Czy wiesz, że...
59 % lucjana czerwonego (Lutjanus campechanus) w Zatoce Meksykańskiej wyławiają amatorzy. Wzdłuż pacyficznego wybrzeża Ameryki są odpowiedzialni za 87 % złowień karmazyna (Sebastes paucispinus), a w południowym Atlantyku za 93 % połowów korwina czerwonego (Sciaenops ocellatus).

Konto/logowanie
Members List ZAREJESTROWANI
 Ostatni Tobiasz
 Dzisiaj 0
 Wczoraj 0
 Wszyscy 4520

 UŻYTKOWNICY
 Goscie 221
 Zalogowani 0
 Wszyscy 221

Jesteœ anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj

Jesteœ stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj
aby zalogować się!

Na forum napisali
krzysztofCz: Podoba mi się Twój plan w punkcie (3) :hihi ...(380621) Apr 04, @ 12:47:07

lecek: Na emeryturu mam czteropunktowy plan. 1. Podróże, 2. Wedkar ...(380621) Apr 03, @ 19:46:58

krzysztofCz: Tylko nie miej złudzeń, że na emeryturze będziesz miał więcej cza ...(380621) Apr 03, @ 15:57:03

lecek: Jeszcze (jak dla mnie) to trochę mało czasu Mój pracodawca wyz ...(380621) Apr 03, @ 10:34:12

krzysztofCz: Gratulacje Lecku. U mnie na morzu albo wieje... albo nie biorą : ...(59426) Apr 03, @ 09:01:48

krzysztofCz: To prawie wieczność... mam nadzieję, że dożyjemy do następnej zbi ...(380621) Apr 03, @ 08:58:12

lecek: Byliśmy w Ustroniu. Dwa dni wędkowania w Wiśle. Na miejscu okazał ...(59426) Apr 02, @ 19:02:39

jjjan: Wpłaciłem za następne dwa lata. Są dwie faktury, każda za rok. N ...(380621) Apr 02, @ 17:57:24

jjjan: Wszystkim wszystkiego dobrego ...(165) Mar 30, @ 08:46:37

krzysztofCz: Święta już za pasem więc... Wszystkim życzę zdrowych, wesołych, R ...(165) Mar 29, @ 17:25:48


Artykuły komentowali
Krzysztof46 w ''Znowu Ta Szwecja'': Szkoda panowie ze sié nie oglaszacie .Chétnie dokoptowalbym do fajnej ekipy ...
Karpiarz w ''Usuwanie usterek w wagglerach i sliderach Dino.'': Ot fachura jestes Jotes. Pozdrawiam i dzieki za cenne wskazowki.
grubyzwierz w ''Znowu Ta Szwecja'': hmhmh... Mówisz Jacek, że Szwecja.. ? Kto wie, kto wie... :)
krzysztofCz w ''Znowu Ta Szwecja'': Janku czekamy na nową relację :-)
old_rysiu w ''Znowu Ta Szwecja'': A my pozdrawiamy z Polen :-)
jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Jeszcze nie do końca.
Ekipa pozdrawia że Sweden.🙂

Zenon w ''Znowu Ta Szwecja'': Dlaczego "znowu" czyżby się znudziła?

Miło widzieć znajome pyszcz...

jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Gdyby popłynąć w czwartek w dzień, to do Karlskrony, bilet dla czterech plus...
dzas w ''Znowu Ta Szwecja'': koszta zależą od tego ile pijesz... :) bez tego w 2,5 tysia za dwa tygodnie ...
the_animal w ''Znowu Ta Szwecja'': Świetna wyprawa - ekipa wiadomo - chętnie dowiedział bym się jakie koszta są...

