System wodny RP charakteryzuje się niewielką ilością zbiorników zaporowych i ich małą ogólną objętością. Łączna pojemność 140 większych zbiorników wynosi ok. 2,8 km sześc., co stanowi zaledwie 5% objętości wody rocznie odpływającej z obszaru kraju.
|
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520
UŻYTKOWNICY
Goscie 477
Zalogowani 0
Wszyscy 477
Jeste anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj Jeste stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
|
|
|
|
|
krzysztofCz: Podoba mi się Twój
plan w punkcie (3)
:hihi ...(380622) Apr 04, @ 12:47:07
lecek:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(380622) Apr 03, @ 19:46:58
krzysztofCz: Tylko nie miej
złudzeń, że na
emeryturze będziesz
miał więcej cza ...(380622) Apr 03, @ 15:57:03
lecek: Jeszcze (jak dla mnie)
to trochę mało czasu
Mój
pracodawca wyz ...(380622) Apr 03, @ 10:34:12
krzysztofCz: Gratulacje Lecku. U
mnie na morzu albo
wieje... albo nie
biorą : ...(59426) Apr 03, @ 09:01:48
krzysztofCz: To prawie wieczność...
mam nadzieję, że
dożyjemy do następnej
zbi ...(380622) Apr 03, @ 08:58:12
lecek: Byliśmy w Ustroniu.
Dwa dni wędkowania w
Wiśle. Na miejscu
okazał ...(59426) Apr 02, @ 19:02:39
jjjan: Wpłaciłem za następne
dwa lata.
Są dwie faktury, każda
za rok. N ...(380622) Apr 02, @ 17:57:24
jjjan: Wszystkim wszystkiego
dobrego ...(165) Mar 30, @ 08:46:37
krzysztofCz: Święta już za pasem
więc... Wszystkim
życzę zdrowych,
wesołych, R ...(165) Mar 29, @ 17:25:48
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
| |
Niewymiarki w majestacie prawa?
Opublikował 27-09-2004 o godz. 10:10:00 Monk |
Czez napisał
Do zawodów wędkarskich mam stosunek ambiwalentny. Nie mam zatem zamiaru podnosić w tym tekście sztandarowych argumentów przeciwników zawodów, takich jak: finansowanie sportu wędkarskiego z naszych składek, czy też przyczynianie się zawodników do wyrybienia wód. Tym razem napiszę jednak o sprawie, która mnie bulwersuje tj. o łowieniu i klasyfikowaniu niewymiarowych ryb na zawodach.
Jeszcze przed wakacjami na forum PW odbyła się dość burzliwa dyskusja na temat zawodów wędkarskich. Nie była ona pierwszą, którą śledziłem na wędkarskich portalach i nie będzie z pewnością ostatnią, ale to właśnie ta dyskusja spowodowała, że postanowiłem prześledzić regulaminy rozgrywania zawodów wędkarskich. W regulaminach tych znalazłem bardzo wiele ciekawych tematów, ale przede wszystkim nurtowało mnie pytanie, czy na zawodach wędkarskich wolno łowić ryby niewymiarowe i przedstawiać je komisji sędziowskiej, która zalicza je do zawodów?
