Czy wiesz, że...
Obszar działania gospodarstwa Ruciane-Nida stanowi 21165 ha jezior i 190 ha rzek, w tym 130 ha stanowią rzeki górskie.

Konto/logowanie
Members List ZAREJESTROWANI
 Ostatni Tobiasz
 Dzisiaj 0
 Wczoraj 0
 Wszyscy 4520

 UŻYTKOWNICY
 Goscie 335
 Zalogowani 0
 Wszyscy 335

Jesteœ anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj

Jesteœ stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj
aby zalogować się!

Na forum napisali
krzysztofCz: [quote:f2a4672e65="jjj an"]W tym wątku będę podawał wpłacone kwoty ...(18221) Mar 27, @ 16:07:40

lecek: Wielkanoc w Ustroniu. Zapowiedziałem małżonce, że święto, świętem ...(59104) Mar 26, @ 15:02:24

lecek: Pooszło. k ...(18221) Mar 26, @ 14:43:29

krzysztofCz: Za Lucka i Bedmara... poszło k ...(18221) Mar 26, @ 14:00:16

artur: Poszło ...(18221) Mar 26, @ 10:30:05

krzysztofCz: Poszło k ...(18221) Mar 26, @ 07:09:09

jjjan: Nikt się nie kwapi więc jeżeli ktoś chce wpłacić,, to proszę blik ...(18221) Mar 25, @ 20:19:56

mario_z: Dzisiaj spotkanie jajeczkowe nad wodą, oczywiście bez wędki bym n ...(59104) Mar 24, @ 20:50:03

Krzysztof46: nic nie trzeba ,zbierajcie na nastepny rok i tyle w temacie ...(18221) Mar 24, @ 17:30:00

krzysztofCz: To komu mamy wpłacać ;question Ktoś zapłacił, to trzeba Mu się ...(18221) Mar 24, @ 17:27:29


Artykuły komentowali
Krzysztof46 w ''Znowu Ta Szwecja'': Szkoda panowie ze sié nie oglaszacie .Chétnie dokoptowalbym do fajnej ekipy ...
Karpiarz w ''Usuwanie usterek w wagglerach i sliderach Dino.'': Ot fachura jestes Jotes. Pozdrawiam i dzieki za cenne wskazowki.
grubyzwierz w ''Znowu Ta Szwecja'': hmhmh... Mówisz Jacek, że Szwecja.. ? Kto wie, kto wie... :)
krzysztofCz w ''Znowu Ta Szwecja'': Janku czekamy na nową relację :-)
old_rysiu w ''Znowu Ta Szwecja'': A my pozdrawiamy z Polen :-)
jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Jeszcze nie do końca.
Ekipa pozdrawia że Sweden.🙂

Zenon w ''Znowu Ta Szwecja'': Dlaczego "znowu" czyżby się znudziła?

Miło widzieć znajome pyszcz...

jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Gdyby popłynąć w czwartek w dzień, to do Karlskrony, bilet dla czterech plus...
dzas w ''Znowu Ta Szwecja'': koszta zależą od tego ile pijesz... :) bez tego w 2,5 tysia za dwa tygodnie ...
the_animal w ''Znowu Ta Szwecja'': Świetna wyprawa - ekipa wiadomo - chętnie dowiedział bym się jakie koszta są...

Rozmaitości
» Pomocnik
» Regulamin PW
» Przeszukiwanie zasobów
» Przeszukiwanie forum
» Łowca Okazów 2010
» Grand Prix Czatu
» Prognoza pogody
» Ośrodki i stanice wędkarskie
» Rejestracja łódki
» Interaktywne krzyżówki

Recenzje
· JAXON ZX MACHINE 400
· MacTronic NICHIA HLS-1NL2L
· TUBERTINI GORILLA UC4 FLUOROCARBON
· Daiwa Exceler Style F
· Namiot Fjord Nansen
· Mikado NSC Feeder
· Wędzisko Mikado NSC 360 Feeder Nanostructure
· Mistrall Bavaria 2,7
· żyłka DUAL BAND
· Mikado T-Rex Bolognese 600

Filmoteka
Sum 200cm

Dodał: avallone78
Dodany: 14th Feb 2011
Odsłon: 2100
Ocena: 0.00 Ocen: 0

X targi Na Ryby ZAJAWKA

Dodał: jarecki74
Dodany: 19th Mar 2010
Odsłon: 1963
Ocena: 1.00 Ocen: 1

Boleń Wojtka

Dodał: wojto-ryba
Dodany: 23rd Dec 2009
Odsłon: 1984
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 5/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2223
Ocena: 5.00 Ocen: 4

