Czy wiesz, że...
AMUR:
- Rekord Polski - 39,20 kg
- Złoty medal - od 18,00 kg
- Srebrny medal - od 14,00 kg
- Br±zowy medal - od 10,00 kg

Konto/logowanie
Members List ZAREJESTROWANI
 Ostatni Tobiasz
 Dzisiaj 0
 Wczoraj 0
 Wszyscy 4520

 UŻYTKOWNICY
 Goscie 333
 Zalogowani 0
 Wszyscy 333

Jesteś anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikając tutaj

Jesteś stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj
aby zalogować się!

Na forum napisali
krzysztofCz: [quote:f2a4672e65="jjj an"]W tym w±tku będę podawał wpłacone kwoty ...(18216) Mar 27, @ 16:07:40

lecek: Wielkanoc w Ustroniu. Zapowiedziałem małżonce, że ¶więto, ¶więtem ...(59101) Mar 26, @ 15:02:24

lecek: Pooszło. k ...(18216) Mar 26, @ 14:43:29

krzysztofCz: Za Lucka i Bedmara... poszło k ...(18216) Mar 26, @ 14:00:16

artur: Poszło ...(18216) Mar 26, @ 10:30:05

krzysztofCz: Poszło k ...(18216) Mar 26, @ 07:09:09

jjjan: Nikt się nie kwapi więc jeżeli kto¶ chce wpłacić,, to proszę blik ...(18216) Mar 25, @ 20:19:56

mario_z: Dzisiaj spotkanie jajeczkowe nad wod±, oczywi¶cie bez wędki bym n ...(59101) Mar 24, @ 20:50:03

Krzysztof46: nic nie trzeba ,zbierajcie na nastepny rok i tyle w temacie ...(18216) Mar 24, @ 17:30:00

krzysztofCz: To komu mamy wpłacać ;question Kto¶ zapłacił, to trzeba Mu się ...(18216) Mar 24, @ 17:27:29


Artykuły komentowali
Krzysztof46 w ''Znowu Ta Szwecja'': Szkoda panowie ze sié nie oglaszacie .Chétnie dokoptowalbym do fajnej ekipy ...
Karpiarz w ''Usuwanie usterek w wagglerach i sliderach Dino.'': Ot fachura jestes Jotes. Pozdrawiam i dzieki za cenne wskazowki.
grubyzwierz w ''Znowu Ta Szwecja'': hmhmh... Mówisz Jacek, że Szwecja.. ? Kto wie, kto wie... :)
krzysztofCz w ''Znowu Ta Szwecja'': Janku czekamy na now± relację :-)
old_rysiu w ''Znowu Ta Szwecja'': A my pozdrawiamy z Polen :-)
jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Jeszcze nie do końca.
Ekipa pozdrawia że Sweden.🙂

Zenon w ''Znowu Ta Szwecja'': Dlaczego "znowu" czyżby się znudziła?

Miło widzieć znajome pyszcz...

jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Gdyby popłyn±ć w czwartek w dzień, to do Karlskrony, bilet dla czterech plus...
dzas w ''Znowu Ta Szwecja'': koszta zależ± od tego ile pijesz... :) bez tego w 2,5 tysia za dwa tygodnie ...
the_animal w ''Znowu Ta Szwecja'': ¦wietna wyprawa - ekipa wiadomo - chętnie dowiedział bym się jakie koszta s±...

Rozmaito¶ci
» Pomocnik
» Regulamin PW
» Przeszukiwanie zasobów
» Przeszukiwanie forum
» Łowca Okazów 2010
» Grand Prix Czatu
» Prognoza pogody
» O¶rodki i stanice wędkarskie
» Rejestracja łódki
» Interaktywne krzyżówki

Recenzje
· JAXON ZX MACHINE 400
· MacTronic NICHIA HLS-1NL2L
· TUBERTINI GORILLA UC4 FLUOROCARBON
· Daiwa Exceler Style F
· Namiot Fjord Nansen
· Mikado NSC Feeder
· Wędzisko Mikado NSC 360 Feeder Nanostructure
· Mistrall Bavaria 2,7
· żyłka DUAL BAND
· Mikado T-Rex Bolognese 600

Filmoteka
Sum 200cm

Dodał: avallone78
Dodany: 14th Feb 2011
Odsłon: 2100
Ocena: 0.00 Ocen: 0

X targi Na Ryby ZAJAWKA

Dodał: jarecki74
Dodany: 19th Mar 2010
Odsłon: 1963
Ocena: 1.00 Ocen: 1

Boleń Wojtka

Dodał: wojto-ryba
Dodany: 23rd Dec 2009
Odsłon: 1984
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 5/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2223
Ocena: 5.00 Ocen: 4

Żerowanie karpi 4/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2054
Ocena: 5.00 Ocen: 2

Żerowanie karpi 3/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2111
Ocena: 4.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 2/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2023
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 1/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2062
Ocena: 2.00 Ocen: 1

Sum Odrzański

Dodał: jarokowal
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2425
Ocena: 5.00 Ocen: 3

Hol suma

Dodał: Marek_b
Dodany: 22nd Mar 2009
Odsłon: 2245
Ocena: 5.00 Ocen: 3


Zew morza
Opublikował 05-08-2007 o godz. 14:50:00 Monk
Bajania i gawędy Bombel napisał

ZEW MORZA?
Pierwszy raz był siedem lat temu. Ci±gnęli kamraci, ci±gnęli, wreszcie wyci±gnęli.



