Czy wiesz, że...
Wg raportu Światowego Funduszu na Rzecz Dzikich Zwierząt łosoś wyginął w co najmniej 300 z około 2000 dorzeczy, w których naturalnie występował. Prawie 90% populacji gatunku żyje w czterech krajach: Norwegii, Irlandii, Islandii i Szkocji. Na skraju wyginięcia jest w: Estonii, Portugalii, USA i Kanadzie. W ostatnich 30 latach połowy dzikich łososi spadły o 80%.

Konto/logowanie
Members List ZAREJESTROWANI
 Ostatni Tobiasz
 Dzisiaj 0
 Wczoraj 0
 Wszyscy 4520

 UŻYTKOWNICY
 Goscie 351
 Zalogowani 0
 Wszyscy 351

Jesteœ anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj

Jesteœ stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj
aby zalogować się!

Na forum napisali
krzysztofCz: [quote:f2a4672e65="jjj an"]W tym wątku będę podawał wpłacone kwoty ...(18245) Mar 27, @ 16:07:40

lecek: Wielkanoc w Ustroniu. Zapowiedziałem małżonce, że święto, świętem ...(59106) Mar 26, @ 15:02:24

lecek: Pooszło. k ...(18245) Mar 26, @ 14:43:29

krzysztofCz: Za Lucka i Bedmara... poszło k ...(18245) Mar 26, @ 14:00:16

artur: Poszło ...(18245) Mar 26, @ 10:30:05

krzysztofCz: Poszło k ...(18245) Mar 26, @ 07:09:09

jjjan: Nikt się nie kwapi więc jeżeli ktoś chce wpłacić,, to proszę blik ...(18245) Mar 25, @ 20:19:56

mario_z: Dzisiaj spotkanie jajeczkowe nad wodą, oczywiście bez wędki bym n ...(59106) Mar 24, @ 20:50:03

Krzysztof46: nic nie trzeba ,zbierajcie na nastepny rok i tyle w temacie ...(18245) Mar 24, @ 17:30:00

krzysztofCz: To komu mamy wpłacać ;question Ktoś zapłacił, to trzeba Mu się ...(18245) Mar 24, @ 17:27:29


Artykuły komentowali
Krzysztof46 w ''Znowu Ta Szwecja'': Szkoda panowie ze sié nie oglaszacie .Chétnie dokoptowalbym do fajnej ekipy ...
Karpiarz w ''Usuwanie usterek w wagglerach i sliderach Dino.'': Ot fachura jestes Jotes. Pozdrawiam i dzieki za cenne wskazowki.
grubyzwierz w ''Znowu Ta Szwecja'': hmhmh... Mówisz Jacek, że Szwecja.. ? Kto wie, kto wie... :)
krzysztofCz w ''Znowu Ta Szwecja'': Janku czekamy na nową relację :-)
old_rysiu w ''Znowu Ta Szwecja'': A my pozdrawiamy z Polen :-)
jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Jeszcze nie do końca.
Ekipa pozdrawia że Sweden.🙂

Zenon w ''Znowu Ta Szwecja'': Dlaczego "znowu" czyżby się znudziła?

Miło widzieć znajome pyszcz...

jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Gdyby popłynąć w czwartek w dzień, to do Karlskrony, bilet dla czterech plus...
dzas w ''Znowu Ta Szwecja'': koszta zależą od tego ile pijesz... :) bez tego w 2,5 tysia za dwa tygodnie ...
the_animal w ''Znowu Ta Szwecja'': Świetna wyprawa - ekipa wiadomo - chętnie dowiedział bym się jakie koszta są...

