Pstrągi osiągają szybkość do 35 km/h, łososie 39 km/h. Najszybszymi rybami są: tuńczyk 75 km/h, marlin 80 km/h, włócznik 90 km/h.
|
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520
UŻYTKOWNICY
Goscie 413
Zalogowani 1
Wszyscy 414
Jeste anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj Jeste stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
|
|
|
|
|
krzysztofCz: Podoba mi się Twój
plan w punkcie (3)
:hihi ...(380622) Apr 04, @ 12:47:07
lecek:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(380622) Apr 03, @ 19:46:58
krzysztofCz: Tylko nie miej
złudzeń, że na
emeryturze będziesz
miał więcej cza ...(380622) Apr 03, @ 15:57:03
lecek: Jeszcze (jak dla mnie)
to trochę mało czasu
Mój
pracodawca wyz ...(380622) Apr 03, @ 10:34:12
krzysztofCz: Gratulacje Lecku. U
mnie na morzu albo
wieje... albo nie
biorą : ...(59426) Apr 03, @ 09:01:48
krzysztofCz: To prawie wieczność...
mam nadzieję, że
dożyjemy do następnej
zbi ...(380622) Apr 03, @ 08:58:12
lecek: Byliśmy w Ustroniu.
Dwa dni wędkowania w
Wiśle. Na miejscu
okazał ...(59426) Apr 02, @ 19:02:39
jjjan: Wpłaciłem za następne
dwa lata.
Są dwie faktury, każda
za rok. N ...(380622) Apr 02, @ 17:57:24
jjjan: Wszystkim wszystkiego
dobrego ...(165) Mar 30, @ 08:46:37
krzysztofCz: Święta już za pasem
więc... Wszystkim
życzę zdrowych,
wesołych, R ...(165) Mar 29, @ 17:25:48
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
| |
Jezioro Żywieckie - kraina moich marzeń
Opublikował 10-09-2007 o godz. 23:00:00 Monk |
Luk750 napisał
Chciałbym podzielić się z Wami wiedzą, na temat mojego ukochanego miejsca, w którym czas mija tak szybko, wraca się tam zawsze, a problemy dnia codziennego zdają się nie istnieć...
Tym miejscem jest zbiornik zaporowy Tresna, lub innymi słowy Jezioro Żywieckie. Postaram się przybliżyć nieco charakter tego zbiornika i opisać ryby w nim występujące oraz takie, którym poświęcam najwięcej czasu. Nie jestem wszechwiedzący, proszę zatem poniższych słów nie traktować jako wyrocznię, lecz jako przemyślenia jednego z tysiąca wędkarzy, łowiących na tym jeziorze. A jak wiadomo, co wędkarz, to inna opinia, na temat najlepszych miejsc, metod połowów, czy też innych bardziej szczegółowych rzeczy. Więc moje spostrzeżenia wcale nie muszą się pokrywać z doświadczeniami innych "rybołapów”, którzy mieli okazję tu wędkować. Jednak przed zbliżającym się wielkimi krokami Zlotem w Oczkowie myślę, że ta namiastka informacji może - choć nie musi - się przydać.
Jezioro Żywieckie jest zbiornikiem retencyjnym o pojemności maksymalnej prawie 100 mln m3. Zbiornik został utworzony na przepływającej przez Żywiec rzece Sole, a położony jest na granicy Kotliny Żywieckiej i Beskidu Małego. Długość zbiornika to 8 km, szerokość sięga 2 km, głębokość maksymalna przy średnim stanie wody to około 20 m. Utworzenie w 1966 r. jeziora spowodowało zalanie znajdujących się na jego obecnym terenie wsi, m.in.: Tresnej, Zadziela i Starego Żywca. Przy zaporze o wysokości 38 m znajduje się elektrownia wodna o mocy 21 MW. Obecnie zbiornik wykorzystywany jest w celach turystycznych, do produkcji energii elektrycznej oraz ochrony przeciwpowodziowej. Jezioro ma charakter typowo kamienisty lub glinowo-kamienisty. Roślinności wodnej prawie w ogóle nie ma, no chyba, że wliczymy w nią zalane krzewy wierzbowe, przy wyższym stanie wody...
