Boleń dojrzewa płciowo w wieku 4 – 5 lat. Wyciera się przy temp. wody 5 – 7 st. C (kwiecień, maj). Ikrę składa na żwirowym dnie w ilości 9 – 480 tys. jaj. Inkubacja trwa 10 – 17 dni.
|
 ZAREJESTROWANI
 Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520
 UŻYTKOWNICY
Goscie 431
Zalogowani 0
Wszyscy 431
Jeste anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj
Jeste stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj
aby zalogować się!
|
 |
 |
 |
 |
krzysztofCz: Podoba mi się Twój
plan w punkcie (3)
:hihi ...(380622) Apr 04, @ 12:47:07
lecek:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(380622) Apr 03, @ 19:46:58
krzysztofCz: Tylko nie miej
złudzeń, że na
emeryturze będziesz
miał więcej cza ...(380622) Apr 03, @ 15:57:03
lecek: Jeszcze (jak dla mnie)
to trochę mało czasu
 Mój
pracodawca wyz ...(380622) Apr 03, @ 10:34:12
krzysztofCz: Gratulacje Lecku. U
mnie na morzu albo
wieje... albo nie
biorą : ...(59426) Apr 03, @ 09:01:48
krzysztofCz: To prawie wieczność...
mam nadzieję, że
dożyjemy do następnej
zbi ...(380622) Apr 03, @ 08:58:12
lecek: Byliśmy w Ustroniu.
Dwa dni wędkowania w
Wiśle. Na miejscu
okazał ...(59426) Apr 02, @ 19:02:39
jjjan: Wpłaciłem za następne
dwa lata.
Są dwie faktury, każda
za rok. N ...(380622) Apr 02, @ 17:57:24
jjjan: Wszystkim wszystkiego
dobrego  ...(165) Mar 30, @ 08:46:37
krzysztofCz: Święta już za pasem
więc... Wszystkim
życzę zdrowych,
wesołych, R ...(165) Mar 29, @ 17:25:48
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
| |
Zanęta cz.7
Opublikował 19-08-2003 o godz. 11:05:28 docio |
Tekst usunięty na prośbę Autora
|
| |
|
|
| | Komentarze sš własnociš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoci za ich treć. |
|
|
|
Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować |
|
Re: Zanęta cz.7 (Wynik: 1)
przez Sazan dnia 19-08-2003 o godz. 12:43:02
(Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) http://www.sazan.com.pl | Nie mam i nigdy nie miałem w sobie woli uczestnictwa w jakichkolwiek zawodach wędkarskich. Owszem, będąc nad wodą w większej grupie osób, wśród kolegów-wędkarzy zawsze istniała forma "współzawodnictwa" ale jedynie na zasadzie satysfakcji "dzisiaj mnie się udało". Kiedy ktoś inny złowił więcej, nie miało się tego przykrego uczucia "goryczy porażki".
Po przeczytaniu, Docio, Twego znakomitego artykułu o atraktorach zaczynam się domyślać nawet dlaczego nie ma u mnie tej woli... Gdybym miał poświęcać czas i pieniądze na przygotowanie się do zawodów w sposób o jakim piszesz - niechybnie zwariowałbym :) Zawsze potrafiłem znaleźć godzinkę czasu, by z latarką wyjść wieczorem na rosówki czy szybko ugotować pęczak. Ale żebym miał prażyć biszkopt? Zeżarłym go wszystek, zanim zdążyłby się uprażyć! :)
Kiedy moi koledzy-zawodnicy już dawno, dawno (20 lat temu), mówili mi o dodatkach jakie dają do zanęt (wymieniali, pamiętam, m.in. mączkę bananową sprowadzaną extra z zagranicy!) - wiedziałem, że to już zboczeńcy... :) Wolałem wtedy wydać dolary lub bony PKO (takie to były czasy) na sprzęt wędkarski i łowić na przynęty "naturalniejsze" niż myśleć o mączce bananowej.
