Doskonał± przynęt± na bałtyckie duże leszcze, okonie i węgorze jest garnela – nazywana też bałtyck± krewetk±. Skorupiak ten dzień spędza zagrzebany w piasku, a na żer wychodzi w nocy i penetruje przybrzeżne płycizny. Można go znaleĽć również przy plaży, na co najmniej metrowej wodzie w pobliżu zwalisk kamieni.
|
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520
UŻYTKOWNICY
Goscie 332
Zalogowani 1
Wszyscy 333
Jesteś anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikając tutaj Jesteś stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
|
|
|
|
krzysztofCz: [quote:f2a4672e65="jjj
an"]W tym w±tku będę
podawał wpłacone kwoty ...(18215) Mar 27, @ 16:07:40
lecek: Wielkanoc w Ustroniu.
Zapowiedziałem
małżonce, że ¶więto,
¶więtem ...(59101) Mar 26, @ 15:02:24
lecek: Pooszło. k ...(18215) Mar 26, @ 14:43:29
krzysztofCz: Za Lucka i Bedmara...
poszło k ...(18215) Mar 26, @ 14:00:16
artur: Poszło ...(18215) Mar 26, @ 10:30:05
krzysztofCz: Poszło k ...(18215) Mar 26, @ 07:09:09
jjjan: Nikt się nie kwapi
więc jeżeli kto¶ chce
wpłacić,, to proszę
blik ...(18215) Mar 25, @ 20:19:56
mario_z: Dzisiaj spotkanie
jajeczkowe nad wod±,
oczywi¶cie bez wędki
bym n ...(59101) Mar 24, @ 20:50:03
Krzysztof46: nic nie trzeba
,zbierajcie na
nastepny rok i tyle w
temacie ...(18215) Mar 24, @ 17:30:00
krzysztofCz: To komu mamy wpłacać
;question Kto¶
zapłacił, to trzeba Mu
się ...(18215) Mar 24, @ 17:27:29
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
| |
Krótki kurs produkcji woblerów - cz. III
Opublikował 30-12-2006 o godz. 15:30:00 Monk |
Prusak napisał
Korpusy gotowe. Co dalej?
S± dwie drogi. Pierwsza to wklejanie sterów, druga oklejanie i malowanie woblerów.
Zalet± pierwszej jest to, że gdy po wklejeniu steru który¶ wobler okaże się bublem nie do naprawienia (a takich na pocz±tku trafia się trochę, albo i więcej niż trochę) nie tracimy czasu i sił na oklejanie i malowanie. Co zrobić, je¶li wobler Ľle pracuje? Można wtedy spróbować wymienić ster, kombinować z podginaniem itd. Je¶li o mnie chodzi, najczę¶ciej taki egzemplarz wyrzucam. Wady pierwszej metody to trudniejsze oklejanie woblera ze sterem i konieczno¶ć zabezpieczenia steru przed pobrudzeniem go podczas dalszej pracy. W tym celu oklejam ster ta¶m± samoprzylepn±, któr± usuwam po pomalowaniu woblera.
Stery do „surowego” korpusu wklejam w przypadku woblerów prototypowych, przy których nie wiem, jak będ± się zachowywały w wodzie.
Przy sprawdzonych wzorach zabieram się za oklejanie i malowanie korpusu. Ster wklejam na końcu.
I tę metodę opiszę poniżej.
Na pocz±tek łuska...
Można pomalować wobler farb± podkładow± (np. biał± czy srebrn±), można też korpus woblera okleić. Efekt jest chyba lepszy przy oklejaniu i t± metodę opiszę.
Do oklejania woblerów używam głównie „pozłotek” z papierosów, kolory srebrny i złoty. ¦wietne efekty daj± też tkaniny i wst±żki brokatowe.
Wybieram folie głęboko tłoczone, lekko matowe, bo moim zdaniem takie najlepiej wygl±daj±. Nie podam marek papierochów, z jakich folie uważam za najlepsze, żeby nie robić reklamy. Poza tym nie wiem, z jakich ona pochodzi, bo zbieraj± je dla mnie znajomi palacze. Jeszcze jedno, najlepsze (bardziej podzielne) s± te szersze folie, z paczek po 25 sztuk.
