Prawie 90% występujących współcześnie ryb ma swe początki nie, jak się sądzi, w morzu, lecz w wodach słodkich.
|
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520
UŻYTKOWNICY
Goscie 236
Zalogowani 0
Wszyscy 236
Jeste anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj Jeste stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
|
|
|
|
|
mario_z:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(385064) Apr 21, @ 18:55:22
krzysztofCz: Podoba mi się Twój
plan w punkcie (3)
:hihi ...(385064) Apr 04, @ 12:47:07
lecek:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(385064) Apr 03, @ 19:46:58
krzysztofCz: Tylko nie miej
złudzeń, że na
emeryturze będziesz
miał więcej cza ...(385064) Apr 03, @ 15:57:03
lecek: Jeszcze (jak dla mnie)
to trochę mało czasu
Mój
pracodawca wyz ...(385064) Apr 03, @ 10:34:12
krzysztofCz: Gratulacje Lecku. U
mnie na morzu albo
wieje... albo nie
biorą : ...(59430) Apr 03, @ 09:01:48
krzysztofCz: To prawie wieczność...
mam nadzieję, że
dożyjemy do następnej
zbi ...(385064) Apr 03, @ 08:58:12
lecek: Byliśmy w Ustroniu.
Dwa dni wędkowania w
Wiśle. Na miejscu
okazał ...(59430) Apr 02, @ 19:02:39
jjjan: Wpłaciłem za następne
dwa lata.
Są dwie faktury, każda
za rok. N ...(385064) Apr 02, @ 17:57:24
jjjan: Wszystkim wszystkiego
dobrego ...(169) Mar 30, @ 08:46:37
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
| |
Największa Rutiluska
Opublikował 11-10-2004 o godz. 09:45:00 Monk |
Wedkarz_wawiak napisał
Pomimo, że złowiłem ją w połowie czerwca artykuł poświęcony owej płoci wysyłam dopiero teraz. Po części zostało to juz opublikowane na łamach Pogawędek w artykule pt. "Wypad na Mazury", ale ten artykuł zawiera więcej szczegółów dotyczących dnia, w którym złowiłem swoją największą wędrowniczkę...
Wyjazd na Mazury był jednym wielkim przypadkiem. Nie planowaliśmy nawet wypadu za miasto, lecz w piątek wieczorem pada propozycja z ust mojego Taty:
-Jedziemy na Mazury odwiedzić Babcię?
-Jedziemy! – padła odpowiedź.
O ósmej rano przy bezchmurnym niebie byliśmy już w drodze. Calutki czas miałem nadzieję, że choć raz wybiorę się na rybki. Wędki były dobrze spakowane i opatulone workiem po regeneracji, dokonanej w zaciszu mrocznej piwnicy. No, cóż - trzeba będzie je rozpakować.
Godzina 11:00 i jesteśmy w Mikołajkach. Gorące powitanko z Dziadkami, ciepła herbatka i pierwsze plany: co?, gdzie?, na co? Padło jak zwykle na Stolarkę.
Moi kompani niezmienni od lat: Rafał i Tomek. Wczesnym wieczorkiem około 18:00 byliśmy już w drodze. Na miejscu panowała wspaniała atmosfera. Fala była niewielka, gdzieś w oddali słychać było szanty, 50 metrów od nas łowiła sympatyczna para ze Śląska. Poznałem tych sympatycznych wrocławian w zeszłym sezonie. Często odwiedzają Mikołajki i oboje łowią rybki... Nadszedł czas na kompletowanie zestawów...
Zabrałem ze sobą tylko jeden zestaw: Jaxon Syrius Feeder 20-70. Do niego kręciołek... nazwy nie wymienię, bo nie pamiętam, ale muszę uznać, że jest to jeden z lepszych moich kołowrotków. Do tego żyłeczka 0,18 Mikada w kolorze Fluo. Kolorem byłem troszkę zmartwiony, ale cóż, mogłem pomyśleć o tym wcześniej, gdy jeszcze sklep wędkarski oczekiwał na klientów... Haczyk nr 8 Mustada w kolorze czarnym.
Zrezygnowaliśmy z koszyczków, ponieważ celem były bardzo licznie występujące na Stolarce okonie. W jego miejsce powędrował 20 gramowy ciężarek. Pierwsze rzuty mało obiecujące.
Pierwsze branie ma Rafał. Krótki hol i okoń wraca do wody. Kolejne rzuty nie przynoszą większych rezultatów. Co jakiś czas podczas ściągania przynęty uderza okoń. Zaczynałem się lekko niecierpliwić, ponieważ Rafał obiecał mi, że brań będzie pod dostatkiem. Podczas kręcenia się dookoła wędzisk znalazłem spławik. Jak się okazało zgubił go kilka dni temu drugi z kompanów Tomasz_Lin. Był to 4-gramowy waggler. Natychmiast zmieniłem zestaw i posłałem go jak najdalej.
Grunt ustawiłem na 2. metrze przy 3. metrach, jakie ma w tym miejscu łowisko. Przynęta pozostała ta sama, a więc kopany czerwony robaczek. Efekty były o wiele lepsze. Co rzut na haku miałem śliczne okonie w przedziale 10-15 cm. Wszystkim pasiakom oczywiście zwróciłem wolność... Gdy słońce powoli zachodziło spławik znów zniknął pod wodą. Zaciąłem i od razu wiedziałem, że wreszcie siedzi konkrecik. Ryba zawzięcie murowała do dna. Dopiero 2 metry przed rampą dowiedziałem się, że to piękna płoć!
Rafał natychmiast podebrał ją ręką i zmierzył. Początkowo wyszło 31,5 cm. Po dokładnym mierzeniu w domu z czystym sumieniem mogłem dołożyć 3 mm.
Zatem ten przypadkowy wyjazd zwieńczony został wspaniałą przygodą. Miałem nadzieję, że podczas wakacji ten rekord zostanie poprawiony, lecz tak się jednak nie stało. No, cóż - przede mną jeszcze zima i calutki następny rok, w którym - mam nadzieję - jeszcze nie jeden rekord zostanie poprawiony.
Wedkarz_wawiak
|
| |
|
| Komentarze sš własnociš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoci za ich treć. |
|
|
Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować |
|
Re: Największa Rutiluska (Wynik: 1) przez Salmo_Salar dnia 11-10-2004 o godz. 13:22:35 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Piękna płoć:-).Gratulacje Wawiak.Kapku niewyraźne zdjęcie;-).Twój kolega mógł przecie zrobić zdjęcie,a Ty dumnie stanąć z płocią. Zacznij łowić na rzekach bo zapomnisz jak się na takich wodach łowi;-). |
|
|
Re: Największa Rutiluska (Wynik: 1) przez old_rysiu (old_rysiu@wedkarskie.pl) dnia 12-10-2004 o godz. 06:33:46 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | W Twoim wieku też zaglądałem na Mazury. Co roku wraz z ojcem ruszaliśmy po wakacyjną przygodę na ryby. Wtedy to było ryb na Mazurach. :-) |
|
|
|