Bombel napisał
O ile jestem zdecydowanym przeciwnikiem zawodów wędkarskich, to jednak te towarzyskie, gdzie nie o kolejne punkty do klasyfikacji chodzi, a o spotkanie w znakomitym gronie, szczerze popieram. Szczególnie, gdy rywalizacja odbywa się na żywej rybie, natychmiast po złowieniu zmierzonej, zważonej i wypuszczonej.
Upoważnionym będąc przez prezesa Koła PZW nr 1 w Pułtusku, przedstawiam zaproszenie na I Towarzyskie Zawody Wędkarskie o Puchar Burmistrza Miasta Pułtusk.
Odbędą się w dn. 1 maja br. na wyrobisku pożwirowym Gnojno. Ponieważ są to zawody towarzyskie, do żadnego Grand Prix nieklasyfikowane, dozwolone będą wszelkie zgodne z prawem metody połowu. Czyli dwie wędki gruntowe lub spławikowe, spinning i "muchowanie". Ale wędkowanie wyłącznie z brzegu. Można brodzić do wysokości kolan.
Burmistrz przeznaczył 3 tys. zł dla zdobywcy I miejsca. Wojewoda Mazowsza był bardziej oszczędny - tylko 2 tys. za II miejsce. Starosta powiatu wyskrobał tysiączek dla III miejsca.
To nie wszystko. Miejscowi właściciele sklepów wędkarskich przyobiecali sporo markowego sprzętu dla pierwszej dziesiątki.
Wśród sponsorów będzie jeden z producentów łodzi. Za pierwsze miejsce plastikowa łajba 3,20 m. Jeden z importerów obiecał dorzucić do niej silnik Hondy 2,3 KM.
Za drugie miejsce inny producent oferuje plastikową łajbę 2,7 m. Do niej importer dorzuca silnik elektryczny z akumulatorem.
O trzecim miejscu już trochę wiem, lecz się nie wychylam, bo trwają negocjacje.
Do tego nagrody przyznają dwie wielkie hurtownie sprzętu wędkarskiego. Nie podaję nazw, by nie być posądzonym o kryptoreklamę. W każdym razie mają to być wędziska i kręcioły, przynajmniej ze średniej półki.
Czemu ogłaszam, będąc zdeklarowanym przeciwnikiem zawodów wędkarskich? Bo to zawody na żywej rybie. A wiem też, znając organizatorów, że stworzą fantastyczną, niepowtarzalnie sympatyczną atmosferę. "Doładowaną kaloriami" przygotowanymi na grillu przez najlepszych kucharzy z restauracji z Zamku Książąt Mazowieckich w Pułtusku. Czyli Światowego Centrum Polonii, gdzie chętnym uczestnikom należeć się będą (rezerwacja najpóźniej tydzień przed terminem zawodów): kolacja, nocleg w luksusowych warunkach i śniadanie. Za jakąś symboliczną opłatę (na własny koszt).
Do tego wojskowa grochówka, przygotowana przez kucharzy z miejscowej jednostki. Próbowałem - zawsze była przepyszna.
Aha, jeszcze opłata startowa: 30 zetów od osoby. Moim zdaniem raczej niewiele. Szczególnie, że dla każdego uczestnika przygotowane są upominki - niespodzianki. Więc nawet ci, którzy nie załapią się na "pudełko", wziąwszy pod uwagę wyżerkę i niespodzianki i tak finansowo będą "do przodu".
Zgłoszenia należy składać do Koła nr 1 w Pułtusku w terminie do 15 maja.
Adres: 06-100 Pułtusk, ul. Solna 7. Numer telefonu mi się zapodział - jutro uzupełnię. Gdy piszę te słowa, właśnie startuję na ryby, za chwilę koledzy po mnie przyjadą.
Zainteresowani, a zalogowani na PW, mogą kontaktować się z Marcinem Majewskim (prezes koła) lub Dariuszem Kowalskim.
Andrzej „Bombel” Bombola