Prawie 90% występuj±cych współcze¶nie ryb ma swe pocz±tki nie, jak się s±dzi, w morzu, lecz w wodach słodkich.
|
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520
UŻYTKOWNICY
Goscie 310
Zalogowani 0
Wszyscy 310
Jesteś anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikając tutaj Jesteś stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
|
|
|
|
|
krzysztofCz: Podoba mi się Twój
plan w punkcie (3)
:hihi ...(380622) Apr 04, @ 12:47:07
lecek:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(380622) Apr 03, @ 19:46:58
krzysztofCz: Tylko nie miej
złudzeń, że na
emeryturze będziesz
miał więcej cza ...(380622) Apr 03, @ 15:57:03
lecek: Jeszcze (jak dla mnie)
to trochę mało czasu
Mój
pracodawca wyz ...(380622) Apr 03, @ 10:34:12
krzysztofCz: Gratulacje Lecku. U
mnie na morzu albo
wieje... albo nie
bior± : ...(59426) Apr 03, @ 09:01:48
krzysztofCz: To prawie wieczno¶ć...
mam nadzieję, że
dożyjemy do następnej
zbi ...(380622) Apr 03, @ 08:58:12
lecek: Byli¶my w Ustroniu.
Dwa dni wędkowania w
Wi¶le. Na miejscu
okazał ...(59426) Apr 02, @ 19:02:39
jjjan: Wpłaciłem za następne
dwa lata.
S± dwie faktury, każda
za rok. N ...(380622) Apr 02, @ 17:57:24
jjjan: Wszystkim wszystkiego
dobrego ...(165) Mar 30, @ 08:46:37
krzysztofCz: ¦więta już za pasem
więc... Wszystkim
życzę zdrowych,
wesołych, R ...(165) Mar 29, @ 17:25:48
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
| |
Dunajec moich dziecinnych lat.
Opublikował 29-04-2010 o godz. 22:10:00 admin |
old_rysiu napisał
Lata 60-te XX wieku; Żabno - tamte okolice. JeĽdzili¶my tam z ojcem na ryby, na Dunajec. Jaka¶ wie¶ - chyba Nieciecza ( je¶li tam jest prom, je¶li tam był prom... ). ¦winki błyskały się na dnie pod samym promem. Na spinning uderzył ( pamiętam, bo to była pierwsza ryba jak± widziałem ) ogromny kleń. Gdzie¶ powyżej była mleczarnia. Zatruwali wodę, masa ryb płynęła wtedy wierzchem. Tylko ta ¶winka jako¶ ostała i chyba ten jedyny kleń. Na brzegu leżały dwa ogromne łososie. Tak, zalewu nie było jeszcze wtedy i te płynęły na tarło w górę Dunajca. Co roku tam jeĽdzili¶my...
... Jeszcze w czasie okupacji byli tam zakwaterowani: mój ojciec wraz z rodzin±. Uciekali przed Niemcami ( cała moja rodzina miała wyrok ¶mierci - trzy ¦l±skie Powstania ). Jako dziecko pierwszy raz widziałem co¶ niebywałego- "Przepustka do nieba". Starzy gospodarze tej wioski - rodzina Tarków - w czasie okupacji schowali wielki dzwon, z ko¶cioła, przed Niemcami. Zakopany w kompostowniku ( raczej "gnojok" - to po ¦l±sku, bo jak to może się nazywać po Polsku- nie wiem ). Po wojnie odkopali ten dzwon i oddali na plebanię. Za to biskup dał im na pi¶mie "Przepustkę Do Nieba". Ko¶ciół, co prawda, był w następnej wsi, ale tam ludzie bogobojni byli. W niedzielny poranek wszystkie karety jechały na sumę ( msza dla dorosłych ).
Pan Tarka miał ogromn± pasiekę. W wielkim garze, chyba 100 - litrowym, miał miód. Moja babcia ( jeĽdzili¶my tam z dziadkami ), duż± łyżk±, wybierała ten miód i kazała mi "wcinać". Był naprawdę smaczny. W sypialni, gdzie spali¶my, stał ogromny zegar - wielki jak szafa. Raz w tygodniu był nakręcany i bił co pól godziny. W połowie godziny - raz; o pełnej godzinie bił tyle razy, ile cyfr pokazywały wskazówki. DĽwięk był bardzo spokojny, lekko przytłumiony, ale o wyraĽnej tonacji.
Co ranek tata z dziadkiem chodzili na ryby. Ja też miałem swoj± wędeczkę i podkładałem ¶winkom robala. Niestety, nie chciały brać. Nie miałem wtedy o tych rybach zielonego pojęcia. Ojciec z dziadkiem zasiadali z rosówk± na grunt. Jak nie było zatrucia, to łowili piękne certy.