Rozmaitości
» Pomocnik
» Regulamin PW
» Przeszukiwanie zasobów
» Przeszukiwanie forum
» Łowca Okazów 2010
» Grand Prix Czatu
» Prognoza pogody
» Ośrodki i stanice wędkarskie
» Rejestracja łódki
» Interaktywne krzyżówki

Recenzje
· JAXON ZX MACHINE 400
· MacTronic NICHIA HLS-1NL2L
· TUBERTINI GORILLA UC4 FLUOROCARBON
· Daiwa Exceler Style F
· Namiot Fjord Nansen
· Mikado NSC Feeder
· Wędzisko Mikado NSC 360 Feeder Nanostructure
· Mistrall Bavaria 2,7
· żyłka DUAL BAND
· Mikado T-Rex Bolognese 600

Filmoteka
Sum 200cm

Dodał: avallone78
Dodany: 14th Feb 2011
Odsłon: 2243
Ocena: 0.00 Ocen: 0

X targi Na Ryby ZAJAWKA

Dodał: jarecki74
Dodany: 19th Mar 2010
Odsłon: 2007
Ocena: 1.00 Ocen: 1

Boleń Wojtka

Dodał: wojto-ryba
Dodany: 23rd Dec 2009
Odsłon: 2132
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 5/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2270
Ocena: 5.00 Ocen: 4

Żerowanie karpi 4/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2100
Ocena: 5.00 Ocen: 2

Żerowanie karpi 3/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2155
Ocena: 4.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 2/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2069
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 1/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2110
Ocena: 2.00 Ocen: 1

Sum Odrzański

Dodał: jarokowal
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2473
Ocena: 5.00 Ocen: 3

Hol suma

Dodał: Marek_b
Dodany: 22nd Mar 2009
Odsłon: 2291
Ocena: 5.00 Ocen: 3


Jak zostałem gruntowcem - karasiarzem i... karpikarzem
Opublikował 02-06-2003 o godz. 14:16:05 Esox
Wieści znad wody

Zachciało nam się pojechać na nockę i połowić. Markowi i mnie. Tośmy pojechali i połowili. Może nie jakoś rewelacyjnie, ale emocji było sporo. Momentami trudno było zjeść kanapkę i popić kawą, bo raz tu, raz tam, popiskiwały sygnalizatory.



Na łowisko "Eldorado" dotarliśmy w piątek wieczorem. Okazało się, że chętnych na nockę było całkiem sporo i dostaliśmy przydział na jedno z nielicznych wolnych miejsc. Było zupełnie nie tam, gdzie planowaliśmy łowić - ale cóż. Po zapewnieniach gospodarza, że da się tam połowić, ruszyliśmy na stanowisko.


Widok na łowisko. - fot. Esox

Pierwsze chwile to przygotowanie zanęty - planowaliśmy bowiem o świcie podłubać trochę ryb na spławik. Po krótkim sondowaniu dna wrzuciliśmy kule, licząc na poranne żerowanie karasi i linów. Nocą zaś postanowiliśmy pohołdować karpiowym gruntówkom. Miał być to mój karpiowy chrzest, bowiem nigdy wcześniej specjalnie się na łowienie tej ryby nie nastawiałem.

Z zarzuceniem wędek szybciej uwinął się Marek i już po chwili jego gruntówka obiecująco spoczęła na podpórkach. Nie minął kwadrans, kiedy sygnalizator zawył przeraźliwie. Niestety Marek nie zdążył zaciąć ryby.

Zmobilizowałem się do szybszego zarzucenia wędek. Jednej na karpiowe wypłycenie, które namacaliśmy chwilę wcześniej, drugiej w bok, z martwą rybką jako przynętą. Na karpiowych zestawach zawisły łańcuszki kukurydzy.

Sygnalizatory popiskiwały raz po raz, ale do godziny 23-ej żadnego konkretnego brania nie było. Niedługo przed godziną duchów, kiedy odszedłem parę metrów dalej aby sprawdzić gruntówkę z martwą rybką, sygnalizator z karpiowego zestawu zagrał swoją melodię. Marek zaciął rybę i przekazał mi wędkę. Po chwili na pomoście wylądował bardzo przyzwoity. 33-centymetrowy karaś. Ha, ha - ucieszyłem się - rekord Old_Rysia pobity!


