W literaturze polskiej błystka nosiła następujące nazwy: bleśnia (Galicja, Wileńszczyzna), oblanka (Wileńszczyzna), oblewka i oblewanka (Kaszuby), błyskawka (okol. Konina, Wielkopolska, Wileńszczyzna), targlica (okol. Augustowa) – nazwa pochodzi od pionowego ruchu błystki czyli targania.
|
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520
UŻYTKOWNICY
Goscie 576
Zalogowani 0
Wszyscy 576
Jeste anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj Jeste stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
|
|
|
|
krzysztofCz: [quote:f2a4672e65="jjj
an"]W tym wątku będę
podawał wpłacone kwoty ...(18265) Mar 27, @ 16:07:40
lecek: Wielkanoc w Ustroniu.
Zapowiedziałem
małżonce, że święto,
świętem ...(59110) Mar 26, @ 15:02:24
lecek: Pooszło. k ...(18265) Mar 26, @ 14:43:29
krzysztofCz: Za Lucka i Bedmara...
poszło k ...(18265) Mar 26, @ 14:00:16
artur: Poszło ...(18265) Mar 26, @ 10:30:05
krzysztofCz: Poszło k ...(18265) Mar 26, @ 07:09:09
jjjan: Nikt się nie kwapi
więc jeżeli ktoś chce
wpłacić,, to proszę
blik ...(18265) Mar 25, @ 20:19:56
mario_z: Dzisiaj spotkanie
jajeczkowe nad wodą,
oczywiście bez wędki
bym n ...(59110) Mar 24, @ 20:50:03
Krzysztof46: nic nie trzeba
,zbierajcie na
nastepny rok i tyle w
temacie ...(18265) Mar 24, @ 17:30:00
krzysztofCz: To komu mamy wpłacać
;question Ktoś
zapłacił, to trzeba Mu
się ...(18265) Mar 24, @ 17:27:29
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
| |
Szczęśliwa
Opublikował 22-07-2004 o godz. 10:00:00 Monk |
Sandalista napisał
Trzynastego czerwca złowiłem swoją najcięższą rybę. Oczywiście na ukochanej Wisełce.
Od środy Wisłą płynęła kapitalna sandaczowa woda - wysoka i mętna. Niosła mnóstwo wszelakich gałęzi zbieranych z nagle zalanych brzegów. Codziennie po pracy byłem na sandaczach i codziennie udawało się połowić. Nie mogłem się doczekać niedzieli. To jedyny dzień, kiedy nad wodę mogę jechać rano.
Nad wodą - 13 czerwca - byłem na godzinę przed świtem. Zacząłem tradycyjnie: predator 3 w perłowych barwach. Przez pół godziny nawet brania, więc zmieniam na twistera Ga-ma. W pierwszym rzucie tą przynętą zaliczam sandacza prawie 60 cm. Nie jest źle. Po kilkukrotnej zmianie przynęty mam drugiego sandacza prawie identycznego jak pierwszy. Ten połakomił się na duże kopyto w kolorze seledynowym. Już jest dobrze, ale wracam do mojego klasyka - perłowego predatora 3.
Po kilkunastu rzutach około godziny 6:00 mam dziwne branie. Ani to szczupakowe uderzenie, ani sandaczowe pyknięcie. Po prostu coś szarpnęło szczytówką, zacięcie odruchowe, mocne, dwa obroty korbką i poprawka. Piękny gwizd hamulca oznajmia mi, że to już konkretna rybka. Przez pierwsze 20 m żyłki wybieranej z hamulca jeszcze liczyłem na dużego mętnookiego, ale każdy następny metr uświadamiał mnie, że tak silnych sandaczy po prostu nie ma.
W głowie różne myśli, coraz konkretniej obijające się o suma tyle, że ryba nie dołuje. Odjechała pod prąd około 100 m i wali w krzaki pod drugim brzegiem. Niestety parkuje w nich i już jestem pewny, że koniec całej zabawy. Na całe szczęście rusza tym razem w dół rzeki, ciągnąc zaczepiony na żyłce kawał gałęzi wytarganej z krzaków.
Rybka pływa sobie ponad pół godziny raz w dół, raz w górę rzeki, a ja ciągle nie wiem, co jest grane. Po ok. 40 minutach feralna gałąź uwalnia się, a ja na powierzchni widzę rekinią płetwę. Trochę adrenalina opada, już wiem, że to tołpyga i jestem pewien, że najechana za kapotę. Po godzinie ręka mi odpada, ale coraz konsekwentniej skracam żyłkę tak, że wkrótce mam rybcię pod brzegiem. Chwila konsternacji, bo widzę wyraźnie, że guma tkwi w pysku. Jeszcze jest piekielnie silna, to że dała się pooglądać z odległości 2 m to wcale nie znaczy, że się poddała.
Jeszcze 16 razy miałem ją pod nogami, dwa razy dała się nawet dotknąć. Za siedemnastym razem wreszcie udało mi się wsadzić palce pod pokrywy skrzelowe i wytaszczyć ją na brzeg.
Miarka pokazała 100,5 cm, a po zważeniu okazało się, że "maleństwo" waży 14,65 kg. Została złowiona na następujący zestaw: kij Robinson Dynamic 8-30 g, kołowrotek Byron Akita, żyłka 0,22 Robinson Titanium, przynęta na główce 5 g na haku 5/0 VMC.
Zdjęcie zostało zrobione na Wiśle pod mostem drogowym w Strumieniu.
Sandalista
|
| |
|
| Komentarze sš własnociš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoci za ich treć. |
|
|
Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować |
|
Re: Szczęśliwa (Wynik: 1) przez christoferek dnia 22-07-2004 o godz. 10:05:29 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Widzę że były małe problemy z lądowaniem:) Ale najważniejsze że się udało. Gratulacje! |
|
|
Re: Szczęśliwa (Wynik: 1) przez Czez dnia 22-07-2004 o godz. 12:10:42 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Gratulacje i za rybę i za relację :-) Lubię relacje, w których łowca dokładnie opisuje zestawy i przynęty, na które łowi. |
|
|
Re: Szczęśliwa (Wynik: 1) przez wels dnia 22-07-2004 o godz. 12:36:10 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | No to sie nazywa miec szczescie.Gratuluje i zycze dalszych owocnych polowow.Jednak ta Wisla w Strumieniu nie jest taka zla? |
|
|
Re: Szczęśliwa (Wynik: 1) przez jarekk dnia 22-07-2004 o godz. 13:06:49 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) http://www.grodzkie.pl | Chciałbym właśnie donieść, że Szanowna Komisja Okazowa palnęła się w obliczeniach i przyznała Ci 0,896 punkta, zamiast 1,117 należnego ;))) Gratuluję wspaniałej przygody !!! |
|
|
Re: Szczęśliwa (Wynik: 1) przez sandal dnia 22-07-2004 o godz. 18:34:00 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Gratulacje , życzę Tobie , sobie i innym sandaczomaniakom by na sandaczowe przynęty imały się przynajmniej takie , ale sandacze :))) Piękna ryba w dodatku rzadkość w naszych wodach . |
|
|
Re: Szczęśliwa (Wynik: 1) przez jerry dnia 15-08-2004 o godz. 12:28:36 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | 14 sierpnia w Odrze też złapałem tołpygę ale nie tak piękną moja miała 3,1 kg, na ryż i 3 białe robaczki. Czyżby sezon na tołpygi :) ? |
|
|
|