Czy wiesz, że...
Szczupak dość często powtarza atak na przynętę, jeżeli przy pierwszym, nieudanym nie skaleczył się. Czasami nawet i to nie jest dla niego przeszkodą.

Konto/logowanie
Members List ZAREJESTROWANI
 Ostatni Tobiasz
 Dzisiaj 0
 Wczoraj 0
 Wszyscy 4520

 UŻYTKOWNICY
 Goscie 326
 Zalogowani 0
 Wszyscy 326

Jesteœ anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj

Jesteœ stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj
aby zalogować się!

Na forum napisali
krzysztofCz: [quote:f2a4672e65="jjj an"]W tym wątku będę podawał wpłacone kwoty ...(18213) Mar 27, @ 16:07:40

lecek: Wielkanoc w Ustroniu. Zapowiedziałem małżonce, że święto, świętem ...(59101) Mar 26, @ 15:02:24

lecek: Pooszło. k ...(18213) Mar 26, @ 14:43:29

krzysztofCz: Za Lucka i Bedmara... poszło k ...(18213) Mar 26, @ 14:00:16

artur: Poszło ...(18213) Mar 26, @ 10:30:05

krzysztofCz: Poszło k ...(18213) Mar 26, @ 07:09:09

jjjan: Nikt się nie kwapi więc jeżeli ktoś chce wpłacić,, to proszę blik ...(18213) Mar 25, @ 20:19:56

mario_z: Dzisiaj spotkanie jajeczkowe nad wodą, oczywiście bez wędki bym n ...(59101) Mar 24, @ 20:50:03

Krzysztof46: nic nie trzeba ,zbierajcie na nastepny rok i tyle w temacie ...(18213) Mar 24, @ 17:30:00

krzysztofCz: To komu mamy wpłacać ;question Ktoś zapłacił, to trzeba Mu się ...(18213) Mar 24, @ 17:27:29


Artykuły komentowali
Krzysztof46 w ''Znowu Ta Szwecja'': Szkoda panowie ze sié nie oglaszacie .Chétnie dokoptowalbym do fajnej ekipy ...
Karpiarz w ''Usuwanie usterek w wagglerach i sliderach Dino.'': Ot fachura jestes Jotes. Pozdrawiam i dzieki za cenne wskazowki.
grubyzwierz w ''Znowu Ta Szwecja'': hmhmh... Mówisz Jacek, że Szwecja.. ? Kto wie, kto wie... :)
krzysztofCz w ''Znowu Ta Szwecja'': Janku czekamy na nową relację :-)
old_rysiu w ''Znowu Ta Szwecja'': A my pozdrawiamy z Polen :-)
jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Jeszcze nie do końca.
Ekipa pozdrawia że Sweden.🙂

Zenon w ''Znowu Ta Szwecja'': Dlaczego "znowu" czyżby się znudziła?

Miło widzieć znajome pyszcz...

jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Gdyby popłynąć w czwartek w dzień, to do Karlskrony, bilet dla czterech plus...
dzas w ''Znowu Ta Szwecja'': koszta zależą od tego ile pijesz... :) bez tego w 2,5 tysia za dwa tygodnie ...
the_animal w ''Znowu Ta Szwecja'': Świetna wyprawa - ekipa wiadomo - chętnie dowiedział bym się jakie koszta są...

Rozmaitości
» Pomocnik
» Regulamin PW
» Przeszukiwanie zasobów
» Przeszukiwanie forum
» Łowca Okazów 2010
» Grand Prix Czatu
» Prognoza pogody
» Ośrodki i stanice wędkarskie
» Rejestracja łódki
» Interaktywne krzyżówki

Recenzje
· JAXON ZX MACHINE 400
· MacTronic NICHIA HLS-1NL2L
· TUBERTINI GORILLA UC4 FLUOROCARBON
· Daiwa Exceler Style F
· Namiot Fjord Nansen
· Mikado NSC Feeder
· Wędzisko Mikado NSC 360 Feeder Nanostructure
· Mistrall Bavaria 2,7
· żyłka DUAL BAND
· Mikado T-Rex Bolognese 600