Karaś złowiony wspólnymi siłami. - fot. Marek_b

Kolejne solidne branie nastąpiło na wędce Marka. Niestety jedynym połowem była w tym przypadku potężna, karpiowa łuska. Od tego momentu trochę prześladował nas pech, bo na mojej wędce brania następowały, kiedy odchodziłem do gruntówki z rybką. Marek zacinał ryby - wydawałoby się, że zgodnie z wędkarską sztuką, jednak mimo dobrej regulacji kołowrotka pękały przypony (wniosek - muszę solidnie przetestować niedawno nabytą Tikę pod kątem działania hamulca).

Wreszcie po północy sygnalizator pokazał solidne branie na karpiówce, na której tym razem zawisła kukurydza aromatyzowana wanilią. Zaciąłem i... zaczęła się zabawa na całego. Gdzieś w ciemnościach załomotała ryba, którą w trakcie holu czułem to po lewej, to po prawej stronie pomostu. Kilkuminutowa walka dostarczyła emocji, aż do chwili, kiedy Marek fachowo podebrał całkiem sporego - jak na debiut - ok. 3-kilogramowego karpia.


No i mam swojego karpia. - fot. Marek_b

Jeszcze nie opadły emocje po udanym holu, kiedy mój sygnalizator zadźwięczał ponownie. I znowu udane zacięcie i znowu ryba. Jak się potem okazało - ryba wyprawy.


A cóż to za ryba? - fot. Marek_b

Ryba walczyła całkiem ostro i w pierwszej chwili byłem przekonany, że to mniejszy karpik. Po podebraniu, w świetle latarki zobaczyliśmy pięknego karasia, który mierzył 36 cm.


Karaś grubasek. - fot. Marek_b

W czasie holu karasia zagrał sygnalizator od gruntówki z martwą rybką. Kiedy wreszcie zająłem się tą wędką, okazało się, że żyłka zamiast prosto - jak po zarzuceniu - skierowana była w bok. Zaciąłem, ale było już po rybie. I po rybce przynętowej. Wyciągnąłem pusty hak.

Wreszcie przyszła kolej na Marka, który nadrabiał dzielnie straty wyjmując 26-centymetrowego karasia i ok. 1,5-kilowego karpika. Ja zaś kolejne branie skwitowałem zacięciem i niestety - po raz kolejny trzasnęła żyłka na przyponie. Tym razem 0,25 mm.


Mam karpia i jest mi z tym dobrze. - fot. Esox

Nad ranem udało mi się złowić następne dwa, 1,5-kilogramowe karpie - tym razem pełnołuskie, które w przeciwieństwie do lustrzeni nie miały krwistych wybroczyn (jak się potem okazało - karpie niepełnołuskie w "Eldorado" chorują na jakąś wrzodową chorobę).


Tym razem pełnołuski. - fot. Marek_b

Kiedy zaczęło się rozwidniać, chyba wszyscy spinningiści zebrali się na łódkach nad naszymi, wcale nie przesadnie daleko zarzucanymi zestawami. Widać było to dobre miejsce na drapieżnika, zresztą w nocy słyszeliśmy charakterystyczne ataki suma.


I następny - brat bliźniak. - fot. Marek_b

Mimo ruchu na wodzie, mieliśmy kilka kolejnych brań, ale tym razem, po krótkim holu dość potężne ryby się spinały. Prawdopodobnie w łowisko wszedł większy karp i po prostu nasze haki były dla niego zbyt małe. Kiedy zrobiło się już całkiem jasno wszelkie brania ustały. Nie brały ani karpie, ani karasie i liny z zanęconego miejsca. Woda zrobiła się martwa. Zmieniłem gruntówkę na lekkiego pickera i udało mi się złowić jeszcze jednego karpika, po bardzo emocjonującym holu na cienkiej żyłce.