Mapkę jeziora można zobaczyć TUTAJ.
Rybostan.
Najczęściej spotykanymi gatunkami występującymi w jeziorze są:
- Ryby drapieżne: sandacz, boleń, szczupak, okoń, węgorz, sum
- Ryby spokojnego żeru: leszcz, karp, płoć, ukleja.
Można złowić oczywiście inne gatunki ryb, lecz wymienionych jest najwięcej. Poniżej opiszę moje zmagania z niektórymi gatunkami ryb na tym jeziorze na przestrzeni kilku ostatnich lat. Będzie to opis bardzo ogólny i wyrywkowy.
Sandacz.
Ryba, na którą poświęcam najwięcej mojego czasu. Dla mnie jest to ryba wciąż pełna tajemnic i zagadek, a przez to ciągle jest moim "number one"! W czerwcu spotkać go możemy w płytszej części zbiornika (pod Żywcem). To z tej strony ja i moi koledzy przeczesujemy okoliczne brzegi (niestety nie dysponujemy łódką). Do tego sezonu wyniki mieliśmy raczej mizerne, ale w tym roku coś drgnęło. Wiedza nabyta przez kilka ostatnich lat zaczęła procentować. Miejsca, które kilka lat temu omijaliśmy szerokim łukiem, okazały się sandaczowymi kryjówkami. Poza tym, to dopiero w tym roku poznałem smak nocnego spinningowania. W nocy wszystko wydaję się bardziej tajemnicze, a przez to bardziej ekscytujące. Kto nie próbował, niech spróbuje. Gwarantuję, że po pierwszym braniu sandacza, poczutym w dolniku, każdy to pokocha...
Jesienią natomiast szukamy sandacza bliżej zapory. Nie trzeba go szukać daleko od brzegu. Ci, którzy byli już na Żywieckim wiedzą, że 10 metrów od brzegu potrafi być 15 metrów głębokości. Poza tym, przy brzegu chodzą duże stada uklejek i sandacz ma tam porządną stołówkę. Najczęściej możemy go spotkać na kamienistych spadach, których przy zaporze nie brakuje. O przynętach nie będą nic pisał, bo to indywidualna sprawa każdego wędkarza. Łowię prawie wyłącznie na gumy, lecz amatorzy kogutów czy też woblerów nie narzekają na wyniki.
Szczupak.
Patrząc na moje tegoroczne dokonania, powyżej powinien być napis "Szczupaczek", a nie "szczupak". Szczupaczka jest naprawdę masa, można go złowić w każdej części jeziora i o każdej porze. Czy to polując na okonie, sandacze, czy nawet bolenie, możemy spodziewać się brania szczupaczka. No właśnie - szczupaczka, a nie szczupaka. Na palcach dwóch rąk mogę policzyć wszystkie wymiarowe szczupaki, które złowiliśmy wspólnie z moimi kolegami (a jest nas trochę) w tym roku. Na przykład nie mam w tym roku "wymiarka", podczas gdy "niewymiarków" ponad 30. Na PW to się chyba nazywa "kompleksem Gismo".
Warto tu wspomnieć o wymiarze szczupaka w okręgu bielskim. Wynosi on 50 cm, a limit dobowy połowu ustalono na 2 sztuki. Tak samo sprawa ma się zresztą z sandaczem.
Jednak moje dokonania nie są miarodajne. Co jakiś czas słyszy się o ładnych zębaczach, które lądują na brzegu czy też łodzi. Zresztą sam miałem przyjemność rok temu podbierać jednemu koledze z PW metrówkę...
Boleń.