¦.p. Maciek Ogrodzki, wówczas redaktor naczelny W¦, zadzwonił którego¶ wieczora, ok. dwudziestej drugiej.

- Dalej chcesz na dorsze jechać? - pyta.
- No jasne!
- No to o dwunastej jeste¶ u mnie.
- Kurde, nie wyrobię się. Przed południem mam do załatwienia sprawę, nie wiem, o której skończę.
- Jakie przed południem? O północy jeste¶ u mnie, za dwie godziny!
- Ale sprzętu nie mam, ledwie parę pilkerów!
- Się nie martw, wszystko jest. Przyjeżdżasz czy nie?

Po godzinie byłem spakowany. Wezwałem taksówkę. U Maćka zameldowałem się kwadrans przed czasem. Jeszcze tylko kurs do ¦ródmie¶cia, gdzie zbierała się cała ekipa - siedmiu czy o¶miu. Na dwa samochody. I start - kierunek Łeba, na katamaran „Kubu¶”.

Wyj¶cie w morze o 6.30. Zd±żymy??? A jak nie? Trasa Gdańska nie była jeszcze tak bardzo zapchana ciężarówkami. Więc nie było problemu, by¶my jechali ze ¶redni± prędko¶ci± ok. 140 km/h. Jeszcze wystarczyło czasu na szybkie ¶niadanie w jakim¶ barku na stacji benzynowej.

Choroba morska? Bałem się, że dopadnie. Tuż po wyj¶ciu z portu, gdy zaczęło bujać, poczułem się nieswojo. Ale stanęli¶my w kilku, zagadali¶my się. I zapomniałem, że należy się bać. Nie ruszyło nawet wtedy, gdy morze się rozhu¶tało. Na tyle, że czasem, gdy kuter wpadał w dół między falami, szczyty najwyższych z nich zdawały się wisieć nam nad głowami.

Po kilku miesi±cach znowu planowana Łeba. Mistrzostwa Polski w dorszowaniu. Znów Maciek mnie ci±gnie. Będziemy robić obsługę prasow±, a przy okazji połowimy nieco. Niestety. Kilka dni wcze¶niej paskudnie połamałem nogę. W dniu wyjazdu leżakowałem sobie na szpitalnym łóżku, z kopytem na wyci±gu. Maciek pojechał sam. Nie dojechał.:(

Dogadałem się z s±siadem. Wędkarz pełn± gęb±. Większo¶ć życia spędził w Słupsku. Wędkarz - multiinstrumentalista. Trociarz, pstr±garz, dziesi±tki wypadów na morze, na rybackich kutrach, zanim o dorszowaniu usłyszała wędkarska Polska. Ech, co ja się nasłuchałem! Co ja się naogl±dałem sztucznych przynęt - samoróbek, pamiętaj±cych lata ’60 ub.w. Co że¶my się nagadali podczas krótkich wypadów na okoliczne łowiska!
Umawiali¶my się na wypad nad morze, umawiali¶my… Byłem ze trzy razy, ale wspólnych terminów nie dało się zgrać. Niestety, dopiero w ostatniej chwili się dowiedziałem, jaki był prawdziwy powód. Dlaczego, je¶li wyskakujemy w pobliże, Lech już tylko na DS, czasem na spławik. On, zapalony spinningista. Nowotwór okazał się silniejszy.:(

Potem - było kilka wyjazdów, kilka różnych jednostek. Warunki różne, efekty też różne. Kamraci podchwycili, też zaczęli jeĽdzić. Nie raz że¶my się zastanawiali nad sensowno¶ci±. Podróż, zakwaterowanie na miejscu, żarełko w knajpie, wej¶cie na pokład - sporo to kosztuje. W dodatku więcej czasu spędza się w podróży niż na pokładzie. Ale… to ci±gnie. I to jak!

Czemu ci±gnie?

Nie wiem. Na morzu nie posiedzę do ¶witu przy ognisku, nie obudzę się o ¶wicie. Nie posłucham, jak słowiki japy dr± po krzakach, jak ¶wierszcze im wtóruj±, jak żurawie żegluj± gdzie¶ pod gwiazdami, przejmuj±cym klangorem oznajmiaj±c swoj± obecno¶ć. Nie usłyszę, jak skowronki koncertuj± pod niebem przez cały dzień. Nie poczuję zapachu ziół, poszumu trzcin, zapachu ogniska, smaku kiełbasy czy innego mięsiwa pieczonych nad żarem, smaku ziemniaków pieczonych w popiele… Tylko mewy się ¶miej±, tylko wiatr po¶wiszczy. Wokół tylko widnokr±g nad sfalowan± powierzchni±…

Jest jednak to CO¦. Gdy już łajba wyjdzie za główki portowe, gdy wiatr owieje, gdy dziób wejdzie w wyższ± falę i zaraz słone krople osi±d± na twarzy, gdy po pokładzie przeleje się fala, nogi mocz±c, gdy wiatr się rozhula, pogrywaj±c jękliwie w olinowaniu…