Do oklejania potrzebujemy: kleju Butapren lub Szewskiego poliuretanu (ten obowi±zkowy przy oklejaniu tkaninami brokatowymi - lakier poliuretanowy rozpuszcza Butapren i szmata odkleja się od korpusu), nóż do tapet, małe nożyczki i miękk± szmatkę albo kawałek irchy (fot. 23). Przyda się znów ta podkładka tekturowa z korytkami.
Fot. 23. Tego potrzeba do oklejania woblerów.
Na pocz±tek przygotowuję kawałki folii, dostosowane wielko¶ci± do konkretnych woblerów. Składam folię w pół, papierem do ¶rodka i zakładam to na wobler od strony grzbietu. Staram się, żeby folia była o około 0,5-1 cm dłuższa od obwodu woblera w najgrubszym miejscu i o tyle samo dłuższa od woblera (fot. 23). Nie ma jednak tragedii, je¶li folia będzie na styk lub minimalnie węższa, gdyż ewentualne braki można zamalować.
Po przygotowaniu folii możemy oklejać. Woblery dzielę na porcje po 5-8 sztuk. Tak± ilo¶ć jestem w stanie okleić jednym „ci±giem”. Przy oklejaniu klejem szewskim poliuretanowym porcje wobler s± mniejsze, ze względu na szybsze schnięcie kleju.
O co chodzi? Już tłumaczę. Smaruję klejem pary czyli folię i korpus. I tak po kolei 5-8 zestawów (fot. 24.a). W tym czasie klej podeschnie i dobrze „chwyta” podczas oklejania. Gdybym posmarował więcej, klej by się zsechł. Wobler kładę na folii tak, aby oczko brzuszne odtykało zgięcia folii i dociskam folię do boków woblera w kierunku ogona, póĽniej głowy. Następnie oklejam grzbiet i brzuch (fot. 24.b). I tak po kolei cał± porcję. Oklejone woblery odkładam na bok i zabieram się do smarowania i oklejania kolejnej porcji. I tak do oklejenia wszystkich.
Fot. 24. Oklejanie korpusów.
Gdy woblery s± już oklejone można przyst±pić do obcinania zbędnych fragmentów folii. Używam do tego małych nożyczek chirurgicznych (sklepy zaopatrzenia dentystycznego - cena: 8 zł), mog± być też każde małe ostre nożyczki. Tam, gdzie nie uda się obci±ć nożyczkami (okolice oczek) folię wycinam nożykiem do tapet (fot. 25.a). PóĽniej obcięte, odstaj±ce brzegi dociskam do woblera zaokr±glon± krawędzi± nożyczek (fot. 25.b).
Fot. 25. Oklejanie korpusów - c.d.
Teraz pozostaje wygładzić ewentualne nierówno¶ci miękk± skórk±. Oprócz wygładzenia wycieram też brud, naniesiony na folię (np. pot), co pozwala na lepsze „łapanie” lakieru do korpusu woblera (fot. 25.c).
Fot. 26. Gotowe do lakierowania.
Można by rozpocz±ć malowanie kolorami, ale ja wolę nałożyć 3 warstwy domaluxu. Tutaj potrzebne będ± kolejne haczyki, tym razem dwustronne(fot. 26). Swoje zrobiłem ze spinaczy biurowych, wystarczy rozgi±ć i skrócić zagięte końcówki.
Woblery maluję przez zanurzenie w lakierze i wieszam w pudle. Nakładam trzy warstwy w godzinnych odstępach. Przed nałożeniem kolejnej, poprzednia warstwa nie powinna się kleić. Nałożony lakier schnie około doby, w zależno¶ci od warunków suszenia. Nałożenie kolejnych warstw przed całkowitym wyschnięciem (doba lub więcej w zależno¶ci od warunków, w jakich suszymy) może zakończyć się powstaniem na powierzchni woblera nieciekawych pęcherzyków.
Tutaj jeszcze dwie praktyczne rady.
