Czy wiesz, że...
PSTRĄG POTOKOWY
Rekord Polski - 5,525 kg
Złoty medal - od 3,00 kg
Srebrny medal - od 2,00 kg
Brązowy medal - od 1,50 kg

Konto/logowanie
Members List ZAREJESTROWANI
 Ostatni Tobiasz
 Dzisiaj 0
 Wczoraj 0
 Wszyscy 4520

 UŻYTKOWNICY
 Goscie 317
 Zalogowani 0
 Wszyscy 317

Jesteœ anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj

Jesteœ stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj
aby zalogować się!

Na forum napisali
krzysztofCz: [quote:f2a4672e65="jjj an"]W tym wątku będę podawał wpłacone kwoty ...(18210) Mar 27, @ 16:07:40

lecek: Wielkanoc w Ustroniu. Zapowiedziałem małżonce, że święto, świętem ...(59101) Mar 26, @ 15:02:24

lecek: Pooszło. k ...(18210) Mar 26, @ 14:43:29

krzysztofCz: Za Lucka i Bedmara... poszło k ...(18210) Mar 26, @ 14:00:16

artur: Poszło ...(18210) Mar 26, @ 10:30:05

krzysztofCz: Poszło k ...(18210) Mar 26, @ 07:09:09

jjjan: Nikt się nie kwapi więc jeżeli ktoś chce wpłacić,, to proszę blik ...(18210) Mar 25, @ 20:19:56

mario_z: Dzisiaj spotkanie jajeczkowe nad wodą, oczywiście bez wędki bym n ...(59101) Mar 24, @ 20:50:03

Krzysztof46: nic nie trzeba ,zbierajcie na nastepny rok i tyle w temacie ...(18210) Mar 24, @ 17:30:00

krzysztofCz: To komu mamy wpłacać ;question Ktoś zapłacił, to trzeba Mu się ...(18210) Mar 24, @ 17:27:29


Artykuły komentowali
Krzysztof46 w ''Znowu Ta Szwecja'': Szkoda panowie ze sié nie oglaszacie .Chétnie dokoptowalbym do fajnej ekipy ...
Karpiarz w ''Usuwanie usterek w wagglerach i sliderach Dino.'': Ot fachura jestes Jotes. Pozdrawiam i dzieki za cenne wskazowki.
grubyzwierz w ''Znowu Ta Szwecja'': hmhmh... Mówisz Jacek, że Szwecja.. ? Kto wie, kto wie... :)
krzysztofCz w ''Znowu Ta Szwecja'': Janku czekamy na nową relację :-)
old_rysiu w ''Znowu Ta Szwecja'': A my pozdrawiamy z Polen :-)
jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Jeszcze nie do końca.
Ekipa pozdrawia że Sweden.🙂

Zenon w ''Znowu Ta Szwecja'': Dlaczego "znowu" czyżby się znudziła?

Miło widzieć znajome pyszcz...

jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Gdyby popłynąć w czwartek w dzień, to do Karlskrony, bilet dla czterech plus...
dzas w ''Znowu Ta Szwecja'': koszta zależą od tego ile pijesz... :) bez tego w 2,5 tysia za dwa tygodnie ...
the_animal w ''Znowu Ta Szwecja'': Świetna wyprawa - ekipa wiadomo - chętnie dowiedział bym się jakie koszta są...

Rozmaitości
» Pomocnik
» Regulamin PW
» Przeszukiwanie zasobów
» Przeszukiwanie forum
» Łowca Okazów 2010
» Grand Prix Czatu
» Prognoza pogody
» Ośrodki i stanice wędkarskie
» Rejestracja łódki
» Interaktywne krzyżówki

Recenzje
· JAXON ZX MACHINE 400
· MacTronic NICHIA HLS-1NL2L
· TUBERTINI GORILLA UC4 FLUOROCARBON
· Daiwa Exceler Style F
· Namiot Fjord Nansen
· Mikado NSC Feeder
· Wędzisko Mikado NSC 360 Feeder Nanostructure
· Mistrall Bavaria 2,7
· żyłka DUAL BAND
· Mikado T-Rex Bolognese 600

