynik: 1)
przez miras dnia 01-04-2003 o godz. 10:32:40
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Ja mam. Tak jak ze wszystkim tak i tu potrzebny jest zdrowy rozsądek. Ale tego nie musze Ci mówić. Rozumiem natomiast intencje tych którzy prubóją Ci uswiadomić korzyści płynące z korzystania z roweru. Gdyby kiedyś sytuacja nie zmusiła mnie do tego, pewnie nigdy bym nie przypuszczał że może się w tym kryć coś mądrego oraz że kiedykolwiek będę chciał to robić bez przymusu.
ps. napisz przy okazji cos więcej o tym zbiorniku gdzie łowisz te muliste sandały, wiesz nie daje mi to spokoju. One tam siedzą bo nie ma innych miejsc? Łowiłeś je w innych rejonach?


]


Re: Gdzie lubią bywać ryby? (Wynik: 1)
przez Jarbas (jarbas@hot.pl) dnia 01-04-2003 o godz. 10:46:49
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.jarbas.com.pl
[b]Miras[/b] chyba musze zaspokoić Twoją ciekawość. Jezioro Pakoskie (konkretnie Północne) – jest to praktycznie można tak nazwać zbiornik zaporowy. Sandacze – bardzo zróżnicowana populacja. Pewnych roczników brakuje (Takich 3, 4 kg) Są zatem małe i kabany. Przejrzyj ostatnie wydania WW, WŚ, WP zobaczysz w paradzie rekordów czy w tym podobnym – są tacy co chwalą się tym na lewo i prawo. Przeważnie łowi się je na dnie twardym, stokach i górkach podwodnych. Spadki występują łagodne ale większość jest dość stroma. Z 4 do 10 metrów na odcinku jakiś 3 m. O sandaczach na dnie mulistym pisałem jako o ciekawostce. Jest obszar jeziora strasznie zamulony gdzie wędkarze łowią białą rybę (płocie, leszcze, krąpie). Zaobserwowałem kiedyś stojących tam wędkarzy (nie miejscowi – jacyś przyjezdni, nie pamiętam numeru rejestracyjnego łódki ale byli chyba z łódzkiego) – spinningowali. Podpłynąłem bliżej mieli 3 szt nie duże ale zawsze. Po jakimś czasie nie omieszkałem spróbować i zdziwiłem się sam o czym informowałem już wcześniej. Zaglądam czasami w to miejsce ale rzadko kiedy bywa że są brania. Był to raz, może dwa. Powiedziałem o tym bo zastanawiało mnie czy jest to wyjątek „od reguły” czy sytuacja normalna. Odpowiedź znasz. Są jeszcze pytania?


]


Re: Gdzie lubią bywać ryby? (Wynik: 1)
przez miras dnia 01-04-2003 o godz. 11:39:47
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Dlaczego tak Cię wypytuje o te sandały już pisałem. Sytuacja o której piszesz dowodzi że mam rację mowiąc że na rybach tylko jedno jest pewne: że nic nie jest pewne. Dzięki za info.
Pozdr.....etc,etc


]


