System wodny RP charakteryzuje się niewielką ilością zbiorników zaporowych i ich małą ogólną objętością. Łączna pojemność 140 większych zbiorników wynosi ok. 2,8 km sześc., co stanowi zaledwie 5% objętości wody rocznie odpływającej z obszaru kraju.
|
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520
UŻYTKOWNICY
Goscie 455
Zalogowani 0
Wszyscy 455
Jeste anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj Jeste stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
|
|
|
|
|
krzysztofCz: Podoba mi się Twój
plan w punkcie (3)
:hihi ...(380622) Apr 04, @ 12:47:07
lecek:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(380622) Apr 03, @ 19:46:58
krzysztofCz: Tylko nie miej
złudzeń, że na
emeryturze będziesz
miał więcej cza ...(380622) Apr 03, @ 15:57:03
lecek: Jeszcze (jak dla mnie)
to trochę mało czasu
Mój
pracodawca wyz ...(380622) Apr 03, @ 10:34:12
krzysztofCz: Gratulacje Lecku. U
mnie na morzu albo
wieje... albo nie
biorą : ...(59426) Apr 03, @ 09:01:48
krzysztofCz: To prawie wieczność...
mam nadzieję, że
dożyjemy do następnej
zbi ...(380622) Apr 03, @ 08:58:12
lecek: Byliśmy w Ustroniu.
Dwa dni wędkowania w
Wiśle. Na miejscu
okazał ...(59426) Apr 02, @ 19:02:39
jjjan: Wpłaciłem za następne
dwa lata.
Są dwie faktury, każda
za rok. N ...(380622) Apr 02, @ 17:57:24
jjjan: Wszystkim wszystkiego
dobrego ...(165) Mar 30, @ 08:46:37
krzysztofCz: Święta już za pasem
więc... Wszystkim
życzę zdrowych,
wesołych, R ...(165) Mar 29, @ 17:25:48
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
| |
Ryby a ból
Opublikował 05-01-2003 o godz. 08:00:00 Zespół Redakcyjny |
Kajko napisał Anonim zapytał:
„Jak ryby czują ból spowodowany „działaniem” haczyka?”
Kajko:
Po pierwsze nie lubię anonimów, bo nie wiem z kim mam do czynienia, a raczej komu odpowiadam. Mam nadzieję, że w przyszłości podpiszesz się nickiem – to nie boli i ujmy nie przynosi.
A co do tego bólu. Kiedyś wyobrażałem sobie, co by było, gdyby mnie ktoś zaczepił za wargę lub podniebienie odpowiednio dużym hakiem. Pewnie szedłbym potulny jak baranek. I może bym szedł, gdybym nie walczył o życie.
Przyznam rację, jeżeli ktoś powie, że ryba nie ma tak rozbudowanego systemu nerwowego jak człowiek, ale „buzia” ryby to jedyna część ciała, którą ryba bezpośrednio dotyka innych rzeczy w celu ich „zbadania”. Zauważ - wąsy ryby to bardzo czuły organ wyposażony głównie w receptory dotyku (także smaku), który jest umiejscowiony właśnie w okolicach pyska, a nerwy w jakiś sposób muszą dotrzeć do tych wąsów.
Ryba w pysku poczuje różnicę pomiędzy pachnącym jak ślimak kamykiem, a ślimakiem, właśnie dzięki wrażliwości tego organu. Są oczywiście elementy budowy pyska ryby bardzo słabo unerwione i ból towarzyszący przekłuciu takich miejsc porównałbym do przekłucia ucha lub uszkodzenia skóry na łokciu. Myślę jednak, że paniczna reakcja ryb po ich zacięciu nie jest spowodowana szarpnięciem ich pyska (pyszczek ryby może np. mocno trącić sterczący na dnie patyk), a bólem wynikającym z wbitego w pyszczek haczyka.
Jak to faktycznie odczuwa ryba - trudno opisać. Nie doszukałem się nigdzie doświadczeń przeprowadzanych w tym kierunku. Tego typu problemy możemy rozważać więc czysto teoretycznie. Według mnie jest to dość silny ból. Osobiście porównałbym go do bólu naszego organu dotyku, czyli dłoni lub stopy, w którą jest wbity kawałek drutu, szarpany przymocowanym na końcu tego drutu sznurkiem. Cóż, może u ryb jest to trochę mniejszy ból, ale ręki nie dam sobie za to uciąć (tym bardziej, że to bardzo boli.
|
| |
|
| Komentarze sš własnociš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoci za ich treć. |
|
|
Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować |
|
Re: Ryby a ból (Wynik: 1) przez old_rysiu (szreter@interia.pl) dnia 05-01-2003 o godz. 09:12:26 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Dobrze, że nie jestem ichtiologiem i nie muszę odpowiadać na takie pytania . Kiedy pytałem się dziadka czy rybę boli jak ją łowimy, odpowiadał: - Słyszałeś kiedyś jak ryba krzyczy? - No nie - mowiłem. - A Ty krzyczysz jak Cię boli? - Oczywiście . - Widocznie jak nie krzyczą , to ich to nie boli. W takim przekonaniu, od dzieciństwa łowiłem ryby i nie stresowałem się takimi drobiazgami. Tobie kolego, który zadałeś takie pytanie, życzę Ci takiego dziadka.