Pewnego popołudnia, przyszedłem znad brzegu Dunajca okropnie zniesmaczony, bo ryby mnie zignorowały. Oparłem wędkę o ¶cianę chaty, a na haczyku dyndał jeszcze robal. Babcia wyniosła miskę, abym się umył i co¶ zjadł. Tymczasem na podwórku zrobił się rwetes. Moja wędka fruwała za kur±, która skrzeczała, jakby j± obdzierano ze skóry. Nic dziwnego - połknęła mój haczyk. Pani Tarkowa ( zacna kobieta ) złapała tę kurę i powiedziała:
- Nie złowiłe¶ ryb, ale kurę złowiłe¶ na obiadek.
Obcięła kurze głowę i dała babci:
- Zrób Geniu taki prawdziwy, Wasz ¶l±ski, rosołek.
Musiałem tę kurę z babci± skubać. Co tam skubać, nie dostało mi się! To było wtedy najważniejsze, a dziadek z tat± nic się o tym nie dowiedzieli. Od tego czasu nigdy nie zostawiałem robaka na haczyku.
Nad Dunajec jeĽdzili¶my nasz± Syrenk± 101. Miala dach koloru ko¶ci słoniowej, a od słupków już jasno zielona. Drzwi otwierały się odwrotnie niż w dzisiejszych samochodach. Jak kto¶ nie domkn±ł, to w czasie jazdy mogły się otworzyć i wyrwać z zawiasów. Raz takie co¶ przytrafiło się mamie od strony pasażera. Drzwi nie wyrwały się, ale bardzo naderwały zawiasy. Mój ojciec lubił jeĽdzić na ryby noc±. Wtedy nie było tak ciepło w samochodzie, a my ( czytaj dzieciaki ) nie rozrabiali¶my na tylnym siedzeniu, spali¶my cał± drogę.
Pamiętam, że którego¶ lata, przyjechali¶my grubo przed ¶witem. Tata z dziadkiem nie chcieli budzić Tarków i wpakowali nas do stodoły - na siano. Rozłożyli jaki¶ ogromny koc i kazali nam spać. Jak już wszyscy się położyli, zacz±ł się horror. Zupełnie jak u Stefka Burczymuchy. Co¶ tam szele¶ciło, drapało, brzęczało - istne piekło! Jednak woń siana tak nas u¶piła, że zaspałem ranek i nie poszedłem na ryby. Byłem w¶ciekły, że tata z dziadkiem poszli beze mnie. Wyskoczyłem ze stodoły, a na podwórku już babcia szykowała ¶niadanie. Popatrzyłem na samochód - stoi bez wędek i przyborów wędkarskich.
Do rzeki było ze czterysta metrów. Babcia tylko wskazała mi drogę i powiedziała, że mam ich przyprowadzić, bo zaraz jest ¶niadanie. Leciałem drog± prosto nad rzekę. Tam własnie stał prom. Lin± poł±czony z drugim brzegiem. Nie miałem pojęcia, jak taki prom ma przejechać na drug± stronę. Nie ma tutaj silnika. Kilka już metrów od brzegu, wielki nurt i niezła głęboko¶ć. Z prawej strony, lekko poniżej, zobaczyłem niewielki półwysep, na którym siedzieli i dziadek i tata. Podbiegłem do nich i przekazałem wiadomo¶ć od babci. Widziałem siatkę w wodzie i aż mnie rozpierało, żeby zobaczyć co złowili. Wiedziałem jednak, że jak dziadek nie pozwoli siatki ruszyć, to nic nie zobaczę.
Dziadek łowił staromodnymi sposobami - zero nowo¶ci technicznych. Twierdził, że jak ryba głodna, to i tak zje. Tata za¶ szedł z duchem czasu i to wła¶nie on miał to większe szczę¶cie, jak twierdził dziadek, na rybach. Jak łowili szczupaki na żywca, to dziadek miał zazbrojon± okropnie grub± stalówkę. Tata za¶ bez stalówki. Prawda była taka, że dziadek nie miał brania, a tata siedem brań, w tym cztery ucięcia żyłki. To był wła¶nie argument. Według dziadka, tata zmarnował cztery szczupaki, bo gdyby miał stalówki, to szczupak by nie obci±ł. Przykładów takich na 'szczę¶cie do ryb ' mojego ojca można wiele pisać, ale wróćmy do tej zamoczonej siatki.