Re: Gdzie lubią bywać ryby? (Wynik: 1)
przez jarekk dnia 30-03-2003 o godz. 00:34:43
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.grodzkie.pl
Zagadnienie które poruszył Adalin można opisać jednym zdaniem. Jest to tzw. zdolność "czytania wody". Często przypisuje się ją wędkarzom górskim. Tam właśnie, rozpoznanie tego co pod wodą jest nieodzowne. Charakter i ukształtowanie dna, występujące rośliny i zawady są doskonałymi wskazówkami dla właściwego zlokalizowania kryjówek ryb i miejsc żerowania. Rzeka górska z racji swej dynamiki znakomicie odkrywa swoje tajemnice, lustro wody jest przeważnie wiernym odbiciem tego co na dnie. Nie jest to jednak wszystko. Wielokrotnie obserwuję wędkarzy omijających doskonałe odcinki i poświęcających mnóstwo czasu i energii na penetrowanie miejsc słabych. Wynika to z braku znajomości zwyczajów ryb, uleganiu schematom lub książkowym receptom na schwytanie pstrąga. Prawdziwe "czytanie wody" polega na powiązanie wielu czynników decydujących o tym, że wybierając dane miejsce osiągniemy sukces. Znaczenie ma nie tylko miejsce, ukształtowanie dna, ale również pora roku, pora dnia, pogoda i wiele innych. Nie chcę się o tym rozpisywać, bo jest to temat na spory artykuł. Artykuł który i tak będzie miał odniesienie tylko do specyfiki danego, konkretnego miejsca lub odcinka rzeki.
Umiejętności nabyte na wodach górskich w pewnej części mogą być przydatne na dużych rzekach nizinnych. Okazało się, że już po kilku wyprawach nad Odrę bez problemu "czytałem" ostrogi, przykosy, opaski, głębokości w klatkach, zatopione drzewa itp. Rozczarowanie przyszło dopiero gdy poznawałem Regalicę. Potężna masa wody szybko sunąca równym, szerokim korytem, do tego sonda pokazująca niemal równiutkie, płaskie, trochę kamieniste dno. Początkowo czułem się jak niewidomy. Wszystko przez silny nawyk poszukiwania kształtu dna na powierzchni wody, a tutaj brak było wyraźnych sygnałów na których opierało się moje doświadczenie. Dopiero wiele godzin spędzonych w towarzystwie miejscowych speców pozwoliło dostrzec te delikatne marszczenia powierzchni oznaczających zatopioną konstrukcję, wypłycenia czy wrak barki. A to oczywiście oznaczało miejsca gromadzenia się ryb

Przeczytaj dalszy cišg komentarza...



Re: Gdzie lubią bywać ryby? (Wynik: 1)
przez miras dnia 30-03-2003 o godz. 00:39:21
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Masz rację że się nie zgadzasz Kajko tylko że ja nic takiego nie twierdzę. Tak przy okazji powiem, że bawiąc się w wędkarstwo już ponad 30 lat stwierdzam że na rybach tylko jedna rzecz jest absolutnie pewna: Że nic nie jest pewne. Dla mnie jest to zresztą jedena z głównych atrakcji tego hobby. Na rybach dzięki temu nigdy nie mozna się nudzić. Celem mojego postu natomiast była chęć poznania kolejnego przyczynka rybich zachowań i zależności środowiskowych poszczególnych gat. ryb.W tym przypadku właśnie tego które gatunki roślin odpowiadają poszczególnym gatunkom ryb i jak te rosliny wygladają. Na pobliski temat rozwineła się już zresztą piękna dyskusja która świadczy że jest tu z kim i o czym rozmawiać i od kogo się wielu rzeczy uczyć. Bo uczyć wędkarstwa można i trzeba się całe życie. Nawet wtedy gdy wiadomo że i tego życia będzie na to zbyt mało. Ktoś kto tego nie rozumie, i nie chce, nigdy nie będzie prawdziwym wędkarzem, choćby wszystkie ryby świata wyłowił. Takim z duszą,.... no sami zresztą wiecie.



Re: Gdzie lubią bywać ryby? (Wynik: 1)
przez kajko (paprosz@wp.pl) dnia 31-03-2003 o godz. 00:37:32
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Ja nie twierdzę, że ty tak twierdzisz. Ja tylko odpowiadam na pytania. A co ty chciałeś przez to powiedzieć, skąd ja mam to wiedzieć.
Poza tym czesto nie odpowiadam w pełni na pytania, bo jak tak zrobiłem z dwa lub trzy razy nie wywiązywały sie te właśnie, o których wspomniałeś, dyskusje. Ja sam zresztą dowiaduje sie tam mnóstwo nowych i ciekawych rzeczy.


