Dzisiaj mamy pewne ¶więto. Ba - rzekłbym - nie byle jakie! Z tej okazji mała rymowanka...
Był swego czasu człek zacny, miły,
wędki moczył przy byle okazji,
ryby haczyka nie polubiły
dał zatem chłop swej upust fantazji.
Historie swoje liczne znad wody
j±ł opowiadać wszystkim dokoła,
zdradzał wielkich sukcesów powody
- choć widać było, że to pierdoła.
Gdy każdy w pobliżu zatkał uszy
bo do¶ć miał tych bajek od tylu lat
człek w nadziei, że innych poruszy
odpalił sieciowy, wędkarski czat.
Tak się zaczęła długa przygoda,
noce na czacie, dni na portalu
- lecz Pogawędek taka uroda,
że powstawały bardzo pomału.
Niejeden tu pracy zostawił wkład.
Choć tego wkładu jeszcze wci±ż mało
- to po upływie aż dwóch pełnych lat
można powiedzieć, że się udało.
Ot weĽmy zawsze u¶miechniętego
mistrza "pehapa", co niejedno wie
- był, jest i będzie dobrym koleg±.
Choć wolałby cacy - zwiemy go be.
Dał z siebie wszystko też jeden hanys,
szczególnie kiedy pilnował czatu
- choć w wirze pracy i zabiegany
dzi¶ jest karpiarzem mega formatu.
Innemu Odra ¶le pocałunki
gdy ten się czai na końcu główki.
Pisać przepięknie umie meldunki
- mimo że łowi na dwie gruntówki.
Grunciarzy zreszt± u nas nie braknie
- jest jeszcze jeden, co ¶wietnie zna fach.
Wi¶lanej wody zapachu łaknie
wędkarz emeryt, co mało ma lat.
I naukowiec był tu w zespole
co odpowiedzi nie byle jakie
dawał wędkarzom, lecz sam nie wiedział
- czy jest wędkarzem, czy też rybakiem.
Wspomnieć trzeba pewnego zbieracza
- linków nazbierał aż portal trzeszczy,
wędkarz ten pink± wci±ż zarobacza
Pogorii wody i trzewia leszczy.
Mamy i karpia: z w±sami i złoty,
który przyrody wielkim jest dziwem.
Gada jak mędrzec i cyka foty
- ten swoje trzewia napełnia piwem.
Wtóruje mu w tym górnik emeryt,
co w każdej sprawie ma rozeznanie
- on budzi zachwyt każdego szczery
bo nawet z o¶ci przyrz±dzi danie.
Inny redaktor, wchodz±c do domu,
służbow± w k±cie odstawia teczkę.
Pracu¶, który nie wadzi nikomu,
nawet monitor składa w kosteczkę.
Jest jeszcze jeden wędkarz co zęby
wielkich sandaczy na gumie liczy.
Ten ma już Dziecko swoje kochane,
choć jeszcze ojcostwa nie zaliczył.
Tylko Wrocław - tak powiedz po ¶l±sku,
a dowiesz się o kim teraz mowa.
Jakkolwiek go¶ć wędkuje niew±sko
- to wszelka ryba przed nim się chowa.
Czas w końcu na najnowszy nabytek
co biednym kotem jest wobec fali,
wyg redaktorskich, co ochrzaniaj±
biednego chłopa - zamiast go chwalić.
I tak dobiegła ta wyliczanka
swojego końca - teraz już pora
liczyć, zgadywać i przed porankiem
nicki z Redakcji spisać i podać.
Aż tyle osób w te Pogawędki
włożyło serce, pracę, i wiarę,
że pisz±c, zamiast używać wędki,
robi± co¶ super, a nie za karę...
Wszystkim Pogawędkowiczom - tym zarejstrowanym i tym - podgl±daczom, za dwa lata wspólnej egzystencji na portalu, cztery lata pogawędek na czacie, masę pomysłów i cierpliwo¶ci do redaktorów serdecznie dziękuje Redakcja.
Przy okazji konkurs rocznicowy - niespodzianka dla tych, którzy już to przypadkiem, już to celowo, zajrzeli na nasze strony w dwulecie ich istnienia, a nawet dobrnęli do końca "poematu". O kim traktuj± jego zwrotki? Proszę wymienić bohaterów - byłych i obecnych redaktorów PW - w kolejno¶ci występowania w wierszyku (w sumie - szczę¶liwa trzynastka). W¶ród osób, które podadz± wła¶ciw± odpowiedĽ mamy pięć nagród po dwa woblerki Siudaka i pięć po jednym. Losowanie nagród odbędzie się komisyjnie - podczas tradycyjnego spotkania w "Oczku" w drug± ¶rodę listopada. Odpowiedzi należy przysyłać na redakcyjn± pocztę (adres w stopce) - do godziny 20:00 w ¶rodę (20.10.2004). Z konkursu wył±czeni s± oczywi¶cie Redaktorzy - im woblery niepotrzebne!
Rocznicowo rymował
Esox