Dopóki nie napłynie się na pierwsze łowisko, prawie wszyscy na s±siednich stanowiskach już się znaj±, już s± na TY. Łaż± ludziska, przynętami się chwal±, czasem wymieniaj±. Porównuj± sprzęt, pytaj± o ceny, o walory, s±cz±c piwo leniwie wspominaj±…
Jest jednak w tej leniwo¶ci jaka¶ ukryta nutka radosnego dreszczyku. A i niepewno¶ci. Ciekawe, jak dzisiaj będzie - co parę minut kto¶ się gło¶no zastanawia. Co chwila kto¶ nagabuje szypra, czy na płytkie idziemy, czy na głębokie. Jak z sił± wiatru, o szybko¶ć dryfu chodzi. Żeby dobrać odpowiedni pilker. Jeszcze zaduma - "parasolka", czy co¶ tobiaszopodobnego? Taki kolor czy inny? Podgl±damy s±siadów, może kto¶ więcej wie, co¶ doradzi…

Aż wreszcie słychać, że silnik zwolnił obroty. Po kilwaterze widać, że zmieniamy kurs. To sternik ustawia krypę burt± pod wiatr, napływa. Pilnie zerkaj±c na wskazania GPS i echosondy. Naraz kończ± się pogaduchy, ludziska biegn± na stanowiska. Chwytaj± za wędki. Jeszcze ostatni rzut oka na sprzęt, czy wszystko w porz±dku. Wreszcie odzywa się pierwszy buczek! Wolno łowić, pilkery w dół!

To jest to, na co czasem się czeka wiele miesięcy, niekiedy lat. Naraz zapominamy, że przelewaj±ca się przez pokład fala opłukuje nam nogi. Że kołysze łajb±, że wiatr gwiżdże. Brzuch oparty o reling, kabł±k otwarty. Patrzymy, czy już linka przestała się wysnuwać, czy przynęta doszła do dna. Jest, doszła! To teraz poderwać j±, rytmicznie, w różnych tempach. Góra, dół… Jest! Siedzi! Kilka minut ciężkiego "pompowania" wędziskiem, wreszcie marmurowa piękno¶ć trafia do skrzynki. Uff! Nie zejdę z zerem! A jaka wyżerka będzie pyszna! Gdzież tym mrożonym płatom z hipermarketu do delikatno¶ci i smaku ¶wieżego, własnoręcznie złowionego dorsza!

Dwa buczki, pilkery z wody. Jeszcze czasem kto¶ zawoła, że jest ryba. Ostatni szczę¶liwiec wła¶nie holuje, sternik czeka na podebranie ryby. Idziemy na następne łowisko. I… znów stoję przy relingu, chciwie rozgl±daj±c się wokół. Nie mog±c się doczekać kolejnego, pojedynczego sygnału. Już w nosie mam, że nie chciało mi się zabrać gumiaków, więc w butach mokro. Że wiatr usiłuje ukra¶ć mi czapkę. Czekam tylko na kolejny sygnał. Inni też czekaj±. Rozmów niewiele, prawie każdy sprawdza, czy z zestawem wszystko w porz±dku. Czy linka się nie postrzępiła, czy węzeł nienaruszony, czy kotwiczka się nie stępiła…
Kto chce, może zajrzeć do sterówki. Zza pleców sternika pogapić się na ekran echosondy, GPS, radaru, posłuchać, o czym gadaj± przez radio z s±siednimi jednostkami, kawy czy herbaty się napić. Lecz nie wszyscy zagl±daj±. Czę¶ć nieprzerwanie okupuje burty, z niecierpliwo¶ci± czekaj±c na kolejne napłynięcie. Jakby w amoku jakim¶.

I znów silnik zwalnia obroty, znów mała poprawka kursu, wreszcie pojedynczy sygnał. Żelastwo w dół, ciężka praca przy rytmicznym poruszaniu wędziskiem, odpuszczanie kabł±ka, bo dryf zniósł łajbę, pilker stracił kontakt z dnem. I… jest! Jakże fascynuj±cy ten opór na dole! Pod kilem 70 metrów, pilker wypuszczony już daleko, nawet o 50 m dalej. Rybę trzeba więc ci±gn±ć ze 100 albo i więcej metrów. Ciężka to praca! Ale ileż w tym frajdy! A jeszcze więcej, gdy o podanie gafa wołać trzeba, bo ryba ma kilka kilogramów, na kiju nie da się jej podnie¶ć. A ileż cichej, przelotnej zazdro¶ci, gdy kto inny woła o gaf, a ty ci±gniesz, człowieku, ledwie miarowego bolka…

Trzy sygnały buczka,

oznaczaj±ce koniec łowienia, brzmi± prawie jak marsz żałobny. Idziemy do portu. Dopiero wtedy widać na dobre, że fala przelewa się przez pokład. Czuć, jak silny jest wiatr. Który na pełnym morzu naprawdę daje popalić. Którego nie czuć na plaży, bo tam prawie wcale nie dmucha. A którego nie dostrzegamy na pokładzie, bo¶my zaabsorbowani łowieniem, czekaniem na kolejne napłynięcie. Dopiero w drodze powrotnej odżywaj± powoli ci, którym się zdarzyło spędzić większo¶ć czasu pod pokładem. Twarze sino - zielonkawe, worki pod oczami, wzrok mętny, ruchy jak na zwolnionym filmie… Trzeba było, mo¶ci państwo, zażyć Aviomarin.:) Nie byłoby kłopotów.