Filmoteka
Sum 200cm

Dodał: avallone78
Dodany: 14th Feb 2011
Odsłon: 2099
Ocena: 0.00 Ocen: 0

X targi Na Ryby ZAJAWKA

Dodał: jarecki74
Dodany: 19th Mar 2010
Odsłon: 1963
Ocena: 1.00 Ocen: 1

Boleń Wojtka

Dodał: wojto-ryba
Dodany: 23rd Dec 2009
Odsłon: 1984
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 5/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2223
Ocena: 5.00 Ocen: 4

Żerowanie karpi 4/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2054
Ocena: 5.00 Ocen: 2

Żerowanie karpi 3/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2111
Ocena: 4.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 2/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2023
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 1/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2062
Ocena: 2.00 Ocen: 1

Sum Odrzański

Dodał: jarokowal
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2424
Ocena: 5.00 Ocen: 3

Hol suma

Dodał: Marek_b
Dodany: 22nd Mar 2009
Odsłon: 2245
Ocena: 5.00 Ocen: 3


Sandaczomania - część 3
Opublikował 23-06-2003 o godz. 16:54:03 Docio
Spinningowe łowy Jarbas napisał

Jak znaleźć sandacze?

Najprościej - wiedzieć, w jakim akwenie występują. Ale czy na tym koniec? Otóż nie. Odnalezienie sandaczy w zbiorniku wodnym jest bardzo czasochłonne i odradzam tego wszystkim tym, którzy nad wodą przebywają sporadycznie lub mają zamiar poświęcić na ten cel urlop. Samo miano wody jako sandaczowej nie gwarantuje, aby można było zlokalizować te ryby dość szybko i skutecznie je łowić.



Otóż nie mam zamiaru nikogo zniechęcać, wręcz przeciwnie. Wydaje mi się, że trudno jest złowić sandacza w wodzie praktycznie nie znanej lub, na której wędkarz znalazł się przypadkowo. Trudno jest namierzyć sandaczową miejscówkę w ciemno. Postaram się jednak udzielić paru rad i wskazówek jak można dopomóc szczęściu w znalezieniu miejscówki chętnie odwiedzanej przez mojego okoniowatego przyjaciela. Wydaje mi się, że między innymi uwielbiam łowić sandacze przez to, że trudniej jest go znaleźć w zbiorniku jak potem złowić, ale po kolei.

W zeszłym roku w czerwcu pływałem po jeziorze za sandaczem. Podpłynęła do mnie łódka. Oczywiście nie sama, lecz z wędkarzem. Po rejestracji na burcie wydedukowałem, że wędkarz jest z innego województwa. Przywitał się i przedstawił. Był z Poznania. Przyjechał na dwa tygodnie do rodziny. Codziennie był nad jeziorem, naczytał się, nasłuchał o wodzie, po której pływał, a najwięcej o występującym w niej sandaczu. Zrozpaczony był, gdyż nie miał z "mętnookim" najmniejszego kontaktu. Smutny był, że zmarnował prawie dwa tygodnie i żeby wiedział, wolałby łowić leszcze lub płocie. Zrobiło mi się żal "gościa". Pokazałem mu parę miejsc a praktycznie poleciłem, aby pływał za mną. Do wieczora udało mu się złowić dwa, a parę mu z haka spadło. Gdy się rozstawaliśmy dziękował i bardzo był wdzięczny. Machał mi ręką, a potem wiosłem aż dopłynąłem do brzegu. Na brzegu czekał kolega, który z nietęgą miną wypytywał mnie, co temu "gościowi" zrobiłem albo, czym mu podpadłem, że mi tak "wygrażał". No proszę, nawet "dziękuję" w języku migowym znaczy czasami dla każdego zupełnie, co innego.

