Czy wiesz, że...
Młody sandacz w okresie odżywiania się skorupiakami zjada ich dziennie o 20% więcej niż sam waży. Po przejściu na pokarmy rybi sandacz zjada go w ilości 20% masy ciała. Kiedy osiąga zaś 35 cm - zaczyna zerować na leszczu i karpiu.

Konto/logowanie
Members List ZAREJESTROWANI
 Ostatni Tobiasz
 Dzisiaj 0
 Wczoraj 0
 Wszyscy 4520

 UŻYTKOWNICY
 Goscie 221
 Zalogowani 0
 Wszyscy 221

Jesteœ anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj

Jesteœ stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj
aby zalogować się!

Na forum napisali
krzysztofCz: Podoba mi się Twój plan w punkcie (3) :hihi ...(380621) Apr 04, @ 12:47:07

lecek: Na emeryturu mam czteropunktowy plan. 1. Podróże, 2. Wedkar ...(380621) Apr 03, @ 19:46:58

krzysztofCz: Tylko nie miej złudzeń, że na emeryturze będziesz miał więcej cza ...(380621) Apr 03, @ 15:57:03

lecek: Jeszcze (jak dla mnie) to trochę mało czasu Mój pracodawca wyz ...(380621) Apr 03, @ 10:34:12

krzysztofCz: Gratulacje Lecku. U mnie na morzu albo wieje... albo nie biorą : ...(59426) Apr 03, @ 09:01:48

krzysztofCz: To prawie wieczność... mam nadzieję, że dożyjemy do następnej zbi ...(380621) Apr 03, @ 08:58:12

lecek: Byliśmy w Ustroniu. Dwa dni wędkowania w Wiśle. Na miejscu okazał ...(59426) Apr 02, @ 19:02:39

jjjan: Wpłaciłem za następne dwa lata. Są dwie faktury, każda za rok. N ...(380621) Apr 02, @ 17:57:24

jjjan: Wszystkim wszystkiego dobrego ...(165) Mar 30, @ 08:46:37

krzysztofCz: Święta już za pasem więc... Wszystkim życzę zdrowych, wesołych, R ...(165) Mar 29, @ 17:25:48


Artykuły komentowali
Krzysztof46 w ''Znowu Ta Szwecja'': Szkoda panowie ze sié nie oglaszacie .Chétnie dokoptowalbym do fajnej ekipy ...
Karpiarz w ''Usuwanie usterek w wagglerach i sliderach Dino.'': Ot fachura jestes Jotes. Pozdrawiam i dzieki za cenne wskazowki.
grubyzwierz w ''Znowu Ta Szwecja'': hmhmh... Mówisz Jacek, że Szwecja.. ? Kto wie, kto wie... :)
krzysztofCz w ''Znowu Ta Szwecja'': Janku czekamy na nową relację :-)
old_rysiu w ''Znowu Ta Szwecja'': A my pozdrawiamy z Polen :-)
jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Jeszcze nie do końca.
Ekipa pozdrawia że Sweden.🙂

Zenon w ''Znowu Ta Szwecja'': Dlaczego "znowu" czyżby się znudziła?

Miło widzieć znajome pyszcz...

jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Gdyby popłynąć w czwartek w dzień, to do Karlskrony, bilet dla czterech plus...
dzas w ''Znowu Ta Szwecja'': koszta zależą od tego ile pijesz... :) bez tego w 2,5 tysia za dwa tygodnie ...
the_animal w ''Znowu Ta Szwecja'': Świetna wyprawa - ekipa wiadomo - chętnie dowiedział bym się jakie koszta są...

