JAŹ:
- Rekord Polski - 5,10 kg
- Złoty medal - od 3,00 kg
- Srebrny medal - od 2,50 kg
- Brązowy medal - od 2,00 kg
|
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520
UŻYTKOWNICY
Goscie 451
Zalogowani 0
Wszyscy 451
Jeste anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj Jeste stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
|
|
|
|
|
krzysztofCz: Podoba mi się Twój
plan w punkcie (3)
:hihi ...(380622) Apr 04, @ 12:47:07
lecek:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(380622) Apr 03, @ 19:46:58
krzysztofCz: Tylko nie miej
złudzeń, że na
emeryturze będziesz
miał więcej cza ...(380622) Apr 03, @ 15:57:03
lecek: Jeszcze (jak dla mnie)
to trochę mało czasu
Mój
pracodawca wyz ...(380622) Apr 03, @ 10:34:12
krzysztofCz: Gratulacje Lecku. U
mnie na morzu albo
wieje... albo nie
biorą : ...(59426) Apr 03, @ 09:01:48
krzysztofCz: To prawie wieczność...
mam nadzieję, że
dożyjemy do następnej
zbi ...(380622) Apr 03, @ 08:58:12
lecek: Byliśmy w Ustroniu.
Dwa dni wędkowania w
Wiśle. Na miejscu
okazał ...(59426) Apr 02, @ 19:02:39
jjjan: Wpłaciłem za następne
dwa lata.
Są dwie faktury, każda
za rok. N ...(380622) Apr 02, @ 17:57:24
jjjan: Wszystkim wszystkiego
dobrego ...(165) Mar 30, @ 08:46:37
krzysztofCz: Święta już za pasem
więc... Wszystkim
życzę zdrowych,
wesołych, R ...(165) Mar 29, @ 17:25:48
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
| |
Zarybili - wyłowili
Opublikował 18-09-2007 o godz. 14:45:00 Monk |
Ledd1 napisał
Jesień zbliża się dużymi krokami. Nadchodzi także okres zarybień. Normalna praktyka koła wędkarskiego, które chce dbać o swój zbiornik, aby był rybny i atrakcyjny dla wędkarzy.
Jak co rok i tej jesieni znowu będzie zarybianie. Do wody wpadnie karp w przeważającej ilości, trochę szczupaka i pewna ilość innych ryb. Nie wiem za ile i ile zostanie wpuszczone. Nie wiem. Wiem jednak, dlaczego w kolejnym roku, kolejnej wiosny usłyszę wiele razy: nie bierze, słabo z rybą, mało zarybili, tu się nie opłaca łowić.
Wielokrotnie także potem winę za to ponosi to samo koło, które stara się, które liczy na rozsądek wędkarza, na zdrową mentalność zwykłego wędkarza. Jeden z naszych userów na forum doszukał się sformułowania: chora mentalność zwykłego wędkarza. Zenon nakreślił ją w aspekcie zawodów wędkarskich. Chyba ja też powinienem dociągnąć ten krótki temat do końca w tym aspekcie, bo zarybienia to w następstwie zawody, ale w ilości.
Płacz nad rozlanym mlekiem, że "bezrybie" lub "bezbranie" nie powinien mieć w ogóle miejsca. Dlaczego? Podam skrajny przykład, który co roku na tej wodzie ma miejsce.
Został wpuszczony karp i inne ryby. Karp w ilości ok. 800 kg na jedną część wody. To informacja, która rozchodzi się wśród wędkarzy lotem błyskawicy. Wszyscy jak jeden mąż, schorowani i połamani, "głodni i wychudzeni", złaknieni emocji udają się nad wodę. Udają się to lekko powiedziane. Zaczyna się wędkarska ekspansja i okupacja, która średnio trwa do siedmiu dni. Dlaczego tylko do siedmiu?
Po tym okresie słychać znowu: nie bierze, słabo z rybą, mało zarybili, tu się nie opłaca łowić.
Tiaaaa. Dlaczego tych kilkuset wędkarzy, jacy tam przez tydzień nie łowią, lecz wyławiają nie myśli, tylko potem narzeka? Bo klapki na oczach zasłaniają wszystko. Mięso, które od pływania w wodzie prawie samo się już gotuje, zamazuje normalny obraz wędkarstwa. Wędkarz nie myśli, że to za jego pieniądze pozwala mu się wyłowić i że wiosną już tak nie będzie. Wędkarz liczy tylko (przyp. Karp) do trzech albo potrafi do trzech i zaczyna liczyć od nowa - znów do trzech.
Zamrażarka się napełni na całą zimę, a i karpia wigilijnego będzie pod dostatkiem. Nieważne, że przez kolejny rok złowi jednego, może kilka, które zdołają umknąć "jesiennej rzezi". Liczy się dana chwila i sukces.