Filmoteka
Sum 200cm

Dodał: avallone78
Dodany: 14th Feb 2011
Odsłon: 2099
Ocena: 0.00 Ocen: 0

X targi Na Ryby ZAJAWKA

Dodał: jarecki74
Dodany: 19th Mar 2010
Odsłon: 1963
Ocena: 1.00 Ocen: 1

Boleń Wojtka

Dodał: wojto-ryba
Dodany: 23rd Dec 2009
Odsłon: 1984
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 5/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2223
Ocena: 5.00 Ocen: 4

Żerowanie karpi 4/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2054
Ocena: 5.00 Ocen: 2

Żerowanie karpi 3/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2110
Ocena: 4.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 2/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2023
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 1/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2062
Ocena: 2.00 Ocen: 1

Sum Odrzański

Dodał: jarokowal
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2424
Ocena: 5.00 Ocen: 3

Hol suma

Dodał: Marek_b
Dodany: 22nd Mar 2009
Odsłon: 2245
Ocena: 5.00 Ocen: 3


Wiosenne szczupaki, czyli trzy dni zębatego cz. 3
Opublikował 08-03-2004 o godz. 07:00:00 Docio
Spinningowe łowy potok napisał

Nasz nastrój przywracają nam na szczęście nasi wybawcy - esoxy, które raz po raz podgryzają gumy. Już po kilku minutach Potok wyjmuje miarową sztukę. Przestajemy się przejmować tymi obok i wpadamy w nasz stały rytm: rzut, zwijanie, rzut, zwijanie itd.



Po kilkunastu minutach zmieniamy miejsce. Przepływamy w okolice brzegu i jedynej stojącej tu starej poczciwej brzozy. Kilka rzutów i słowa Potoka - "jest". Jak zwykle kieruję wzrok na szczytówkę wędziska. Zawsze po jej wygięciu próbuję oszacować wielkość przeciwnika. Tym razem wędka wygięta do granic możliwości mówi sama za siebie. Potok z wielkim opanowaniem podciąga rybę do łodzi. Idzie to opornie, dlatego mam sporo czasu na pełne rozłożenie podbieraka i założenie polaroidów.

Kolejne odjazdy ryby i donośny gwizd kołowrotka zwracają uwagę Intruzów. Przestają łowić. Patrzą. W pewnej chwili szczupak wynurza się z toni. Jego wielkość sprawia, że nogi robią się jak z waty. Podbierak już w wodzie, lecz na jego widok ryba z wielkim impetem odpływa. Umocowani na jednej kotwicy zaczynamy kręcić się w kółko. Teraz zaczynam wierzyć w te wszystkie opowieści o tym, jak to ryby ciągały łódki po jeziorze czy rzece. Ponowne podciąganie do podbieraka i kolejne odjazdy - to scenariusz, jaki pisze życie przez następne minuty. Nagle przy kolejnym wynurzeniu z toni widzimy kłąb wznoszącego się zielska. To szczupak wyrwał je z dna. Kilogramy moczarki dają jednak schronienie rybie, która na kilka chwil uspokaja się. To ją gubi. Sprawny ruch podbierakiem (szczęście, że jest taki duży) i już można fetować zwycięstwo.

Dopiero teraz widać, że jest nowy rekord naszej koleżeńskiej klasyfikacji. Intruzi zerkają spod oka. Mówią coś do nas, ale ich słowa giną nam w uczuciu bezgranicznej radości. Nie mogąc ustać na nogach siadamy z wrażenia. Szczupak leży na dnie łodzi i ciężko oddycha. Widać, że ta walka dała mu się we znaki tak samo jak i Potokowi. Jesteśmy szczęśliwi. Następuje szybkie mierzenie - 74 cm. Powoli zaczynają się pytania i odpowiedzi - jak wziął czy mocno parł do przodu itd. Wkładamy go do siatki, którą jak nigdy solidnie zawiązujemy, mocując do burty. Ręce drżą i mijają jeszcze minuty zanim ponownie przynęty lądują w wodzie. Po zmianie miejsca następują kolejne brania i kolejne szczupaczki lądują w łódce. Dopiero teraz widać jak są niewielkie w porównaniu z bestią w siatce. Gdy zaczyna robić się już mocno szaro, spływamy.

Na pomoście gospodarz z gościem wędkarzem gratulują nam połowu. Jesteśmy dumni. Ja rozpakowuję łódź a Potok waży rybę. 2,4 kg oraz miara 74 cm to nowy rekord zatwierdzony oficjalnie przeze mnie. Podczas skrobania okazuje się, że szczupak nie przepuszczał nawet swoim młodszym braciom W żołądku ma ok. 20 cm szczupaczka. Jego żarłoczność poskromił dopiero Potok.