Jeśli chodzi o zawody rozgrywane na bitej rybie (zwane klasycznymi), sprawa od początku do końca był dla mnie jasna. Za przedstawienie sędziemu niewymiarka grozi dyskwalifikacja. Ale w przypadku zawodów na żywej rybie, zapis o dyskwalifikacji już nie istnieje. Wielokrotnie zdarzało mi się przeczytać w sieci opowieści o zawodach rozgrywanych na niewymiarowej rybie, lecz przyznam, że myślałem, iż mam tutaj do czynienia z oszczerstwami padającymi z ust ludzi chorych z nienawiści do zawodów wędkarskich. Zastanawiałbym się tak być może do dziś gdyby nie to, że w tym tygodniu – po bez mała 2 miesiącach - znalazłem wreszcie trochę czasu na przegląd wędkarskiej prasy. W sierpniowym numerze „Wędkarza Polskiego” na str. 18 widnieje taka oto wzmianka, którą pozwolę sobie zacytować w całości:
„W odróżnieniu od lat poprzednich na 42 Pucharze Dunajca obowiązywały wymiary ochronne ryb zgodne z Regulaminem PZW. Jako gospodarz wody i organizator zawodów prowadziliśmy korespondencję z Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi na temat możliwości obniżenia wymiarów ochronnych ryb, łowionych podczas Pucharu. Wystąpiliśmy też z takim wnioskiem do Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego. Zachęcał nas do tych starań nie tylko artykuł profesora Radeckiego „Zawody wędkarskie na żywej rybie” zamieszczony w „Wędkarzu Polskim”, ale i otrzymanie zgody ze Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego na takie obniżenie wymiarów podczas zawodów o „Puchar Wisły”. Niestety - otrzymaliśmy odpowiedź negatywną. Nie wzięto pod uwagę naszych argumentów, iż zawody rozgrywamy na żywej rybie z użyciem haków bezzadziorowych. Dziwne jest to, że dwa urzędy wojewódzkie w oparciu o te same przepisy wydają dwie różne decyzje. Nie jest też do końca jasne, czy uzyskanie zgody na obniżenie wymiaru ochronnego podczas zawodów jest w ogóle potrzebne, gdyż celem rozgrywania zawodów nie jest pozyskiwanie ryb. My łowimy, mierzymy i z całą ostrożnością wypuszczamy ryby z powrotem do wody. Oby tę kwestię udało się jak najszybciej rozstrzygnąć z pożytkiem dla wędkarzy. J.O. dyr. ZO PZW Nowy Sącz.”
Co wynika z tego krótkiego tekstu?
Po pierwsze to, że zawody rozgrywane na niewymiarowej rybie są faktem, któremu nie da się zaprzeczyć.
Po drugie, że jeden urząd wydaje zgodę na taki proceder, drugi zaś nie, a Ministerstwo (jak należy przyjąć) jako organ nadrzędny, podziela stanowisko tegoż urzędu.
Po trzecie, że prof. W. Radecki wypowiada się za połowem niewymiarków na zawodach.
Po czwarte: autor dowodzi, że w zasadzie to żadna zgoda nie jest potrzebna, gdyż zawody są rozgrywane na żywej rybie.
Z artykułem prof. Radeckiego nie dane mi było się zapoznać, z czego jestem zadowolony, gdyż na moją ocenę zaistniałej sytuacji, opinia Pana Profesora nie może wpłynąć w żadnym stopniu.
Zacznę od przypomnienia obowiązujących w tym temacie przepisów. I tak, zgodnie z art. 8 ust. 1 pkt 2 ustawy o rybactwie śródlądowym – zabrania się połowu ryb o wymiarach ochronnych. Z kolei stosownie do art. 9 ust. 1 tejże ustawy ryby złowione z naruszeniem ww. przepisu, niezwłocznie wypuszcza się do tego samego łowiska, z zachowaniem niezbędnej staranności. Naruszenie powyższych przepisów stanowi wykroczenie i podlega karze grzywny, zgodnie z art. 27 ust. 1 pkt 2 i 3 ustawy o rybactwie śródlądowym.
Należy także wspomnieć o art. 13 ust. 3 omawianej ustawy, który stanowi, iż w obrębie hodowlanym nie obowiązują uprawnionego do rybactwa zakazy, o których mowa w art. 8 ust. 1 pkt 2 – 7.
Z zacytowanych przepisów wynika, że zakaz połowu ryb o wymiarach ochronnych ma charakter względny, tzn. ustawodawca przewiduje od wyrażonej w art. 8 zasady wyjątek zawarty w art. 13 i odnoszący się do uprawnionego do rybactwa w obrębie hodowlanym. A zatem poza wspomnianymi obrębami hodowlanymi połów ryb niewymiarowych jest zakazany.
Z kolei nakaz wypuszczania niewymiarowych ryb – biorąc pod uwagę temat tych rozważań - zawiera jedną podstawową przesłankę tj. „niezwłoczne wypuszczenie”. Przesłanka „niezwłocznie” oznacza ni mniej ni więcej tylko nakaz wypuszczenia ryby bez zbędnej zwłoki, czyli natychmiast po jej złowieniu.
Odnosząc się do kwestii zawodów rozgrywanych na niewymiarowych rybach wyrażam pogląd, iż w świetle zacytowanych przepisów, rozgrywanie takich zawodów jest niedopuszczalne, zaś osoby uczestniczące w tym procederze popełniają wykroczenie z art. 27 ust. 1 pkt 2 i 3 ustawy o rybactwie śródlądowym.