Z uwagi na to, że w przeważającej części uganiam się za sandaczem na jeziorach i zbiornikach zaporowych, pozwolę sobie na podzielenie się swoimi spostrzeżeniami zaczynając od tych łowisk. Powtarzam to na każdym kroku i będę powtarzał, że nie jestem "specjalistą" w łowieniu mętnookiego, ale jego wielkim entuzjastą.

Dom

Sandacz jest rybą bardzo ceniącą swoje bezpieczeństwo. Najważniejsze to: dobre samopoczucie, bliskość spiżarni i inne czynniki wpływające na jego komfort, który śmiało można nazwać psychiczny. Biorąc to pod uwagę, nabieram pewności, że uwielbia on przebywać w okolicy różnego rodzaju "kryjówek" na dnie zbiornika. Opuszcza je praktycznie tylko wtedy, gdy odczuwa uczucie głodu lub zagrożenia. Od swojej kryjówki oddala się nieznacznie za dnia, a po zapadnięciu zmroku potrafi pojawić się na terenach znacznie odleglejszych. Najpewniejszymi miejscami ostoi sandacza za dnia są różnego rodzaju podwodne przeszkody takie jak: pieńki, gałęzie, zatopione drzewa, kamienie, ruiny budynków, wraki, stare trzcinowiska, itp. Z powodu występowania tego typu miejsc w zbiornikach zaporowych są one popularnymi wodami o dużym pogłowiu sandacza. Ciekawą miejscówką ze względu na "czterozębną" rybę, oraz inne gatunki, jest stare koryto rzeki. Nie tyle samo koryto, a wyżłobiony przez rzekę na dnie wąwóz. A gdzie mieszka w typowym jeziorze? Szukam go na głębokości od kilku do kilkunastu metrów. Moim zdaniem dobrym miejscem są także płaskie blaty leżące w pobliżu gwałtownych spadków dna. Pięknymi miejscami sandaczowymi są okolice podwodnych górek. Jak zlokalizować takie miejsca? Różne są tego metody - echosonda, sznurek i ciężarek, flaszka miejscowemu wędkarzowi, przypadek, itp.

Sandaczowy wywiad

Udając się na sandaczową wojnę często wcześniej szykując wyprawę na nieznane łowisko stosuję najstarszy na świecie manewr bitewny, jakim jest wywiad. Rozmowa z miejscowym wędkarzem może przynieść nieocenione efekty. Zaopatrzony w papierosy, piwo, wybieram się nad akwen, cel moich przyszłych połowów. Szukam siedzącego na brzegu "miejscowego" wędkarza. Podchodzę, witam się, przepraszam, że przeszkadzam i sprawdzam, "czy rozmowny". Jeżeli nie to idę dalej, jeżeli tak rozmawiam z nim o wszystkim innym tylko nie o sandaczach. Częstowanym piwem lub papierosami zachęcam mojego rozmówcę do samodzielnego "chwalenia" się o rybie mnie interesującej. Jak to robię? Chwalę wodę i wszystkie w niej występujące inne gatunki ryb niż sandacza. Podpuszczam rozmówcę i nie daję się przekonać, że w danej wodzie sandacz występuje. Jeżeli już to mały i rzadko da się złowić, albo przez przypadek i nie jest to możliwe za dnia. Duma delikatnie urażonego wędkarza nie wytrzymuje i czasami żałuję, że nie mam ze sobą dyktafonu, bo trudno jest te wszystkie informacje zapamiętać.

Poszukiwania

Wiadomo łódką. Nie wyobrażam sobie łowienia sandaczy w jeziorze lub zbiorniku zaporowym z brzegu. Jeżeli ktoś to potrafi i czyni to skutecznie to wierzę, ale na akwenach, na których goszczę jest to chyba niemożliwe. Najprostszą metodą jest wywiad, o którym wspomniałem powyżej. Dodać należy obserwacje własne. Jeżeli widzimy na wodzie spinningujących wędkarzy prawdopodobieństwo, że stoją na "sandaczowym miejscu" jest duże. Sandacz jest dziwną rybą i nieobliczalną. Można go szukać daleko od brzegu, kiedy on dla przykładu będzie sobie stał beztrosko w wodzie zaledwie 0,5 m przy samym brzegu.