Żerowanie karpi 4/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2054
Ocena: 5.00 Ocen: 2

Żerowanie karpi 3/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2111
Ocena: 4.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 2/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2023
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 1/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2062
Ocena: 2.00 Ocen: 1

Sum Odrzański

Dodał: jarokowal
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2425
Ocena: 5.00 Ocen: 3

Hol suma

Dodał: Marek_b
Dodany: 22nd Mar 2009
Odsłon: 2245
Ocena: 5.00 Ocen: 3


Młody
Opublikował 26-02-2004 o godz. 10:00:00 Esox
Bajania i gawędy

Czy istnieją słowa, którymi można opisać zapach zbutwiałych desek pomostu, jeziora i gęstej wrześniowej mgły? Czy da się wyrazić kolor zieleni - już nie tak świeżej jak wiosną, ale jeszcze nie wypłowiałej jesiennie? Jakże wreszcie oddać uczucie, gdy podąża się śladami dzieciństwa, rozpoznając ścieżki, drzewa, wystające korzenie. Te same, które mijało się niegdyś, podczas wakacji.



Ta sosna strzelista - wyższa dzisiaj ode mnie. A przecież kiedyś powiesiliśmy na niej wszystkie błystki z torby kolegi, ubierając niczym świąteczną choinkę. Ta rozdwojona olcha przy brzegu... Kiedyś to były zrośnięte drzewa. Ileż strachu napędziła nam burza, podczas której piorun trzasnął w jeden z konarów. Teraz został już tylko zbutwiały kikut. Pomost, na którym niegdyś, każdego ranka, siwiała głowa starego Lutka. Ciekawe, czy dalej tu tak głęboko...

Dziwnie jest dzisiaj wracać do takich miejsc. Każdy kawałek wody, każdy fragment nadbrzeżnej skarpy, nawet bobrowa nora, czy wielki kamień na brzegu, przywodzą na myśl wspomnienia. Tutaj wziął piękny okoń, tutaj uciekaliśmy bez opamiętania, kiedy leśniczy gonił nas za garść czereśni zerwanych przez płot. W tej dziurze Tomek skręcił nogę, a na tym kamieniu skrobało się ryby, wracając z zatoki.

Kap, kap - wielkimi grochami kapie deszcz. Kiedyś, o tej porze, siedziało się już w szkolnej ławie, wspominając dopiero co skończone wakacje. Parę lat później - podczas studenckiego spływu - trzaskało wesoło ognisko, a cały las napełniał się śpiewem przy monotonnym rytmie gitary. Dzisiaj cudem wyrywa się parę chwil bezlitosnej codzienności. Chwil, które pozwalają rozbudzić wspomnienia i odgrzebać w pamięci to wszystko, co przeżywał kiedyś mały chłopiec z wędką w garści.

Dokąd dzisiaj pójść i gdzie łowić? Czy biorą tu tak jak kiedyś? Czy żyje jeszcze babcia Żurawcowa, która przynosiła na pomost młodemu wędkarzowi kanapki z miodem, w zamian za kilka płotek na śniadanie? Czy z kominka pana Fajki unosi się siwy dym, oznaczający, że tak jak kiedyś, trwają właśnie dysputy o spinningu, w pokoju pełnym jelenich poroży i łbów wielkich szczupaków? Czy na drugim brzegu powita mnie Mela, machając ogonem i szczekając z radości... Wszystko to pytania raczej retoryczne. Czas jest nieubłagany...

Ten wyjazd na ryby miał się nie różnić specjalnie od wielu innych. Ucieczka od wielkomiejskiego zgiełku nad niezawodne jezioro - jedno z ulubionych łowisk. Pech chciał, że ośrodek zamknął pospiesznie swe bramy dla spóźnionych urlopowiczów. Już chciało się ze złością wracać, kiedy w głowie zaświtała myśl. Po chwili już było pewne, że muszę tam jechać. Co z tego, że nie ma już ryb. Z tą wodą, z tym lasem, z tą łąką kwiecistą i ptakami w koronach drzew przyjaźniłem się przez lata.

I oto jestem nad wodą, której zapach, choć dla każdego zwykły jeziorowy - dla mnie jest jedyny i niepowtarzalny. To zapach przywołujący obrazy znad wody. Pomarańczowy talerz słońca, rozświetlający trzciny. Stadko grubych zielonych linów, na płytkich wodach zatoki. Złoty, rozmyty błysk szczupaka, uderzającego w błystkę. Cmoktanie stada żerujących okoni.