Lakier używany bezpo¶rednio do malowania przelewam do mniejszego pojemnika, konkretnie jest to słoiczek po oliwkach. Jest on wysoki na około 15 cm i ma 4 cm ¶rednicy. Resztę lakieru przechowuję w oryginalnym opakowaniu i z niego uzupełniam ubytki lakieru w słoiczku. Te ceregiele robię po to, aby zapobiec szybkiemu gęstnieniu większej ilo¶ci lakieru. W puszcze dłużej zachowuje pierwotn± gęsto¶ć.
Druga sprawa to suszenie woblerów.
Suszyć należy w pomieszczeniu z dobr± wentylacj± (!!!), najlepiej takim, do którego nikt z domowników nie musi wchodzić, nie mówi±c już o dłuższym przebywaniu w dzień i w nocy.
Na pocz±tku mojego „dłubactwa” suszyłem woblery w pokoju, w którym spędzałem spor± czę¶ć dnia i noc. Teraz po kilku latach wdychania oparów lakieru dorobiłem się alergii na niego i nie ma mowy, żebym mógł malować woblery czy wej¶ć do pomieszczenia zasmrodzonego lakierem bez sprzętu jak na fotce (fot 27). Może kogo¶ to roz¶mieszy, ale mnie już nie. Nawet krótkie wdychanie oparów lakieru powoduje u mnie duszno¶ci. Lepiej tego unikn±ć.
Fot. 27. Ku przestrodze!!!
... teraz kolory.
Gdy lakier wyschnie możemy zabrać się do malowania. To chyba jeden z najprzyjemniejszych etapów pracy. Powoli nasze dzieła zaczynaj± nabierać finalnej postaci. Na jakie kolory pomalować woblery pozostawiam już Wam. Kiedy¶ bawiłem się i wymy¶lałem różne wzory i kolory, a póĽniej nad wod± nie umiałem się zdecydować, co założyć na agrafkę. Obecnie maluje swoje woblery w kilka wybranych wzorów.
Do malowania używam farb modelarskich, pasków g±bki (o wymiarach około 3x1x1 cm) (fot. 28) i starej gazety jako podkładki. Przyda się też wyobraĽnia.
Fot. 28. Tylko tyle potrzeba, żeby jako¶ to wygl±dało.
Malowanie dzielę na dwie czę¶ci.
Pierwsza to malowanie wstępne, czyli malowanie kolorów, które spełni± rolę podkładu np. czerwony przy „tęczaku” (fot. 29.b), zielony przy okoniu czy żółty przy „zielonym tygrysie” (GT). W drugiej czę¶ci maluję różne plamy, paski, kropki czy też przyciemniam grzbiety. Oczywi¶cie można nałożyć wszystkie kolory za jednym zamachem, ale ja wolę się pobawić, no i efekt jest chyba ładniejszy przy malowaniu na raty.
No to do roboty.
Na pocz±tek wylewam odrobinę farby na gazetę, w niej będę maczał g±bkę podczas malowania. Wystarczy plama farby wielko¶ci 50-groszówki. Pasek g±bki zaginam w połowie (lub, je¶li jest cieńszy na trzy razy) i wypukło¶ć zagięcia zamaczam w farbie. Nadmiar farby odciskam na gazecie tak, aby ¶lad farby na gazecie był ledwo widoczny. Lepiej nałożyć dwie warstwy cienkie niż jedn± grub±. PóĽniej nanoszę farbę na korpus woblera (fot. 29.a, b).
Fot. 29. Malowanie.
Niezbyt grub± warstw± tak, aby spod lakieru przebijała faktura folii. W zasadzie malowanie g±bk± łatwiej wykonać niż opisać, a przy odrobinie wprawy i staranno¶ci można uzyskać efekt zbliżony do aerografu. Może nie dosłownie, ale kolorki fajnie się przenikaj± - łagodnie, bez jakich¶ krawędzi. Jakie kolory w jakiej kolejno¶ci nakładać, zależy od własnego widzimisię.
Fot. 30. Pierwsza warstwa gotowa.