Rozmaitości
» Pomocnik
» Regulamin PW
» Przeszukiwanie zasobów
» Przeszukiwanie forum
» Łowca Okazów 2010
» Grand Prix Czatu
» Prognoza pogody
» Ośrodki i stanice wędkarskie
» Rejestracja łódki
» Interaktywne krzyżówki

Recenzje
· JAXON ZX MACHINE 400
· MacTronic NICHIA HLS-1NL2L
· TUBERTINI GORILLA UC4 FLUOROCARBON
· Daiwa Exceler Style F
· Namiot Fjord Nansen
· Mikado NSC Feeder
· Wędzisko Mikado NSC 360 Feeder Nanostructure
· Mistrall Bavaria 2,7
· żyłka DUAL BAND
· Mikado T-Rex Bolognese 600

Filmoteka
Sum 200cm

Dodał: avallone78
Dodany: 14th Feb 2011
Odsłon: 2101
Ocena: 0.00 Ocen: 0

X targi Na Ryby ZAJAWKA

Dodał: jarecki74
Dodany: 19th Mar 2010
Odsłon: 1964
Ocena: 1.00 Ocen: 1

Boleń Wojtka

Dodał: wojto-ryba
Dodany: 23rd Dec 2009
Odsłon: 1985
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 5/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2225
Ocena: 5.00 Ocen: 4

Żerowanie karpi 4/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2055
Ocena: 5.00 Ocen: 2

Żerowanie karpi 3/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2112
Ocena: 4.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 2/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2024
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 1/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2064
Ocena: 2.00 Ocen: 1

Sum Odrzański

Dodał: jarokowal
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2426
Ocena: 5.00 Ocen: 3

Hol suma

Dodał: Marek_b
Dodany: 22nd Mar 2009
Odsłon: 2246
Ocena: 5.00 Ocen: 3


Moje pierwsze zawody spławikowe - cz. II
Opublikował 08-05-2007 o godz. 09:30:00 Monk
Wieści znad wody Akabar napisał

Lekkie zacięcie i wędka dziwnie się wygina. Coś dużego trzyma przy dnie. Stoi w miejscu. Oj, będzie waga. Przypon 0,10. Spokojnie - powtarzam w myślach…



Kurcze, nie!!!
Zaczep. Nie chce się poddać, zbyt mocne podciągniecie i pstryk. Jasna bita. Przypon wraz ze spławikiem zostaje w wodzie. Krew mnie zalała. Spławik pogrążył się w wodzie.
Szybko trzeba zmienić cały komplecik. Wybieram drugi zestaw. Szukam okularów. Ups. Zostały w samochodzie. Opornie to idzie, straciłem jakieś 15 minut. Już teraz wiem, dlaczego inni mieli więcej takich samych wędek, rozłożonych obok siebie.

Nowy zestaw trafia do wody.
Rozglądam się w prawo, widzę w oddali jakąś krypę. Spokojnie płynie na silniczku spalinowym wzdłuż drugiego brzegu. No tak, długi weekend, więc „stonka” zleciała się na Mazury i w wyczarterowanych łodziach żeglują po „Wielkich Jeziorach”, a kanał jak to kanał, gdzieś trzeba przepłynąć z jednego do drugiego jeziora. Łajba przepłynęła, zrobiła się mała fala. Buty mokre. No, nie była ona taka mała. Wiatr dalej dmucha, trochę lżejszy, ale czuję, że usta mam już popękane. Nic to.
Zarzucam bacik. Małe branie. Ukleja, potem płotki, krąpiki. I cały czas ukleje. Malutkie, ale cóż, waga będzie niezła. Ręka od zacinania lekko nadwyrężona. W końcu kijek za 27 zł, a nie za 2700zł.

Następne dwie łajby przepłynęły, tylko w innym kierunku. Zaczyna się robić ruch na kanale. Stop!!! Słyszę w oddali. Koniec łowienia. Minęło południe.

Godz. 12.00

Zakończyła się I tura zawodów. Za moment odbędzie się ważenie ryb i losowanie stanowisk II tury. Wszyscy zostajemy na stanowiskach, sędziowie podchodzą do nas, ponieważ szybko po zważeniu ryby lądują z powrotem w wodzie. W jakiej formie nie wiem, ale myślę, że większość pożyje jeszcze długo.
Zbliżają się sędziowie. Waga wytarowana, zbiornik na ryby gotowy. Pochylam się nad siatką, podnoszę do góry. Następna konsternacja. A co ona taka lekka? Podnoszę wyżej i oniemiałem. W siatce same szerokie krąpiki i i większe płotki. Drobiazgu nie ma. Ryby na wagę 1,65 kg. Nie za tęgo. Ryby do wody. Przyglądam się siatce bliżej. Cztery dziurki. Niewielkie, ale wystarczające, żeby wszystkie ukleje i mniejsze płotki pouciekały. Nic to - myślę sobie, tak miało być.
Chwila refleksji - dobry zwyczaj nie pożyczaj, a jak już to zrobisz, to sprawdź stan pożyczonego sprzętu.