Rozmaitości
» Pomocnik
» Regulamin PW
» Przeszukiwanie zasobów
» Przeszukiwanie forum
» Łowca Okazów 2010
» Grand Prix Czatu
» Prognoza pogody
» Ośrodki i stanice wędkarskie
» Rejestracja łódki
» Interaktywne krzyżówki

Recenzje
· JAXON ZX MACHINE 400
· MacTronic NICHIA HLS-1NL2L
· TUBERTINI GORILLA UC4 FLUOROCARBON
· Daiwa Exceler Style F
· Namiot Fjord Nansen
· Mikado NSC Feeder
· Wędzisko Mikado NSC 360 Feeder Nanostructure
· Mistrall Bavaria 2,7
· żyłka DUAL BAND
· Mikado T-Rex Bolognese 600

Filmoteka
Sum 200cm

Dodał: avallone78
Dodany: 14th Feb 2011
Odsłon: 2243
Ocena: 0.00 Ocen: 0

X targi Na Ryby ZAJAWKA

Dodał: jarecki74
Dodany: 19th Mar 2010
Odsłon: 2007
Ocena: 1.00 Ocen: 1

Boleń Wojtka

Dodał: wojto-ryba
Dodany: 23rd Dec 2009
Odsłon: 2132
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 5/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2270
Ocena: 5.00 Ocen: 4

Żerowanie karpi 4/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2100
Ocena: 5.00 Ocen: 2

Żerowanie karpi 3/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2155
Ocena: 4.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 2/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2069
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 1/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2110
Ocena: 2.00 Ocen: 1

Sum Odrzański

Dodał: jarokowal
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2473
Ocena: 5.00 Ocen: 3

Hol suma

Dodał: Marek_b
Dodany: 22nd Mar 2009
Odsłon: 2291
Ocena: 5.00 Ocen: 3


Nęcenie na spadkach
Opublikował 29-09-2003 o godz. 13:00:00 docio
Pytania do zawodnika Jozef_W napisał

mv zapytał:

1. Ostatnio mam problemy z nęceniami na dużych spadkach (czyt. uskokach) dna. Czy ma Pan na to jakieś sposoby ?
2. Czy ma Pan jakieś sposoby na blokowanie łowiących dalej np. na 13 lub 14,5 m, gdy ja łowie na 11 m?
3. Gdy łowi Pan na zawodach gdzie dominujaca ryba to płoć z tyczki i ukleja z bata, najpierw łowi Pan tyczką i co chwilę skraca sprowadzając rybę bliżej, czy wrzuca Pan dwie zanęty (na tyczke i bata) i skaczę co chwile z tyczki do uklejówki ?
4. Czy zgadza się Pan ze stwierdzeniem, że uklejka żeruje na załamaniu fali i bez niej nie ma sensu jej łowić (jest w tym wg mnie troche prawdy)?
5. Przy łowieniu na rozmyciu kul długo Pan wstrzymuje zestaw i jak mniej więcej to wygląda (chodzi mi o tzw. zacinanie w ciemno)?

Z góry dziękuję i pozdrawiam.



Józef Wróblewski odpowiada:

1. Każdy zawodnik, nawet bardzo doświadczony, będzie miał w takich miejscach ogromne problemy. Podam kilka rad, które pozwolą Ci na znalezienie jakiegoś wyjścia z takiej sytuacji (ostrzegam jednak, że są to wyjścia połowiczne):

a/ Podstawowym warunkiem jest bardzo dokładne gruntowanie. Jeżeli rzeczywiście wydaje się, że w zasięgu najdłuższej Twojej wędki dno opada w głąb łowiska bez żadnej półki i jest tak na całej długości Twojego łowiska, pozostaje Ci jeszcze faza druga gruntowania – szukanie najmniejszych uskoków dna, kamieni, łączenia płyt – jeśli dno jest wykonane z betonowych płyt. Potrzebne będą do tego gruntomierze o różnej gramaturze i budowie, do precyzyjnego obmacywania dna wybieram najcięższe jakie mam smukłe gruntomierze z ołowiu – te pokazują precyzyjnie ukształtowanie dna i najdrobniejsze uskoki.

b/ Trzeba ocenić nasze szanse w przypadku nęcenia gruntowego – jeśli wymacaliśmy w zasięgu tyczki jakieś kamienie albo łączenie płyt, na tyle duże, że będą nadawały się do zatrzymania kul, możemy spróbować – trzeba wtedy przygotować kule zanęty dużo mniejsze, niż do klasycznego zanęcania gruntowego i wrzucać je przed tymi wygruntowanymi miejscami – potoczą się wraz ze spadkiem dna i zatrzymają się na przeszkodach (a przynajmniej powinny). Wymaga to jednak ogromnej cierpliwości w czasie gruntowania i precyzji w czasie nęcenia (a to jest pochodną wytrenowania – boleśnie przekonało się o tym wielu uczestników ubiegłorocznych Mistrzostw Polski w Koszalinie, gdzie wiele miejsc charakteryzowało się dużym spadkiem dna – przygotowali ciężką zanętę w postaci sklejonych kul, jak na rzekę, więc po ich wrzuceniu ryby odeszły wraz z tocząca się zanętą…)