Podzielić się chciałem moimi obserwacjami, jaki ma wpływ pogoda na sandacze, i zastanawiam się poniekąd sam czy czasem nie oglądają one prognozy pogody, gdyż nie raz się to sprawdziło, otóż:

1) Przy stałej pogodzie - sandacz po nocnej wyżerce siedzi w dzień w kryjówce i zawiązuje sadełko. Sytość nie zachęca zarówno sandacza jak i mnie samego do większego wysiłku.
2) Skoki ciśnienia - powodują "niepełnosprawność" naszego bohatera. Małe rybki stają się bardziej ślamazarne, ale nie oznacza to łatwego łupu dla mojego bohatera. Sandacz wraca głodny do domu i nie przepuści żadnemu smakowitemu kąskowi (przynęcie wędkarskiej), przepływającej mu pod nosem.
3) Niżowa pogoda, czyli deszcz i wiatr przepędza sandacze pod brzeg gdzie przebywają w zatopionych krzakach.

W tym miejscu chciałbym poruszyć jeszcze jedno bardzo ciekawe zachowanie się sandaczy. Instynkt drapieżcy w dosłownym tego słowa znaczeniu. Ofiary atakowane są pyskiem, ogonem, przygniatane brzuchem, ale nie zjadane. Robią tak najczęściej sandacze przebywające na mniejszych głębokościach, te na większych, intruzów tradycyjnie połykają. Kiedy się tak najczęściej dzieje? Z moich obserwacji wynika, że najczęściej po nadejściu zimnego frontu.

Dno i nie dno

Wiadomo, sandacza szukam przy samym dnie. Oram, wleczę, ciągam, piłuje, opukuję, skaczę wabikiem po dnie i tak dalej. Przynęta przeważnie ma kontakt z dnem, lub przemyka tuż nad nim, a co jak sandacz "wisi" wyżej? Stałem kiedyś z moim kolegą z sąsiedniej miejscowości na sandaczowym stoku. Łowiliśmy głównie na sposoby podane powyżej. Brań nie było, nawet podejrzeń o nie. Dziwne... Mój kolega po zerwaniu przynęty uzbroił kolejną z bardzo lekką główką. Po wyrzucie zreflektował się i z zamiarem zmiany ściągał ją z powrotem. Chcąc nie chcąc przynęta poruszała się w połowie toni. W pewnym momencie miał puknięcie. Wiecie jak łowiliśmy dalej? Nie? Przynęta musiała penetrować całą toń wody. Wniosek taki, że sandacze nie zawsze stoją przy dnie i czasami przebywają na różnych głębokościach. Niekiedy (najczęściej, gdy na wodzie jest fala) przebywają tuż pod powierzchnią.

Nęcenie sandaczy

Nie, nie będę tu wciskał kitu w stylu Rexa Hunta o kawałkach rybek rzucanych za łódką. Chciałem opisać pewne zdarzenie, które moim zdaniem było typowym przypadkiem. Nie wiem, drugi raz tego nie robiłem, a może szkoda? Otóż zabrałem na ryby kolegę, który rzadko spinninguje bo głównie łowi białoryb. Staliśmy na miejscówce, na której nie było brania. Odpływając kolega zorientował się, że w torbie ma paczkę zanęty. Nie wiedząc po co, rozsypał ją całą na powierzchni wody. Odpływając stwierdziliśmy, że zanętą zainteresowały się ukleje. Nie dawało mi to spokoju, skąd tak od razu tyle uklejek w tym miejscu? Pływaliśmy łódką wokoło i po jakiejś godzinie, gdy powierzchnia wody całkowicie się uspokoiła wróciliśmy w to miejsce. Wędki w ruch. Przynęty na bardzo lekkich główkach, atakowane były w typowym opadzie tuż nad dnem. Nie wiem czy powodem "pojawienia" się sandaczy w tym miejscu była zanęta, czy co innego. W każdym razie od kolegi nie mogłem się odpędzić tylko zawsze zapominał kupić zanętę na sandacze.

