Sympatyczne, niewielkie, futrzaste stworzonka o czarnym lub brunatnym kolorze, pojawiające się często na brzegach wód - to zazwyczaj norki amerykańskie. Są one równocześnie bardzo groźnym drapieżcą, niszczącym ptasie lęgi.
|
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520
UŻYTKOWNICY
Goscie 430
Zalogowani 0
Wszyscy 430
Jeste anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj Jeste stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
|
|
|
|
|
krzysztofCz: Podoba mi się Twój
plan w punkcie (3)
:hihi ...(380622) Apr 04, @ 12:47:07
lecek:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(380622) Apr 03, @ 19:46:58
krzysztofCz: Tylko nie miej
złudzeń, że na
emeryturze będziesz
miał więcej cza ...(380622) Apr 03, @ 15:57:03
lecek: Jeszcze (jak dla mnie)
to trochę mało czasu
Mój
pracodawca wyz ...(380622) Apr 03, @ 10:34:12
krzysztofCz: Gratulacje Lecku. U
mnie na morzu albo
wieje... albo nie
biorą : ...(59426) Apr 03, @ 09:01:48
krzysztofCz: To prawie wieczność...
mam nadzieję, że
dożyjemy do następnej
zbi ...(380622) Apr 03, @ 08:58:12
lecek: Byliśmy w Ustroniu.
Dwa dni wędkowania w
Wiśle. Na miejscu
okazał ...(59426) Apr 02, @ 19:02:39
jjjan: Wpłaciłem za następne
dwa lata.
Są dwie faktury, każda
za rok. N ...(380622) Apr 02, @ 17:57:24
jjjan: Wszystkim wszystkiego
dobrego ...(165) Mar 30, @ 08:46:37
krzysztofCz: Święta już za pasem
więc... Wszystkim
życzę zdrowych,
wesołych, R ...(165) Mar 29, @ 17:25:48
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
| |
Angielska wiosna (2)
Opublikował 18-01-2006 o godz. 09:05:00 Monk |
Match6 napisał
Oto ciąg dalszy, do napisania którego skłoniły mnie m.in. komentarze oraz pytania Kolegów. W tej części postaram się przedstawić niuanse tej metody, jak również przygotowanie zanęty, które pominąłem we wcześniejszej publikacji.
Jak już wspomniałem wcześniej, pierwszą rzeczą jaką robię po przybyciu na łowisko jest przygotowanie zanęty. Dlaczego? Powodów jest kilka:
- każda zanęta potrzebuje czasu, aby wchłonąć wodę
- w tym czasie możemy spokojnie przygotować stanowisko i wygruntować łowisko
- na niektórych stanowiskach jest po prostu za mało miejsca na przygotowanie zanęty po rozłożeniu sprzętu.
Jak się do tego zabrać?
Najpierw mieszamy wszystkie składniki na sucho - czynność nie mniej ważna jak nawilżanie, zabiera trochę czasu, więc często wykonuję ją w domu. Do dużego pojemnika (wiadro, miska) wsypuję bazę, a po dodaniu każdego nowego składnika i wymieszaniu, całość przesiewam przez sito. Daje mi to gwarancję, że wszystkie składniki będą równomiernie rozprowadzone.
Na łowisku, do nawilżenia zanęty używam dwóch pojemników: w jednym nawilżam zanętę, do drugiego ją przecieram, co powoduje równomierne nawilżenie i spulchnienie całej zanęty.
