Ginel napisał
Jako, że przespałem cał± niedzielę, to 31 paĽdziernika nie darowałem i wybrałem się znów nad Wisłę, by połowić moje piękne bolenie.
Dzień zapowiadał się przepiękanie. Słoneczko i troszkę delikatnego wiaterku nastrajało mnie pozytywnie. Około godziny 9.30 byłem już na łowisku zwarty i gotowy, aby oddać pierwszy rzut moim własnoręcznie wykonanym wahadłem.
Po godzinie biczowania wody nie zarejestrowałem żadnego brania. Zastanawiałem się co się dzieje, przecież w tym miejscu musz± być rapy. Jeszcze parę dni temu złowiłem ich kilkana¶cie i wszystkie zaznaczały swoj± obecno¶ć goni±c uklejki. Pomy¶lałem i zacz±łem eksperymentować z wolniejszym ¶ci±ganiem przynęty. Było to trafienie w dziesi±tkę. Po drugim rzucie wyholowałem ot tak± 60-kę. Po następnym miałem pobicie, lecz bolek nie trafił centralnie w moj± kotwiczkę, a ja za póĽno zareagowałem. Po pół godziny czesania wody, zacz±łem prowadzić blaszkę troszeczkę wolniej i z nurtem rzeki. To było to.
Po pierwszym rzucie targnęło moj± ręk± i hamulec zacz±ł grać muzyczkę mił± dla ucha każdego wędkarza. Jako że rybka wzięła z odległo¶ci 70 m zaczęła nieĽle dawać mi popalić, ale po paru odjazdach poczułem, że słabnie (jak to boleń).
Po pięciu minutach boleń był już na brzegu. Jako, że często łowię bolenie jesieni± to wszystkie wędruj± do wody. I tak też stało się z t± piękn± rap±. Szkoda tylko, że nie miałem czasu na sesję zdjęciowa i zdjęcie wyszło jak wyszło. Najpiękniejszy boleń w tym sezonie i w dodatku miał jeszcze jakie¶ plamki. Nie wiem co to było, ale widać na fotce. Walczył jak każdy o jego "wzro¶cie". Dużo więcej zdjęć i to ładniejszych będzie w artykuliku, który też napisałem.
Po zmierzeniu rybki miarka pokazała 76 cm. Postanowiłem, że zgłoszę go do „Łowcy okazów”.
Dodam tylko, że łowiłem kijem Kongera 2,75 o c.w.15-40 g z serii Turbo Spin. Żyłka 0,22 mm i obowi±zkowo 150 m na szpuli.
Ginel