Płyń przez morza i oceany chwaląc dobre imię polskiego wędkarza. - fot. Marek_b

Więcej ryb godnych uwagi nie było. Marek złowił jeszcze małego szczupaczka, a ja kilka płotek i okonków. Wreszcie przyszedł czas wracać. Ruszyliśmy zatem do domu, zaś ja, po tej wyprawie mogłem już siebie nazwać - jeśli nie karpiarzem - to przynajmniej karpikarzem. Dopełnieniem relacji jest fotka karasia w galerii okazów. W komplecie stanowią zgłoszenie do pogawędkowego konkursu. I to nie byle jakie - bo na 0,9 punkta. Ciekawe jaka będzie odpowiedź Old_Rysia.

Esox

P.S.
Karaś został wycofany z konkursu na pogawędkowe okazy.


 
Pokrewne linki
· Więcej o Wieści znad wody
· Napisane przez Esox


Najczęœciej czytany artykuł o Wieści znad wody:
Zasiadka na łowisku Okoń


Opcje

 Strona gotowa do druku Strona gotowa do druku

 Wyœlij ten artykuł do znajomych Wyœlij ten artykuł do znajomych


Komentarze sš własnoœciš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoœci za ich treœć.

Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować

Re: Towarzyskie zawody PW – zgłoszenie 7 (Wynik: 1)
przez adalin (adalin@poczta.onet.pl) dnia 02-06-2003 o godz. 14:27:14
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.youtube.com/watch?v=2bprl-wGqnc
No pięknie :) Gratuluję karpiowego, udanego debiutu. Jednak nocka to nocka :)

Napisz kilka słów o zestawach na gruntówkach (średnica żyłek, rozmiar haków, sposób mocowania obciążenia).
Napisz też coś zanęcie i... samej wodzie - głębokość, rodzaj dna itp...

W ten weekend zamiast łowić rybki popijałem piwo, żarłem szaszłyki i słuchałem Miry Kubasińskiej na festynie :))) Czegóż się nie robi dla żony :)

Ale w przyszły weekend chcę ponownie uderzyć na wapna i każda wskazówka czy rada mogą być pomocne.

pzdr - ad



Re: Towarzyskie zawody PW – zgłoszenie 7 (Wynik: 1)
przez marcin_p (marcin_p@interia.pl) dnia 02-06-2003 o godz. 14:44:49
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.fotopamiatka.blogspot.com
A co te karpiki takie poranione? A może to coś innego?



Re: Towarzyskie zawody PW – zgłoszenie 7 (Wynik: 1)
przez PiECIA dnia 02-06-2003 o godz. 15:06:58
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Jutro jadę nad staw do znajomego, ma w nim sześć sumów po 30kg, można je złowić bez problemu, zobaczymy kto mnie przebije ;-)