Wodę dodajemy małymi porcjami, energicznie mieszając po każdym dodaniu. Gdy stwierdzimy, że jest jej dosyć (daje się ulepić kulkę, która po upuszczeniu jej z wysokości 1m do wiaderka nie rozpada się), odstawiamy ją na 15 - 30 minut. W tym czasie zanęta wchłonie wilgoć i (w większości przypadków) będzie trzeba ją dowilżyć. W tym momencie nadajemy jej odpowiednią spoistość. Jeżeli ma to być mieszanka do nęcenia na małych dystansach (ok. 25 m) i głębokościach (do 2m), pracująca już w czasie opadania kuli na dno, ulepiona z niej kulka (niezbyt mocno ugnieciona), powinna się rozpaść po upadku z ok. 0,5 m. Przy większych dystansach, głębokościach lub gdy zanęta ma zacząć pracę dopiero na dnie, musi "wytrzymać" upadek z ok. 1m. Przy głębokości powyżej 4 m lub nęceniu z dużą ilością przynęt (głównie pinka i białe robaki) trzeba przygotować zanętę bardziej spoistą lub "dokleić" normalnie stosowaną zanętą. Można też przygotować zanętę w ten sposób, że do głównego nęcenia użyjemy kul pracujących dopiero po "osiągnięciu" dna, a donęcać będziemy zanętą pracującą od połowy głębokości (bardzo dobra na płoć i leszcza). Jak przygotować taką mieszankę opisałem w 1 części artykułu.
Jaki więc skład powinna mieć nasza zanęta?
Jeżeli nas na to stać, to możemy taką mieszankę skomponować na bazie firmowej, przeznaczonej do tej metody (np. Mondial-F-SPECIAL MATCH - ok. 13 zł/kg) i ukierunkować na poszczególny gatunek lub zastosować ukierunkowaną już zanętę do odległościówki (np. Sensas Match Gardons - płoć lub na inny gatunek - w zależności od "serii" 16 - 22 zł) - dwa przepisy podałem w części 1.
Przy ograniczonym budżecie mamy dwa wyjścia:
1. Skomponować mieszankę od podstaw, np:
- 3 cz. tartej bułki
- 2 cz. biszkoptu
- 1,5 cz. mąki kukurydzianej
- 1,5 cz. coprah-melase
- 1 cz. mielonych konopi (nie prażonych)
- 0,5 cz. prażonego, mielonego słonecznika
- 0,5 cz. wiórków kokosowych (prażonych)
- 0,5 cz. coco-belge
- 0,5 cz. fiente
Jest to typowa zanęta leszczowa, do nawilżania której używam rozpuszczonej w wodzie melasy (0,25 l/3 kg zanęty). Płynne aromaty także rozpuszczam w wodzie, którą nawilżam zanętę. Jej skuteczność podniesie dodanie atraktora oraz przynęt (ok. 0,2 l pinki lub białych + 0,2 - 0,5 l casterów lub/i jocersa lub/i siekanych czerwonych robaki + 0,5 puszki kukurydzy konserwowej na 3 kg zanęty).
Przy łowieniu na dużej odległości (powyżej 20 m) lub głębokości (powyżej 3 m) należy dodać 5 - 10% PV-1.
2. Ponieważ polscy producenci nie oferują nam typowych mieszanek do odległościówki, musimy wykombinować taką sami. Możemy "dokleić" zwykłą (lub ukierunkowaną na konkretny gatunek) bazę jeziorową, mieszając ją z zanętą rzeczną w stosunku 4/1- blisko i płytko do 2/1 - głęboko lub daleko. Możemy też to zrobić dodając 5 - 10 % PV-1.
Dlaczego PV-1, a nie zwykły klej do zanęt? Ponieważ inne kleje przeznaczone są zazwyczaj do zanęt rzecznych, więc rozpuszczają się powoli (na mój gust za wolno), a PV-1 jest "skutkiem ubocznym" produkcji cukru (podobnie jak melasa), więc rozpuszcza się znacznie szybciej, a co za tym idzie zanęta zaczyna szybciej pracować. Pomimo tego, do takich zanęt dodaję ok.10 % składników pracujących (prażone, mielone konopie, słonecznik itp.)
Możemy też przygotować zanętę na bazie typu feder, ponieważ jest wystarczająco spoista (na płytkie łowiska) i mocno pracuje. Mieszanka taka powinna się składać z:
- 2 cz. zanęty "feder"
- 1 cz. zanęty na konkretny gatunek
- 1 cz. dodatków smakowych (biszkopt, coprah-melase, arachid itp.)