Losuję, wyciągam kartkę, stanowisko nr 1. "Dziadek" ze stanowiska pierwszego uplasował się na I miejscu. Za nim z niewielką różnicą Arek - prezes koła Ukleja. Rozmawiam w przerwie kolegami. Było różnie - najgorsze brania były przed południem, na stanowisku z dużym drzewem (Granatowy - miałeś rację cień zdecydowanie przeszkadzał w połowach).
Małe podsumowanie: mimo małej wagi nie byłem ostatni. Lżej zrobiło się na duszy. A z drugiej strony nawet gdybym złowił najmniej, to co? Świat miałby się zawalić? Ważne, że przyjechałem, spotkałem się z fajnymi ludźmi i spędziłem miło czas. Właśnie, czas. Nawet się nie spostrzegłem, a tu już prawie godzina 14.00. Przemieściłem się na stanowisko pierwsze. Łatam nieszczęsną siatkę. Oglądam dokładnie. Jest w porządku.
Podchodzi "Dziadek" i mówi:
- Teraz to nałowisz. Jesteś na najlepszym łowisku.
- A co to ma do rzeczy? - pytam.
- Widzisz - mówi do mnie - dobry zawodnik, z zawodową zanętą, na którą mnie akurat nie stać, może założyć tak zwaną zaporę, że rybę na dalsze stanowiska by nie wpuścił.

I tu małe wyjaśnienie. Pierwsze stanowiska znajdowały się najbliżej jeziora, i wszelka ryba wchodząca do kanału powinna znaleźć się siłą rzeczy najpierw na nich.
Teraz wiem, dlaczego moje stanowiska były najlepsze. Niestety nie potrafiłem tego wykorzystać. Czas się ciągnie.
O.K - myślę sobie, teraz powinno być lepiej. Robię kule i czekam.
Koledzy na sąsiednich stanowiskach podobnie.

Godz. 14.50

Kule do wody.
Mija następne dziesięć minut. Wolno łowić. No i jak by ktoś film puścił od początku. Ukleje, krąpie, płotki. I tak w kółko. Tylko na wodzie zmiana. Cały czas łódka, za łódką, jacht za jachtem. Normalnie gwar jak na jarmarku. Młodzież hałaśliwa, z piwkiem w ręku, wszyscy opatuleni w swetry i sztormiaki. No to już sobie nie połowimy. A na łowisku coraz słabsze brania. Ukleja, krąp, ukleja. Stanowisko obok. Ohoho. Coś się dzieje. Kolega, ten od pożyczonej siatki, z czymś się mocuje. Wszyscy z boku są pewni, że to "leszek". Podbierak przygotowany. Ale cóż to: od kiedy leszcz jest niebieski? To tylko czapka z daszkiem jakiegoś załoganta z jachtu. Nie mniej adrenalina podskoczyła, oczywiście nie u mnie. Śmiesznie było. Wiatr nie ustawał, usta popękane jak cholera. Zanęta powoli się kończy. Jachtów coraz więcej. Koszmar.
Rybek w siatce przybywa. Obserwuję innych widać, że brania coraz słabsze. Spoglądam w lewo i nie dowierzam. Na środkowych stanowiskach przycumowały dwie łajby. Zwariowali czy co? Przyglądam się i co widzę... Czterech kolesi, po dwóch z każdej łajby ciągną pod prąd "na burłaka" jachty żaglowe. Zamieszanie na stanowiskach, szczególnie na tych z większą ilością droższego sprzętu. Koledzy wkurzeni. "Burłacy" podchodzą do mego stanowiska. Sprzęt pozabierany.
Pytam - Co się stało?
- Silniki się zatarły czy "cóś" - odpowiada blondyna - i to w dwóch naraz.
Akurat - myślę sobie - bujać to my, a nie nas. Wiem, na 100%, że źle obliczyli i zabrakło paliwa. Tylko, kto się do tego przyzna.
Zacumowali zaraz za moim stanowiskiem... Nie trwało to zbyt długo. Inni żeglarze pomogli. Przymocowali cumy do swoich knag i na holu odpłynęli dalej. Co za dzień.