Ustawodawca wyraźnie zakazuje połowu ryb niewymiarowych, zaś w omawianym przypadku mamy do czynienia ze świadomym i z góry założonym procederem połowu ryb niewymiarowych, który w oczywisty sposób stoi w sprzeczności ze wspomnianym zakazem. Jeżeli natomiast chodzi o przesłankę „niezwłocznego wypuszczenia”, to sama idea zawodów wraz z regulaminem ich rozgrywania, stoją w sprzeczności z tą przesłanką. Jeżeli bowiem muszkarz brodzi w spodniobutach na środku rzeki, to po złowieniu ryby zamiast od razu ją wypuścić musi się z nią udać do sędziego na brzeg, zaś sędzia przed wypuszczeniem musi rybę zmierzyć. O jakiej zatem „niezwłoczności” można tutaj mówić?
Odnosząc się natomiast do argumentów podniesionych przez autora cytowanego tekstu tj. rozgrywania zawodów na żywej rybie i używania haków bezzadziorowych, mogę powiedzieć tylko jedno: są chybione. Ustawodawca wprowadza bowiem zakaz połowu niewymiarowych ryb niezależnie od zamiaru kierującego łowiącym (konsumpcja, zwrot ryby wodzie, zawody, wędkowanie indywidualne itd.), ani też niezależnie od sprzętu – pod warunkiem, że jest on zgodny z wymogami przepisów prawa – użytego do tego połowu (haki bezzadziorowe, z zadziorami, kotwiczki itd.).
Na zakończenie dodam, że byłbym niezwykle zobowiązany, jeżeli ktoś z zawodników lub organizatorów zawodów wędkarskich, kto uczestniczył bądź organizował zawody na niewymiarowej rybie, wyjaśnił mi na podstawie jakich przepisów, urzędy wydają zgodę na obniżenie wymiarów ochronnych ryb na zawodach wędkarskich. Nie chodzi mi tutaj oczywiście o przepisy proceduralne (tj. kodeksu postępowania administracyjnego), tylko o przepisy prawa materialnego np. jakiś drobny przepis o tym, że Wojewoda to może wszystko.
Czez
P.S. Rozważania natury etycznej oraz wartość „mistrzowskich tytułów” zdobytych na niewymiarkach pominąłem jak najbardziej świadomie. Nie skomentuję również ostatniego zdania z cytowanej wzmianki autorstwa dyr. ZO PZW Nowy Sącz.
|
| |
|
| Komentarze sš własnociš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoci za ich treć. |
|
|
Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować |
|
Re: Niewymiarki w majestacie prawa? (Wynik: 1) przez torque (torque@wedkarskie.pl) dnia 27-09-2004 o godz. 13:45:09 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Temat straszny, niestety cały czas aktualny. Kiedy kończyłeś pisać ten tekst, rozgrywane były zawody na których wymiar ochronny lipienia został obniżony. W sumie złowiono na tych zawodach ponad 1500 lipieni z czego 2/3 było rybami niewymiarowymi. Cisną mi się na klawiaturę pewne słowa ale spokojnie tego nie jestem w stanie napisać, a przeklinał na forum publicznym nie będę. |
|
|
Re: Niewymiarki w majestacie prawa? (Wynik: 1) przez Jarpo dnia 27-09-2004 o godz. 14:53:06 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Konkretny przykład. Zawody z serii GP Polski spławikowców. Podczas zawodów zawodnicy wrzucili do wody grubo ponad cztery tony zanęty i złowili coś ponad tonę ryb. Znajomy ichtiolog stwierdził, że tyle paszy na tym zbiorniku powinno wystarczyć dla stu sześćdziesięciu ton ryb na (już nie pamiętam dokładnie) chyba miesiąc. Zawody oczywiście rozgrywano na żywej rybie a na czas zawodów zniesiono wymiar ochronny dla płoci (w tym okręgu płoć ma wymiar!). To tyle dla kolegów zawodników. Jeszcze gorzej wygląda sytuacja gdy panowie zawodnicy trenują. |
|
|