Powiedziałem o ¶niadaniu i przykucn±łem obok siatki z rybami. Wtedy nie były one z obręczami i raczej można było dopatrzeć się ryby. Tym razem co¶ mi nie pasowało. Jakie¶ dziwne ryby były w niej uwięzione. Nie były małe, ale jakie¶ w±skie. Kleń przy nich to prawdziwy garbus. Kolor miedziano-złotej łuski wyj±tkowo pięknie się błyskał. Przygl±dałem się tym rybom i wiedziałem, że jeszcze takich nie widziałem. Dziadek spod oka mnie obserwował i wreszcie powiedział:
- No zobacz, zobacz, tylko uważaj, żeby Ci nie uciekły.
Wyj±łem siatkę, do¶ć ciężk± i zobaczyłem co¶ dziwnego, przypominaj±cego kiełbie. Te jednak miały inne łuski i były ogromne. E, co tam będę Wam pisał, przecież wiecie co tam było.
W okolice Żabna jeĽdzili¶my czasem i dwa razy w roku. Raz z dziadkami, a raz z mam±, siostr± i bratem. Więcej sobie zawsze połowiłem, jak byłem sam z tat±. On pokazał mi jak się łowi ¶winki - to była zabawa!
O Żabnie przypomniał mi jeden z userów, który na forum chciał się czego¶ o tej okolicy dowiedzieć. Pewno dzisiaj jest już tam zupełnie inaczej. Nie wiem, czy ładniej, czy nie. Pewno trzeba tam będzie pojechać. Może z wnukami?
Old_rysiu
|
| |
|
| Komentarze są własnością ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialności za ich treść. |
|
|
Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować |
|
Re: Dunajec moich dziecinnych lat. (Wynik: 1) przez salmiak dnia 29-04-2010 o godz. 22:46:20 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Rysiu, od czasów "Berań" każdy tekst pisany Twoim piórem czytam z zapartym tchem. Również i tym razem mnie nie zawiodłe¶. Prosimy o więcej... |
Re: Dunajec moich dziecinnych lat. (Wynik: 1) przez old_rysiu dnia 30-04-2010 o godz. 09:01:32 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Nie żyję na tym ¶wiecie 100 lat i aż tyle ciekawych fragmentów swojego życia nie mam. Przeważnie szare dni, jak u wszystkich :-)
W tym tek¶cie chciałem sie podzielić raczej ciekawostk±, jak± była Przepustka Do Nieba, fakt, że mleczarnie zatruwały nasze rzeki ( nikt nie protestował ) a mimo wszystko ryby były. |
]
|
|
Re: Dunajec moich dziecinnych lat. (Wynik: 1) przez anglerawf dnia 29-04-2010 o godz. 22:48:22 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Fajna historyja!!! Czy teraz s± jeszcze w Polsce takie rzeki? A nawet je¶li to i tak pewnie jest ich niewiele... |
Re: Dunajec moich dziecinnych lat. (Wynik: 1) przez old_rysiu dnia 30-04-2010 o godz. 09:10:50 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Takich i ładniejszych rzek w Polsce jest o wiele więcej. Dunajec nie był aż tak piękny w okolicach Żabna. Wielka woda, piaszczyste łachy - obok promu, silny nurt i od groma wirów. O wiele łaniejsza była Raba, Soła a i dzisiaj s± zak±tki urzekaj±ce. Co innego rzeka dzika - takiej nie u¶wiadczysz ( chyba ) u nas. Brak doj¶cia do brzegu, poszarpane dno, przewrócone przybrzeżne drzewa, zaro¶niete moczarkę i wysokimi pałkami trzciny ... a pisać by można na wzór znanej mi rzeki Ebro w swojej delcie. |
]
|
|
Re: Dunajec moich dziecinnych lat. (Wynik: 1) przez Karpiarz (karpiarz@arcor.de) dnia 30-04-2010 o godz. 07:12:00 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Tez lubie czytac Twoje teksty Oldi, nawet wtedy jak mylisz kompost z gnojem :). Pozdrowionko.