Zbliża się godzina 18.00. Zaraz usłyszę: "Koniec zawodów!!! Wędki w górę".
I tak się stało.
Wszyscy odkładają wędki, robi się mały ruch.

Godz. 18 z minutami

Zwijam szybko sprzęt, wyciągam siatę z wody. No, jest trochę więcej. Waga wykazuje 2,75 kg. Druga tura wypadła lepiej. W końcu siatka załatana, no i pierwsze stanowisko.
W międzyczasie rozmawiam z kolegami. Było gorzej, ale w I turze mieli zdecydowanie więcej ryb niż ja. Hałas na wodzie i mieszanie wody przez silniki nie wpłynęło dobrze na częstotliwość brań. Ładuję bambetle do bagażnika. Inni koledzy już rozpalają grilla. Zapach pieczonych kiełbasek i boczusia roznosi się po łące.

A że Polak nie je, tylko zagryza, wyciągam z bagażnika rozrobiony z sokiem jabłkowym spirytusik. W końcu wpisowe musi być. Nie było tego za dużo, ale kto nie prowadził, ten chętnie skosztował na rozgrzewkę.
Zakończenie zawodów, wręczenie pucharów, dyplomów i znaczków okolicznościowych.

Wszyscy w dobrych humorach wracają do domu.

Godz. 21.30

Jestem w domu, siedzę w wannie- woda ciepła. Relaksuję się i analizuje swoje błędy, wyciągam wnioski na przyszłość i staram się to wszystko zebrać do kupy.

Na pewno zderzyłem się dzisiaj z czymś nowym, wszystkie wskazówki i porady są ważne, ale muszą być poparte praktyką w terenie.

Przypomniał mi się tekst Adalina: „(…) A poza tym... piszcie sobie co chcecie o wyczynowym wędkarstwie, ale nigdzie w tak szybkim czasie i tak wiele nie nauczyłem się właśnie jak na zawodach. W bezpośredniej konfrontacji, po rozmowach, zaczyna się zauważać swoje błędy. W gazetach tego nie ma...(…)”.
Trudno się z tym nie zgodzić!

Oczy się lekko zamykają, woda ciepła.
... Zaczep. Nie chce się poddać, zbyt mocne podciągniecie i pstryk. Jasna bita. Przypon w raz ze spławikiem zostaje w wodzie...

Co jest? Podświadomość podpowiada, że to już było. Jakieś Deja vu.
...porywisty wiatr, jest coraz chłodniej...

Budzę się. To nie wiatr, to tylko zimna woda w wannie.

Akabar


 
Pokrewne linki
· Więcej o Wieści znad wody
· Napisane przez Monk


Najczęœciej czytany artykuł o Wieści znad wody:
Zasiadka na łowisku Okoń


Opcje

 Strona gotowa do druku Strona gotowa do druku

 Wyœlij ten artykuł do znajomych Wyœlij ten artykuł do znajomych


Komentarze sš własnoœciš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoœci za ich treœć.

Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować

Re: Moje pierwsze zawody spławikowe - cz. II (Wynik: 1)
przez Megalodon dnia 10-05-2007 o godz. 02:37:22
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Wiedziałem, że będzie coś dużego. Szkoda, że się urwało. Gratuluje talentu literackiego, lektura Twoich artykułów niesamowicie wciąga.



Re: Moje pierwsze zawody spławikowe - cz. II (Wynik: 1)
przez adalin (adalin@poczta.onet.pl) dnia 08-05-2007 o godz. 11:54:05
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.youtube.com/watch?v=2bprl-wGqnc
To które miejsce w końcu zająłeś? :)

Za wybór takiego miejsca zawodów należy się organizatorom klaps w pupę! W naszym kole doszłoby chyba do linczu - przecież ci wodniacy pływali po zestawach...

Mimo tego wcale się nie zdziwię, gdy wystartujesz w następnych zawodach ;)



Re: Moje pierwsze zawody spławikowe - cz. II (Wynik: 1)
przez Jotes dnia 08-05-2007 o godz. 16:42:50
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Gratuluję Akabar, Bardzo fajna relacja.