Dla mnie boleń na Żywieckim to "ryba widmo". Niby jest, ale jak tu się jej dorwać do tyłka? W tym roku postanowiłem sobie, że bez "bolka" nie kończę sezonu. Ciągłe ataki tej ryby, doprowadzające już do szału, zmusiły mnie, aby podjąć wyzwanie i złowić tego pierwszego. W chwili pisania tego artykułu jeszcze żadnego nie trafiłem, ale nie spocznę, póki nie złowię. Tym bardziej, że kilku z moich kolegów w tym roku ma naprawdę ładne rapy na koncie.
Boleń na żywieckim występuje prawie wszędzie. Zresztą wystarczy czasem przejść się brzegiem i nie ma siły, żeby nie zobaczyć choć jednego ataku bolenia. Czasem jest to po prostu "uklejkowa rzeź niewiniątek". No bo jak nazwać 5 ataków boleni w ciągu jednej sekundy w obszarze 10 m x 10 m? Jestem pewien, że pływa tu rekord Polski! I to niejeden!
Okoń.
Jak wszyscy doskonale wiemy okoń to ryba chimeryczna. Niestety, ale na Żywieckim nie jest inaczej. Bywa tak, że biorą jak głupie, prawie w każdym rzucie... Ale co z tego, jak trwa to 10-15 minut? Czasem jest to 15 minut przed wschodem słońca, czasem po wschodzie, przed zachodem, po zachodzie, w południe, po południu... i tak można wymieniać dalej. Jedno jest pewne - trzeba po prostu trafić w czas żerowania. Ale jak się trafi, to można złowić naprawdę fajne garbuski. Fajne, czyli takie od 30 cm w górę. Przynęty to oczywiście różne gumisie, ale sprawdzone obrotówki też dają radę.
Leszcz.
Po kilku wyprawach spinningowych przychodzi dla mnie taki czas, gdzie chcę się zrelaksować przy gruntówkach. Przyjemnie jest przecież posiedzieć ze znajomymi przy piwku na wygodnym leżaczku, ogrzewając się ogniskiem i wpatrując się w gwiazdy. Jest sporo miejsc, gdzie warto się zasadzić na grubego leszcza. Dobrym miejscem jest brzeg po prawej stronie Pensjonatu Rybak, w którym odbędzie się Zlot. Ładne leszcze łowi się również koło ośrodka "Rumcajs" oraz na tak zwanych "pniakach", czy też na ujściu rzeki Żylicy do jeziora. W każdym z tych miejsc trzeba trafić na czas, kiedy wchodzą tam leszcze. Ale jak się trafi...
Pozostałe ryby łowię raczej z przypadku. Przy połowie leszcza czasem zdarzy się wyrośnięta płoć, ładny jaź, czy też przyzwoity karp, a nawet węgorz. Warto również wspomnieć o sumach, które nie raz sponiewierały zestawy łowiących leszczowymi kijkami. Minimum raz do roku słyszy się o złowionym sumie ponad 30 kg.
W tym roku właśnie na jednej z leszczowych zasiadek zapiąłem najprawdopodobniej suma. Ryba przez 30 minut nie dała oderwać się od dna, jeżdżąc dostojnie raz w lewo, raz w prawo. Niestety przy samym brzegu wypięła się...
Każdy ma swoje ulubione łowisko, miejsce do którego wraca. Moim miejscem jest Jezioro Żywieckie. Chciałbym życzyć wszystkim pogawędkowiczom przede wszystkim czasu, aby mogli do tych swoich miejsc wracać jak najczęściej.
Pozdrawiam
Luk750 Foto: Luk750, Tomek79, Wojto-ryba, Zuzz
|
| |
|
| Komentarze sš własnociš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoci za ich treć. |
|
|
Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować |
|
Re: Jezioro Żywieckie - kraina moich marzeń (Wynik: 1) przez ledd1 dnia 11-09-2007 o godz. 08:28:35 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Witam. A czy prawdą jest że dalej wyprawia się "cuda" z lustrem wody? Pytam o - lustro w górę lustro w dół. Kiedyś mój znajomy miał kilka swoich miejsc gdzie łowił karpie. Zrezygnował na chwilę obecna z tej wody właśnie na te roszady z podnoszeniem i obniżaniem lustra wody.