Drżące ręce zbroją spinning. Krętlik przechodzi przez kolejne oczka. Jak zwykle najgorzej jest przy szczytówce - trzeba chwilę pomanipulować, nim przejdzie. Tak rzadko dane mi teraz stawać do boju z rybami. A przecież nie będzie lepiej. Praca, rodzina... Czasu nie da się zatrzymać. Można tylko niepostrzeżenie ukraść kawałek i czuć się jak wtedy, gdy uciekało się z czereśniami z ogrodu.

Jaką przynętę założyć... Kiedyś skuteczne tu były Meppsy, sprowadzane przez przyjaciół z zachodu. Zresztą - jakie to ma znaczenie, skoro nie ma już ryb. Założyć co byle... Aby rzucić do wody. I poczuć się jak kiedyś. Jak na polowaniu, przerywanym spojrzeniem, czy nikt nie pogoni młodego wędkarza z pomostu.

Rzut po rzucie, plusk po plusku - płynie czas, a rzęsity deszcz kryje łzę wzruszenia spływającą po policzku. To przecież tutaj, z tego pomostu złowiłem pierwszego szczupaka. Tam dalej, na pontonowym pomoście, wparowałem jako dzieciak między wędkarzy z bezczelnym pytaniem, czy można podrzucić blaszkę szczupakowi. Po chwili, leżąc na brzuchu, wciągałem na żyłce na pomost trzykilogramowego szczupaka.

Teraz też wędka wygina się w pałąk. Szarpię mocniej... Już widać, jak pod wodą płynie kępa moczarki. Fakt - zawsze tutaj była, na pierwszym spadzie, przed palikiem, oznaczającym szlak żeglowny. Od tego miesca trzeba błystkę wyciągać wysoko wędką i szybciej zwijać. Tup, tup - cicho stąpam po pomoście i przystaję na jego drugim końcu. Kroki jednak nie ustają. Obracam się...

Widzę małego chłopca - nie wiem, czy przyjezdny, czy miejscowy. W dłoni dtrzyma spinning - niezbyt klasowy, ale też nie tandetę. Zatrzymuje się, spogląda na ten koniec pomostu, z którego przed chwilą rzucałem i pyta:
- Dzień dobry, czy mogę tu połowić?
- Możesz
- odpowiadam - ale ja już to miejsce obrzucałem.
- Widziałem
- mówi mały - ale to trzeba inaczej. Wie pan, trzeba rzucać za paliki i zwijać bardzo powoli. Tam przy palikach zawsze biorą.
Patrzę z pobłażaniem na rzuty młodego. Jeden, drugi, trzeci... Cierpliwie obławia paliki - to z lewej, to z prawej. Wreszcie sam posyłam błystkę daleko na wodę.

Raz, dwa, trzy, cztery... Doliczam do piętnastu. Nie wiem po co... I tak doskonale pamiętam, że tam jest nie więcej niż pięć metrów. Podrywam błystkę szarpnięciem i zwijam miarowo. Kolejny rzut - tym razem prowadzę w pół wody. Ach - gdybym kiedyś znał te techniki co teraz. Spinning przy dnie, spinning w pół wody, piłowanie, jigowanie, boczne troki...

Trrrrach - i siedzi. A jednak! Coś w wodzie jeszcze zostało. Kątem oka zerkam na młodego i widzę jak zazdrośnie spogląda na moją wygiętą wędkę. Nie wytrzymuję...
- Widzisz, trzeba było jednak dać w pół wody...
Ryba nie jest wielka. Łatwo daje się podholować do pomostu. Szczupak ciut ponad wymiar. Wyjmuję ręką i pytam młodego:
- No co, chcesz go?
- Nie, dziękuję
- odpowiada i z jeszcze większym zapałem obławia paliki.
Wypuszczam rybę, trochę zanadto demonstracyjnie...

I w tej samej chwili słyszę podniecony głos młodego:
- Siedzi!
Trudno rozpoznać w pierwszej chwili, czy to ryba jest spora, czy hamulec zbyt lekko dokręcony. Słychać jednak przez kilka chwil terkotanie. Młody widać wie, że trzeba siłowo odciągnąć rybę od palików. Szczupak wpływa ponad moczarką w stado drobnicy, które w okamgnieniu pryska nad powierzchnię. Już widać, że to solidna ryba. Młody podprowadza ją do ręki, ale szczupak wykonuje gwałtowny zryw. Jeszcze jedna, druga ucieczka i wreszcie wędkarz wyjmuje rybę zwinnym ruchem.