|
|
|
Re: Ryby a ból (Wynik: 1) przez wedkoholik dnia 05-01-2003 o godz. 16:32:24 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Kolego dostałeś pytanie bardzo trudne. Przy dzisiejszym stanie wiedzy, trudności z nim mają również neurolodzy, a co dopiero ichtiolodzy. Trudno nam się oprzeć myśleniu, że inne kręgowce mogą inaczej odczuwać ból niż my ludzie. Jednak spróbuję Ci pomóc na ile moja skromna osoba coś tu może wnieść. Najpierw chciałbym rozdzielić czucie od doznań bólowych. Czucie jest doznaniem nie zaliczanym do nieprzyjemnych, a w niektórych sytuacjach wręcz do pożądanie przyjemnych. Może również pełnić rolę ostrzegawczą i wywoływać stres, ale nie wywołuje bólu nawet u człowieka. Ból rozumiany ludzkimi odczuciami kojarzy się z nieprzyjemnym doznaniem psychicznym. Gdy mówimy o bólu właśnie to doznanie mamy na myśli. Ból jednak ma dwa oblicza: jako czucie i emocjonalne. Według moich obserwacji ryby nie odczuwają sfery emocjonalnej bólu. Na poparcie mojej tezy podam znane mi pięć przykładów. 1. Znajomy złowił szczupaka, który w gardle miał spory rdzewiejący hak. Po wyjęciu przynęty i haczyka rybę wypuszczono w pełnej kondycji. 2. Złowiłem szczupaka, który zerwał się koledze 15 min. wcześniej. W podniebieniu miał jego jiga. Postąpiono identycznie wypuszczając rybę. 3. Złowiłem karpia z żyłką w pysku. Rybę przeniesiono do olbrzymiego sadza klatki. Żył dalej w pełnej kondycji jeszcze kilka dni, po czym go uśmiercono i oprawiono. W żołądku miał haczyk. 4. Nad Bugiem złowiono szczupaka z czterema blachami w pysku. Obciął się na piątej. 5. Mój Ojciec w latach czterdziestych złowił w W-wie w Jeziorze Wilanowskim 2kg szczupaka, który na boku miał przetokę. Poza tym ryba nie wykazywała żadnych oznak chorobowych. Postanowił wziąć ją jednak ze sobą. Po wypatroszeniu okazało się, iż szczupak czyścił sobie poprzez przetokę żołądek. Tam był wbity już całkiem spróchniały hak. Czy ktoś może sobie wyobrazić, aby w podobnej sytuacji śniadał człowiek. Właśnie emocjonalna sfera bólu, objawiająca się przykrym psychicznym doznaniem, uniemożliwiłaby normalne funkcjonowanie. Dlatego osobiście skłaniam się do twierdzenia, że ryby nie d
Przeczytaj dalszy cišg komentarza... |
|
|
Re: Ryby a ból (Wynik: 1) przez Esox dnia 05-01-2003 o godz. 20:12:20 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Mam tu ciekawy cytat Zbigniewa Herberta - ot taki artystyczny punkt widzenia, na roztrząsaną tu kwestię:
"Nie można sobie wyobrazić snu ryb. Nawet w najciemniejszym kącie stawu, wśród trzcin, ich spoczynek jest czuwaniem; wiecznie ta sama pozycja i absolutna niemożność powiedzenia o nich: złożyły głowę. Także ich łzy są jak krzyk w pustce - niepoliczone. Ryby nie mogą gestykulować swojej rozpaczy. To usprawiedliwi tępy nóż, który skacze po grzbiecie zdzierając cekiny łusek". |
|
|
Re: Ryby a ból (Wynik: 1) przez Docio (zbyszekstanisz@wp.pl) dnia 05-01-2003 o godz. 22:22:16 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Przeczytałem wszystkie dotychczasowe wypowiedzi i przyznam się, że najbliższa dla mnie jest wypowiedź Oldiego. Najbliższa ponieważ nie tożsama i choć chodzi o to samo to jest inne podłoże. Ja pogodziłem się z faktem, że ryba może cierpieć. Znam też rolę naczelnych na tej planecie i odwieczny instynkt łowcy. Jak by nie patrzeć wszystko prowadzi do samozagłady.
Wywody, że ryba mniej odczuwa w połączeniu z odpowiednim zachowaniem się wobec niej, uważam za mocno chybione. No tak ryba cierpi ale wypuszczę ją delikatnie a wcześniej zastosuję haczyk bezzadziorowy i bedę rozgrzeszony. Toż to jakieś sztuki magiczne, które mają wytłumaczyć chęć doznania odczuć łowcy i adrenaliny we krwi. Nie mam zamiaru stwarzać pozoracji, że moje postępowanie jest bardziej "ludzkie" lub mniej. Przyjmuję do siebie rybi ból i chcąc łowić dalej pogodziłem się z tym. Przecież to proste. Ci co chcą oszczędzić rybie bólu niech się zajmą ogrodnictwem. Żaden haczyk, metoda czy jakiekolwiek postępowanie nie usprawiedliwia ewentualności cierpień ryb. |
|
|
Re: Ryby a ból (Wynik: 1) przez wobler6 dnia 14-02-2003 o godz. 15:26:22 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Szanowny Anonimku Po wyjasnieniach naszego eksperta Kajko- RYBY JAKO ISTOTY ZYJACE NAPEWNO CZUJA BOL Przechodze do porządku że ten świat ułozyl czlowiek mądrzejszy odemnie od Ciebie i czy chcemy czy nie musimy to respektować, jezeli masz takie problemy kolego to ktoś tu rzucil propozycje WARZYWNIACZEK ,A NIE WEDKARSTWO. Pozdrawiam |
|
|
|