Ogólnie woda jest super ale sądzę żeby tam łowić mówię łowić nie próbować trzeba ja długo poznawać. Ale mogę się mylić. Choć kiedyś połowiłem tam dość dobrze ale woda był wtedy bardzo niska. |
|
|
Re: Jezioro Żywieckie - kraina moich marzeń (Wynik: 1) przez tomek79 (jackpot.baby@gmail.com) dnia 11-09-2007 o godz. 09:48:38 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Dodam tylko, ze ten chłopak z boleniem ma na koncie ponad 10 sztuk, każdy ponad 70 cm, dwa na 80 i 87cm!!!!!!!!!!!!!!!!!! łowi rapy na każdej wyprawie!!!
|
|
|
Re: Jezioro Żywieckie - kraina moich marzeń (Wynik: 1) przez sandal dnia 11-09-2007 o godz. 12:48:54 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Fajny tekścik napisany przez fajnego wędkarza poparty fajnymi zdjęciami na fajnym zbiorniku , szykuje się fajny zlocik :) |
|
|
Re: Jezioro Żywieckie - kraina moich marzeń (Wynik: 1) przez old_rysiu dnia 12-09-2007 o godz. 07:35:36 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Żywieckie rajcuje jak diabli. Widziałem na ostatnim tam spotkaniu PW, jak łowiono karpie. Wśród karpi - ogromne leszcze - nie żadne metrówki - o których tam głośno - ale około 70 cm miały. Tak na prawo od Rybaka ( nasz ośrodek ) tylko daleko - bo w zatoce niedaleko nieszczęsnego mostu.
Gdyby tak ktoś chciał zasiąść do karpia na dwa dni - zabrałbym swój sprzęt i namiocik. Z drugiej strony, bylibyśmy oddzieleni od grupy a z tym zgodzić się nie mogę :-)
Na samym ośrodku ( piękny brzeg ) szanse na spotkanie z karpiem jest znikome. Na wprost - zbyt płytko. Na prawo wielka zatoka - raczej nie jest to ścieżka dużych karpi - chyba im tam nie po drodze. Bardzo interesujący jest prawie przeciwległy lewy brzeg. Tam jest skupisko zalanych roślin i jak się nie mylę - trzcinowisko. W jednej z zatok - dosyć głęoki dołek - jak wykoszą tam z tego dołka spinningisci szczupaka, to mogłoby być wspaniałe miejsce na spławiczek ( ploć i leszczek ). Jednak tam można tylko stawać ze środka pływającego. Najlepszy byłby tam ponton. Jest cichy w użytkowaniu :-)
Już nie mogę się doczekać zlotu. |
|
|
Re: Jezioro Żywieckie - kraina moich marzeń (Wynik: 1) przez Robert (gosia67600@orange.fr) dnia 15-09-2007 o godz. 19:21:54 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Luk ! Nie masz litości i serca ! Taki artykuł na chwile przed zlotem, sytuacji, kiedy nie mogę tam przyjechać! Nie lubię Cię za to!:-)).
Postarałeś się o piękne foty, niektóre już znam, ale i tak cieszą oko. Ładnie opowiedziałeś o Żywcu :-).
Obyś tam wszystko połamał!:-))
Pozdrowienia od Gosi i Roberta :-).
|
|
|
Re: Jezioro Żywieckie - kraina moich marzeń (Wynik: 1) przez hromehunter dnia 16-09-2007 o godz. 02:25:37 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Luk , jak ja Wam zazdroszcze , no moze nie samego jeziora , ale jego bliskosci z browarem zywieckim.Jeszcze za komuny , kiedy piwo bylo rarytasem , pamietam te wypady pod sklep firmowy , te kolejki , aaaaaa i byl w Zywcy jeszcze jeden sklep z browarem w centrum miasta , zaraz przy rzece Sole ,przy samym moscie , jest on tam jeszcze ????????? |
|
|
|