Re: Niewymiarki w majestacie prawa? (Wynik: 1) przez jarekk dnia 27-09-2004 o godz. 19:34:55 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) http://www.grodzkie.pl | W tym roku po raz pierwszy w historii Okręgu Jelenia Góra rozegrano Mistrzostwa Okręgu na żywej rybie. Stało się tak pomimo ogromnego oporu władz okręgu. Starania prowadziła grupka muszkarzy, zawodników, lecz również obrońców naszych wód. Nie będę rozpisywał się jakie rozliczne przeszkody stawiali działacze. W końcu udało się. Wyszkolono odpowiednią ilość sędziów, za własne pieniądze zlecono wykonanie specjalnych miar, oznakowano sektory, itp. Wystąpiono również do wojewody o obniżenie wymiaru ochronnego pstrąga i zgodę taką otrzymano. W trakcie zawodów nie zginęła ANI JEDNA RYBA !!! Kilkadziesiąt, a może kilkaset pstrągów i lipieni przeżyło. Warto jeszcze raz podkreślić, że miało to miejsce po raz pierwszy w historii okręgu. Potem zaczęła się nagonka na organizatorów. Szybko znaleźli się obrońcy prawa podnoszący dokładnie te same argumenty co Czez. Doszło do paradoksu. Przeciwko organizacji zawodów na żywej rybie zaczęli występować ramię w ramię ludzie ze skrajnie różnych biegunów pojmowania wędkarstwa - ludzie szanujący prawo (czasem ponad zdrowy rozsądek) i gliździarko-spławikowa kasta rządząca okręgiem. Można powiedzieć, że wygrali. Wiem, że w kolejnym sezonie nikt nie odważy się cokolwiek zmienić. Zawody odbędą się na bitej i wszyscy będą zadowoleni. Szlag trafi parenaście kilogramów ryby, które jak za dawnych, dobrych czasówj trafią na stoły naszych okręgowych działaczy :) |
|
|
Re: Niewymiarki w majestacie prawa? (Wynik: 1) przez wykrzyknik dnia 27-09-2004 o godz. 20:36:28 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) http://www.wykrzykni.iportfolio.pl | Niedawno powiesiłem na PW tekst z wypadu nad Wdę. Jeśli ktoś z was go czytał wie, że na zdjęciach były krótkie lipienie. Niestety większych po za jednym nie złowiłem. Gdybym był w tym czasie na zawodach za te ryby , którym zrobiłem zdjęcia, dostał bym odpowiednią ilość punktów. ZAwody na rybach krótkich to nie łowienie ryb niewymiarowych zpremedytacja tylko danie komuś punktu za rybę małął. W tym przypadkju pozbawioną wymiaru. Jeśli ktoś z nas łowi małego szczupaka który jest przepięknie ubarwiony napewno go przez moment poogląda za nim go wypuści. Nacieszy się pięknem jego łusek i dopiero zwróci mu wolność. Robiąc to, powie sam do siebie - jestem fer ze sobą i prawem delikatnie go wypuściłem. Równie delikatnie wypuszczane są ryby niewymiarowe na zawodach z tą tylko różnicą, że poza radością ze złowienie krótkiej rybki, która weźnmie czy tego chcemy czy nie, bo nie łudźmy się nie mamy tu wiwle dio powiedzenia, zawodnik dostanie kilka punktów. |
|
|
Re: Niewymiarki w majestacie prawa? (Wynik: 1) przez Salmo_Salar dnia 27-09-2004 o godz. 15:30:02 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Na zawodach podlodowych to normalka wyciągać na lód niewymiarowe płotki i okonie:-(.Nie podoba mi się taki stan rzeczy:-( |
|
|
Re: Niewymiarki w majestacie prawa? (Wynik: 1) przez Jarbas (Jarbas@hot.pl) dnia 27-09-2004 o godz. 21:54:40 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) http://www.jarbas.com.pl | Oj... przegapiłem jak zwykle ciekawą dyskusję :) Panowie i Panie moim skromnym zdaniem nie tędy droga aby kierować się jedynie zapisami prawa, a tym bardziej swobodną jego interpretacją. Nie da się ustanowić norm ogólnych definiując np. pojęcia „niezwłocznie” jako czasookresu na 2 minut. Od kiedy byłby liczony taki czas? Od momentu brania? Stwierdzenia że uwiesiła się niewymiarowa ryba? Od podebrania jej? Ile to rodzi sposobów pominięcia, nagięcia i tak dalej. Bardziej jednak zwrócił bym uwagę na normy moralne którymi się sami kierujemy. Powiedźcie mi, czy same prawo rozwiąże problem? Czy zakazy wystarczą? Otóż nie, jak nie będziemy ich sami przestrzegać. Słyszałem kiedyś o zawodach które miały być rozegrane na niewymiarowej rybie. Całe szczęście nikt w nich na znak protestu z obecnych nie wystartował. Z drugiej strony nie dziwię się organizatorom, bo co to są za zawody w których z powodu braku ryb zwycięzcę wyłania się drogą losowania. Nie tędy droga. Najpierw trzeba mieć gdzie rozgrywać zawody aby je później rozgrywać. Nikt nie robi zawodów w strzelaniu na ulicy tylko na strzelnicach lub w innych przeznaczonych w tym celu miejscach. A co za problem przygotować miejsca do organizacji zawodów wędkarskich? Moim zdaniem opisana sytuacja jest typowym „polskim przegięciem”. Jeszcze trochę a będą zawody rozgrywane na ikrze. Więcej wyobraźni życzę organizatorom zawodów i aż się dziwię że są wśród nich wędkarze. Co do haseł że wypuszczona ryba czuje się świetnie i nic jej nie jest nie odniosę się, bo mnie to śmieszy. Zwłaszcza ryby wyciągane (głownie okoniowate) np. z 16 metrowych głębokości.