Jeszcze ta chmara mew, które nie wiadomo sk±d się wzięły. 15 mil od brzegu, a one nagle się pojawiaj±. Im bliżej - tym ich więcej. W jaki¶ przedziwny sposób rozpoznaj±, że zaraz się zacznie czyszczenie ryb. Czekaj± na resztki, po kilka naraz na wy¶cigi rzucaj±c się na każdy skrawek. Gotowe pikować ku powierzchni nawet kilka metrów za ruf±, gdzie woda najbardziej skotłowana przez ¶ruby napędowe.

Wreszcie port. Jako¶ tak teraz - szaro¶ć dziwna, siermiężna. Choć rano, gdy¶my wychodzili, każdy portowy szczegół, każda łajba, nawet pordzewiała, tchnęła aur± romantyzmu, przygody, czekaj±cej na nas, nieokiełznanej przestrzeni. Opadły emocje. Zaczyna się czuć zmęczenie. Cicho się robi, gadać się ludziom odechciewa. Sprawdzamy, czy wszystko spakowane, gramolimy się na nabrzeże. Szkoda, że to już koniec…

Potem… za każdym razem to mam, na trzeĽwo. Nabrzeże mi się kołysze pod nogami. W knajpce, gdy do obiadokolacji siadamy, pod tyłkiem kołysze mi się krzesełko. Kołysze się i łóżko, gdy wreszcie pod kołdrę wskoczę.

PóĽniej, po powrocie,

gul z zazdro¶ci mi skacze, gdy który¶ ze znajomków ci±gnie na morze. To nic, że w innym towarzystwie skoczę na wędkarsk± nockę. Nasiedzimy się przy ognisku, połowimy leszczy. Że tych głosów przyrody, zapachów, dymu z ogniska, wrażeń, ¶miechów, ¶piewów - nieporównywalnie więcej. Że bliżej mam i prawie za darmo.

Jako¶ tak… ci±gnie. Nie pytajcie, co ci±gnie. Nie wiem. Może to rzeczywi¶cie ten legendarny zew morza? Porównuję czasem: tu na łowiska mam o godzinę jazdy, może ciut dłużej. Cztery litery w fotelik ewentualnie bieganie ze spinem po ukochanych chaszczach. Przy ognisku zbierze się wspaniałe grono, czasem licz±ce ze dwadzie¶cia osób. Od którego odchodzi się nad ranem do barłogu z zakwasami przepony. Bo tyle ¶miechu było.
A na morzu? Wiatr czasem daje tak, że prawie krzyczeć trzeba, by się dogadać z kamratem stoj±cym na s±siednim stanowisku, półtora metra dalej. Pokład tańczy pod nogami. Czasem kolejna fala ma swój szczyt nad głowami ludzi stoj±cymi na pokładzie. I heja! Do góry! I w dół. Aż układ trawienny dostaje ¶wira.

Kumoter mój serdeczny, szczur l±dowy pełn± gęb±, odreagowuj±c swoje problemy życiowe, zamustrował się na statek handlowy. Na pół roku. Pływał dwana¶cie lat. Opłyn±ł cały ¶wiat. Widział "rycz±ce czterdziestki" koło Przyl±dka Horn. Przeżył ile¶ tam tajfunów w Oceanii. Przeżył atak piratów tamże. Rzygał, jako do¶wiadczony już marynarz, przy Przyl±dku Dobrej Nadziei.
Teraz, z racji wieku i zdrówka, przywi±zany do biurka komputerowiec. Tęskni±cy za morzem, za przestrzeni± wietrzn±, rozkołysan± falami, gwiżdż±c± wiatrem na linach… Raz w roku wyskakuje na morze, z wędk±. Nawet nie po to, by się nałowić. Bardziej - by poczuć pod stopami pokład tańcz±cy, wiatr wdzieraj±cy się pod kapotę, usłyszeć grzmot, gdy fale uderzaj± o burtę, poczuć przestań bezkresn±, niczym nieskrępowan±, nieokiełznan±…

Nie wiem, co w tym jest.

Nie próbuję nazywać. Tylko… usiłuję wracać najczę¶ciej jak to możliwe. Ja, który w¶cieklizny bym dostał, gdyby przyszło mi leżeć kilka godzin na nadmorskiej plaży. A co ci±gnie tych, którzy za pierwszym razem pochorowali się okrutnie, więc w postaci worków po kartoflach przeleżeli większ± czę¶ć rejsu na kojach? Wiem, jak się wówczas człowiek czuje. Też przez to przeszedłem. Jednak wracam, inni też. By poczuć ten dreszczyk emocji, gdy już zamruczy silnik. By poczuć, jak po wyj¶ciu za główki portowe pokład zaczyna się kołysać. Jak wiatr, którego na plaży prawie wcale się nie czuje, na otwartym morzu owiewa twarz.