- atraktor
- ok. 10% PV-1 (na łowiska o głęb. pow. 4 m).
Wydaje mi się, że ten artykuł chociaż częściowo przybliży Wam zawiłości komponowania zanęt.
Na zakończenie dodam, że jocersa dodaję bezpośrednio do zanęty, tuż przed lepieniem kul oraz chcę ostrzec przed dodawaniem zbyt dużej ilości robaków (pinka, białe), ponieważ potrafią (w nadmiarze) rozbić kule sklejone na "beton".
Do następnego razu...
Match6
|
| |
|
| Komentarze sš własnociš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoci za ich treć. |
|
|
Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować |
|
Re: Angielska wiosna (2) (Wynik: 1) przez match6 dnia 18-01-2006 o godz. 10:50:59 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Chyba znów "oberwie" mi się old_rysia, bo znowu nie napisałem o próbnej kulce zanęty, którą powinno się wrzucić do wody("pod nogami") tuż przed nęceniem. Ma to na celu sprawdzenie, czy zanęta pracuje poprawnie i daje nam szanse na dokonanie korekty, gdyby tak nie było.
Jest jeszcze jeden powód, dla którego wrzucam taką kulke, (zazwyczaj wrzucam dwie- jedną tuż przed nęceniem, drugą tuż po i ma ona rozmiar i spoistość identyczną jak "najtwardsze" kule użyte do głównego nęcenia) mianowicie daje mi ona "podgląd" czasu, po jakim zanęta przestaje pracować (wtedy to konieczne jest podanie nowej porcji zanęty) |
|
|
Re: Angielska wiosna (2) (Wynik: 1) przez old_rysiu (old_rysiu@pogawedki.wedkarskie.pl) dnia 18-01-2006 o godz. 19:23:15 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Match - koniecznie teraz zamknij tę odległościówkę. Czas na łowienie. Czekam z niecierpliwością na ten tekst.
PS Zawsze przygotowywałem zanętę w domu - nawet ją nawilżając. Wydawało mi się, że im dłużej zanęta pije aromaty, tym lepiej. Miałem przypadki, że na łowisku zanęta już tak nie pachniała jak chciałem i jak pachniała w domu, bo aromat został przebity przez np otręby pszenne. Trzeba było dodatkowo dosmaczać. Nie miałem daleko - ot pół godzinki drogi samochodem i pieszo razem licząc. Dodając do tego przygotowanie stanowiska, to następne pół godziny - odczekanie aż się rozjaśni - kolejne pół godziny ( wędkowałem od świtu ), zanęta już miała więcej niż Twoje pół godziny. Nęciłem pół godziny przed wędkowaniem, zupełnie inaczej nęciłem na zasiadkach linowych, ale to nie odległościówka, chociaż wiele można z zanet wypożyczyć. Pisze to, abyś wiedział, ze musiałem po tym oktresie dodać nieco wody i znowu przerobić zanetę. Teraz dopiero dodawałem białe robaczki. Pierwsza zanęta poszła regulaminowo, ale wnerwiało mnie, jak po godzinie zauważyłem, że robaczki są na górze zanęty w wiaderku. Gorzej - jak poszły na dno wiadra. Wtedy nęciłem bez robaczków, bo nie zauważyłem tego faktu.
Czy jest na to rada? |
|
|
Re: Angielska wiosna (2) (Wynik: 1) przez mariobass dnia 23-01-2006 o godz. 00:10:48 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Witam
Pierwszy raz daje o sobie znać na forum.
Mam pytanie:
napisałeś o zanęcie którą można skomponować od podstaw że jest to zanęta typowo leszczowa, otóż mam małe wątpliwości czy nie jest to zanęta za bardzo pracująca jak na leszcza?. Szczególnie wiórki kokosowe i słonecznik, czy one nie wyniosą ryb bliżej powierzchni a przynajmniej czy ich nie oderwą od dna? |
|
|
|