Ważną kwestią, o której nie można zapomnieć jest pora letnia i jesienna. Czerwiec i lipiec to okres, kiedy sandacz przebywa w wodzie płytszej. Super jest znaleźć miejsce o głębokości do 6 metrów, z którym sąsiaduje królestwo uklei. Miejsca tarlisk uklejki są bardzo często w bezpośrednim sąsiedztwem "czatowni" sandaczy. Są to najczęściej wyspy i wysunięte głęboko w wodę cyple. Wystarczy popływać wokoło, posondować dno i gotowe... Proste nie? Pełnia lata to głębia. Głębokość powyżej 10 m jest wielce wskazana do "opukania" jej gumową przynętą. Zaznaczyć trzeba, że sandacze przebywające na takich głębokościach na żer wychodzą na wodę płytszą. Nie było mi dane nocne na sandacze polowanie, gdyż na zbiorniku gdzie łowię jest to zabronione. Wiedząc, że sandacze dzielą się na żerujące w dzień lub w nocy, nie mam pojęcia, jakie są tego podziału proporcje. Czasami mam przekonanie, że wszystkie żerują w nocy, a czasami wydaje mi się, że zapatrzyły się na nocny film, zapominając o kolacji.

Jesienią na wodzie, w której łowię robi się to podobnie jak latem. Dochodzą jeszcze spadki podwodnych górek. Mamy takie powiedzenie, iż: "im większy chochoł tym większy sandacz", albo "im bardziej grabieją od zimna ręce tym lepiej biorą" (pozwolę materię z jesiennych eskapad, sposobów, łowisk i tym podobnych z sandaczem związanych tematów pozostawić sobie na temat do osobnej części sandaczomanii). Czy się sprawdzają? Zapraszam na Pakoskie. Zaznaczam, że reklamacji nie uwzględniam.

Metoda kartki i ołówka

Będąc kiedyś na dobrej miejscówce, postanowiłem sobie ją narysować. Na przyszłość i na pamiątkę. Wygrzebałem z torby kartkę papieru (był to chyba papier od mojego śniadania) i ołówek (ten mam zawsze, bo jak nie biorą to jest, co ogryzać i nie trzeba koniecznie paznokci). Narysowałem miejscówkę jak wygląda, to znaczy naszkicowałem tak jak ja ją "odbieram". Doszły do tego punkty orientacyjne na brzegu i mapa gotowa. Kartek mi przybywało. Koledzy się ze mnie śmiali, że pływam z "papierami"(proszę się nie dopatrywać koloru, bo zaznaczam, że nie żółtymi) Zimą przerysowałem sobie wszystko do zeszytu i wygląda to teraz bardziej poważniej i jest praktyczne. Szkice cały czas poprawiam, aktualizuję i powstają nowe. Zimą w chwilach tęsknoty zeszyt jest wspaniałą lekturą, choć żona wiecznie się pyta czy czasem nie uczę się języka chińskiego lub egipskich hieroglifów. Wracając do miejscówek, to czasami przestawienie łodzi o parę metrów może zmienić diametralnie efekty połowu.

Mulista zatoka

Jest taka zatoka na akwenie, na którym łowię, gdzie dno wysłane jest mułem i to "konkretnym". Wędkarze łowią tam najczęściej leszcze, krąpie i płocie. Latem w zatoce tej jest dość tłoczno. Otóż zeszłego roku, jesienią przepływałem tamtędy i jakież było moje zdziwienie jak ujrzałem spinningujących w tym miejscu wędkarzy. W drodze powrotnej nie wytrzymałem i z wielką ciekawością podpłynąłem do nich zapytać się o efekty. Przecierałem oczy ze zdziwienia jak mi pokazali sandacze, które złowili. Następny wyjazd poświęciłem oczywiście na to miejsce. Po dokładnym "zbadaniu" zatoczki okazało się, że są miejsca wolne od mułu. Wypiętrzenia dna, malutkie wzniesienia, czyste jak łza i twarde jak dno mojej łódki. Tego dnia jednak nic nie złowiłem. Podczas kolejnych wyjazdów zaglądałem zawsze w wyżej wymienione miejsce. Różnie to wyglądało. Nie było brań, albo dość szybko meldował się na wędce "mulisty sandacz". Zaskakujące są te sandacze.

