70-centymetrowy wymiar ochronny sum przekracza po 6 latach życia.
Przy sprzyjających warunkach 150 cm i 30 kg wagi osiąga w 10-13 roku.
|
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520
UŻYTKOWNICY
Goscie 472
Zalogowani 0
Wszyscy 472
Jeste anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj Jeste stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
|
|
|
|
|
krzysztofCz: Podoba mi się Twój
plan w punkcie (3)
:hihi ...(380628) Apr 04, @ 12:47:07
lecek:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(380628) Apr 03, @ 19:46:58
krzysztofCz: Tylko nie miej
złudzeń, że na
emeryturze będziesz
miał więcej cza ...(380628) Apr 03, @ 15:57:03
lecek: Jeszcze (jak dla mnie)
to trochę mało czasu
Mój
pracodawca wyz ...(380628) Apr 03, @ 10:34:12
krzysztofCz: Gratulacje Lecku. U
mnie na morzu albo
wieje... albo nie
biorą : ...(59428) Apr 03, @ 09:01:48
krzysztofCz: To prawie wieczność...
mam nadzieję, że
dożyjemy do następnej
zbi ...(380628) Apr 03, @ 08:58:12
lecek: Byliśmy w Ustroniu.
Dwa dni wędkowania w
Wiśle. Na miejscu
okazał ...(59428) Apr 02, @ 19:02:39
jjjan: Wpłaciłem za następne
dwa lata.
Są dwie faktury, każda
za rok. N ...(380628) Apr 02, @ 17:57:24
jjjan: Wszystkim wszystkiego
dobrego ...(167) Mar 30, @ 08:46:37
krzysztofCz: Święta już za pasem
więc... Wszystkim
życzę zdrowych,
wesołych, R ...(167) Mar 29, @ 17:25:48
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
| |
Sazana znad wędy o piwie gawędy - łyk 14
Opublikował 28-07-2003 o godz. 00:27:24 Sazan |
Chociaż piwo można pić samotnie w zaciszu domowym, swym charakterem jest jakby napojem stworzonym specjalnie do spożywania w większej grupie osób. Coś w tym musi być, gdyż mając ochotę na wypicie szklanki piwa w towarzystwie, chętnie umawiamy się zwykle z kolegą czy w kilka osób, idziemy wspólnie do knajpy, pubu czy piwnego ogródka i tam, w trakcie mniej lub bardziej głośnych rozmów poddajemy się dobroczynnemu działaniu pienistego płynu. Tak było i w dawnej Polsce, choć oprawa takich biesiad była nieco inna...
* * * * *
|
Jak już wiemy z poprzednich gawęd piwo było podstawowym napitkiem w czasie staropolskich spotkań przy stole. Podczas uczt przy spożywaniu potraw mięsnych „lano piwo jak gdyby na młyński kamień”, powiada świadek z XVI wieku. Nawet w zamożnych domach obowiązywała zasada, że „dopóki gęste szły potrawy, wina na stole nie pokazywano”. Dopiero pod koniec uczty, po mięsiwach, przychodziła pora na toasty czyli "zdrowia", które godziło się spełniać małmazją lub węgrzynem. Zwyczaj mieszania napitków ma u nas, zauważcie, bardzo stare tradycje. „Podkładem” było jednak zawsze piwo.
|
Pijąc toast, wstawano, a ten kto wznosił zdrowie, wygłaszał okolicznościową przemowę. Kiedy skończył, do osoby która była uczczona wiwatem wszyscy pozostali okrzykiwali gromkim chórem: „Niech żyje!”. Inaczej postępowano na zebraniach publicznych. Obowiązywał tam pewien rytuał związany z kolejnością wiwatów. Najpierw więc, wznoszono zdrowie Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, potem Króla Jegomości, trzecie było królowej, czwarte prymasa lub biskupa (miejscowej diecezji) i wreszcie najdostojniejszego z gości, duchowieństwa, gospodarstwa. Jeszcze inaczej postępowano na imieninach, gdzie oczywiście rozpoczynano od zdrowia solenizanta, zaś na weselach od zdrowia państwa młodych.
|
|
|
Dzisiaj często mówi się o hucznych weselach, zabawach czy imieninach wtedy, gdy głośno grała muzyka, a trzask łamanych na grzbietach biesiadników sztachet miał zapewnić ubaw po pachy. Nic bardziej błędnego! Nasi przodkowie potrafili się znakomicie bawić w zupełnie inny a huczny sposób. Już od wieków w biesiadnej izbie zawsze grała orkiestra odpowiednią do okoliczności muzykę, ale podczas toastów strzelano na zewnątrz z moździerzy lub armat wiwatowych. Dzisiaj nikt już o tym nie wie. I zapewne stąd właśnie wziął się mit i dzisiejsze przekonanie o huczności staropolskich biesiad...
|
Ucztę kończyło ostatnie zdrowie „Kochajmy się!”, zwane niekiedy „sandomierskim”, po którym mogło być już tylko „strzemienne”. To ostatnie wychylano w ganku lub przy wrotach, gdy gość miał już wkładać nogę w strzemię. Jasnym jest dla nas, że wszystkie wówczas podróże odbywały się konno. Dzisiejsze uchylanie na odjezdnym szyby samochodu dla wychylenia strzemiennego przez kierowcę należy uznać za zwyczaj głupi, barbarzyński i nikczemny, nie mający nic wspólnego z dawnymi obyczajami. Groźba upadku jeźdźca z konia to nie to samo co ryzyko spowodowania groźnego, szczególnie dla postronnych, wypadku samochodowego.
