A Mikołaj na pewno. Jeszcze nie minęła radość po wygranej w konkursie mikołajkowym, a tu kolejna niespodzianka!

Schodzę na dwór powitać pierwszy tegoroczny śnieg, od niechcenia rzucam okiem na skrzynkę pocztową i coś widzę. Pewnie jak zwykle "spam pocztowy" w postaci dziesiątek reklamówek. Wyjąć, nie wyjąć? - oto jest pytanie. Wyjmę. Coś grubego, że też im się opłaca takie grube reklamówki słać w niemałych przecież nakładach. Odwracam przesyłkę i co widzę?! Nadawca: Sazan.

Już mi się morda cieszy! Szybko wbiegam do domu i dobieram się do zawartości a muszę powiedzieć, że nie było to łatwe. Solidnie zapakowane. Mym oczom ukazuje się zawartość i... zatkało mnie! Piękna książka, list własnoręcznie napisany przez Sazana. Super!

Ale co to? Jakiś papierek, odrywam i kolejne zaskoczenie! Obiecany osobisty drobiazg od Sazana: znaczek, który możecie podziwiać na zdjęciu. Od tej chwili będzie gościł na mej kamizelce wędkarskiej.

Dzięki Wam Redakcjo przez wielkie „R”. Dzięki Ci Andrzeju przez wielkie „S”. Sprawiliście mi tyle radochy, że... Ech... Pozdrawiam Was serdecznie, a wszystkich Pogawędkowiczów namawiam do brania udziału w Naszych konkursach. Jak widzicie - naprawdę warto!

PiECIA