]


Re: Gdzie lubią bywać ryby? (Wynik: 1)
przez miras dnia 31-03-2003 o godz. 13:43:01
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Chciałbym się tu odnieść do wszystkich komentarzy do tego art. Dużo mówi się w nich o wiedzy i doświadczeniu i jego wpływie na wyniki wędkowania i jest to rzecz bezsporna. Jarekk np. pisze oczytaniu wody, co do rzek to nawet nie będę dzioba otwierał, bo jest tam wszystko, co można na ten temat powiedzieć po drugie ja jestem głownie jeziorny, więc o tym chcę pisać. Czytanie wody stojącej to zupełnie inna bajka i jego wskazówki, choć trafne niewiele mogą pomóc, gdy się stoi na brzegu jeziora a do drugiego brzegu jest np. 500m. Poza tym do tego by naprawdę połowić nie wystarcza nawet plany batymetryczne. Na głębokości 2 lub 4m. dno może być piaszczyste lub jakiekolwiek inne. Może tam rosnąć wywłócznik lub cokolwiek innego. Pociąga to za sobą konsekwencje, o których pisze Jarbas i Kierownik. Wiem np., że szczupak zawsze będzie próbował się ukryć nawet za folią, jeżeli nie będzie nic innego, ale jeżeli będzie to gdzie? Za takimi, co mają takie listki jak szpilki czy tam gdzie takie, co mają gołą łodygę i liście na powierzchni? To samo dotyczy innych ryb w jeziorze. To był temat mojego postu i o to samo pytał w swoim komentarzu Sazan. Właściwe poznanie wody stojącej szczególnie takiej, na której się jest po raz pierwszy lub bywa się rzadko jest niezmiernie trudne o wiele, wiele trudniejsze niż rzeki. Poza tym woda stojąca nie jest wodą martwą zachodzą w niej ciągłe zmiany. Np. składu chemicznego wody struktury strefy dennej itd. Pociąga to za sobą zmiany gat. roślin a to stanowisk bytowania i żerowania ryb. Oczywiście zmiany nie są tak dynamiczne jak w rzekach, ale za to konsekwencje każdej z nich są nieporównywalne. Jako przykład podam tutaj rozkład temp. wody. W rzece w ciągu dnia jest ona mniej więcej równa w jeziorze wystarczy trochę wiatru, lub to czy o godz. 8 na twoim stanowisku świeci słońce czy nie żeby się nałowić lub nie. Ktoś, kto nie chce wziąć tego pod uwagę może się o tym,,boleśnie” przekonać np. zaglądając komuś do siatki. Na takiej wodzie każda wskazówka jest cenna. Mógłbym o tym jeszcze długo,

Przeczytaj dalszy cišg komentarza...