|
|
|
Wspomniane wiwaty z muzyką i wesołymi, prześmiewczymi śpiewami wszystkich biesiadników przy stole, były starym i ulubionym zwyczajem uczt polskich. Pisał Łukasz Gołębiowski (1773 - 1849, historyk, archiwista i etnograf): „Zaczynając kielich z początkiem strofy, kiedy muzyka grała, cała kompania śpiewała, gdy z armat lub moździerzy dawano ognia, trzeba było w takt łykać i z końcem śpiewu skończyć i wychylić puchar. To było po gracku. Były do piwa i wina tysiączne kuranty toastowe, np.:
Wypił! Wypił! Nic nie zostawił!
Bodaj go, bodaj go Bóg błogosławił!
***
A kto pije, temu nalewajcie!
A kto nie pije, temu nie dawajcie!
***
Kto zdrów, kto dobrze pije,
Kto jest przyjaciel prawdziwy,
Niechaj to zdrowie wypije:
Wiwat dom (tu nazwisko) poczciwy!
***
Przyjaciele, zbiegajcie się,
Niech z was każdy z serca niesie
Na ofiarę dla tej damy,
Co z szacunkiem żyjem dla niej! itd.”
|
Zwykle ten intonował, kto z pucharem w ręce wznosił toast, a po zaśpiewaniu czy wygłoszeniu go wychylał zawartość, przy czym obecni gremialnie wtórowali mu chórem. Wkrótce, we wszystkich tych zwyczajach, nie wyłączając śpiewów, muzyki i toastów, zaczął szlachtę i mieszczan naśladować lud wiejski. Zapewne dzięki temu, że wieś polska będąc największym konserwatystą w narodzie, gdy inne warstwy społeczne zapomniały wielu obyczajów, te, potrafiły utrzymać się jeszcze do dziś. Byłem na kilku wiejskich weselach, gdzie spotkałem utalentowanych weselników, potrafiących w lot układać zgrabne i dowcipne improwizowane toastowe rymowanki, względnie przyśpiewki, dostosowane do aktualnej sytuacji panującej przy stole.
|
|
Na zakończenie dzisiejszej gawędy, jako ciekawostkę, przytoczę zapis nutowy starego toastu zapisany z ust ludu przez Oskara Kolberga z melodią zharmonizowaną na fortepian przez samego Zygmunta Noskowskiego (1846 - 1909):
Dajcież mi kielicha, bo mam chęci wiele,
Wypiję wasze zdrowie, zacni przyjaciele,
Niech wam da Bóg szczęścia, ukontentowanie,
Tego ja wam życzę, na podziękowanie.
cdn.
Sazan
|
| |
|
| Komentarze sš własnociš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoci za ich treć. |
|
|
Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować |
|
Re: Sazana znad wędy o piwie gawędy - łyk 14 (Wynik: 1) przez Jarbas (Jarbas@hot.pl) dnia 28-07-2003 o godz. 00:49:30 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) http://www.jarbas.com.pl | Najbardziej podoba mi się fragment o toastach – Twoje zdrowie Sazanie! Bardzo dobry jest fragment o piciu przed jazdą samochodem. Moim zdaniem nie mieści się takie zachowanie w ramach człowieczeństwa. Prowadzenie kupy żelastwa jest niebezpieczne, a co dopiero pod wpływem alkoholu. Wydaje się to proste i frywolne tym co nie uczestniczyli w wypadku samochodowym. Nie radzę. Zawsze pomaga myśl, że jeżeli wypiłeś (nawet piwo) nie jedź bo tak samo możesz zabić kogoś sam jak ktoś może w podobnych okolicznościach pozbawić życia ciebie czy najbliższą ci osobę.... Na koniec odnośnie pierwszej części gawędy - A jeżeli ktoś lubi pić piwo w samotności? JARBAS |
|
|
Re: Sazana znad wędy o piwie gawędy - łyk 14 (Wynik: 1) przez old_rysiu (szreter@interia.pl) dnia 28-07-2003 o godz. 22:37:22 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Cieszę się, że już jesteś z nami. Ten przełomowy łyk 14 nie powinien już przeszkodzić w ciągłej Twojej obecności. Mamy nauczkę - nie pisać tekstów więcej niż 12 odcinków. TFU. Ta okropna 13 mi się odbija. Ty już masz to za sobą. Teraz pechowy numer to 77. Tak daleko nie pisz. Już wkrótce wypijemy piwo razem. Jeszcze o tym chyba nie wiesz, ale w sierpniu masz gości. |
|
|
Re: Sazana znad wędy o piwie gawędy - łyk 14 (Wynik: 1) przez Karpiarz dnia 02-08-2003 o godz. 21:03:43 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | W dalszym ciagu Andrzeju twierdze ze lepiej piwo pic niz o nim pisac - ale jeszcze lepiej modz pis piwo i czyrac Twoje wywody na jego temat :)). |
|
|
|