Kończąc tę część, zastanawiam się, czy w czymś Wam pomogłem. Może nie, ale przynajmniej podzieliłem się tym, co wiem. Starałem się przedstawić jak najlepiej umiałem tym, czym się kieruję i jak to robię przy lokalizowaniu sandaczowych miejscówek. Zapraszam Wszystkich do zmagania się z tą piękną rybą i do zobaczenia w kolejnej części o "mętnookim" drapieżcy.

cdn.

Jarbas


 
Pokrewne linki
· Więcej o Spinningowe łowy
· Napisane przez Docio


Najczęœciej czytany artykuł o Spinningowe łowy:
Trokizm


Opcje

 Strona gotowa do druku Strona gotowa do druku

 Wyœlij ten artykuł do znajomych Wyœlij ten artykuł do znajomych


Komentarze sš własnoœciš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoœci za ich treœć.

Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować

Re: Sandaczomania - część 3 (Wynik: 0)
przez Anonim dnia 23-06-2003 o godz. 19:17:22
Mając taką wiedzę jak ty, to sandacza złowi się nawet w studni ;)). Apropo sandaczy, jak tam wyniki na Zalewie Koronowkim? Ja się tam wybieram na przełomie lipca i sierpnia na jakiś tydzień. Pozdrawiam disel ( disel20@wp.pl ).



Re: Sandaczomania - część 3 (Wynik: 1)
przez sandal dnia 23-06-2003 o godz. 20:23:44
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Jarbas cieszy mnie ten tekst , a dlaczego sam wiesz :)) Zresztą masz dar przekazywania informacji i dobrze , że to wykorzystujesz w ten sposób. Jest naprawdę mało tekstów poświęconych tej rybie i chwała Ci , że masz chęci i siły robić to co robisz .



Re: Sandaczomania - część 3 (Wynik: 1)
przez jarekk dnia 25-06-2003 o godz. 00:04:52
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.grodzkie.pl
Sandacz nie jest moją specjalnością. Jesienią, w dolnym biegu Odry jestem w stanie z nim się zmierzyć, ten letni jest dla mnie tajemnicą. Ostatnio jednak miałem ciekawą przygodę. Pływałem sobie łódką na pobliskiej zaporówce. Zupełnie rozrywkowo. Wiosłował małolat, a ja troszkę jigowałem żeby się nie nudzić. W pewnym momencie poczułem puk-puk :). Potem było drugie napłynięcie, znowu puk i wielka, chyba 15 cm Mansa, została przecięta na pół. Jak nożyczkami :) Oczywiście nakręciło mnie to na następny wyjazd. W najbliższą niedzielę pływam już poważniej, z silniczkiem i echem. Trafiłeś z tym artykułem w znakomitym momencie :) Wszystko zapamiętałem, już niedługo sprawdzę czy nie czarujesz :)))



Re: Sandaczomania - część 3 (Wynik: 1)
przez ZanderMan dnia 26-06-2003 o godz. 10:43:24
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
wiesz dużo na ten temat, a czy znasz moż zwyczaje sandaczy bytujących w kanałach, jeśli tak to byłbym wdzięczny za każde informacje,elo...


Pogawędki Wędkarskie - portal dla wszystkich wędkarzy!
Redakcyjna poczta: redakcja@pogawedki-wedkarskie.pl

Redakcja serwisu w składzie: Jarbas, Marek_b, -, -, -, -

Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.

Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.

PHP-Nuke Copyright © 2004 by Francisco Burzi. license.
Tworzenie strony: 0.07 sekund :: Zapytania do SQL: 69