Poza tym gdybym miał tracić tyle czasu na przygotowanie się do zawodów i misternie dobierać proporcje składników, mielić, prażyć, gotować, mieszać, pilnować żeby się nie przypaliły... Nie! To nie dla mnie! Jestem z natury za leniwy. Szkoda mi na to czasu. Oczywiście zdaję sobie sprawę z potrzeby takiego podejścia w przygotowniu się do zawodów. To jednak nie dla mnie :) To tylko moja opinia na ten temat. Niech Cię ona nie zniechęci do napisania dalszych części! :))) |
|
|
Re: Zanęta cz.7 (Wynik: 1)
przez old_rysiu (szreter@interia.pl) dnia 19-08-2003 o godz. 22:45:44
(Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | | Opisane dokładnie. Oj nie mozna wszystkiego dokładnie opisać. Powiem - aż za dobrze opisane. Nie wydaje mi się, żeby normalny wedkarz nie znalazł dla siebie tutaj porady. No i teraz nalezy wybrać - więcej czasu na przygotowanie czy łowienie? Więcej ryb łowić czy dłuzej czekać na branie ( bo może zabraknąć czasu na łyk piwa ). :-) |
|
|
Re: Zanęta cz.7 (Wynik: 1)
przez puzio dnia 27-08-2003 o godz. 18:52:50
(Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Bardzo ciekawy artykuł. Ja ostatnimi czasy kupuję gotowe zanęty oraz dodatki.
Może w oczach kolegów po kiju nie są one najlepsze, bo część z was przygotowuj je samodzielnie. Nie mniej, mnie to odpowiada z uwagi na lenistwo. Jeżeli chodzi o skuteczność, to zdania są podzielone. Dzisiaj złowić rybę, to nie lada wyczyn i zanęta najlepsza nie pomaga. Owszem inaczej to się ma w łowisku gdzie ryb jest pod dostatkiem(staw łowisko specjalne), a co innego gdzie musimy na rybę „zaczekać”np. rzeka.
Pozdrawiam.
|
|
|
Re: Zanęta cz.7 (Wynik: 1)
przez wedkoholik (wedkoholik@wp.pl) dnia 28-08-2003 o godz. 19:53:55
(Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | | O jednej możliwości w tym dosmaczaniu, jak ja to nazywam, chyba zapomniałeś. W domowym zaciszu można jeszcze coś podziałać. Nie mówię o Wędkoholikowej, bo ona sama mi odstawia odpowiednie specyfiki, ale na ogół trzeba wykazać trochę sprytu w miesiącach letnich w okresie gdy nasze małżowinki pitraszą zapasy słodkości na zimę w postaci soków konfitur i temu podobnych specyjałów. Wtedy należy najlepiej pod nieobecność żonki odlać zagęszczone soki i zawekować. Można to zrobić później gdy przetwory stoją sobie spokojnie na półkach w piwnicy czekając na zimę. Innymi są te z puszek. Żony biorą owoce ananasa, czy brzoskwiń a sok musimy koniecznie wykraść dla swoich potrzeb. To znakomite dodatki smakowo zapachowe do naszych zanęt. |
|
|
Re: Zanęta cz.7 (Wynik: 1)
przez Ted dnia 28-08-2003 o godz. 21:53:37
(Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Dociu podałeś różne przepisy jak i opisy komponętów do zanęt i całkiem słusznie. Każdy coś znajdzie dla siebie. Jeżeli nerwy komuś pozwolą i jego lenistwo to zrobi zanętę prażąc a jeżeli nie to namiesza, co mu w ręce wpadnie. Nigdy niczego nie prażyłem chyba, że przypaliłem przez przypadek i jak pamiętam przypalony pęczak czy groch zwabiał leszcze.
Po ostatnich wojażach i próbach z kozieradką mogę potwierdzić że zwabia w łowisko liny. Zauważyłem jedno, że kozieradka kupowana na rynku miała intensywniejszy zapach od tej kupowanej w aptece. W aptece była tańsza, ale pewnie gorszej jakości. Na leszcza stosuję granulowany czosnek tyle, że leszcze jakby mniejsze. A najczęściej łowię na kukurydzę z puszki plus robaczek biały lub czerwony, bo to jest przynęta wygodna w przechowywaniu i łatwo dodać jakiś zapaszek na miejscu, nad wodą. Pozdrawiam ted.
|
|
|
|
