Kajko napisał
Gismo zapytał:
Ostatnio dowiedziałem się od Ciebie, Kajko, dlaczego drapieżniki atakują
nasze przynęty, ale... zaciekawił mnie inny precedens, jaki ma miejsce w
naszych wodach. A chodzi o ryby spokojnego żeru, takie jak leszcze, wzdręgi,
czy też liny, które w pewnych okresach roku mogą się stać drapieżnymi łowcami. Oczywiście bardzo chciałbym poznać przyczynę takiego zachowania, ale także dowiedzieć się, kiedy zdarzają się owe okresy przemocy w kręgach białej ryby?
Kajko:
Co by Ci tu powiedzieć, Gismo? Zacznę od tego, że jeśli miałbyś ochotę poszperać sobie w archiwum PW, trafiłbyś z pewnością na wręcz identyczne pytania, na które starałem się odpowiedzieć, jak tylko mogłem najlepiej.
Mógłbym na tym skończyć odpowiedź, ale lubię Twoje pytania i coś Ci tam napiszę.
W Polsce próżno szukać ryb, które są wyłącznie fitofagami (roślinożercami), gdyż nawet amur biały w okresie larwalnym żywi się zoo- i fitoplanktonem. Później - troszkę larwami i innymi żyjątkami. Dopiero jako osobnik dorosły przechodzi na pokarm roślinny, a zwierzęce pożywienie stanowi mały procent jego diety; na dodatek pochodzi ono ze zjadanych roślin.
Inne rybki „spokojnego żeru” żywią się pokarmem zwierzęcym, zjadając larwy owadów i innych stworków wodnych. A przyznasz chyba, że larwa ważki i mała rybka nie stanowią problemu dla np. dużego leszcza. Instynkt tych rybek mówi im: jedz, bo ci ucieknie.
Podobnie rzecz ma się u wzdręg oraz amurów. Jako młode osobniki żywią się pokarmem roślinnym i zwierzęcym, by w życiu dorosłym spożywać rośliny oraz to, co opadnie do wody (w tym i muszki, żuczki i robaczki).
A gdy wspomnimy o linie... Ten to już na pewno nie jest wegetarianinem, bowiem z wielkim uporem szuka robaczków, ślimaczków i wodnych stworków, by je spałaszować.
Resztę doczytasz, jak poszperasz w archiwum.