Też lubię takie imprezy, a i zajęte miejsce nie jest wcale ważne. Zyskałeś nowych kumpli i spędziłeś miło czas.

I o to chodzi. Pozdrawiam



Re: Moje pierwsze zawody spławikowe - cz. II (Wynik: 1)
przez granatowy dnia 08-05-2007 o godz. 17:20:57
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Pięknie, bardzo ładna relacja. Maleńka uwaga jedynie w temacie organizacji stanowiska, myślę że już przekonałeś się na ile jest ważne dokładne rozplanowanie i przygotowanie. Dla mnie ta sprawa nabrała na tyle dużego znaczenia, że po długim okresie bez łowienia specjalnie przykładam dużą wagę do organizacji stanowiska podczas pierwszych wypadów nad wodę nawet kosztem łowienia bo nic tak nie psuje łowienia jak wstawanie i łażenie po stanowisku i szukanie wszelkich potrzebnych rzeczy. Podczas łowienia na krótkim dystansie jest to w zasadzie niedopuszczalne (w zawodach). Nie ważne jest czy masz podest wędkarski, siedzisko i ładne pudełka na przynęty i sprzęt, ważne jest aby nawet używając zwykłego stołeczka wszystko było w zasięgu ręki, gotowe do użycia. Cieszę się że mogliśmy w jakiś sposób pomóc, choćby zaakcentować kilka ważnych spraw, teraz została ci już tylko obserwacja innych (ciągle polecam odwiedziny na dużych zawodach, najlepiej z lornetką) i doskonalenie własnego łowienia. Najważniejsze żeby wyciągnąć wnioski na przyszłość (o ile masz zamiar startować w zawodach?). Zebrane doświadczenia mogą procentować również podczas zwykłego łowienia. Pozdrawiam



Re: Moje pierwsze zawody spławikowe - cz. II (Wynik: 1)
przez old_rysiu dnia 08-05-2007 o godz. 19:36:20
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Ty musisz jeździć na zawody. Nie dla wygrania i nagród, ale po to, aby takie teksty pisać!!
Coś pięknego :-)



Re: Moje pierwsze zawody spławikowe - cz. II (Wynik: 1)
przez wobler123 (wlodeko_ka@wp.pl) dnia 08-05-2007 o godz. 19:54:41
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Akabarku fajnie opisane zawody (na wesoło) a w tej wannie to dobrze że nie zacinałeś przez sen bo z prywatnego kanału woda by zeszła. :) Powodzenia w następnych zawodach w których jak mniemam udział bierzesz na bank.



Re: Moje pierwsze zawody spławikowe - cz. II (Wynik: 1)
przez Piwoniusz dnia 08-05-2007 o godz. 20:06:41
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.wedkarski.piwoniusz.com
Od 4 rano do 21:30 w wannie ... nic dziwnego, że woda wystygła. ;-)))
Akabar, przez Ciebie nie spałem dziś w pracy. :o)
Bardzo zgrabne opowiadanie.



Re: Moje pierwsze zawody spławikowe - cz. II (Wynik: 1)
przez Robert (gosia67600@aol.com) dnia 08-05-2007 o godz. 21:58:35
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Część druga(w przeciwieństwie do reguły)jeszcze lepsza!
Akabar jak tak dalej będziesz pisał, zacznę rozglądać się za jakimś bacikiem:-))
Gratuluje doskonałego stylu!



Re: Moje pierwsze zawody spławikowe - cz. II (Wynik: 1)
przez gluszynskie dnia 08-02-2008 o godz. 20:23:10
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Świetnie sie czyta Twoje artykuły!! Czekam z niecierpliwością na nowe :)


Pogawędki Wędkarskie - portal dla wszystkich wędkarzy!
Redakcyjna poczta: redakcja@pogawedki-wedkarskie.pl

Redakcja serwisu w składzie: Jarbas, Marek_b, -, -, -, -

Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.

Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.

PHP-Nuke Copyright © 2004 by Francisco Burzi. license.
Tworzenie strony: 0.11 sekund :: Zapytania do SQL: 112