|
|
|
Re: Niewymiarki w majestacie prawa? (Wynik: 1) przez jarekk dnia 27-09-2004 o godz. 23:21:56 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) http://www.grodzkie.pl | Zwykle takie dyskusje nie prowadzą do niczego. Ktoś lubi zawody, inny żywca, jeden rybę bije, inny wypuszcza. Każdy ma swój, często jedynie słuszny punkt widzenia. Osobiście nie jestem muszkarzem-sportowcem, lecz miałem okazję dyskutować kiedyś z bardzo doświadczonym zawodnikiem na temat zmniejszania wymiaru ochronnego i przyznam, że mnie przekonał. Zawody na wodzie górskiej sprowadzają się do połowu dwóch gatunków - lipienia i pstrąga. Gatunki różnią się sposobem, intensywnością i porą żerowania. W czasie zawodów, w pełni dnia, aktywny zazwyczaj pozostaje lipień i mały pstrąg. Pstrąg wymiarowy staje się niedostępny. Powoduje to silne przekierowanie presji na lipienia, co z kolei może prowadzić do szeregu kombinacji i zachowań nieuczciwych (łowienia krótką nimfą "spod buta", rycie dna, "nęcenie", i inne sztuczki). Podobno, w czasie zawodów z obniżonym wymiarem pstrąga, takich praktyk się nie spotyka, łowi się inaczej. Chodzi także o wyrównanie szans. W zawodach na żywej rybie zawodnik jest przywiązany do bardzo krótkiego sektora i nie ma możliwości szukania dołków z grubszym pstrągiem. To w wielkim skrócie.
Osobiście nie chce mi się wierzyć, że wojewodowie podejmują decyzje niezgodne z ustawą. Zmiany wymiarów ochronnych podczas zawodów muchowych są bardzo powszechną praktyką. Nawet Mistrzostwa Polski były rozgrywane na pstrągu krótszym niż 30 cm. Mam wrażenie, że coś zostało przeoczone. |
|
|
Re: Niewymiarki w majestacie prawa? (Wynik: 1) przez Jarpo dnia 28-09-2004 o godz. 07:47:02 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Zezwalanie na łowienie niewymiarowych ryb podczas zawodów jest tylko i wyłącznie próbą usankcjonowania bezprawia. W tej dyskusji nie chodzi o to czy ktoś lubi zawody czy nie tylko o to, że prawo jest ponad wszystkim i nie wolno robić w tym względzie żadnych wyjątków. Oczywiście, że nie ma sposobu (jest można zmienić łowisko lub metodę połowu czy przynętę zawsze tak robię, gdy biorą mi niewymiarowe ryby) na to, aby niewymiarowe ryby danemu delikwentowi nie brały. Czy to znaczy, że za niewymiarowe ryby należy przyznawać punkty? Niewymiarową rybę należy niezwłocznie i w sposób zapewniający jej przeżycie wypuścić i tyle. Tak samo, gdy łowi się prywatnie tak też i na zawodach. Przypominam, że należy wypuścić każdą rybę niewymiarową i to do tego łowiska, w którym ją złowiliśmy pomimo tego, że mamy nawet nieraz pewność, że ryba nie przeżyje. Tak stanowi prawo i tyle. Pamiętam, że dawniej, kiedy ja startowałem na zawodach za każdą złowioną i przedstawioną do punktowania niewymiarową rybę były punkty karne i tak właśnie powinno być i teraz. Tak musi być!!!! |
|
|
Re: Niewymiarki w majestacie prawa? (Wynik: 1) przez Czez dnia 28-09-2004 o godz. 08:42:46 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Wracając do meritum sprawy, czyli podstawy prawnej do wydania przez wojewodę stosownej decyzji, uprzejmie zauważam, że odpowiedzi na to pytanie nie uzyskałem. Dyskusja zaczęła rozrastać się w wielu kierunkach, ale odpowiedź na nurtujące mnie pytanie otrzymałem na priv od... powiedzmy X-a. A oto cytat z tej wypowiedzi :
"Odpowiedziałem, że w przypadku wniosku o zezwolenie pt. Czy możemy rozegrać zawody łowiąc ryby poniżej wymiarów ochronnych określionych w Rozporządzeniu" wojewoda musi odpowiedzieć "nie".