c/ Jest jeszcze jedno wyjście – można zupełnie zrezygnować z nęcenia gruntowego na rzecz zanęty lekkiej – ta z natury rzeczy wabi ryby raczej pod powierzchnią lub najwyżej w pół wody, więc problem spadku dna nie będzie takiego nęcenia dotyczył. Taka zanęta, typowo uklejowa na drobnicę, lub luźniejsza płciowa, sprawdzi się w przypadku łowienia płoci, uklei, krapi, które podnoszą się powyżej dna. Jeśli w łowisku dominują leszcze pozostaje jeszcze próba zatrzymania ich strzelanymi robakami, nawiasem mówiąc bardzo skuteczna.

2. Niektórzy zawodnicy sięgają po mało sportowe sposoby, np. blokują swoich sąsiadów zanętą w odległości ich wędkowania, choć sami wędzisk takiej długości nie posiadają. Oczywiście, sami raczej nie połowią, ale o takim – nagannym, dodajmy – zachowaniu decydują względy taktyczne: dzieje się tak, gdy liczy się wynik drużynowy, i gdy trener „gra” na blokowanie znanego wędkarza. To jest jakiś „sposób”, ale nie taki, którym polecałbym osobiście. A więc bardziej niż o „blokowaniu” myślałbym o tym, w jaki sposób sobie poradzić w takiej sytuacji, jak wykorzystać swoje słabości (tzn. krótsze wędzisko)

Moje zdanie jest takie – poza sytuacjami ekstremalnymi, takimi, jakie zdarzają się w czasie zawodów najwyższej rangi, kiedy to niemal wszyscy zawodnicy łowią czternastkami (wiąże się to z przesunięcie linii brań na tę właśnie odległość – ale, jak się domyślasz, uczestnicy takich zawodów to wędkarze wyposażenie maksymalnie we wszystko, co jest potrzebne), raczej nie zdarza się, aby w czasie zawodów niższej rangi wszyscy wędkarze naraz łowili tak daleko. Po pierwsze – wędziska 14,5 nie są tak powszechne, to jednak bardzo drogi sprzęt, po drugie – wielu wędkarzy, nawet klasowych, woli wędkować bliżej, na krótsze kije, bo łowi się lżej i bardziej precyzyjnie. I to jest nasza szansa – liczy się wtedy bardziej dokładnie wysondowane stanowisko, podana w punkt skuteczna zanęta, dobrze prowadzony zestaw.

Z doświadczeń swoich i kolegów z klubu mogę powiedzieć tak – odległość jest często fetyszyzowana. Nie bójmy się sięgać po wędziska zdecydowanie krótsze, 7 – 9 metrowe. To może być to, czym zaskoczymy przeciwników. Nie mówię jednak o takich łowiskach, w których miejsca żerowania ryb oddziela od wędkarza rozległa płycizna – wtedy rzeczywiście przyda się najdłuższy kij. Ale może wcale nie tyczka? Może (jeśli jest to wolno płynący kanał lub woda stojąca) po prostu bat? Zwróćmy uwagę – 8 – metrowym batem (8 metrów kija plus 8 metrów żyłki minus ok. 2 metry gruntu to daje nam zasięg około 14 metrów) możemy wędkować w tej samej linii, co czternastką. Warto spróbować!

3. Poza sytuacjami wyjątkowymi (myślę tu o łowiskach o bardzo słabym rybostanie, kiedy to trzeba wręcz „wydłubywać” każda rybkę i takie przeskoki z uklei na tyczkę są taktycznie umotywowane) takie skakanie nie przynosi nic dobrego – zarówno płoć, jak i ukleja, wymaga koncentracji i precyzyjnego, stałego podawania zanęty. Najlepszym rozwiązaniem jest przeprowadzenie choć jednego rozpoznawczego treningu na takiej wodzie – bo może się okazać, że ryba średnia ma swoje naturalne żerowiska i nie da się sprowadzić bliżej stanowiska.