Po chwili odpoczynku idziemy na kolację. Emocji tego dnia było tyle, że obdzieliłoby się nimi niejeden wyjazd naszej całej bandy. Przypominam sobie o kolegach i wysyłamy im sms-y. Ciekawe jak się czują wiedząc o tym, jak tresujemy tutejsze szczupce. Szkoda, że ich tu nie ma. Po chwili pierwsza gratulacyjna wiadomość. To Świder, któremu po dwóch tygodniach właśnie Potok odebrał świeży jeszcze rekord. Nawet "gumowa zapiekanka" podana w knajpie nie jest w stanie zepsuć nam nastroju. Kończymy piwo i wracamy. Dziś postanawiamy wcześniej położyć się do łóżek, ponieważ jutro chcemy zacząć połowy ok. 4:00. W końcu to ostatni dzień pobytu, a więc trzeba maksymalnie naładować pięknem otaczającego nas świata swoje akumulatory, tak aby wystarczyło nam do następnego razu.

Wracając do domu na niebie zauważamy raz po raz pojawiające się błyski. To oznaki nadciągającej burzy. Bierzemy resztkę whisky, cygara i udajemy się na pomost. To zestawienie dziś smakuje wyjątkowo a do tego jeszcze ten zapach burzy od strony jeziora. Zrywa się lekki wiaterek. Kończymy cygaro i idziemy spać. Budzik na 4:00. Jeszcze kilka chwil rozmów i zasypiamy. Tej nocy jakoś nie mogę spać. Wiercę się niesamowicie przerzucam z boku na bok. W końcu zapadam w głębszy sen. Wyrywa mnie z niego pikanie budzika. To już 4:00. Wyglądam przez okno - na szczęście burza przeszła bokiem i kolejny słoneczny ranek zapowiada ładny dzień. No, może jest troszkę chłodniej. Budzę Potoka. Marudzi, że może jeszcze z pół godzinki, ale na moje stanowcze - "płynę sam", złazi z łóżka. Nawet nie jemy śniadania.

Schodzimy na pomost i standardowo pakujemy się do łódki. Potok kuli się z zimna. To już chyba efekt zmęczenia, niewyspania i niedojedzenia. Po raz kolejny odbijamy od Kazikowego pomostu kierując dziób w stronę Zatoki. Rzeczywiście chłód większy jak wczoraj. Wpływamy na zatokę i stajemy na skraju grążeli oraz otwartej wody. Rozpoczynamy biczowanie. Kilkanaście minut nie daje efektu. Zmieniamy kolejno miejsce po miejscu. Nic. Dopiero po 2 godzinach, kiedy Potok szczęka zębami trafia się jakiś niewymiarek. Pływamy już to tu, to tam, ale nadal bez spodziewanych efektów.

W końcu 9:00 - postanawiamy zakończyć połów w ostatnim miejscu zatoki. Wpływamy między grążele skąd niemal wydłubuję esoxa 48 cm. Kończymy krótkim - "do widzenia Zatoko" i odpływamy. W kanałku mijamy kolejnych intruzów, którzy ze spiningami w dłoniach rozpoczynają połów w naszym ukochanym miejscu. Pewnie fama o naszych dobrych wynikach już się rozeszła. Trudno. Kotwiczymy jeszcze na otwartym jeziorze niedaleko pomostu przy trzcinach. Wiatr jednak jest na tyle silny, że kotwica przeznaczona na spokojna zatokę nie zdaje egzaminu. Dajemy za wygraną. Zresztą jesteśmy już bardzo głodni, idziemy na śniadanie.

Jajecznica z czterech jajek i parówki na gorąco poprawiają nam samopoczucie. Ustalamy, że po popłudniu popłyniemy sprawdzić okolice jednej z wysp tego jeziora. Najpierw jednak mamy zamiar odnaleźć w lesie małe jezioro, o którym słyszeliśmy wiele ciekawych opowieści. Bierzemy lornetkę, aparat i wyruszamy. Po godzinnym błąkaniu się po lesie oczom naszym ukazuje się zagubione oczko. To właśnie tu. Piękna sceneria i czysta woda tworzą niepowtarzalny klimat. Psuje go jednak pływający styropian, który wyraźnie wskazuje na kłusowniczą działalność w tym miejscu. A ryby? Owszem. Obok pomostu majestatycznie przepływa ok. kilogramowy lin. Przy trzcince natomiast zerka zaczajony niewielki szczupaczek. Piękne miejsce. Postanawiamy wracać. O 12:00 kładziemy się na popołudniową drzemkę. O 14:00 chcemy płynąć po raz ostatni.