Re: Jak zostałem gruntowcem - karasiarzem i... karpikarzem (Wynik: 1)
przez old_rysiu (szreter@interia.pl) dnia 02-06-2003 o godz. 18:14:43
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Brawo i gratulacje. Myślę, że gdyby nie było tego konkursu to artykułu by nie było. Czyż nie ładny opis? Chociażby dlatego należy zgłaszać rybki z tzw burdeli ( ale to brzydki wyraz, nie pasuje i ostatni raz to tak nazywam ).
Teraz uwaga dla Pieci i tych, którzy uważają tak samo jak on.
Łowię na zatopionych po szkodach górniczych terenach, zupełnie nie zarybianych przez nikogo. Obowiązuje tam tylko karta wędkarska. Łowisko jest technicznie bardzo trudne ( zatopione krzaki, drzewa, działki ogrodnicze, domy, stare drogi i tym podobne ). Ile trzeba urwać tam haczyków to wiedzą Ci którzy tam łowią. Przykro mi, że pozbawiłeś mnię przyjemności konkurowania z wodami extra ( łowiska specjalne ). W duchu miałem nadzieję, że ryby z takich dzikich nie zarybionych wód, wygrają konkurencję na tych Towarzyskich Zawodach. Sam przecież preferujesz takie wody jak moja i dlaczego nie chcesz mi pomóc w znokałtowaniu łowisk specjalnych. Może ramię w ramię razem bedziemy udawadniać wyższość wędkarską - czy to nie miłe wyzwanie?
Teraz do Esoxa.
Przykro mi, że wycofałeś to zgłoszenie. Pozbawiłes mnię jedynej przyjemności wedkowania w Polsce - tropienie okazu na nasze Towarzyskie Zawody. Pozbawiłeś mnię, możliwości konfrontacji i zaangażowania do rywalizacji.:-(
Teraz do wszystkich.
Z wielkim trudem i mozołem pracowaliśmy nad tym regulaminem. Dyskutowaliśmy prawie dwa miesiące, rozpatrywaliśmy wszystkie za i przeciw. Daliśmy do ogólnego zatwierdzenia - wszystkim się podobało. Nie wstyd teraz tym, którzy obudzili się w czasie realizacji tych zawodów? Może na ten sezon odpuście sobie negatywnych komentarzy i układajcie bardziej sensowny regulamin na nastepny. Dlaczego jak ja nie potraficie cieszyc się, kiedy Wasi koledzy łowią wspaniałe ryby? Tego zrozumieć nie potrafię.



Re: Jak zostałem gruntowcem - karasiarzem i... karpikarzem (Wynik: 1)
przez jacek_dsw dnia 02-06-2003 o godz. 23:08:00
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.bez-cisnien.neostrada.pl/
Esox gratuluję pięknego Karasia oraz udanego wędkowania.
Marku_b życze więcej szczęścia następnym razem, oczywiście do Karasi :)


Z tego co zauważyłem najwięcej pretensji do regulaminu naszej zabawy maja osoby nie biorące w niej udziału. Nie wiem dlaczego nie biorą udziału – może dlatego gdyż nie jest on napisany pod tą konkretną osobę??. Dziwi mnie również zachowanie kolegów którym tak trudno jest pogratulować drugiemu koledze za złowienie pięknej ryby.

Old_rysiu chyba wie najlepiej jak długo trwały prace nad napisaniem sprawiedliwego regulaminu. Całymi tygodniami, miesiącami trwały rozmowy i padały co chwilę nowe propozycje do zmiany. Między innymi były wzmianki o wodach specjalnych. Brać je pod uwagę czy tez nie?? Po burzliwych dyskusjach doszliśmy do wniosku że TAK – będą traktowane tak samo jak inne.

Ryba łowi wędkarza czy wędkarz łowi rybę – zadaje sobie właśnie takie pytanie. Hmmm i nie bardzo wiem co na nie mam sam sobie odpowiedzieć. Czytają powyższe opinie o wodach specjalnych wygląda na to że to właśnie pierwszy człon pytania jest bardziej prawidłowy od drugiego.

Nie po raz pierwszy można zaobserwować kłótnie i skakanie do oczu innym użytkownikom PW. Czy w ten sposób czujecie się dowartościowani?? A może to pomaga w życiu codziennym??