Ta dziwna tęsknota na tyle jest silna, że ostatnim razem, mimo ostrzeżeń, że będzie sztorm, pojechali¶my w ciemno. Zdaj±c sobie sprawę, że prawdopodobnie żadna jednostka nie wyjdzie w morze. Jednak z w±tł±, iluzoryczn± nadziej±, że może się uda. Nie udało się. Tylko połazili¶my po porcie, z sentymentem i poż±daniem zerkaj±c w porcie na u¶pione przy kei kutry.

Została, póki co, my¶l tęskna, sentymentalna - kiedy następny raz? A może znów będzie, że przeci±gnie człek 500 kilometrów tylko po to, by pospacerować po porcie, z tęsknym westchnieniem pogapić się na ulubion± jednostkę, z powodu sztormu unieruchomion± przy nabrzeżu?

Andrzej Bombola „Bombel”


 
Pokrewne linki
· Więcej o Bajania i gawędy
· Napisane przez Monk


Najczęściej czytany artykuł o Bajania i gawędy:
List wędkarza


Opcje

 Strona gotowa do druku Strona gotowa do druku

 Wyślij ten artykuł do znajomych Wyślij ten artykuł do znajomych


Komentarze są własnością ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialności za ich treść.

Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować

Re: Zew morza (Wynik: 1)
przez fishmaniac dnia 05-08-2007 o godz. 16:06:15
(Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość)
Fajnie napisane-z jajem:).Ja pierwszy raz będę na dorszach we wrze¶niu, bez hołdu dla neptuna,pewnie się nie obędzie,bo jestem typowym l±dowym szczurem a nie wilkiem morskim.Twój tekst u¶wiadomił mi to,że mimo wszystko warto spróbować...



Re: Zew morza (Wynik: 1)
przez Bombel dnia 05-08-2007 o godz. 16:31:04
(Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość)
A po co danina dla Neptuna? Szkoda ¶niadania:) Dwie tabletki Aviomarinu, pół godziny przed startem, popij zupk± chmielow± i masz spokój:))) Gdyby¶ jednak Ľle się poczuł, to nie właĽ pod pokład! Tam rzyganie niemal pewne:)
Na pokładzie, gdy wiatr owieje, gdy zrobisz kilka głębokich wdechów i oddechów - przechodzi:)

Połamania. I i tego, żeby¶ się zaraził:)

P.S. Sk±d i na czym płyniesz?


]


Re: Zew morza (Wynik: 1)
przez fishmaniac dnia 05-08-2007 o godz. 17:18:02
(Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość)
Z Łeby,nazwy jednostki niestety nie znam:/.Jedzie jeszcze parę osób ponoć do¶wiadczonych w dorszowaniu.


]


Re: Zew morza (Wynik: 1)
przez Monk (monk@pogawedki.wedkarskie.pl) dnia 05-08-2007 o godz. 14:52:41
(Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość)
I takie teksty chcemy tutaj widzieć czę¶ciej!!
Fajna lektura.



Re: Zew morza (Wynik: 1)
przez Bombel dnia 05-08-2007 o godz. 15:13:10
(Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość)
My¶l nie o lekturze, a o wypadzie. :)


]


Re: Zew morza (Wynik: 1)
przez Zamki (Zamki@interia.pl) dnia 05-08-2007 o godz. 16:28:41
(Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) http://www.morskietrocie.e-fora.pl
W tej sytuacji proszę o miejsce i dla mnie. :-)))


]


Re: Zew morza (Wynik: 1)
przez Bombel dnia 05-08-2007 o godz. 16:46:19
(Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość)
W tej sytuacji jeste¶ wpisany na listę na "Admirała". Masz pozycję nr 2 . Pierwsz± zachowuję dla siebie:)
Przełom wrze¶nia i paĽdziernika. Pewnie jeszcze dzisiaj wieczorem będę wiedział, ile miejsc i kiedy. Przygotuj się na ¶rodek tygodnia, większa szansa na wej¶cie na pokład. U Krzy¶ka zarezerwowane do końca roku. Ale cu¶ się wymy¶li.
Na pokładzie u Krzy¶ka zwykle znajdzie się kawałek podłogi:) dla zaprzyjaĽnionych Internautów:)


]


Re: Zew morza (Wynik: 1)
przez Zamki (Zamki@interia.pl) dnia 05-08-2007 o godz. 14:59:50
(Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) http://www.morskietrocie.e-fora.pl
Super tek¶cik.!! Miło się czyta a tym bardziej, że planuje po kilku letniej przerwie ponownie pojechać na dorsze. Może się spotkamy nad morzem kto wie.:-)))



Re: Zew morza (Wynik: 1)
przez Bombel dnia 05-08-2007 o godz. 15:19:59
(Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość)
Mam nadzieję, że się uda. Zaraz będę gadał telefonicznie z jednym z armatorów. Teraz nie mógł, bo do kei podchodził.
Zapytam, czy nie znalazłby wolnego terminu. Kiedy dałoby się wcisn±ć zaufane, choć nieco zwariowane ;) grono.

Pewnie jesieni±, teraz wszystkie terminy obstawione. Ot, kanikuła.


]


Re: Zew morza (Wynik: 1)
przez Robert (gosia67600@orange.fr) dnia 12-08-2007 o godz. 17:01:50
(Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość)
Bomba, Bombel!:-) Fantastycznie napisane.
Chyba muszę zastanowić się nad opisaniem swoich przygód morskich:-).
Ale dorównać Twojemu kunsztowi pisania nawet nie marzę.