Wiecie, nie spotkałem się z nikim, kto gani takie postępowanie. Kogo bulwersuje takie legalne kłusownictwo pod przykryciem karty wędkarskiej. On pyta kiedy nałowił i jedzie, bo może i on jeszcze coś pociągnie.
Okres łowienia po zarybieniu składa się z dwóch części. Noc i dzień, ale tylko noc jest idealną porą, aby bez oporu liczyć do trzech po kilkanaście razy. Jednej nocy, kiedy nie dałem rady dopchać się z kijami na moje daleko zanęcone miejsce, rekordzista zliczył do trzech "tylko" 36 razy. No co to jest 36 razy. Policzę może tak niedokładnie, ale spróbuję. 108 sztuk karpia w granicach 1,30 kg daje 140 kg złowionej ryby. Średnio 30% z tego odpadnie, więc pozostanie około 100 kg mięsa. Wiecie, ile to jest w przeliczeniu na złotówki w/g przelicznika świątecznego? To jest 1000 zł.
Taki koleś powinien teraz przez 5 lat siedzieć w fotelu i zapomnieć, że umie łowić. Piszę delikatnie, bo powinien siedzieć razem ze złodziejem. Bo nie ma świadomości, że w ten sposób okradł sam siebie, ale okradł także kolegów i innych wędkarzy.
Nic się takiego nie dzieje. Nikt go nie krytykuje i nikt potem nie pamięta, że takie rzeczy miały miejsce. Nie pamięta, bo sam chował w trawie, w bagażniku, w siatkach. Wiele razy zdarza się też to, iż w ten sposób łowią sami zarybiający. Ale to w zasadzie też wędkarze, tylko tzw. społecznicy z kół, którzy najpierw mydlą oczy tym że pomagali, a potem płuczą nam oczy łzami, jak widzimy, co robią.
Zarybianie wody jest po to, aby nie miały miejsca sytuacje, kiedy narzekamy, kiedy nad wodą wieje nudą, a jedyna rozrywką jest wsłuchiwanie się, czy coś się końcu pluśnie.
Zarybianie jest dla nas i pośrednio przez nas wykonane. To my płacimy za ryby, to my się o nie staramy, to my - pełnoprawni członkowie PZW - mamy pierwszeństwo do jej ……. No właśnie. Do jej ŁOWIENIA. Rzecz w tym, aby wędkować rozsądnie, zgodnie z przepisami i zgodnie ze zdrową mentalnością zwykłego wędkarza.
Czy potem zabierzesz czy wypościsz to sprawa indywidualna lecz rób to zgodnie z przepisami. Zgodnie z logiką.
Chcesz jeść? Weź i zjedz w miarę rozsądnie. Chcesz odrobić kartę wędkarską, bo musisz? Idź do tego, który zarobił na zarybieniu niech Ci odda.
Chcesz łowić i wypuszczać? Wypuść - masz do tego też prawo.
Panowie pamiętajmy, że: wędkarstwo jest sportem, to nasze hobby, to sposób na życie.
Nie traktujmy okresów zarybień jako łatwego sposobu na pozyskanie ogromnej ilości szybkiego mięsa. To nie sposób na przeżycie. Sami na to płacimy, a ryby stanowią nasze dobro. Im jest ich w wodach więcej tym lepiej nam się będzie łowić, a opowieści o bezrybiu lub bezbraniu pójdą do lamusa. Zapewniam.
Ledd1
|
| |
|
| Komentarze sš własnociš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoci za ich treć. |
|
|
Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować |
|
Re: Zarybili - wyłowili (Wynik: 1) przez Monk (monk@pogawedki.wedkarskie.pl) dnia 18-09-2007 o godz. 14:56:44 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | "Wiecie, nie spotkałem się z nikim, kto gani takie postępowanie. Kogo bulwersuje takie legalne kłusownictwo pod przykryciem karty wędkarskiej. On pyta kiedy nałowił i jedzie, bo może i on jeszcze coś pociągnie."
Szczerze ubolewam, że masz tak ułomnych znajomych i kolegów.