Wędkuję już wiele lat i wiem, że nie ma magicznych zanęt i cudownych mieszanek, a nawet te najlepsze są skuteczne w określonych warunkach. W takich sytuacjach zupełnie pomijany jest wpływ miejscowych wędkarzy na kształtowanie łowiska – przykładowo, jeśli łowią oni średnią rybę w odległości 20 – 30 metrów od brzegu stosując feedery z koszyczkami zanętowymi, to gwarantuję, że w tym pasie będą najlepsze brania. W czasie trzygodzinnej sesji nie zwojujemy wiele nawet najlepszą zanętą.

Wracając do sprawy – rozpoznanie naturalnego żerowiska i dostosowanie się do łowiska to podstawowy warunek powodzenia w łowieniu ryby średniej. Znam łowiska, gdzie płoć łowi się z ukleją jedną trzymetrową wędką, w innych dzieli je kilkanaście metrów. Tak więc taktykę ustalam po rozpoznaniu łowiska. Warunkiem zaś skutecznego łowienia uklei jest „wstrzelenie” się w rytm podawania zanęty i precyzyjne wędkowanie – prowokacja, szybki hol i sprawne uwalnianie z haczyka. To jest wędkowanie o innej zupełnie dynamice niż nawet najbardziej precyzyjne łowienie tyczką, jeśli więc mam rozpoznanie sytuacji to od początku decyduję – albo krótko na ukleje, albo łowienie płoci tyczką. Na nieznanej wodzie sytuacja jest dużo trudniejsza, biorąc jednak pod uwagę najczęściej spotykane sytuacje, nęcę ukleję na 3 – 4 metry, płoć dalej, na 11 – 14,5 metra. W czasie wędkowania koryguję taktykę.

4. Nie chcę rozwiewać jakiś mitów, ale to chyba jakieś nieporozumienie – ukleja żeruje doskonale także w czasie flauty (czyli spokojnej i bezwietrznej pogody). Ja sens łowienia uklei widzę głównie w tym, czy w konkretnym łowisku jest jej dostatecznie dużo, by łowiąc ją dało się „zrobić” wynik lepszy, niż na średniej rybie. Przypominam, że zawodnicy uważają, że ukleja jest rybą „pewniejszą”, czyli że bierze dobrze niezależnie od pogody. Są oczywiście okresy słabszych brań, myślę tu o okresie tarła uklei, a także o okresach gwałtownego załamania pogody, które działa negatywnie także na ukleje. Co do „załamania fali”… Myślę, że może chodzić tu o to, że załamująca się fala nie pozwala uklei, które jest przecież rybką żerującą tuż pod powierzchnią, na dokładne przyglądanie się temu, co też dzieje się nad powierzchnią wody. Nie przeszkadzają jej wtedy nasze ruchy. Wiem też jednak, że ukleja to naprawdę żarłoczna rybka, jeśli więc przygotuję jej smakowitą zanętę, potrafi zapomnieć o Bożym świecie i daje się sprowadzić niemal pod same nogi.

5. Łowienie w rzece to właśnie łowienie „na rozmyciu kul” – nie ma chyba fachowca, który potrafiłby skleić kule tak, by oparły się prądowi wody. Poza tym, ta sztuka byłaby trochę nonsensowna – przecież o to właśnie chodzi, by kule się rozpływały i drobinki zanety oraz aromaty wabiły ryby. Oczywiście, w sposób kontrolowany. A teraz o prowadzeniu i zacinaniu… To temat - rzeka, jednak lapidarnie można go ująć tak - poza sytuacjami wyjątkowymi najczęściej zdarza się, że mocniej przytrzymuje się zestawy wtedy, gdy w łowisku są leszcze. Potrzebne są do tego dość ciężkie (w stosunku do uciągu wody) zestawy.