Rozcapierza palce i przykłada do ryby.
- Raz, dwa, trzy... i pół. Sześćdziesiąt trzy centymetry - ocenia z zadziwiającą precyzją.
Patrzę oszołomiony. Kiedyś dokładnie tak samo mierzyłem swoje ryby...

- Czy pan jest zły? - pyta chłopiec.
- Nie, dlaczego?
- Bo jeden wędkarz przepędził mnie kiedyś z pomostu jak zacząłem łowić ryby
- mówi mały.
- Nie, nie jestem zły - odpowiadam i patrzę na młodego wędkarza. Krople wody spływają z jego mokrych od deszczu włosów na rozpromienioną twarz. W oczach widzę radość, która po chwili maluje się beztroskim uśmiechem. Młody chwyta rybę i wędruje z nią na brzeg, żeby nie uciekła. Po chwili przykuca i patrzy, jakby samemu nie wierząc w swoje szczęście.

Spoglądam ukradkiem na niego i na rybę. I widzę siebie przed laty. Widzę dzieciństwo nad wodą, w które co roku wpisane było wędkowanie. Widzę siebie, cierpliwie łuskającego spinningiem szczupaki z podwodnego zieliwa. Słyszę głos mamy, wołającej ze złością na obiad. I wspomnienia dziadka, w których niemal zawsze pojawiały się wielkie okonie, atakujące stadnie jeden hak.

Ocieram kolejną łzę rękawem i powolnym krokiem schodzę z pomostu. Przystaję koło chłopca, oglądam się jeszcze na wodę i na paliki. Wreszcie cicho mówię:
- Dziękuję...
- Za co?
- pyta młody, wciąż "modląc się" do swojej ryby.
- Za wspólne wędkowanie - odpowiadam.
W duchu zaś myślę sobie: "Kiedyś zrozumiesz za co. Ale teraz jeszcze się tym nie martw."

Esox


 
Pokrewne linki
· Więcej o Bajania i gawędy
· Napisane przez Esox


Najczęœciej czytany artykuł o Bajania i gawędy:
List wędkarza


Opcje

 Strona gotowa do druku Strona gotowa do druku

 Wyœlij ten artykuł do znajomych Wyœlij ten artykuł do znajomych


Komentarze sš własnoœciš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoœci za ich treœć.

Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować

Re: Młody (Wynik: 1)
przez old_rysiu (szreter@interia.pl) dnia 26-02-2004 o godz. 12:07:33
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Nie wiem jak takie wspomnienia oceniać. Czy z perspektywy upływu lat, czy z perspektywy ilości ryb w wodzie. Tęskno nam za tamtymi czasami i ze względu na przygody z rybami i beztroskiego dzieciństwa. To se już ne wrati. Kto z nas nie patrzy teraz szczęśliwym okiem, kiedy małolat zatnie i wyholuje okonika z radością taką jak kiedyś nasza. Martwi mnię tylko to, że przyjdzie mi już tylko wspominać. Cieszy mnie zaś ciągła nadzieja, że może z tym peeletem przeżyję nową przygodę z rybami. Kiedy już i to zawiedzie, będę miał Was. Będę sobie czytał takie oto tekściki i znowu mnię ruszy nad wodę.



Re: Młody (Wynik: 1)
przez wykrzyknik dnia 26-02-2004 o godz. 12:57:06
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.wykrzykni.iportfolio.pl
Piękne...



Re: Młody (Wynik: 1)
przez minkof dnia 26-02-2004 o godz. 14:51:15
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Gdybym Cie nie znał to "jak pragnę zdrowia" myślałbym po tej lekturze, że masz zdrowo po siedemdziesiątce:-)



Re: Młody (Wynik: 1)
przez Brow dnia 26-02-2004 o godz. 17:39:16
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
To tak jak bym to już gdzieś widział. Spokojne, refleksyjne oznaki "jesieni" i nie tylko. Co do chłopca to ujęcie rzekłbym mistyczne i bardzo obrazowe. Podoba mi się.
Gratuluję i pozdrawiam.