Re: Gdzie lubią bywać ryby? (Wynik: 1)
przez Kierownik dnia 31-03-2003 o godz. 15:00:06
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://republika.pl/rhplus/index.htm
To się jeszcze powymądrzam i dopiszę coś co mi umknęło w tekście o sandaczach. Chodzi o temperaturę. Tak więc jest istotne dla wędkarzy czy wiosna zimna czy ciepła. Teraz napisze coś co być może zdziwi wielu. Dla łowiących sandacze w jeziorach i zaporówkach lepsza jest zimna wiosna bo to szansa na udany sezon. Składa się na to kilka elementów. Po pierwsze sandacze później przystępują do tarła i ten okres dobrych brań po tarle przybliża się znacznie do końca okresu ochronnego. Ziąb również znacznie wydłużają okres dobrych brań. Sandacze rozpoczynające polowanie zastają dosyć niecodzienną sytuację w wodzie. Większość ryb jest pod brzegiem i tam się trze lub podjada ikrę. Sandacz jak wiadomo jest rybą otwartej wody i przybrzeża zielenina nie dla niego. Pływa więc dużo aby cokolwiek upolować. Aktywne sandacze to wielka szansa dla nas. Aby ją wykorzystać trzeba znać dobrze zbiornik a przede wszystkim wiedzieć jakie ryby w nim występują i gdzie przebywają. Trzeba szukać drobnych ryb nie biorących udziału w tarle. Warto wieczorem obserwować tafle wody kiedy jest spokojna i wypatrywać oczkujących daleko od brzegu stada ryb. Kiedy wieczorem temperatura wody w warstwie powierzchniowej spadnie ryby zejdą głębiej. Najczęściej na podwodne wypłycenia oddające ciepło. W tym miejscu zamiast dalej się wymądrzać polecę wszystkim łowiącym w jeziorach książkę, HYDROBIOLOGIA - LIMNOLOGIA, Zdzisława Kajaka. Znajdziecie tu wszystko na temat mieszania się warstw wody, występowania pokarmu i wiele wiele innych bezcennych informacji. To skarbnica wiedzy adresowana do zainteresowanych amatorów. Twierdzę, że może ona dać klucz do rozwiązania wielu tajemnic jezior w których łowicie. Trzeba tylko własne obserwacje łączyć z wiedzą z tej książki. Pozwoli ona określić z jakim typem zbiornika macie do czynienia. To podstawa. Inaczej będziecie postępować na zbiornikach ubogich w pokarm naturalny a inaczej w żyznych. Jeśli zadacie sobie trud mierzenia temperatury wody to być może znajdziecie zależność pomiędzy wiatrami mieszającymi warstwy wody a d

Przeczytaj dalszy cišg komentarza...


]


Re: Gdzie lubią bywać ryby? (Wynik: 1)
przez miras dnia 01-04-2003 o godz. 11:14:20
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Wielkie dzięki za wskazówki. Zetknąłem się już co prawda z informacjami z tej książki, ale tylko ogólnikowo. Zdążyłem się już zresztą o prawdziwości tego przekonać stąd moje stwierdzenie o działaniu wiatru. Książkę przeczytam obowiązkowo bo rzecz jest niezwykle ciekawa a zarazem niestety skomplikowana. Ktoś kiedyś powiedział że pomijając sytuacje ekstremalne kiedy muszą walczyć o to żeby najpierw być, ryby gotowe są przy nadarzającej się okazji pobierać pokarm zawsze. Należy tylko znaleźć to miejsce, i podsunąć im to co one chciałyby skonsumować. Proste prawda? No i jak tu nie kochać wędkarstwa, gdy jak pisze jarekk na każdej rzece co zakręt to jakby inna rzeka, a na jeziorze co zawieje, lub słońce zajdzie to jakby inna woda.


]


Re: Gdzie lubią bywać ryby? (Wynik: 1)
przez jarekk dnia 31-03-2003 o godz. 19:34:40
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.grodzkie.pl
To co napisałem o rzece to wielki skrót, kilka ogólników. Rzeka, to temat rzeka :) ...można by gadać i gadać. Podobnie zresztą jak o jeziorach. Moje doświadczenia to co najwyżej zbiorniki zaporowe o charakterze górskim (niezbyt rozległe ale za to bardzo głębokie). Tam charakter brzegów może pomóc w wyobrażeniu sobie kształtu dna. Duże jeziora nizinne to zupełnie nie moja specjalność :(
Mam znajomego, który radzi sobie w prosty sposób. Gdy jedzie na nieznaną wodę, zawsze kupuje flaszkę. Sam pija nie często ale zawsze trafi na miejscowego gadułę który przynajmniej wprowadzi go w temat. Podobno kalkuluje się to lepiej niż płacenie frycowego :)


]

Pogawędki Wędkarskie - portal dla wszystkich wędkarzy!
Redakcyjna poczta: redakcja@pogawedki-wedkarskie.pl

Redakcja serwisu w składzie: Jarbas, Marek_b, -, -, -, -

Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.

Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.

PHP-Nuke Copyright © 2004 by Francisco Burzi. license.
Tworzenie strony: 0.17 sekund :: Zapytania do SQL: 198