Przykładowo (proszę wszelkie sugestie traktować tylko jako przykłady, ponieważ płynąca woda jest tak pełna niespodzianek, że dopiero praktyka pokazuje, jakie obciążenie, a zwłaszcza jaki ma być jego rozkład, będzie najbardziej odpowiedni) – jeśli woda „płynie” na 4 gramy, to na leszcza daję 8 do 12 gram. Bowiem przy tych przykładowych 4 gramach mógłbym tylko kontrolować spływ – podążać za spławikiem lekko go tylko wstrzymując lub po prostu kontrolując spływ – w żadnym przypadku nie ma mowy o zbyt silnym przytrzymywaniu. To dobry sposób na płocie i krąpie, prowadzony w ten sposób zestaw prowokuje także jelce, czasami jazie i klenie. W takiej sytuacji grunt może być ustawiony o około 30 – 40 cm (przy 25 – 30 cm przyponie) większy, niż głębokość łowiska. Jeśli w łowisku dominują płocie, to wtedy wędkuję tak nawet całe trzy godziny, modyfikując jedynie prowadzenie o tzw. podnoszenie, czyli podciąganie zestawu o kilkanaście centymetrów pod prąd i opuszczenie zestawu z powrotem z prądem – to bardzo prowokuje ryby, płocie często biorą w tej fazie prowadzenia zestawu, gdy jest to koniec łowiska, wtedy zacinam w ciemno.

Z leszczem jest trochę inaczej – stosuje się wtedy dłuższe przypony, nawet 40 – 60 cm, także grunt można zwiększyć o kolejne 20 – 50 cm. Prowadzenie zestawu w tym przypadku przypomina bardziej klasyczną przystawkę z tą różnicą, że co jakiś czas – kilka lub kilkanaście minut – popuszczamy zestaw w dół rzeki. W takim przypadku niemal obowiązkowo należy szczytówkę wędziska zamoczyć w wodzie ( w pierwszym przypadku, gdy prowadzi zestaw na płoć, lubię szczytówkę trzymać nieco ponad wodą; ułatwia to prowadzenie i zacinanie, choć w wykonaniu jest trudniejsze).

Z zacinaniem w ciemno to jest tak – jeśli zestaw jest napięty i mamy nad nim pełną kontrolę, to niemal w 100 procentach branie będzie widoczne na spławiku – w taki czy inny sposób. Ten brakujący ułamek procenta to mogą być brania leszcza znajdujące w pierwszej fazie, a niewidoczne głównie ze względu na bezwładność zestawu (długi przypon, obciążenie leżące na dnie – nim te wszystkie luzy ryba zniweluje zawsze to chwilę trwa). Jeśli natomiast popuścimy zestaw swobodnie z nurtem to przez jakiś czas nastąpi zjawisko „ślepnięcia” zestawu na brania – nawet jeśli ryba weźmie, nie będzie to widoczne na spławiku. Doświadczeni zawodnicy robią taki zwód w sytuacji, gdy leszcze wchodzą do zanęty – wpuszczają zestaw w kule a następnie puszczają go swobodnie i po jakiejś chwili zacinają w ciemno. Do takich eksperymentów najbardziej odpowiedni będzie zestaw niezbyt mocno obciążony w stosunku do siły nurtu, czyli taki, którym można swobodnie łowić lekką kontrolowaną przypływanką, a także sprawdzić czy nie ma leszczy w zanęcie.

Józef


 
Pokrewne linki
· Więcej o Pytania do zawodnika
· Napisane przez docio


Najczęœciej czytany artykuł o Pytania do zawodnika:
Jak nęcić lina?


Opcje

 Strona gotowa do druku Strona gotowa do druku

 Wyœlij ten artykuł do znajomych Wyœlij ten artykuł do znajomych


Komentarze sš własnoœciš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoœci za ich treœć.

Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować

Re: Nęcenie na spadkach (Wynik: 1)
przez mv dnia 29-09-2003 o godz. 18:47:03
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
A czy spłaszczanie kul nic nie da ???


Pogawędki Wędkarskie - portal dla wszystkich wędkarzy!
Redakcyjna poczta: redakcja@pogawedki-wedkarskie.pl

Redakcja serwisu w składzie: Jarbas, Marek_b, -, -, -, -

Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.

Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.

PHP-Nuke Copyright © 2004 by Francisco Burzi. license.
Tworzenie strony: 0.09 sekund :: Zapytania do SQL: 42