Re: Zew morza (Wynik: 1)
przez Tomaszek dnia 09-08-2007 o godz. 02:02:34
(Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) http://wedkarskieprzygody.blogspot.com
Ani jednego zdjęcia! :(



Re: Zew morza (Wynik: 1)
przez Bombel dnia 09-08-2007 o godz. 12:03:52
(Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość)
Z premedytacj±:)


]


Re: Zew morza (Wynik: 1)
przez tjekosan dnia 11-08-2007 o godz. 23:11:11
(Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość)
..no tekst,że ah, a iłezka w oku się zakręciła.
Złowilem pare dorszy w życiu.



Re: Zew morza (Wynik: 1)
przez Megalodon dnia 12-08-2007 o godz. 00:03:27
(Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość)
Bardzo ciekawie i przy tym czasami wręcz werystycznie oddałe¶ Andrzeju klimat morskiej wyprawy. To lubię.
Na postawione, przez Ciebie retoryczne pytanie - czemu ci±gnie? - też nie znam pełnej odpowiedzi. To trochę jak grawitacja, nie wiadomo w jaki sposób, ale jednak ciagnie.
Zew morza działa jak narkotyk i także w moim przypadku przerodził się uzależnienie. Pozdrowienia dla Ciebie i innych "uzależnionych".



Re: Zew morza (Wynik: 1)
przez Stefan (biuro@stefanfishingtour.pl) dnia 06-08-2007 o godz. 13:18:27
(Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość)
Kiedy¶ dużo łowiłem z kutrów na Bałtyku. Od pewnego czasu przestało mnie to bawić. Wystarczy prosta arytmetyka: 1 wekend na kutrze to ok. 500 zetów (2 wypłynięcia, 2 noclegi, dojazd). 3 wyjazdy wekendowe na Bałtyk = 7 dni łowienia w Norwegii. Proste. I ryby inne.
Ale fakt: łatwiej wyjechać na wekend niż na 10-12 dni...



Re: Zew morza (Wynik: 1)
przez tjekosan dnia 11-08-2007 o godz. 23:01:51
(Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość)
Bałtyckie łososie przeczytaj i spróbuj...


]


Re: Zew morza (Wynik: 1)
przez Zenon dnia 06-08-2007 o godz. 08:58:42
(Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość)
Byłem przeżyłem , widziałem i poczułem oraz opisałem (Łeba skamieniały dorsz)
Niestety Neptun jest nieubłagany , ,a i oszukać go awiomarinem nawet w podwójnej dawce nie dało się , szkoda ,bo jak pisze B±bel ,już po trzykrotnym dzwonku ,chciało by się wracać na łowisko powrotem ,co¶ w tym jest i chociaż ramiona bol± po kilkugodzinnym pompowaniu szybko się o tym zapomina .
Zazdroszczę Tym co maja wzgl±dy u Neptuna a tym co nigdy nie próbowali ,aby choć raz ich stopa stanęła na pokładzie .



Re: Zew morza (Wynik: 1)
przez Bombel dnia 06-08-2007 o godz. 22:37:28
(Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość)
Zenon, nie przejmuj się. Pdobno po pierwszym razie przechodzi:) Jedno w tym bardzo ważne - nie przejmować się na zapas. Je¶li kolejny raz postawisz nogę na pokładzie, po prostu my¶l o czym¶ innym. Bo je¶li o rzyganiu będziesz my¶lał i się przejmował, to dopadnie. Na Twoje własne życzenie:)

Spo¶ród moich znajomków prawie każdy składał Neptunowi daninę. I to, zdawałoby się, twardziele, z kilkoma zaliczonymi rejsami. Kiedy¶ wyszli z Władka na swojej ulubionej (wówczas) jednostce. Wyszły tylko dwa kutry, reszta została. Nadci±gał sztorm, nie chcieli ryzykować. A dwóch szyprów woleli kasę wydoić.
No i się stało. Rozhu¶tało się morze, a szyprowie dalej parli naprzód. W efekcie na kutrze, gdzie pływali znajomkowie, spo¶ród wędkarzy nie rzygał tylko jeden. Naszprycował się Aviomarinem, potem spor± ilo¶ci± browaru:) Jako jedyny na pokładzie złowił jedn± rybę.

Mnie się zdarzyło tylko raz. Podczas nurkowania. Wyszli¶my na maciupkim kuterku. Nad wrakiem stanęli¶my na kotwicy. A pr±d odwrócił nas bokiem do wrednej fali. No i się zaczęło! Na jakie¶ 12 osób na pokładzie nie może ze trzech się uchowało:)


]


Re: Zew morza (Wynik: 1)
przez Zenon dnia 07-08-2007 o godz. 10:08:07
(Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość)
¦ciskałem ławkę kilka razy, w sumie wypadało to tak po pięćdziesi±t procent na blisko dziesięć wypłynięć połowa na ławeczce , dla mnie pływanie nie robi , natomiast kiedy kuter staje w dryfie zaczyna bujać na fali ,zamiast wyrzucać pilkera , zaczynam zanęcać , podobnie jak Stefan ,przeliczyłem że jak za do¶ć tward± pryczę to stawka zbyt wysoka ,wolę poogl±dać Szwedzkie krajobrazy.
A miło¶nikom “dorszowania “ polecam KWAZARA na Helu w Łebie Łeb 62 i kilka innych
Te najbardziej okrzyczane niestety nie sprawdziły się ,co stwierdzam ze smutkiem , KUBU¦ owszem ale on w sezonie wakacyjnym przewozi turystów , i jeszcze jedna sprawa nie wiadomo jak będzie ,bo wprowadzono u Nas całkowity zakaz połowu dorsza ,czy tyczy to również wędkarzy tego nie doczytałem