"Społecznik, który też niejednokrotnie zarybiał". |
|
|
Re: Zarybili - wyłowili (Wynik: 1) przez Jarpo dnia 18-09-2007 o godz. 17:04:39 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | W moim starym kole kiedyś na zebraniu była dyskusja, kiedy, czym i jak zarybiać. Dyskusja była dość burzliwa, bo zaczęli się spierać ci co nie mają czasu na łowienie w tygodniu z emerytami, którzy jak wiadomo zawsze mają dużo czasu. Chodziło o to czy nie zamknąć łowiska w tygodniu i nie udostępniać go tylko na sobotę i niedzielę. Jedni drugim zarzucali, że wyławiają ryby w różnych ilościach. Bo to jedni przez cały tydzień i nic podobno nie łowią a drudzy przychodzą w weekend i łowią zawsze po trzy sztuki. TO NIESPRAWIEDLIWE! PRZECIEŻ WSZYSCY JEDNAKOWO PŁACĄ TO I ŁOWIĆ POWINNI TYLE SAMO! Byłem już mocno zbulwersowany całą dyskusją więc wstałem i powiedziałem, że w takim razie może wcale nie zarybiać tylko rozdać ryby wszystkim według rozdzielnika? Jednak to tym co mieli dużo czasu też się nie spodobało. Od tej pory nie chodzę na zebrania i nie tracę nerwów na dyskusję z idiotami. |
|
|
Re: Zarybili - wyłowili (Wynik: 1) przez the_animal dnia 18-09-2007 o godz. 21:02:33 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Wydaje mi się , że obecnie nie wolno sypać karpia do wody wedle zachcianek . Wolno ileś tam sztuk , lub nawet sztukę na jakiś tam np. hektar wody .
Lecz jak to wygląda w praktyce to inna sprawa . |
|
|
Re: Zarybili - wyłowili (Wynik: 1) przez sewone dnia 18-09-2007 o godz. 22:47:03 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | u mnie na okolicznym stawie wielkości 2,8 ha wpuszczane jest przeważnie 300 kg karpia(to około 200 ryb) w czwartek , w niedziele są zawody i po zawodach można łowić już normalnie od godziny 13.potem rozpoczyna sie rzeź na stawie siedzi 100 osób,wszyscy tłuką po 3 karpie.
efekt jest taki że po 3 dniach można sobie darować łowienie karpii, potem zdarzają się sporadycznie bardzo...
kiedy wypuszczałem karpie, złowłem 5 to się rzucali do mnie że łowię ponad limit(jaki limit jak ryby były w wodzie) komentarz typu "po co ty łowisz jak ryb nie zabierasz" albo inny "daj innemu łowić jak ryb nie zabierasz" "z racji tego że mam 18 lat niektórzy byli agresywni, nawet były komentarze z groźbami. przy nastepnym zarybieniu były komentarze "spróuj ino wypuszczać te ryby to zobaczysz"
Takie zachowanie mięsiarzy śmieszy mnie bardzo, ale tak naprawde to jest tragiczne.
na wszystkie komentarze takiego typu idą ostre riposty jako że z takimi trzeba ostro :)
to siedzi w ludziach, ich mentalność...ZARAZA! według mnie muszą jeszcze minąć 2 pokolenia, wtedy... może... |
|
|
Re: Zarybili - wyłowili (Wynik: 1) przez Zenon dnia 19-09-2007 o godz. 10:17:45 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Aleś qrna ameryke odkrył !! Ja się na zarybianiu nie znam jednak przychodzi mi coś takiego do głowy że jakby tę rybe rozwieść po zbiorniku i wpuszczać po kilka sztuk to by się szybko rozeszła nie stała w miejscu ,tym samym była BY MNIEJ NARAZONA NA HAKI WĘDKARZY
Po za tym zarybianie karpiem jest to wybieg w strone wędkarza ,wiadomo karp w sprzyjających warunkach przyrasta kilogram rocznie , wystarczy że uchowa się trzydzieści procent za dwa ,trzy latka w jeziorku pływaja pięcio kilówki , niech się komuś taki trafi na hak ,wieść się szybko rozchodzi ,i w następnym sezonie szuflada się nie domyka od kasy za zezwolenia -i na tym cały ten interes polega - kogo zaś obchodzi poławiacz blacho gumkowy jak chce proszę bardzo -dla niego mamy wodę specjalną -specjalnego znaczenia z równie specjalne pieniążki -bo to przecież KLASA WYŻSZA ,więc i zamożniejsza NIECH WIĘC PŁACI!!!QRNA...
|
|
|
Re: Zarybili - wyłowili (Wynik: 1) przez stegie (stegie2@interia.pl) dnia 20-09-2007 o godz. 11:00:08 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Ledd1 dokładnie tak samo dzieje się w mojej mieścinie,krok po kroku,jak to opisałeś.Przykre to i smutne,tym bardziej,że tak się dzieje w wielu innych miejscach kraju:((Pozdrawiam |
|
|
Re: Zarybili - wyłowili (Wynik: 1) przez yankee_r (burmistrz1@vp.pl) dnia 21-09-2007 o godz. 02:44:02 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Ja tam sie nie znam na zarybianiu ale powinno się ustalić jakiś termin"ochronny"po zarybieniu.Czytam te artykuły i nie mogę uwierzyć że są tacy twardogłowi których nie obchodzi nic poza pełna lodówką.Druga sprawa ile czsu może leżeć zamrożona ryba?Ile mozna tego zamrozić i zeżreć? |
|
|
|