Re: Młody (Wynik: 1)
przez orzech dnia 27-02-2004 o godz. 10:01:59
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Taak, przeczytałem i znów się cofnąłem w czasie. Niewiarygodnie szybko to zleciało. Za szczawia, czas biegł inaczej, dzień był za krótki a wakacje zlatywały jak świst spinacza. Radość małego chłopca po złowieniu ryby, jest trudna do opisania i chyba nie końca zrozumiała dla tych, którzy tego nie doświadczyli. Ileż to miałem przygód wędkarskich, które teraz wracają w myślach i których już nigdy nie da się powtórzyć.
-Pstrąg widziany na drugim brzegu rzeki do którego nie mogłem dotrzucić starym bambusem bez kołowrotka ...
-Zgubiona na bagażniku składaka jadącego 8km do jeziora, misternie przygotowywana zanęta z pęczaku, pszenicy i kaszy ...
-Szczupak złowiony na rosówkę ku zdziwieniu spiningistów i uczucie dumy, rozpierajace małą pierś ...
Jak to mówi Marek Niedźwiecki -" i komu to przeszkadzało?"



Re: Młody (Wynik: 1)
przez sandal dnia 07-04-2006 o godz. 20:03:51
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Bardzo lubię takie klimaty pisania :)) Esoxie , nic nie traci to twoje pisanie , powiem więcej jest jak wino :))



Re: Młody (Wynik: 1)
przez robert67 (gosia67@wanadoo.fr) dnia 08-04-2006 o godz. 16:07:03
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Nie wiem jak to sie stalo ze przegapilem ten artykul.
Czesciej, oczy przyciagaja"obrazki":-)) jestem "prostakiem":-))).
Zawsze podziwialem Twoj styl pisania,nie zawsze komentowalem, bo co madrego napisac jezeli tresc i styl wyzwala najpiekniejsze emocje:-).
Tym razem powiele innych:-)).Piekny tekst!:-).
Pozdrowienia i do zobaczyska w Maju!!!:-))



Re: Młody (Wynik: 1)
przez piokrzy dnia 08-04-2006 o godz. 22:40:06
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Nie tylko piękne, ale zmusza do refleksji. Gratuluję...



Re: Młody (Wynik: 1)
przez Pawel_K dnia 10-04-2006 o godz. 11:13:18
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Jest jedna rzecz, która mi przeszkadza przy czytaniu opowiadań Esoxa. Mianowicie oczy mi łzawią. Ale raczej nie będę szukał lekarstwa na tę moją przypadłość...
Dzięki, Esox, za piękny utwór!



Re: Młody (Wynik: 1)
przez Lineczek dnia 10-04-2006 o godz. 12:06:19
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Podczas lektury tego tekstu naszły mnie wspomnienia.
Pamietam piękne jezioro w pobliżu miasta, oddalone od niego 8 km.Pierwszy raz łapałem na nim wzdręgi takie po 0,5 do 1 kg. Pomagałem Ojcu podbierac rybę a On mi.Mieszaliśmy podbierakiem wodę aż miło (bo dotychczas przeważnie podbierak odpoczywał na dnie łodzi ).Znałem wszystkie spady i mielizny oraz labirynt wykarczowany w trzcinach do zasiadki na lina. Ryb było z roku na rok mniej a kłusoli wiecej.Potem przemiana społeczna i powstanie klasy "nowobogackich". Strefa jeziora stała się ulubionym miejscem stawiania daczy i tzw. szpanu. Pojawiły sie motorówki i skutery wodne które rozbujały jezioro jak sie patrzy ( ostatecznie akwen ma tylko ok 50 h powierzchni ). Zgiełk i gwar, nowe plaże dla spragnionych odpoczynku mieszkańców miasta i...pełna degradacja jeziora. Czekam teraz na powrót do "starych dobrych czasów" w zachowaniach międzyludzkich i życia w zgodzie z przyrodą.
Esox masz u mnie piwko za ten tekst :-)))



Re: Młody (Wynik: 1)
przez Taras (tadeusz.tarasiuk@wp.pl) dnia 11-04-2006 o godz. 08:58:46
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Proszę, promuj czwarty wymiar; rzuć go na mętną wodę, pełną "rzyłek i wentek". Jak zranią, co jest pewne, uciekaj na szerokie wody.
Szczupaku - tam, na głębi, znajdziesz rybaków - mistrzu. Póżniej wracaj. Taras.
Na głębiach nie byłem, ale wiem.


Pogawędki Wędkarskie - portal dla wszystkich wędkarzy!
Redakcyjna poczta: redakcja@pogawedki-wedkarskie.pl

Redakcja serwisu w składzie: Jarbas, Marek_b, -, -, -, -

Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.

Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.

PHP-Nuke Copyright © 2004 by Francisco Burzi. license.
Tworzenie strony: 0.11 sekund :: Zapytania do SQL: 114