Faktycznie punkt druga jesteśmy na wodzie. Spora fala i niewielka ilość czasu jaki nam został sprawia, że jeszcze raz obieramy kierunek ZATOKA. Jest ciepło, wręcz gorąco. Po porannych efektach nie spodziewamy się mającej niedługo nastąpić rewelacji. Postanawiamy znów zacząć od lewej strony zatoki. W pierwszym miejscu od razu kilka brań i dwa krótkie. Wreszcie mocniejsze wygięcie wędki Potoka sygnalizuje ładną sztukę. Krótka, ale emocjonująca walka i esox 58 cm jest w podbieraku. W tym momencie zauważamy, że na zatokę wypłynęli wczorajsi intruzi. Znów obserwują nasz sukces. Po paru minutach i ja spinam ładną rybę. Jest dobrze jak na południową porę dnia. Intruzi pływają coraz bliżej nas. Nie mają jednak żadnych efektów. W końcu po godzinie stania w jednym miejscu przepływamy na uprzednio obłowioną przez drugą łódkę, miejscówkę.

Kilkanaście minut i Potok krzyczy
- Jest!
- Duży? - pytam.
- Kurcze, nie wiem! - pada odpowiedź. Ale zdążysz założyć polaroidy - uśmiecha się.
W tym momencie ryba pokazuje swoją siłę, a kilkunastometrowy odjazd utwierdza nas w przekonaniu, że mamy do czynienia z kolejnym okazem. Upływające minuty to jakby przeciąganie liny. Raz rybę podciąga Potok, raz ryba prze do przodu. Po chwili sytuacja z dnia poprzedniego. Szczupak w kupie zielska. Potok naprowadza szczupca na podbierak i... w tym momencie słyszę trzask żyłki. Wymownie patrzę na kompana i odkładam podbierak. Widocznie Potok nie zauważył mojego spojrzenia bo krzyczy - jeszcze jest!.

Faktycznie. Żyłka tylko przecięła na pół zielsko a ryba odbiła na otwartą wodę. Znów biorę podbierak i czekam w gotowości. Jeszcze tylko kolejny odjazd szczupaka pod łódź, którym wprowadza nas w osłupienie i podbieram rybę. Jest. Ogromna radość. Szczupak jest co najmniej tak duży jak dopiero co złowiony wczorajszy rekordowy okaz. Teraz dopiero zauważam ruszające samochody. Ponieważ akcja rozgrywała się blisko drogi, nawet kierowca karetki zatrzymał się i obserwował nasze zmagania z rybą. Mierzymy szczupaka - 80 cm. Intruzi chyba tłumią w sobie zazdrość pytając czy spory.

W ciągu dwóch dni na ich oczach wyjęliśmy 4 ładne sztuki. To może być powód do zazdrości. Siadamy. Długo nie możemy dojść do siebie. Następuje sesja fotograficzna i szczupak zajmuje miejsce w siatce. Po klikunastu minutach odpoczynku zmieniamy miejscówkę. W rzuty, które wykonujemy nie wkładamy już tyle skupienia, chyba po prostu nałowiliśmy się do syta. Na kolejnym z napływów urywa mi się przy łodzi ładna sztuka. Jestem zły, bo mogłem zakończyć ten połów ładnym wynikiem. Los jednak mi sprzyja, bo po kilku minutach znów branie. Zacinam i czuję ten miły pulsujący ciężar. Ryba kilka razy uchodzi znad podbieraka, ale po chwili Potok podbiera szczupca. 55 cm to ładne zakończenie. Mamy dość, przecież trzeba wiedzieć, "kiedy ze sceny zejść niepokonanym". Żegnając się z Zatoką ruszamy w stronę kazikowego pomostu. Po raz ostatni rozpakowujemy łódź, odwiązujemy kotwicę, zanosimy wiosła. Rzeczy tym razem, zamiast do pokoju wędrują do samochodu.