]


Re: Zew morza (Wynik: 1)
przez Bombel dnia 07-08-2007 o godz. 23:54:10
(Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość)
Też mam chęć załapać się na Kwazara. To dawna jednostka ratownicza, mog±ca wyj¶ć w morze w każdych warunkach. Może kiedy¶...

Te najbardziej okrzyczane... Chyba wiem, co masz na my¶li. Je¶li to samo - ja tam nie wsiadam. Paru moich znajomków też już tam nie wsi±dzie. Z dawnej renomy zostały tylko reklamy.

Zakaz obowi±zuje tylko rybaków. Wędkarze łowi± przez cały rok.


]


Re: Zew morza (Wynik: 1)
przez Kami dnia 06-08-2007 o godz. 11:11:45
(Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość)
Fajny tekst, może zachęcić do połowu dorszy, ale najlepszy był opis tego, jak po zej¶ciu na l±d wszystko się kołysze :) Ja w tym roku pierwszy raz łowiłem z łódki i po całodziennym spinningowaniu na zalewie miałem dokładnie identyczne uczucie. Kołysało sie łóżko, taboret, wanna, dopiero gdy poszedłem spać wszystko wróciło do normy :)



Re: Zew morza (Wynik: 1)
przez Bombel dnia 09-08-2007 o godz. 12:13:50
(Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość)
Na ZZ dwukrotnie miałem to samo:) Się dziwiłem, dlaczego fotel w samochodzie kołysze mi się pod tyłkiem:)
Ale fala wówczas dochodziła do metra, a dwukonny silnik prawie nie był w stanie popchn±ć łódki pod wiatr i falę. Z Zegrza Płn., od o¶rodka PAP, za most płynęli¶my z godzinę. Normalnie, na wiosłach, w drug± stronę, pod pr±d, pokonuje się tę odległo¶ć, w spacerowym tempie, nie dłużej niż w pół godziny:)


]


Re: Zew morza (Wynik: 1)
przez pepek dnia 06-08-2007 o godz. 12:27:28
(Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość)
Super tek¶cik,będę wczasował nad morzem,tylko jeszcze nie wiem gdzie,chyba wybiorę sie do Łeby,tam jeszcze nie byłem,może się skuszę tak± przygodę.



Re: Zew morza (Wynik: 1)
przez pepek dnia 06-08-2007 o godz. 12:27:49
(Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość)
Super tek¶cik,będę wczasował nad morzem,tylko jeszcze nie wiem gdzie,chyba wybiorę sie do Łeby,tam jeszcze nie byłem,może się skuszę tak± przygodę.



Re: Zew morza (Wynik: 1)
przez pepek dnia 06-08-2007 o godz. 12:28:59
(Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość)
Super tek¶cik,będę wczasował nad morzem,tylko jeszcze nie wiem gdzie,chyba wybiorę sie do Łeby,tam jeszcze nie byłem,może się skuszę tak± przygodę.



Re: Zew morza (Wynik: 1)
przez Bombel dnia 06-08-2007 o godz. 22:41:54
(Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość)
Z Łeby pływałem tylko na jednej jednostce - katamaran "Kubu¶". To profesjonali¶ci. I - co ważne - jednostka jest do¶ć duża i szeroka, więc mniej się czuje kołysanie. Co bardziej bezpieczne dla żoł±dka:)


]


Re: Zew morza (Wynik: 1)
przez pepek dnia 07-08-2007 o godz. 14:36:28
(Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość)
Mam pytanko,czy wypływaj±c na takich jednostkach trzeba mieć ze sob± kartę wędkarsk±, ile kosztuje wypożyczenie sprzętu i czy pilkery trzeba mieć swoje?
Dzięki.


]


Re: Zew morza (Wynik: 1)
przez Kowalski dnia 07-08-2007 o godz. 18:29:09
(Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość)
Niepotrzebne s± inne dokumenty za wyj±tkiem
dowodu/paszportu, z uwagi na odprawę graniczn±
obowi±zujac± przy wypływaniu poza strefę wód
granicznych.
Za wypożyczenie sprzętu zapłacisz 20-30 pln.
Z pilkerem wł±cznie.


]


Re: Zew morza (Wynik: 1)
przez Bombel dnia 07-08-2007 o godz. 23:56:11
(Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość)
Dodaj Marianie, że za urwanego pilkera trzeba zapłacić:)


]


Re: Zew morza (Wynik: 1)
przez Kowalski dnia 08-08-2007 o godz. 11:56:10
(Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość)
A to zależy na której jednostce.
Znam takie, na których za zerwane pilkery się nie płaci.
Mnie to nie dotyczy, ponieważ i wędziska, i kołowrotki i pilkery mam zawsze na zapas.