Ps. bede niedlugo na Slasu to sie odezwe. |
Re: Dunajec moich dziecinnych lat. (Wynik: 1) przez old_rysiu dnia 30-04-2010 o godz. 08:40:05 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Nie wiem, jak powinno nazywać się gnojok w literackim języku. Napisalem kompostownik - to brzmi jako¶ bardziej łagodnie. :-) |
]
|
|
Re: Dunajec moich dziecinnych lat. (Wynik: 1) przez zander58 (zander58@wp.pl) dnia 01-05-2010 o godz. 20:19:32 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Tez kiedy¶ lowiłem na Dunajcu na tym samym odcinku tylko po przeciwnym brzegu. też przy promie, chyba tym samym a były to lata 90-te .Dunajec w tym czasie to poniżej Tarnowa bardzo zanieczyszczona woda. Były takie dni ,że nie mozna było lowic bo na żyłce za 10 minut było pełno nazahaczanego syfu, najwięcej co¶ w rodzaju papieru toaletowego takiego szarego. Mimo tak duzego zanieczyszczenia przez tarnów były rybki . czy jadalne to nie wiem bo nie zabierałem do domu. Jak tam teraz jest to nie wiem bo nie bylem tam z 15 lat |
Re: Dunajec moich dziecinnych lat. (Wynik: 1) przez old_rysiu dnia 03-05-2010 o godz. 07:04:09 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | 30 lat różnicy a takie zmiany. Mamy kolejne 20 lat do przodu, kto wie, może teraz Dunajec tam tętni życiem? |
]
|
|
Re: Dunajec moich dziecinnych lat. (Wynik: 1) przez Robert (gosia67600@numericable.fr) dnia 02-05-2010 o godz. 12:57:31 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Dla mnie Rysiu jeste¶ niedo¶cigniony. Przepięknie potrafisz przekazać swoje do¶wiadczenia i my¶li. Niezaprzeczalnie posiadasz talent literacki i chociaż najbardziej cieszę się, że publikujesz na PW :-) to jednak my¶lę, że powiniene¶ również spróbować szans w wydawnictwie. To nie jest żart Rysiu, mnie zawsze Twoje przemy¶lenia skłaniaj± do refleksji.
Masz bardzo dużo do przekazania, czasami widzę jak Ľle jeste¶ rozumiany. Drażni mnie to, bowiem w wielu kwestiach podzielam Twoje opinie. Pisz Rysiu i pisz do tego jeste¶ stworzony.
PS. Do łowienia i zbierania grzybków też :-).
|
Re: Dunajec moich dziecinnych lat. (Wynik: 1) przez old_rysiu dnia 03-05-2010 o godz. 07:01:55 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Chociaż pisarzem nie jestem i nie będę ( pała z polskiego na każdym etapie szkolnym ), to serdecznie Ci dziękuję za dobre słowo.
Oczywi¶cie, jak tylko sobie przypomne co¶, o czym chciałbym się podzielić, napiszę. :-) |
]
|
|
Re: Dunajec moich dziecinnych lat. (Wynik: 1) przez Jarpo dnia 04-05-2010 o godz. 10:49:06 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | To se ne wrati. Piękne były czasy, a najpiękniejsze było to, że człowiek był młody i czas nie leciał tak szybko (i bezsensownie) jak teraz. |
Re: Dunajec moich dziecinnych lat. (Wynik: 1) przez old_rysiu dnia 05-05-2010 o godz. 11:50:50 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Jasne, ze se ne wrati. Bedzie inne - nowe. Nie ma takiego samego dnia - no chyba, że w filmie :-)
Za dwadziescia albo i wiecej lat, wiesz co będ± o nas pisać :-) ? |
]
|
|
Re: Dunajec moich dziecinnych lat. (Wynik: 1) przez old_rysiu dnia 05-05-2010 o godz. 11:48:11 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Co tu za klasa? Nic o holowaniu, emocjach wedkarskich - same smętne wspomnienia. |
]
Re: Dunajec moich dziecinnych lat. (Wynik: 1) przez wykrzyknik dnia 05-05-2010 o godz. 12:05:01 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) http://www.wykrzykni.iportfolio.pl | Nie to jest najważniejsze :-)
Ja choć tu malo a wła¶ciwie od dawna wcale nie pize to pisać nie przestałem. Juz niedlugo ukaże się mój artykół w Riboluv Elite, największej wędkarskiej gazecie w Europie :-) |
]
|
|
Re: Dunajec moich dziecinnych lat. (Wynik: 1) przez akabar dnia 05-05-2010 o godz. 20:58:20 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Takie teksty okraszone starymi wspomnieniami czyta się z niebywał± przyjemno¶ci±. Zastanawiałem się czy nie mam jaki¶ ciekawych wędkarsko -przyrodniczych wspomnień. Ale jako¶ nic nie przychodzi do głowy. Hm…Może, jednak.
Pisz Rysiu, pisz. Fajny tek¶cior.
|
Re: Dunajec moich dziecinnych lat. (Wynik: 1) przez old_rysiu dnia 07-05-2010 o godz. 09:25:12 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | O mazurach z tamtych lat - to też mógłbym pisać. Ale teraz Ci no-killowcy nie za bardzo byliby zadowoleni. |
]
|
|
|