Niestety następują chwile, które najmniej lubimy - pakowanie. Po godzinie jesteśmy gotowi. Cóż, pora ruszać. Żegnamy się z gospodarzem, który serdecznie zaprasza nas na kolejną wizytę. Startujemy ok. 18:30. Jeszcze tylko tankowanie, szybki hamburger w Zgonie nad Mokrym i już tylko przesuwający się pod kołami asfalt. Z każdym kilometrem jesteśmy dalej od ukochanej zatoki, bliżej (niestety), szarej rzeczywistości i cuchnącej spalinami Warszawy.

Wiemy, że wrócimy tu latem, ale już teraz myślimy, że to zbyt odległa przyszłość. Może coś uda się wykombinować, aby zjawić się tu wcześniej. Na długi czerwcowy weekend zaplanowaliśmy wyjazd w okolice Dorohuska, lecz już dziś mogę powiedzieć, że zrezygnowaliśmy z tego pomysłu i 18.06.2003 wracamy nad ZATOKĘ ŻARŁOCZNEGO SZCZUPAKA !!! Wynik 17:17 potwierdza słuszność tej nazwy.

P.S. Łowiliśmy spinningami Konger Champion Tango 2,4 m 1 - 8 g, i do dziś nie uznajemy innych wędek.

Piotr Potocki
Piotr Woźniak


 
Pokrewne linki
· Więcej o Spinningowe łowy
· Napisane przez Docio


Najczęœciej czytany artykuł o Spinningowe łowy:
Trokizm


Opcje

 Strona gotowa do druku Strona gotowa do druku

 Wyœlij ten artykuł do znajomych Wyœlij ten artykuł do znajomych


Komentarze sš własnoœciš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoœci za ich treœć.

Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować

Re: Wiosenne szczupaki, czyli trzy dni zębatego cz. 3 (Wynik: 1)
przez old_rysiu (old_rysiu@wedkarskie.pl) dnia 08-03-2004 o godz. 12:28:29
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Ładnie napisane. Na końcu podajesz nazwe swojego kijka. Oj bardzo on delikatny. 1-8 g to na paproszki. Czy aby to nie jaka pomyłka?



Re: Wiosenne szczupaki, czyli trzy dni zębatego cz. 3 (Wynik: 1)
przez wozik77 dnia 08-03-2004 o godz. 18:25:09
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
...1-8g - TAK TAK !!! to nie pomyłka. Wyśmienity i niesamowicie wytrzymały kijek. Niewątpliwą zaletą jest czucie brania ( faktycznie przez procudenta przeznaczony jest na paprochy ). Polecam...



Re: Wiosenne szczupaki, czyli trzy dni zębatego cz. 3 (Wynik: 1)
przez hakin dnia 08-03-2004 o godz. 19:19:54
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Jak fajnie:) czekałem na 3 część



Re: Wiosenne szczupaki, czyli trzy dni zębatego cz. 3 (Wynik: 1)
przez rognis_oko (infinity@onet.pl) dnia 08-03-2004 o godz. 19:39:09
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://jerkbait.pl/
Cały czar twojej opowieści prysł, po tym jak przeczytałem jakim sprzętem łowisz...



Re: Wiosenne szczupaki, czyli trzy dni zębatego cz. 3 (Wynik: 1)
przez woytas dnia 09-03-2004 o godz. 07:55:50
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Gratulacje chłopaki :)
Fajnie się czytało wszystkie części. Połowy udane !
Łowiący zadowoleni ! Czytelnicy też :)

pozdrowienia

woytas



Re: Wiosenne szczupaki, czyli trzy dni zębatego cz. 3 (Wynik: 1)
przez Pioterek dnia 09-03-2004 o godz. 07:59:09
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Bardzo przyjemny text.
Tylko troche ta siatka ze szczupakami:]...
JAkiej średnicy używaliście żyłek?



Re: Wiosenne szczupaki, czyli trzy dni zębatego cz. 3 (Wynik: 1)
przez sandal dnia 09-03-2004 o godz. 13:54:42
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Fajnie popatrzeć na znajome klimaty :):):)
Zgon , zawsze mi przypomina (niewiedzieć dlaczego)
-- placki ziemniaczane :)), piwo w butelkach orenżadowych , kolorem i smakiem zasłużenie nazwane jako " Sikii Weroniki" Wiela to godzin , nerwów, niewyspanych ranków trzeba było się wycierpieć, aby dostać choć plecaczek owego trunku :)) Inna rzecz , że wypity plecaczek trunku na głowe, nie wystarczał by śpiew i śmiechy przy ognisku, usłyszeli na sąsiednim polu namiotowym :))



Re: Wiosenne szczupaki, czyli trzy dni zębatego cz. 3 (Wynik: 1)
przez Czez dnia 09-03-2004 o godz. 14:05:28
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Z wielką przyjemnością przeczytałem wszystkie części relacji z waszej wyprawy. Moje gratulacje !