Natomiast na wniosek Uprawnionego do rybactwa: "ZO PZW prowadzący gospodarkę rybacka w Obwodzie Rybackim X zamierza przeprowadzić analizę liczebności ryb w poszczególnych rocznikach w rozmiarach powyżej 20 cm. Do tego celu zamierza wykorzystać połów ryb wedką z użyciem haczyków bezzadziorowych. Ryby te zostana złowione na odcinku od... do... w dniu xxx.yyy.2004 w godzinach od 10:00 do 13:00 i od 16:00 do 19:00. Wszystkie ryby po zmierzeniu i zarejestrowaniu ich rozmiarów zostaną wypuszczone z powrotem do tego samego łowiska. Próba zostanie przeprowadzona przez 126 członków PZW. Zestawienie zostanie przedstawione Panu Wojewodzie po dokonaniu analizy. Dane z tej próby będą wykorzystane do planowania zarybienia w 2005 r na podstawie informacji o liczebności ryb dorastających do wymiaru ochronnego w 2005r." Wtedy wojewoda odpowie "tak" i nie będzie w tym nic dziwnego. A że do zabiegu gospodarczego "zaprzęgnięci" zostaną uczestnicy zawodów, którzy zapłacą za swój udział to tylko spryt organizatorów ;-)).
Jest to "falandyzacja prawa" ale na służbistość w interpretowaniu prawa można znaleźć sposoby. Poza wszystkim - informacja o liczebności ryb małych wcale nie jest taka nieistotna. Nie wystarczy "zero-jedynkowy" wynika "są wymiarki czy nie ma". Mozna uzyskac dane czy sa 20-25, 25-30 i w jakichj proporcjach, gdzie ich jest najwięcej itp. Przy ostrożnym obchodzeniu sie z rybami (podstawowy warunek) straty są pomijane, zbliżone do "naturalnych". Wędkarze nie chcą podawać danych w formie rejestracji
Przeczytaj dalszy cišg komentarza... |
|
|
Re: Niewymiarki w majestacie prawa? (Wynik: 1) przez asknet (asknet@alpha.net.pl) dnia 28-09-2004 o godz. 08:45:23 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) http://www.asknet.waw.pl/ | dla mnie komentarze odbiegają od meritum .... W zapisy prawne są jasne a ich nieprzestrzeganie powinno być piętnowane a nie usprawiedliwiane. żaden lokalny przedstawiciel władzy samorządowej nie stoi ponad prawem i nie może go naginać do własnych potrzeb czy potrzeb jakiejś organizacji a co robie jeśli łowię ryby nie wymiarowe ?? idę dalej mając nadzieje ze w kolejnym dołku czeka na mnie prawdziwy kaban :-)
|
|
|
Re: Niewymiarki w majestacie prawa? (Wynik: 1) przez Czez dnia 28-09-2004 o godz. 15:54:09 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Na prosbę X-a, który wyjasnił meandry zdobywania zezwoleń wojewodów, przedstawiam zapis naszej wymiany poglądów na ten temat. Ze strony X-a zawiera on wiele ciekawych spostrzeżeń, z którymi w sensie prawnym absolutnie się niezgadzam, lecz racjonalności niektórym działaniom odmówić nie mogę. Wnioski pozostawiam Wam, gdyz ja swoje stanowisko chyba w sposób dość jasny artykułuję w poniższej polemice.