Po nałożeniu pierwszej porcji kolorów woblery suszę, co najmniej 6 godzin. Po wyschnięciu farbek, na woblery nakładam kolejne warstwy Domaluxu. Zbytni po¶piech może spowodować, że pieczołowicie nałożone kolory spłyn± lub rozmarz± się po nałożeniu kolejnej warstwy poliuretanu. Podobnie jest ze zbyt grub± warstw± koloru, po pomalowaniu najczę¶ciej zetnie się i zamiast gładkiego woblera, będziemy mieli co¶, co wygl±da jak skóra ropuchy, no chyba, że o to nam chodzi.
Po wyschnięciu Domaluxu zabieram się za nanoszenie kolejnej porcji kolorów (fot. 31)
Znowu g±bki w ruch. Na tym etapie wykonuję też różne kropki, ciapki i paski. Niektóre kolory rozmywaj± się po polakierowaniu domaluksem, tworz± się zacieki i przebarwienia. Na przykład kolor czerwony. Z tego powodu, aby wykonać wobler z malowaniem red-head (czerwony łeb albo flagowiec) należy go suszyć „głow±” do dołu.
Od niedawna maluję swoim woblerom łuki skrzelowe, płetwy, kropki, czy napisy cienkim markerem. T± czynno¶ć wykonuję na koniec, czyli po wykończeniu woblera prawie na gotowo. Wcze¶niej nie ma sensu, gdyż lakier poliuretanowy rozpu¶ci markera i zamiast równej kreski otrzymamy rozmazan± plamę.
Ostateczn± warstwę koloru nałożyli¶my, teraz suszymy. Znów około 6 godzin, a jeszcze lepiej cał± noc.
Fot. 31. Druga warstwa gotowa.
Po wysuszeniu kolorów nanoszę kolejne trzy warstwy poliuretanu. Po jego wyschnięciu, około doby, przygotowuję i wklejam stery.
Ale o tym już w kolejnej czę¶ci. Ta już w przyszłym roku!
c. d. n.
Prusak
|
| |
|
| Komentarze są własnością ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialności za ich treść. |
|
|
Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować |
|
Re: Krótki kurs produkcji woblerów - cz. III (Wynik: 1) przez lecek (wlecki@poczta.wp.pl) dnia 30-12-2006 o godz. 19:30:58 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | I tak oto szykuje sie upadek Salmo i innych typowo rodzinnych wyrobników woblerów. Wcale bym sie nie dziwij jakby np SIEK wysłał swoich siepaczy i zastosował atak na portal :-)
Pozdrawiam |
]
]
|
|
Re: Krótki kurs produkcji woblerów - cz. III (Wynik: 1) przez piotr3k dnia 30-12-2006 o godz. 22:15:05 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | wspaniały artykuł... te informacje bardzo mi pomog± w mojej produkcji ;) następna czę¶ć musi być też bardzo ciekawa. :D |
|
|
Re: Krótki kurs produkcji woblerów - cz. III (Wynik: 1) przez Tropiciel (konradm19@wp.pl) dnia 03-01-2007 o godz. 09:10:06 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Ekstra artykuł.tak to przejrzy¶cie opisałe¶,ze sam zabiorę się za domowe wyroby,tylko przydałaby mi się czę¶c 1 i 2.czy można taka otrzymac? |
]
|
|
Re: Krótki kurs produkcji woblerów - cz. III (Wynik: 1) przez bateria dnia 07-01-2008 o godz. 23:01:26 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Piękna robota i doskonały artykuł. Mam pytanie: czy do nakładania kolorów/wzorków nadaj± sie lakiery do paznokci? s± chyba nitro, jak będ± zachowywać sie z domalxem czy nie będ± się rozmazywać lub wchodzić w jakie¶ rakcje? |
]
|
|
Re: Krótki kurs produkcji woblerów - cz. III (Wynik: 1) przez stegie dnia 08-01-2008 o godz. 09:28:27 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Bardzo fajnie napisane i pokazane.Jednak najlepsza jest maska Lordzie Vader :)) |
]
]
|
|
|