Re: Jak zostałem gruntowcem - karasiarzem i... karpikarzem (Wynik: 1)
przez Jarbas (jarbas@hot.pl) dnia 02-06-2003 o godz. 23:12:17
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.jarbas.com.pl
Napisać nie chciałem ale musiałem. Nie było mnie na PW jak powstawał regulamin. Moja strata, pech, nieszczęście, problem. Nie miałem wpływu na jego powstawanie więc mi wara od jego komentowania. Nie muszę go akceptować, szanować, stosować go, ani nawet go czytać bo kwestie i zasady które zawiera mnie nie interesują. Nie biorę udziału w zawodach bo jest to moje prawo i nie muszę się nawet z niego tłumaczyć dlaczego, po co, na jakiej podstawie. Ale prawa wypowiedzi chyba nikt mi nie odebrał.
Otóż bardzo zastanawia mnie pewna kwestia. Dlaczego jednym można a innym nie wygłaszać słowa krytyki? I nie tylko o samym regulaminie (na tym się skończyło) a łowiskach specjalnych „burdelami” zwanych (na tym się zaczęło)
Nie mam zamiaru przytaczać tu wypowiedzi osób, przytaczać argumenty bo każdy może uważnie poczytać powyższe, a także artykuł „Szczupaki z Eldorado”. Tu i tam poruszane były podobne kwestie. Nie trzeba być wielkim myślicielem, aby „złapać” czyjeś intencje czy wypowiedzi.
Parę słów do Old_Rysia.
Nie znam Cię Ryszardzie osobiście, ale mam do Ciebie szacunek. Do Twojej pracy jaką włożyłeś i wkładasz w rozwój PW, człowiekiem jakim jesteś co widać z relacji ze zlotów i biesiad. Z artykułów jakie piszesz, czym nawet spowodowałeś u mnie zainteresowanie metodami połowów których nigdy nie stosowałem. Otóż jesteś człowiekiem z dużym doświadczeniem życiowym, obytym, inteligentnym, posiadającym szacunek do innych ludzi więc kompletnie nie rozumiem skąd u Ciebie chęć szeregowania ludzi i stawiania ich w różnych kategoriach? Chodzi mi o wypowiedź Zenona. Powiedział co chciał. Jego prawo. Można z tym polemizować, masz rację, popieram, ale dlaczego zaraz dokonywać oceny osoby? Przez jedną wypowiedź trafną lub nie kwalifikować człowieka „do tych innych?” A prawo obrony? A może co niektórzy wiedzą, albo „doczytali” co miał na myśli? Czy wortal przyjazny dla wszystkich zaczyna od szufladkowania ludzi? Według jakiego regulaminu? Bo mi się ktoś podoba lub nie?

Przeczytaj dalszy cišg komentarza...



Re: Jak zostałem gruntowcem - karasiarzem i... karpikarzem (Wynik: 1)
przez PMD (pawel_m@poczta.onet.pl) dnia 02-06-2003 o godz. 23:59:02
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Gratulacje, chrzest bojowy macie za sobą. Na przyszłość ja k już jedziecie na karpie, odpuście sobie przypony. Hak konkretny nr 1, bez obawy to i tak zabawka wpysku 5-cio kilowca a co dobiero w medalowiej sztuce, wiążamny do zyłki głównej.
Żyłka, ja na codzień stosuję30-kę a to i tak dużo za mało jak weźmie naprawdę poważny zawodnik, ale na takie świ ąteczne 25-tka to aż nadto. Trochęmnie dziwi faktm, że strzelały wam przypony z 25-ki, przy zacięciu? Jeśłi żyłka nie była zleżała, to eina jedynie w hamulcu. Na 22 bez problemu wyciągzłem 9kg sztuki (hak wiąany bezpośrednio do głównej, bez przyponu), ale oczywiśclie z doskonale działającym hamulcem. Esox-sie na następnym zlocie możemy popróbować wspólnie te karpie jeśli cięto bierze :-)