X. W przeszłości uzyskiwano takie zezwolenie w celu uzyskania danych na temat przyrostów ryb itp. dla celów hodowli itd. "Polak potrafi". Na tej zasadzie wojewoda bielski zezwalał na zabranie np.100 pstrągów powyżej 25 cm do badania, złowionych podczas Pucharu Wisły. Nie uważam tego za najlepsze rozwiązanie ale skoro interpretacja prawa jest tak "sztywna" jak u nas to niekiedy (nie nagminnie) takie interpretacje "ułatwiają życie" zwłaszcza kiedy i gospodarz i organizator to ta sama osoba. Nie sądzę, aby P. K., który tyle serca i pracy wkłada w prowadzenie wód na Podkarpaciu chciał zrobić krzywdę "swoim" rybom i niweczyć swoją pracę :-))). Zdrowy rozsądek przede wszystkim. Oprócz "litery prawa" trzeba też uznawać jego "ducha". Na marginesie - dane z zawodów rzeczywiście stanowią przegląd stanu rybności poszczególnych odcinków rzeki, dostępny natychmiast, a niedostępny żadną inną racjonalną metodą przy porównywalnych kosztach ("dwie pieczenie na jednym ogniu" - dane i zawody). Jeżeli zawody na tym samym odcinku rozgrywane są co roku od dziesiątków lat to widać trendy statystyczne. Alarm na temat katastrofalnego stanu rybności Dunajca w zeszłym roku został podniesiony właśnie po jesiennej edycji zawodów. Ja. Art. 17 ustawy o rybactwie jest mi znany. I co z niego wynika ? W kontekście zadanego przeze mnie pytania nic ! Nie mówimy o celach wskazanych w tym przepisie, tylko o zawodach. Czy aby stwierdzić, że woda jest bezrybna trzeba łowić niewymiarki ???? Bez przesady o tym samym świadczy brak "wymiarków" ! X. Przecież wojewoda nie zarządza zawodami wędkarskimi, a żadne przepisy nie precyzują jakie
Przeczytaj dalszy cišg komentarza... |
|
|
Re: Niewymiarki w majestacie prawa? (Wynik: 1) przez robert67 (szczupak67@msn.com) dnia 28-09-2004 o godz. 19:38:10 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Poraz kolejny zastanawiam sie czy zabieranie glosu w sprawach ktore dotycza mnie posrednio(ze wzgl. na oddalenie)ma sens i czy jest najprosciej mowiac na miejscu.Mysle ze mimo wszystko tak.Szkoda ze do tej pory"najzdrowszy"komentaz zostal"sans comentere".Mam na mysli wypowiedz Jarbasa,trzezwa i realistyczna(mimo obrazowych przytoczen).Zastanawia mnie jak mozliwe jest organizowanie zawodow w odcinkach (rzek np.)gdzie wiadomo powszechnie ze sa one naturalnym srodowiskiem rozrodu ryb chronionych.Jaki sens ma owa dyskusja skoro prawo dopuszcza organizowanie zawodow w miejscach gdzie zycie ma sie dopiero poczac.Czy wyczyn w naszym kraju moze przeslonic wazniejsze od pierwszego miejsca znaczenie poglowia ryb o ktore walcza wszystkie kraje?Prawo ktore cytujecie czy ma jakie kolwiek odzwierciedlenie w realiach.Dosc!!!Chyba sie zapedzilem.Pytam siebie jaki mam wplyw na to co dzieje sie dookola mnie.Odpowiedz jest w studni.A tak juz poza sytuacja w Polsce.Jak wytlumaczycie ze we Francji na wodach slodkich jedyna ryba ktora ma wymiar i okres ochronny to:szczupak;sandacz;i wszystkie "salmonidy".Cala "reszta"to gatunki dozwolone we wszelkich wymiarach i czasie.Wierzcie mi tylko ze wzgl. na moje nieumiejetnosci wedkarskie"nie mam pelnej zamarazarki".Pozdrowienia.Robert67 |
|
|
|