Wykrzyknik napisał
Na trociowy wyjazd czekałem prawie cały rok. Od pierwszego stycznia siedziałem jak na drożdżach. Konieczne zakupy, pakowanie, przegl±danie wiadomo¶ci w necie czy i gdzie bior±...
W końcu nadszedł upragniony jedenasty stycznia. Dzień wyjazdu nad Wieprzę.
Na miejsce dotarli¶my przed północ±. Rozpakowali¶my się, zjedli¶my kolację, przyszykowali¶my sprzęt i poszli¶my spać. Cały kolejny dzień to setki rzutów, kilometry przespacerowane nad rzek± i tylko jedno branie.
Pi±tek to już wyjazd do Korzybia w poszukiwaniu troci i lipieni. Pierwsze miejsce, w które rzuciłem woblera to zwalone drzewo, pod którym rok temu miałem trotkę. Niestety - tym razem szczę¶cie nie było po mojej stronie. Zmieniłem miejsce i poszedłem w górę rzeki. Za następnym zakrętem pod pochylonym drzewem, łowili¶my na poprzedniej wyprawie piękne lipienie. Tam też posłałem swoje nimfki. Niestety miejsce, choć obiecuj±ce, okazało się być puste, no może poza jednym małym potokowcem. Wróciłem więc do poszukiwania troci.
Dochodziła czternasta i nadszedł czas wracać do samochodu. Postanowiłem się jednak zatrzymać przy głębokiej rynnie i przepu¶cić w niej kilka razy nimfy. Moje pudełko bardzo szybko zaczynało kurczyć swoje zapasy i gdy została mi już tylko jedna ciężka nimfa, postanowiłem zej¶ć kilka kroków niżej, żeby omin±ć podwodn± przeszkodę. Zarzuciłem nimfę i zrobiłem kilka kroków w dół. W pewnym momencie nimfa ugrzęzła w zaczepie. Tragedia - ostatnia nimfa i zaczep. Podszarpn±łem lekko, a zaczep ożył. Ruszył energicznie w dół, przyginaj±c moje wędzisko. Ryba walczyła wspaniale, silny nurt doskonale jej pomagał. Do tego po kilku odjazdach i czym¶ w stylu lipieniowego młynka ryba zaczepiła się ogonem o skoczka i ustawiała bokiem w nurcie. Kij wygi±ł się jeszcze mocniej, napór wody był tak silny, że obawiałem się o wytrzymało¶ć mojego zestawu.
Bardzo powoli zacz±łem ¶ci±gać lipienia do brzegu. Centymetr po centymetrze doci±gałem rybę do brzegu, by w końcu podebrać j± ręk±. Szybko wyniosłem swoj± zdobycz na brzeg. Co za rado¶ć, co za piękny kardynał. Podobne ryby udało mi się jedynie łowić na specjalnym odcinku Sanu.
Lipień miał 43 cm długo¶ci. Wzi±ł na prawie dwucentymetrow± nimfę bronzkę.
Kij, jakiego używałem to Dragon tournament Fly 4-5, 3 m. Sznur to wf 5 Cortland. Kołowrotek Ocuma Sierpa.
Wykrzyknik