]


Re: Zew morza (Wynik: 1)
przez Zamki (Zamki@interia.pl) dnia 08-08-2007 o godz. 14:26:58
(Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) http://www.morskietrocie.e-fora.pl
Swego czasu kiedy jeszcze pływałem na dorsza szyprowi"zdarzało się" wpłyn±ć w sieć swoj±(jeżeli miał dwa kutry to jeden łowił sieciami a drugim wożono wedkarzy) lub kolegi co powodowało zerwanie naraz kilkanascie pilkerów, które były odzyskiwane przez szypra po wyjęciu siaty. W ten sposób mógł i może nadal sobie pozwolic taki szyper na wspaniały gest podarowania wedkarzowi płatno¶ci za zerwany pilker. Jeżeli nie wierzycie to wystarczy poobserwować allegro a znajdziecie tam aukcje pilkerów używanych za grosze wyjetych z sieci rybackich. Jak one się tam znalazły napisałem wyżej poprostu przez przypadek. :-)))


]


Re: Zew morza (Wynik: 1)
przez pepek dnia 08-08-2007 o godz. 12:52:18
(Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość)
Dzięki koledzy:-)


]


Re: Zew morza (Wynik: 1)
przez old_rysiu dnia 06-08-2007 o godz. 07:13:15
(Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość)
Faktycznie niezly tekst.
Jednak wędkowanie morskie, nie dla takiego Hanysa jak ja . Byłem juz raz na kutrze - jachcie wędkarskim na Morzu ¦ródziemnym. Jako¶ mnie to nie rajcuje. Pamiętam doskonale opis wędkarskiej przygody za Bałtyku, autorstwa --> Kajko. Kto¶ tam jeszcze dopisał drug± czę¶ć tego wędkowania. Powiem tylko, że Bombel opisał to wędkarstwo bardzo delikatnie :-) .
Jestem typowym szczurem l±dowym i żadna już siła nie wci±gnie mnie na taki kuter, nawet, gdyby to była wielka powódĽ. :-)




Re: Zew morza (Wynik: 1)
przez Bombel dnia 06-08-2007 o godz. 08:28:55
(Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość)
To już Ci została chyba tylko Arka Noego;)


]


Re: Zew morza (Wynik: 1)
przez old_rysiu dnia 07-08-2007 o godz. 14:20:51
(Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość)
Arka Noego? Zapomnij :-)


]


Re: Zew morza (Wynik: 1)
przez Mundi (mundek2@vp.pl) dnia 05-08-2007 o godz. 22:02:15
(Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość)
Fajnie poczytać,zwłaszcza,że od 11 do 19 będę w okolicach Władysławowa wczasowal się z rodzink± i na pewno jeden dzień po¶więcę na dorsze.



Re: Zew morza (Wynik: 1)
przez Bombel dnia 06-08-2007 o godz. 08:26:50
(Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość)
Udanego wypoczynku:)
Ale miejscówkę na kutrze rezerwuj już teraz. Na lepszych kutrach pełne obsady zarezerwowane aż do jesieni.


]


Re: Zew morza (Wynik: 1)
przez farti dnia 05-08-2007 o godz. 22:08:03
(Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość)
Wolę poczytać niż jechać i wypływać. :-)
Byłem 1 x , wystarczy. Łowienie na dzwonek to nie jest to co tygryski lubi± najbardziej.
Pływaj , pisz ... ja poczytam. :-)



Re: Zew morza (Wynik: 1)
przez Stefan (biuro@stefanfishingtour.pl) dnia 05-08-2007 o godz. 23:30:08
(Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość)
"by¶my jechali ze ¶redni± prędko¶ci± ok. 140 km/h"

Przez powszechn± pogardę dla obowi±zuj±cych przepisów ten kraj schodzi na psy... Maciek Ogrodzki też zawsze miał w pogardzie przepisy Kodeksu Drogowego...
A poza tym - Bombel, tek¶cior zajebisty:)



Re: Zew morza (Wynik: 1)
przez Bombel dnia 06-08-2007 o godz. 08:40:50
(Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość)
Jeszcze nie spotkałem się, by kto¶ na Trasie Gdańskiej czy Katowickiej zachowywał dozwolon± prędko¶ć:) Wył±cznie tam, gdzie fotoradary zamontowane:)

Z Maćkiem jeĽdziłem kilka razy. O dziwo - nie czułem żadnych obaw, gdy ci±gn±ł 150 - 170 km/h. Prowadził bardzo dynamicznie, ale bardzo pewnie. Niestety, ten jeden raz się przeliczył:(


]

Pogawędki Wędkarskie - portal dla wszystkich wędkarzy!
Redakcyjna poczta: redakcja@pogawedki-wedkarskie.pl

Redakcja serwisu w składzie: Jarbas, Marek_b, -, -, -, -

Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu s± utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegaj± ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własno¶ci intelektualnej i twórczej bez zgody wła¶cicieli praw autorskich s± zabronione prawem.

Wszelkie znaki towarowe s± własno¶ci± ich prawowitych wła¶cicieli, za¶ ich użycie dozwolone jest wył±cznie po uzyskaniu zgody.

PHP-Nuke Copyright © 2004 by Francisco Burzi. license.
Tworzenie strony: 0.16 sekund :: Zapytania do SQL: 230