Z jeszcze większą przyjemnością czytałem o sprzęcie, którym się posługiwaliście. To potwierdza taką generalną teorię, że w wędkarstwie nie ma teorii. Teoretycznie bowiem Wasz sprzęt ( jak to niektórzy już spostrzegli - wędzisko ) pasuje do szczupłego jak pięść do oka :-) Okoniowa wklejanka 1-8 g, do tego żyła 0,20 czyli pow. 4 kg wytrzymałości (jak do c.w. wędy baaardzo gruba) i dośc duże przynęty na małych główkach(jak mniemam 2-3 g, skoro było tam płytko i sporo moczarki). A w praktyce...widać na zdjęciach. Innymi słowy dobraliście sprzęt do wymogów tego określonego i znanego Wam łowiska, choć szkoda że nie próbowaliście łowić "cięższym" kijkiem. Z drugiej strony chyba przyznacie, że taki sprzęt w innych warunkach już niekoniecznie się sprawdzi :-)
No tylko z tymi...kilogramami moczarki to trochę przesadziliście (ten Kongerek, aż tak dobry nie jest), bo ryba która wlazła w zielsko i którą się ciągnie oplecioną tym zielskiem dostarcza tyle emocji co...;-)



Re: Wiosenne szczupaki, czyli trzy dni zębatego cz. 3 (Wynik: 1)
przez wozik77 dnia 09-03-2004 o godz. 18:16:35
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Faktycznie, kijek nie sprawdziłby się na dużej rzece czy w głębszych partiach jeziora. Tak jak powiedział Potok łowimy raczej na tego typu łowiskach że taka witka wystarcza. Pewnie kiedyś bedziemy kląć kiedy na Naszej Zatoce siądzie nam szczupły który jest dziadkiem tych złowionych i zweryfikuje nasz pogląd co do takiego łowienia, ale ryba też musi mieć szansę...
...a żyłka 0,20 nie była wcale tak przesadnie grubą - owszem w zestawieniu tego kijka z paproszkiem byłaby to przesada a tak było całkiem w porządku
W tej chwili kończymy opisywać jesienną wyprawę w to samo miejsce i niebawem ( zachęceni pozytywnym odbiorem poprzedniej relacji ) umieścimy ją na Pogawędkach - EFEKTY były równie dobre jak w maju....POZDRAWIAM



Re: Wiosenne szczupaki, czyli trzy dni zębatego cz. 3 (Wynik: 1)
przez Sazan (sazan@sazan.com.pl) dnia 09-03-2004 o godz. 19:57:43
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.sazan.com.pl
Piękny hat-trick w wykonaniu Potoka i Wozika77! :-))) W piękny, prosty i bezpretensjonalny sposób opisana zwykła (?) wyprawa wędkarska na szczupaki. W dodatku wszystko okraszone zdjęciami!
Czytało się przyjemnie i z ciekawością. To prawda, że drapieżniki brały i było o czym pisać. Może ta relacja zachęci innych do podzielenia się wrażeniami ze swoich wypraw? :)
Pozdrawiam Was, chłopaki!



Re: Wiosenne szczupaki, czyli trzy dni zębatego cz. 3 (Wynik: 1)
przez Soldier88 dnia 15-04-2006 o godz. 15:24:08
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
heh to sie rozkrecilo na dobre widze coraz lepiej:P brawo a kijek racja naprawde dobry wiem bo mam gdzies na polce taki:P pozdro polamania kija zycze:P pa


Pogawędki Wędkarskie - portal dla wszystkich wędkarzy!
Redakcyjna poczta: redakcja@pogawedki-wedkarskie.pl

Redakcja serwisu w składzie: Jarbas, Marek_b, -, -, -, -

Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.

Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.

PHP-Nuke Copyright © 2004 by Francisco Burzi. license.
Tworzenie strony: 0.20 sekund :: Zapytania do SQL: 132