Re: Jak zostałem gruntowcem - karasiarzem i... karpikarzem (Wynik: 1)
przez jarekk dnia 03-06-2003 o godz. 00:24:26
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.grodzkie.pl
Przyznam, że czytałem relację z pewnym niesmakiem. Oczywiście, to z pewnością była kapitalna przygoda z wędką. Jeżeli jednak poskładać ze sobą te urwane przypony (pozostawione ryby z hakami w pyskach), te wrzody i krwiste plamy oraz poranny tłok nad wodą, to raczej nie jest to mój ideał wędkowania. Najbardziej dziwią mnie te urywane zestawy. Parę ładnych lat temu była pewna fabryka z Gorzowie. Robili taśmy magnetofonowe i żyłki o wytrzymałości tych pierwszych. Taka gorzowska dwudziestka (chodzi o żyłkię, a nie panienkę) wytrzymywała chyba 1,8 kg. I na taką żyłkę i kołowrotek o dumnej nazwie REX (tzn. KRÓL, ale i tak był bez regulacji) wyjmowałem karpie o wadze dwóch, trzech kilogramów. Mam więc podstawy sądzić, że albo adrenalina dodała mocy Waszym zacięciom, albo wiązane po ciemku haki miały nieco obniżone parametry wytrzymałościowe :)))



Re: Jak zostałem gruntowcem - karasiarzem i... karpikarzem (Wynik: 1)
przez sacha dnia 03-06-2003 o godz. 10:20:36
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Poczytalem sobie te dyskusje i zastanawiam sie czy PW dotrwa do
I rocznicy.A zaczelo sie od karasek i "burdelu",niby niewinnie a jakie odlamki fruwaja.Panowie,wiecej luzu do q.....y-nedzy.Czy Wy nie macie wiekszych problemow???Aktywnych (w miare)moze na te ponad 700 osob jest pewnie ok.100(moze?) i do tej pory bylo o wyjazdach,o miejscowkach,metodach czy nie moze tak zostac?
Ja jesli chodzi o wedkarstwo to mam ambicje zlowic jakas ryby a inne ambicje na PW powinny byc chyba bardziej odlegle.
A moglo byc tak sympatycznie.



Re: Jak zostałem gruntowcem - karasiarzem i... karpikarzem (Wynik: 1)
przez ALBERCIK dnia 03-06-2003 o godz. 21:44:14
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
całkiem udana ta wasza nocka, tylko pozazdrościć. pozdrawiam



Re: Jak zostałem gruntowcem - karasiarzem i... karpikarzem (Wynik: 1)
przez sandal dnia 04-06-2003 o godz. 22:25:35
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Panowie wędkarze wszedełem w ten wątek i oczom nie wierzę :), co i raz to nowe argumenty za i przeciw , ale o co tu tak naprawdę chodzi ? Czy chodzi o to kto będzie pierwszy ? bo jeśli tak to odrazu mówię , że będę chciał być ja :)) , a tak na serio to mam wiele szacunku dla Esia i Marka bo wiem że trybią i wiedzą o co w tym wszystkim chodzi . Pozdrawiam zdeformowany i nietrybiący sandal :))))



Re: Jak zostałem gruntowcem - karasiarzem i... karpikarzem (Wynik: 1)
przez sandal dnia 04-06-2003 o godz. 22:51:35
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Panowie możemy sobie gdybać , a tak naprawdę dajmy pod ostateczny osąd głos użytkownikom PW i będzie wszystko jasne :)) Njalepszych niech wytypuje głosowanie na forum :))



Re: Jak zostałem gruntowcem - karasiarzem i... karpikarzem (Wynik: 1)
przez gumofilc dnia 05-06-2003 o godz. 12:10:54
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Gratulacje, takie karasie lowilo sie tez kiedys na Zalewie Zegrzynskim, karpie tez.
Taka eskapade odbylem i ja w zeszlym roku, karasi nie bylo, za to bylo oprocz karpi opodobnej wielkosci kilka okolo kilowych linow.
Gumo


Pogawędki Wędkarskie - portal dla wszystkich wędkarzy!
Redakcyjna poczta: redakcja@pogawedki-wedkarskie.pl

Redakcja serwisu w składzie: Jarbas, Marek_b, -, -, -, -

Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.

Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.

PHP-Nuke Copyright © 2004 by Francisco Burzi. license.
Tworzenie strony: 0.26 sekund :: Zapytania do SQL: 252